poniedziałek, 4 lipca 2011

Muzyka do nieistniejącego filmu





Jeżeli założymy, że idealnym wzorem soundtracków filmowych są ścieżki dźwiękowe do filmów „Requiem dla snu” w wykonaniu Kronos Quartet i „Misja” autorstwa Ennio Morricone dojdziemy wkrótce do wniosku, iż płyta „No Movie Soundtrack” olsztyńskiej grupy Fade Out plasuje się gdzieś pomiędzy owym wzorcem a warsztatem, w którym poniekąd metodą chałupniczą trwają starania związane z udźwiękowieniem nieistniejącego jak dotąd filmu tak, aby mógł trafić do dystrybucji w kinie (a póki co przynajmniej w multipleksie naszej wyobraźni).


Zespół tworzą muzycy, którzy konsekwentnie i z uporem uprawiają swoje "pokątne" rzemiosło. Ich debiutancka płyta powstawała w domowym studio przy dużym wsparciu rozmaitych instytucji kultury z terenu miasta Olsztyna, jest w całości instrumentalna i zawiera muzykę opartą na rozbudowanych kompozycjach łączących w sobie wpływy rocka, funku, jazzu, disco i folku.


Instrumentarium zespołu opiera się na wysuniętych na pierwszy plan partiach skrzypiec, fortepianie, solowych partiach gitary i pulsującej sekcji rytmicznej. To muzyka z góry skazana na niszę; brak w składzie wokalisty i zdecydowanych inklinacji w stronę wyprodukowania przeboju radiowego nieuchronnie wtłoczy grupę w rejony regałów magazynowych, gdzieś na końcu muzycznej fabryki. Ale jest także nadzieja, że kiedyś ktoś zdejmie propozycję Fade Out z „zakurzonej półki” i nagle odkryje, że wciąż lśni ona blaskiem nierdzewnej stali.


Całość struktury kompozycyjnej na No Movie Soundtrack to przede wszystkim partie skrzypiec Michała Baranowskiego, który poniekąd z racji umieszczenia właśnie tego instrumentu na pierwszym planie, pełni w zespole rolę lidera-instrumentalisty. W ten sposób wraz z pozostałymi członkami Fade Out tworzy wspólnie melanż muzyki o iście celtyckim rodowodzie, wymieszany z muzyką klezmerów, szacownych jazzmanów i statecznych twórców muzyki filmowej. Ten dosyć zaskakujący kogiel-mogiel stabilizuje tendencja do nadawania poszczególnym utworom określonej post-rockowej estetyki. Na dpłytą unosi się duch Pata Metheny’ego, Russa Freemana and The Rippingtons i Orkiestry Ósmego Dnia Jana A.P. Kaczmarka, a to wystawia grupie jak najlepsze świadectwo.


Takie kompozycje jak Mud Mood i Cast Away niosą za sobą częste zmiany nastroju wsparte na połamanych rytmach, gitarach i intensywnych pasażach skrzypiec. Mimo tego, wciąż daje się w tym miejscu wyczuć klasycyzujące oblicze zespołu (Burn). Za to w Rush muzycy w sposób zdecydowany poddają się gorącym latynoskim rytmom, podążając w stronę mariażu z rdzennym funkiem. Co znamienne, akurat w tej kompozycji linią melodyczną zawładnął fortepian za pomocą ciekawej, jazzowej aranżacji Jakuba Staniaka. Gdyby z kolei Simple Thing In Beijing, dostojny jazz z bluesowymi naleciałościami taperował jakiś mało znany muzyk, i tak musiałby ubrany we frak robić to w szykownej restauracji z drogą zastawą, srebrnymi sztućcami i kryształowymi, rozświetlonymi żyrandolami. I kuda tam mu do pospolitości warsztatowego falbanka?


Slumfrog naprawdę fajnie buja, a w Take A Break ospały, rozleniwiony podkład prowadzi nas jak po równym pokładzie przez smoothjazzowe klimaty w stronę chillioutu. Fade Out robi też na płycie trochę zamieszania i hałasu zwłaszcza w Qpsonite The Rakovadamosis Postbaranism, który ożywczo pobudzi zatopionych w chillioutowej sieście.


To prawda, że zespół z tego typu repertuarem nie zapełni stadionów. Ale na pewno znajdzie sporą grupkę swoich fanów i to nie tylko tych wywodzących się z kręgów zagorzałych kinomaniaków. Spokojnie wypełni za to salę studyjnego kina. Albo inaczej: każdemu, który jest gotów wyobrazić sobie jazdę po autostradzie dziesiątej muzy na seans w kinie samochodowym gdzieś na pustyni, No Movie Soundtrack żadnej krzywdy nie uczyni, za to z pewnością zwiększy komfort podróży, nie wspominając już o tym, że znacznie ją umili.




Fade Out „No Movie Soundtracks”. Fade Out (wydawnictwo własne)



Recenzja pierwotnie ukazała się na stronach codziennej gazety internetowej NaszTomaszów.pl




(p)

2 komentarze:

  1. A można gdzieś w necie posłuchać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zespół umieścił płytę bezpłatnie pod linkiem: http://fadeoutband.pl/strona.html

    pod tym adresem do darmowego pobrania także płyta "Akustycznie"

    piotr

    OdpowiedzUsuń