Maciej Robert, Przemek Owczarek Autor: Piotr Gajda
Promocja „Cyklista” Przemysława Owczarka w Łódzkim Domu Kultury, 30 czerwca 2009 r. godz. 18.00.
W ŁDK w Łodzi odbyło się spotkanie autorskie z Przemkiem Owczarkiem poświęcone jego najnowszej propozycji literackiej, zbioru prozy (?) poetyckiej zatytułowanej „Cyklist”. Ten znak zapytania jest konieczny, bo sam autor ma z określeniem gatunku, który znalazł się w jego najnowszej książce lekki problem, raz nazywając go „prózką”, a za innym razem „wierszykiem”, co podczas spotkania „zauważył” prowadzący tego dnia spotkanie z autorem Maciej Robert. Oczywiście, nie jest to żaden zarzut, „Cyklist” to w zasadzie proza poetycka, ale ze względu na intensywność języka, za pomocą którego Owczarek opowiada swoją historię jej metaforyczność jest jednocześnie bliska dykcji poetyckiej, stąd obie formy przenikają się wzajemnie.
Nie zdążyłem zapytać Przemka ilu rowerzystów otrzymało od niego „Cyklista”, w ŁDK-u zauważyłem dwa rowery – jeden Owczarka, a drugi prawdopodobnie Macieja Roberta (przyjechała sympatyczna para, pamiętam - przypis KK). Za to Piotr Grobliński, wydawca i gospodarz spotkania na tą okazję założył koszulkę z nadrukiem przedstawiającym starodawny bicykl. Było dużo o etymologii słów i pojęć wywodzących się z „dziedziny pedałowania”, takich jak „idę spuścić z wentyla”, „Pan kierownik”, czy „jestem dętka”, tak dużo, że słynny Henryk Zasławski z łódzkiej grupy „Centauro” zaczął dopytywać autora „Cyklista”, czy ten jest „za wprowadzaniem obowiązkowej karty rowerowej”. Pytanie było „z kosmosu”, ale na tym polega cały urok Henryka. Maciej Robert dopytywał, gdzie znajdują się „górki”, po których Przemek jeździł rowerem, a Przemek opowiadał o swoim „obcowaniu” z naturą i próbie jej opisania za pomocą swojej indywidualnej interpretacji poetyckiej i filozoficznej. Znalazło się też miejsce dla rowerowych kraks, które autor na swojej „rowerowej ścieżce” doświadczył i barwnie przy tej okazji opowiedział.. Pewnemu starszemu Panu, który uczestniczył w wieczorze Przemka przeszkadzała wieloznaczność jego wypowiedzi literackiej, którą autor słusznie uzasadnił ciągłym poszukiwaniem (znaczeń, nowych doświadczeń, odpowiedzi na stawiane samemu sobie pytania). Starszy Pan nie ustępował i dopytywał, czy wkrótce (jeśli tylko rewelacyjna sprzedaż książki pozwoli Owczarkowi przesiąść się do auta) powstanie „Automobilist”, i dlaczego wcześniej nie powstał cykl o jeżdżeniu na hulajnodze, bo ów Pan na takowej w dzieciństwie jeździł. „Ale dlaczego ja mam opisywać pańskie życie?” – odpowiedział pytaniem na pytanie Owczarek – z czego jasno wynikało, że autor „Cyklista” nie posiadał nigdy hulajnogi. Potem na ekranie wyświetlił się diagram z 53 (jeśli dobrze pamiętam) strony książki przedstawiający tajemnicze koło, mandalę, za pomocą której autor przybliżył czytelnikowi filozoficzny system, który jest „ośką Cyklista”. W tej części spotkania autorowi pytania zadawała obecna na spotkaniu Dorota Bachmann i z tej konwersacji wynikało, że filozofia wschodu jest obydwojgu bliska i znana. Oczywiście, oprócz trudnych pytań, była prezentacja zawartości „Cyklista”, z czego jak zwykle doskonale wywiązał się sam autor, któremu już na sam koniec spotkania Piotr Grobliński podał gitarę i nastąpiło (można powiedzieć, że tradycyjne już podniesienie poziomu ekspresji poetyckiego przekazu). Mimo upału, to było udane spotkanie, czego się zresztą spodziewałem, bo Przemysław Owczarek to bardzo ciekawy poeta, człowiek i kumpel.
Piotr Grobliński
Michał Murowaniecki, Agnieszka Owczarek
Diagram mistyczny dla cyklistów
Owczarek i jego cyklist XXXVI Murowaniecki, Gawin, Nowicka, Gajda, Owczarek rozdający autografyGawin, Gajda, Nowicka, Łukaszuk i Owczarek
Gajda, Nowicka i Łukaszuk