tag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post2037265368233243870..comments2024-02-11T21:42:09.366+01:00Comments on Biała Fabryka: Skutki uboczne (6)Unknownnoreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post-20128680048153055492010-11-18T23:49:47.304+01:002010-11-18T23:49:47.304+01:00Posłuchałem, brzmi lepiej, znałem ten utwór, ale n...Posłuchałem, brzmi lepiej, znałem ten utwór, ale nie kojarzyłem tytułu (od wielu lat włada moim gumowym uchem Haydn, dlatego nie znam twórczości np. Lady Gaga). Może się mylę, ale - mimo oczywistego prostactwa języka angielskiego - te oksytony Jima są lepsze od trójzgłoskowców polskich, stąd po angielsku nie jest treść owa nienatrętnie słaba. Cholera, czasem wkurza mnie ta polska prozodia, te usilnie śpiewne parokstony. Temat do omówienia, Piotrze.Wiesław Przybyłahttps://www.blogger.com/profile/05312402547245593068noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post-23916809571623989182010-11-12T16:50:53.336+01:002010-11-12T16:50:53.336+01:00Wiesiu, nie zwykłem dyskutować z przekładem z języ...Wiesiu, nie zwykłem dyskutować z przekładem z języka angielskiego - jako "piętaszek" tego języka :). ot, "Amerykańską Noc" w tłumaczeniu pani Urszuli mam akurat w biblioteczce. nie kłócę się także o poziom literacki twórczości Jima Morrisona - poety. "nie o to mnie się rozchodziło" - że posłużę się cytatem z ludu (albo z "Luda" :) chodziło mi o to, że po 30 bez mała latach "The End" i The Doors wciąż powodują w moim ustroju pewne skutki uboczne. podstawowym błędem Twojego toku myślenia jest oderwanie tego tekstu od muzyki, a pośrednio od legendy Morrisona i The Doors. <br /><br />co do suplementu - Wiesiu, to mój "młodzieńczy" wiersz, który wkleiłem zarówno z sentymentu jak i z ekshibicjonizmu - wczesne wiersze każdego poety, to swoiste zdejmowanie ubrania (nie każdy jest od razu Rimbaudem:). tym bardziej dzięki za opinię :)))<br /><br />ps: co do Jerzego, to nie mogę się zgodzić (patrz Twój nawias). <br /><br />serdeczne dzięki za "czujny" komentarz :))<br /><br />ściskam!!<br /><br />piotrAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post-30683343714258195292010-11-12T16:11:08.619+01:002010-11-12T16:11:08.619+01:00Piotrze, tekst pierwszy, "The End", to b...Piotrze, tekst pierwszy, "The End", to bezprzykładna grafomania, przynajmniej translatorska. Pani Urszula Michalska używała chyba tłumacza Wujka Google'a:) Co to za chropawe frazy, jaka nieporadna składnia, jaki brak wyczucia rytmu! Jedynym usprawiedliwieniem wysiłków tłumaczki mogłaby być skrajna miernota literackich prób świetnego muzyka (naprawdę go lubię, trochę się na Jimie wychowałem). Ale w tej kwestii niech się wypowie znakomity anglista (i słabiutki poeta) Jerzy Jarniewicz. Drugi wiersz jest już ciekawszy (da się go bez irytacji do końca przeczytać). Pozdrowienia dla Was, Tomaszowianie.Wiesław Przybyłahttps://www.blogger.com/profile/05312402547245593068noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post-38821137729730076612010-11-11T19:35:44.484+01:002010-11-11T19:35:44.484+01:00Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Morrison prz...Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Morrison przez całą swoja karierę z The Doors, postrzegał siebie jako kogoś wiecej niż tylko wokalistę, tekściarza. Pod koniec życia zespół i cała otoczka towarzysząca karierze muzyka rockowego zdecydowanie zaczęła mu ciążyć. Myślę, że pod koniec życia swoje wiersze zgromadzone z "The Lords" i "The New Creatures" wydane wiosną 1969 roku w nakładzie 100 egz. cenił bardziej, niż płyty nagrane z The Doors. Jim Morrison w roku 1970 nie chciał już być rockową gwiazdą - pragnął zostać poetą.<br /><br />pozdrawiam!<br /><br />piotrAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1346706399237574428.post-33825401701572490282010-11-11T18:56:08.619+01:002010-11-11T18:56:08.619+01:00Mam problem z tekstem "The End" Morrison...Mam problem z tekstem "The End" Morrisona.<br />To zabijanie węża, Mother I Want You F*** *** trąci mi wyjątkową grafomanią. Muzyka jest za to wyjątkowa. Często też myślę, że teksty Morrisona to doskonały dowód na to, że narkotyki zabijają prawdziwą sztukę. Jak pisałby Morrison gdyby chciał zostać człowiekiem? poetą? a nie degeneratem? <br /><br />Co do suplementu - OK.Anonymousnoreply@blogger.com