środa, 23 czerwca 2010

Tomaszów to poezja czy proza? PG w GW

Posted by Picasa

Wywiad z Piotrem Gajdą w "Gazecie Wyborczej" ("W regionie łódzkim") Poniedziałek 21.czerwca 2010r. Strona 7

"Fiat", "Dwa fiaty", trzy kwiaty





Autor: Krzysztof Kleszcz

22 czerwca 2010r. Spotkanie z poetą - III Liceum Ogólnokształcące im.T.Kościuszki w Łodzi

W przedwakacyjnym okresie mój wydawca Piotr Grobliński zorganizował „Spotkanie z poetą”, którym byłem głównym bohaterem. Uczestniczyły w nim wybrane osoby z dwóch klas humanistycznych i jedna klasa co prawda b-ch ale „z zacięciem” humanistycznym. Miejsce spotkania: przepiękne III Liceum Ogólnokształcące im.T.Kościuszki w Łodzi. Czy taka młodzież sięgają po poezję współczesną? Czy mają czas na to, gdy lista lektur obowiązkowych jest dosyć pokaźna?

Najpierw Piotr opowiadał o roli wydawcy, zachęcał młodzież to sięgania do oferty jego Wydawnictwa Kwadratura. Potem przeczytałem wybrane wiersze. Ponieważ młodzież wcześniej zapoznała się z moją książką mogłem poprosić o tytuły wierszy, które mam czytać. Wybrana została m.in.: „Wróżka”, „Poniedziałek” i „Pod klepsydrą”.
Rozmawialiśmy o marginalizacji poezji (czy poezja jest nieobecna, bo niewielu się nią interesuje, czy niewielu się nią interesuje, bo jest nie obecna?). Pytano mnie o genezę tytułu, pomysł na układ książki. Czy czuję się już spełniony skoro spełniły się trzy marzenia będące tytułami rozdziałów? Czy łatwo jest być poetą?

Wiersz „Fiat” poddany został szczegółowej analizie. Młodzieży nie od razu udało się zinterpretować tytuł. Piotr zauważył, że w weekend „Dwa fiaty” Justyny Bargielskiej „zgarnęły” Nagrodę Gdynia.

W przepięknym gmachu III Liceum spotkałem czytelników, których słowa sprawiły mi dużą radość. Bez czytelników poeta gnuśnieje. Wśród takich czytelników czułem się wspaniale. Dziękuję.




wtorek, 22 czerwca 2010

Promocja książki Piotra Gajdy





Promocja książki Piotra Gajdy "Zwłoka"

24 czerwca 2010 18:00 - 21:00 Poleski Ośrodek Sztuki; ul. Krzemieniecka 2a

Poleski Ośrodek Sztuki i Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi zapraszają na spotkanie pt. „AWERSJA / INWERSJA / REWOLUCJA”z cyklu: „ŁÓDZKA PREMIERA LITERACKA”

W programie:
1. Prezentacja najnowszego 7. numeru kwartalnika artystyczno-literackiego „ARTERIE”

W numerze między innymi:

ŁÓDŹ OBECNA - debata o metaforach Łodzi

NIE BĘDZIEMY WIESZAĆ POETÓW - rozmowa z Igorem Stokfiszewskim

PROWINCJA OŚWIECONA - Tomaszów Mazowiecki
WIERSZE Dariusza Eckerta, Justyny Fruzińskiej i Grzegorza Kociuby

PROZA Jakuba Przybyłowskiego i Piotra Sobolczyka

TŁUMACZENIA wierszy Anny Achmatowej GRAFIKI Teodora Durskiego

2. Promocja tomu poetyckiego Piotra Gajdy pt. „ZWŁOKA

3. Prezentacja nowego numeru pisma „AUFGABE” z Chicago wraz z tłumaczeniami wierszy łódzkich poetów: Moniki Mosiewicz, Kacpra Bartczaka i Przemysława Owczarka

Prezentację poprowadzą Monika Mosiewicz i Mark Tardi.

niedziela, 20 czerwca 2010

Mój wiersz tygodnia (20)

Autor: Piotr Gajda


Karolina Sałdecka (somewhere in Pisz)

