piątek, 11 grudnia 2009

Largo



Autor: Piotr Gajda

Nakładem Galerii BWA w Olkuszu we współpracy z czasopismem literackim „Fraza” ukazał się tomik Izabeli Kawczyńskiej, laureatki IV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia. To druga książka poetki - po udanym debiucie - „Luna i pies. Solarna Soldateska” nagrodzonym II nagrodą w Złotym Środku Poezji 2009. „Largo”, bo taki nosi tytuł, to w terminologii muzycznej oznacza powolną część np. cyklu sonatowego, jego powolne fragmenty.

O tomiku Kawczyńskiej na stronach portalu Powiatu Olkuskiego „eOlkusz” pisze Jerzy Nowosad m.in. tak: „Celem konkursu jest (...) propagowanie poezji ambitnej, trudnej” – czytamy w „credo” Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia. Po lekturze wierszy z tomiku Izabeli Kawczyńskiej – laureatki zeszłorocznej, IV edycji konkursu – mogę powiedzieć tylko: „nic dodać, nic ująć”. Nieraz jego drogi zdają się wykraczać nawet poza ramy samego wiersza. Autorka jest z zawodu antykwariuszem, książki towarzyszą jej na co dzień. Nic zatem dziwnego, że spod jej pióra wychodzą utwory mocno erudycyjne, bogate w odniesienia do twórczości innych poetów. Można tam odnaleźć aluzje do autorów tak różnych, jak Emil Zegadłowicz (fragment o trzmielu z wiersza „Czerwiec”), Halina Poświatowska (zob. „Miasta”), a szczególnie J. D. Morrison („Strefy intymne”, „Strefy koni” i nie tylko). Znajomość tych i paru innych twórców, choć niekonieczna przy czytaniu Kawczyńskiej, znacznie ułatwia odbiór jej wierszy. Jak już się rzekło, wiersze Izabeli Kawczyńskiej łatwe w odbiorze nie są. Ich lektura nie przypomina spaceru alejką w parku, lecz raczej przedzieranie się przez dżunglę z maczetą w dłoni i nożem w zębach. Innymi słowy: jest nie tyle relaksem, co przygodą. Szukaniem drogi poprzez gąszcz porównań i metafor. Na pewno pomocne w tej wędrówce jest poddanie się spontanicznym ciągom skojarzeń – podobnym do tych, z których poezja Kawczyńskiej zdaje się brać początek. Wówczas – choć nie bez trudu – udaje się odnaleźć drogę ku znaczeniu wiersza”.

Gdyby ze względu na podobieństwa w postrzeganiu świata, jego odczuwaniu, a potem pisaniu o tym wierszy zastosować pojęcie „literackiego pokrewieństwa”, Iza Kawczyńska mogłaby być moją „poetycką siostrą”. Dlatego moja radość z wydania tej książki jest podwójna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz