piątek, 17 czerwca 2011

No bo komu ma



MAQAMA - "Maqamat"; 2009







Autor: Krzysztof Kleszcz









Duszność w powietrzu, wszędzie pył. Nie trzeba cierpieć na nadmiar wyobraźni, by ta muzyka włączała jakieś pustynne wizualizacje. Sahara, Marakesz, wędrujące wydmy, karawany wiozące jakieś udręczenie, przekleństwo. I w każdą czynność wpisana daremność. Słychać, że chłopaki kochają Toola, bas i puls perkusji jest z zakochania ponurym klimatem np. z "Undertow". Podobnie grał też Sweet Noise.

Słychać świetną produkcję zespołu i mix (Adam Toczko). Koncept album przenosi nas w pustynną burzę, duszny arabski slums.

Płyta wciąga. Wystarczy raz pozwolić się wwiercić się w głowę refrenowi "Czas nie leczy ran/ Zmysły tępi tłumi strach", raz posłuchać religijnej buty "Przed Bogiem strach nie powstrzyma nas/ no bo komu ma wybaczyć jak nie nam" (Alaska), raz dać się ukoić czułemu wyznaniu z zaświatów "Będę blisko kiedy przyjdzie jesień podła i złe stwory wyjdą z szafy tylko śpij" , by zostać fanem zespołu. Mnie wciągnęło w piotrkowskim Media Markcie. Że pracują tam czujni sprzedawcy - to pewne.
Mam nadzieję wkrótce ujrzeć tam nowy album zespołu - już zapowiadany "Gospel of Judas"

Na pewno wyróżnia się utwór "Kartki na wietrze" z fajnie przetworzonym wokalem, zaś w "Darfur" udziela się Gutek z Indios Bravos. Hipnotyzująco brzmią utwory pierwszy i ostatni. Chyba najpiękniejszy moment to kojące zakończenie "Alaski" zapewne inspirowane brzmieniem z płyt Lecha Janerki. W mojej surrealistycznej wizji - na środku pustyni mijają się dwa wieloryby.

1 komentarz: