niedziela, 3 maja 2009

Jak zostałem "mistrzem Polski"


Pod pegazem: ja, Waldemar Jóźwik i Paweł Soroka

Autor: Piotr Gajda

Miejsce akcji: Opoczno-Wąglany-Białaczów 2 i 3 maja 2009. Spiritus movens całego przedsięwzięcia: małżeństwo Józwików (Waldemar i Krystyna ) z Towarzystwa Przyjaciół Wąglan. Pomimo, że sama nazwa konkursu niezbyt szczególna („mistrzostwo-mistrzowie”), to impreza ze sporymi tradycjami (tegoroczna to już XXVIII edycja). Jej wyniki i skład jury tutaj: (Jak wynika z protokołu, w tegorocznym konkursie jury rozpatrywało 800 wierszy 204 poetów z 18 krajów. I tak, posługując się „konwencją” obraną przez organizatorów zostałem „mistrzem” w jednej z konkursowych pod kategorii. Chciałbym nadmienić, że był to bodajże drugi w moim życiu konkurs poetycki do uczestnictwa, w którym otrzymałem listowne zaproszenie. O różnorodności konkursów poetyckich pisałem w marcowym poście (tutaj), nie będę powtarzał, co skłania mnie do brania w nich udziału. Drugi maja był „dniem organizacyjnym” – do Opoczna zjeżdżali się laureaci z całej Polski i z zagranicy (na rozstrzygnięcie przybyła m.in. poetka z dalekiej Hiszpanii). Trzeci maja rozpoczął się od warsztatów literackich poprowadzonych przez prof. Pawła Sorokę (Przew. RSTK), w którym rozpoznałem uczestnika warsztatów literackich dla „poetów w mundurach”, o których pisałem (tutaj) (a które odbyły się przed 21 laty w Żaganiu. Zaiste, co za spotkanie!!!! Okazało się, że i ja zostałem rozpoznany!!! I to są właśnie te chwile, dla których warto to robić!!!! Po zakończonych warsztatach i obiedzie udaliśmy się do Pałacu Małachowskich w Białaczowie (oddalonym od Opoczna o 12 km), gdzie odbyło się uroczyste podsumowanie tegorocznej edycji. Poetów, gości i zgromadzoną publiczność powitali chlebem i solą: wójt Gminy Białaczów i dyrektorka Domu Pomocy Społecznej (obecna funkcja Pałacu Małachowskich) – w powietrze wypuszczono kilka par gołębi. Uroczystość wręczenia nagród uświetniły występy artystów – były pieśni arabskie oraz poezja śpiewana, a także recytacja wierszy laureatów w wykonaniu koła teatralnego z opoczyńskiego MDK. Nagrody wręczali przedstawiciele lokalnych vipów i sponsorzy konkursu. Raz jeszcze warto podkreślić, że świetną atmosferę „mistrzostw” tworzą ludzie-pasjonaci, dzięki którym poezja dociera w miejsca trudne do wyobrażenia nawet dla poety.


Organizatorzy i laureaci

Gajda u Małachowskich
Na szczęście publiczność dopisała

A mogło być i tak

Gajda w "hostelowym" natarciu

Z Białaczowa wywożę poetyckie trofeum

I krzyż mi na drogę
PS. Z nadmiaru pozytywnych bodźców mój aparat fotograficzny zwariował i pokazuje inną datę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz