niedziela, 19 czerwca 2022

Zbyt świeży, by gnić

 Lubomski - "Sęk You", Mystic, 2022












Lubomski? To taki wysoki facet, który wyśpiewał w 1989 roku, że "ma ręce w kieszeniach, a kieszenie jak ocean". Znam doskonale kasetę "Lubomski w Trójce", gdzie były m.in. covery Toma Waitsa (m.in. "Nie będzie mnie") i Talking Heads ("Psychobójca"). Noo to dobre było, ale było dość dawno i nagle - nowa nuta. I to jaka! Już po kilku dźwiękach mnie olśniło. 

"Za stary na metę, za młody na start..." - to po prostu genialny refren. Co tam... Toż to genialna pieśń! Słucham po raz setny i wciąż działa. Aranżacyjne smaczki, błyskotliwy tekst o kimś, kto mimo metrykalnego wieku (60 lat), czuje się młodo ("Zbyt czerstwy, by ładnieć, zbyt świeży, by gnić"). Cudna fraza "Dawno temu mój dziad / fryzjerowi się zwierzał, / mówiąc w lustro, gdy siadł: / Chciałbym średnio na jeża"!  Podobnie brzmiało w swych świetnych czasach Raz Dwa Trzy - błysk, power, radość z życia! Lubomski ma charakterystyczną barwę głosu, przekonująco cyzeluje tekst! No, chyba nie można go nie polubić!


Drugi wybitny kawałek to "Jednakowi". Klasycznie to brzmi, jakby noblistka Szymborska z papierosem marki Carmen sprzedawała nam swoje przemyślenia. Tymczasem to tekst Sławomira Wolskiego, któremu zazdroszczę pióra. Ach, to autor piosenek z pierwszej płyty Renaty Przemyk ("Babę zesłał Bóg" czy "Kochaj mnie jak wariat") i zespołu DAAB (np. "Przesłanie z daleka"). Lubomski świetnie interpretuje i jeszcze ogląda się go świetnie - żadnego chybionego gestu czy fałszu. To pieśń o naszej daremności w dążeniu do byciu wyjątkowym. Taka na wysokiej strunie, aż do wzruszenia.

"Szczękoszczęście coraz bliżej" to znów majstersztyk. Dyskretne pianino i dramatyczne, donośne frazy wokalisty. Tekst oparty na podobieństwie słów "życie" i "żucie" jest prześwietny, a emfaza Lubomskiego idealna!

"W tym sęk" - traktuje o reakcji na brutalne słowa "Panu, już dziękujemy". Delikatnie, na paluszkach, oswaja się tu swoje miejsce w świecie na pozycji outsidera. "Z ciebie choć prężysz mózg jak pierś / nic nie wyrośnie już sam wiesz / nikt tutaj nie chce cię, bądź zdrów / jesteś jak w drewnie sęk / Sęk You!".

"Feromony" płyną erotycznie jak pyłki dmuchawców nad łąką. Brzmią może nazbyt teatralnie, ale mają swój urok.

"Tylko księżyc" z fajnymi dźwiękami pianina, jakby przechadzał się po nich kot. Lubię w nim szczególnie zwrotkę "kwiatów naręcze chciałem ci dać / śmiałaś się wstrętnie"...

Piosenka o gryzących się psach, brzmiąca bluesowo, wprowadza pewną odmianę. Ciekawa jest puenta pieśni, której może nie zdradzę. 

Płytę zaczyna zwiewna "Popatrz, kochana", ale tę krótką płytę trzeba zapętlić. Zatem równie dobrze może być w środku albo na końcu naszej znajomości z panem Lubomskim. Koniecznie!