sobota, 15 maja 2010

Masz przed sobą gabinety luster, echo ciężkie jak pełnia














Autor: Krzysztof Kleszcz

Łódzki Dom Kultury 14.05.2010; Promocja książki "Światło powrotne" Marcina Zegadły

Spotkanie autorskie Marcina Zegadły będące promocją jedenastej książki Wydawnictwa "Kwadratura" było okazją, by posłuchać jego wierszy i podyskutować. Częstochowski autor swą trzecią książkę poprzedził dedykacją "Mojemu Ojcu, a także dla mojego syna". Podzielona na trzy części: "Imię ojca", "Rodowody" i "Księga imion" zawiera 45 wierszy. Ich melancholijna konfesyjna poetyka, pełna dygresji, bogata w różnorodne gry frazeologiczne zrobiła na mnie duże wrażenie już "od pierwszego czytania".

Poeta nie chciał interpretować wybranych metafor np. tej z wiersza "Karma. Krew": "To prawda, która tkwi w tobie jak tampon. Jeszcze przez jakiś czas będę// pociągał za sznurki.", wskazując, że to nie jego zadanie, a czytelnika. Pokusił się jednak o stwierdzenie, że pisze wiersze o "codziennym oswajaniu się ze śmiercią". Skoro jednak kluczowym słowem uczynił światło, skoro są tu wiersze opowiadające o narodzonym synu, to "śmierć" nie jest obsesyjna: w "Próbie luster (zapowiedź)": "Mężczyzna mówi: śmierć i już nie boi się wyrwać ci drzazgi / z oka, wsunąć pod paznokieć." a w "Pozytywie": "Śmierć trzymać z daleka, rozmieniać na drobne."
Kilka wierszy erotycznych np. "Kino domowe" ma naprawdę frywolną frazę, ale poeta widząc na sali pląsające dzieci zgrabnie uniknął wulgaryzmu zastępując go wersją light.
Piotr Grobliński zauważył, że ostatni wiersz dedykowany "na narodziny Julka Jamrozińskiego" ma klimat mojej książki "Ę". Wyłowiłem stamtąd świetną frazę: "Wiesz, że masz przed sobą gabinety luster, echo ciężkie jak pełnia, pulsujące chmury."

Marcin wpisując mi dedykację w książce podpisał ją "Częstochowa", czyli poczuł się w Łodzi jak u siebie w domu.







m.in. Dorota Bachmann, Przemek Owczarek, Marcin Bałczewski, Piotr Gajda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz