BOLEWSKI I TUBIS "LUNATYK", 2018.
Tak. Słucham coraz więcej jazzu. Dwie płyty Tubis Trio, które osłuchałem - "Flashback" i "The Truth" miały świetny ładunek emocjonalny. W ciemno wziąłem "Lunatyków" i nie zawiodłem się.
Tubis gra na fortepianie z lekkością, w urzekający sposób. Bolewski - znany mi z projektów Fonovel i LStadt ma świetną barwę głosu. Tylko malować!
Tubis gra na fortepianie z lekkością, w urzekający sposób. Bolewski - znany mi z projektów Fonovel i LStadt ma świetną barwę głosu. Tylko malować!
Pierwszym utworem, który mnie zachwycił (tak, bo zacząłem słuchać od ostatniego utworu) była refleksyjna, stonowana "Droga".
Prosty, minimalistyczny tekst, który przytoczę w całości "Odnajduję siebie i wybieram drogę, może ta jest moja, ta, na której stoję.", powtarzany jest wielokrotnie jak mantra. Wwierca się pod skórę. Wrażliwcom, do których należę, utwór ten zrobi ciarki, albo łzy, ktoś dzięki tym dźwiękom zadecyduje o swoim życiu i nie będzie żałował, ktoś dokona słusznego wyboru. Fortepian Macieja Tubisa zawsze jest słuszny. Pięknie narasta ten utwór, rośnie, kwitnie, pachnie. Tak ta płyta się pięknie kończy, ale i równie genialnie zaczyna - "Nieobecnym". Skaczą dźwięki jak konik polny Filip po łące. Z tekstu wyczuwa się - pewność siebie, by przeć do przodu, nie odkładać niczego na święty nigdy. "Teraz! Teraz! Teraz!" - krzyczała Chylińska, którą zacytowałem w jednym z moich wierszy, "Teraz! Teraz! Teraz!" - potwierdza Bolewski. I ja to kupuję: absolutny przebój, do podśpiewywania i podnoszenia flagi bojowej.
"Rozmowa" - wyciśnięta z knajpianego gwaru, pięknie błyszczy refrenem. Co może perksuja, pianino i interesujący wokal? Okazuje się, że wszystko. Przyjemnie przebiera się w powietrzu palcami, naśladując mistrza.
Informacyjny chaos w "Rozproszeniu" to pretekst, by poszaleć muzycznie, ale tonuje to arcyfajny refren "A wszystko, by zatrzeć za sobą ślady..."
"Akrobata" - nastrojem odsyła nas do Marka Grechuty, a to "potoczyście" użyte w tekście, zapachniało mi Tuwimem.
Tytułowy "Lunatyk" jest znakomity. Delikatnie muska nas refren "Zataczamy kręgi, wracamy do tego, co już wiemy. Oczy zamknięte świadomie, nieświadomie lunatykujemy". To dobry odkrywczy tekst, o naszym wygodnictwie, powtarzaniu schematów. Fajnie to przepracować.
"Trawę" Tuwima wyśpiewaną przez zespół Pustki, przypomniał mi utwór "Myślałem". "Tej jesieni coś się zmieni..." - czaruje nas tekst, a pianino bije jak deszcz.
Gdyby istniał jakiś alternatywny świat, w którym rządzi piękno i dobro, słuchałoby się tam takich fraz jak "Temu, że uniósł cię wiatr muszę sprostać". Fantastyczny utwór, troszkę połamany i niektórymi szalonymi dźwiękami przypomniał mi wariactwo Brandt Brauer Frick Ensembl, który kiedyś mi namieszał w uszach.
Jest jeszcze anglojęzyczne "Promise", w którym z przyziemnej melancholii wzbijamy się na motolotni na tyle wysoko, by nie zerkać, zbyt uważnie w dół. A instrumentalny "Granit" - z fajnym plumkającym efektem, pięknie się rozwija i gdy wchodzi pianino, możemy poczuć, to czego nigdy nie poczują fani Zenona, że muzyka to Księżyc. Zamykaj oczy i w drogę!
Gdyby istniał jakiś alternatywny świat, w którym rządzi piękno i dobro, słuchałoby się tam takich fraz jak "Temu, że uniósł cię wiatr muszę sprostać". Fantastyczny utwór, troszkę połamany i niektórymi szalonymi dźwiękami przypomniał mi wariactwo Brandt Brauer Frick Ensembl, który kiedyś mi namieszał w uszach.
Jest jeszcze anglojęzyczne "Promise", w którym z przyziemnej melancholii wzbijamy się na motolotni na tyle wysoko, by nie zerkać, zbyt uważnie w dół. A instrumentalny "Granit" - z fajnym plumkającym efektem, pięknie się rozwija i gdy wchodzi pianino, możemy poczuć, to czego nigdy nie poczują fani Zenona, że muzyka to Księżyc. Zamykaj oczy i w drogę!