poniedziałek, 10 maja 2010

Kipu
















Autor: Krzysztof Kleszcz

Kipu

Jednym duszkiem, żeby Brown mówił we mnie
ruchy, ruchy. Nie zastygnę, w kawę, aż po kurcz.

Będzie z ciebie dobra pięść. Pleć kosze z moich łydek,
plącz węzły, twórz sploty. Ciało namiękło i teraz

każde z naczyń, chce cudu, czeka na zmianę w wino.
Woda jest jak drapieżnik. Krąży i krąży, obserwuje z ukrycia.

Będzie się skradać, osiadać na szybach, mieszkać
w stawach. Kiedyś spróbuje cię złamać, a ty zanurzasz

w niej czubki palców, dotykasz czoła, piersi, ramion.
I tak cię rozmażę, już jesteś plamą - słyszę, po tafli

echo niesie szyderstwo. Woda jest wężem.
Zrzuca skórę i udaje łasiczkę na rękach damy.

Ale przecież się wije, meandry to śliska droga gada.
Strużka na plecach zimna jak lufa pistoletu.

Przyszedłeś z wody, woda dała ci imię, a teraz mętne
dyktuje twój strach?
Wiążę supeł, by pamiętać:

są miejsca na fali dokładnie dla stopy,
miejsca by odbił się kamień, miejsca na pałac.

5 komentarzy:

  1. albo węże,albo szczury,krew,śmierć, wychodzi na to, że potrzebna nam wojna.emeryt

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja rzeknę: nareszcie!
    Pozdrawiam!
    TB

    OdpowiedzUsuń
  3. " Przyszedłeś z wody, woda dała ci imię.." -
    perełka.MS

    OdpowiedzUsuń
  4. Niekleszczowa stylizacja, jakbym czytał autora Lacrimosy? Ale wiersz pozytywnie dociera.
    Struga

    OdpowiedzUsuń