Biję się w piersi, że nie jestem (i nigdy nie byłem) męskim, a tym bardziej poetyckim szowinistą. Owszem, poddawałem w wątpliwość sens wydawania antologii poezji kobiecej „Solistki” pod sztandarami wojującego feminizmu. Nadal uważam, że teza, jakoby liryka kobieca była dyskryminowane przez poezję, której autorami są mężczyźni, jest doktryną histeryczną. W końcu Wisława Szymborska to kobieta, a (w końcu) laureatką tegorocznej NLG jest inna kobieta, Justyna Bargielska. Mam gdzieś poetycką płeć, polityczną poprawność i parytety, chcę po prostu czytać dobre wiersze. Stąd, do swojego prywatnego panteonu dopisuję – obok liryki wspomnianej już Justyny Bargielskiej, Joanny Wajs, Izy Kawczyńskiej, Izy Smolarek, Joanny Lech – wiersz Karoliny Sałdeckiej. Akurat tej autorce, laureatce ubiegłorocznej I nagrody w OKP im. Rainera Marii Rilkiego, wróżę dobrą, poetycką przyszłość. I z niecierpliwością czekam na jej przyszłoroczny debiut, już dzisiaj ciesząc się na książkę, w której na pewno odnajdę mnóstwo rewelacyjnych wierszy. Ich autorką będzie poetka, ale (proszę w to uwierzyć) wcale mi to nie przeszkadza.

Karolina Sałdecka

Chór doskonałej matki

nienawidzę budzić się rano z bólem głowy
znaczyć mniej niż pralka żelazko
niż musli z mlekiem
niż buty klawiatura kredka do oczu mojej córki
Nataszy Marty
niż dzwony i śpiew w kościele w niedzielny wieczór
niż kaszel ciecia na parkingu
niż posadzona w doniczkach trawa w pokoju syna
Huberta Jakuba
niż po kryjomu wąchany butapren
w ruinach oczyszczalni ścieków

nie mam żadnych obowiązków
nie mam żadnych zakupów
nie mam żadnych rachunków
nie mam żadnych pieniędzy

nie mam żadnego prasowania
nie mam żadnych telefonów
nie mam żadnego męża
nie mam żadnych dzieci
nie mam żadnego gotowania
nie mam nie muszę nie będę
niech zajmie się tym sąd rodzinny

* Karolina Sałdecka – ur. 1983 r. Wiersze publikowała m.in. w „Twórczości”, Kwartalniku Literackim TEKA, „Toposie”, na stronach internetowych „Dekady Literackiej”. Zdobyła kilka nagród i wyróżnień w ogólnopolskich konkursach poetyckich. Na stałe współpracuje z Krytycznym Miesięcznikiem Internetowym „Verte” oraz Pracownią Kultury Współczesnej. Doktorantka w Zakładzie Polskiej Literatury Współczesnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Stypendystka Miasta Torunia w dziedzinie kultury. Laureatka VII OKP im. R.M. Rilkiego Sopot 2009.

sobota, 19 czerwca 2010

4 Laureatów Nagrody Literackiej Gdynia 2010



Kapituła Nagrody Literackiej Gdynia, pracująca pod przewodnictwem prof. Piotra Śliwińskiego, w kategorii poezja zdecydowała się wyróżnić Justynę Bargielską za tomik „Dwa fiaty”, wydany nakładem Wydawnictwa Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu. Zwycięzcą tego wieczoru został również Andrzej Stasiuk za powieść „Taksim” (Wydawnictwo Czarne). Trzecią osobą, która otrzymała statuetkę – „Gdyńską Kostkę Literacką” oraz czek na 50 000 zł jest Ryszard Koziołek – literaturoznawca, autor książki pt: „Ciała Sienkiewicza. Studia o płci i przemocy” (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego). Specjalną „Nagrodę Osobną” Kapituła przyznała Małgorzacie Szejnert za imponujący dorobek w dziedzinie reportażu. Szczególnym uznaniem obdarzono Jej ostatnią książkę - powieść „Wyspa klucz”.

piątek, 18 czerwca 2010

Bunt na Bounty

Autor: Piotr Gajda

Ola Rzadkiewicz i Artur Fryz



Piotr Grobliński i Artur






Spotkanie z Arturem Fryzem, 17.06.2010 r. Łódzki Dom Kultury
Artur Fryz, to ku rozpaczy Piotrka Groblińskiego (redaktora jego najnowszej książki) i prawdopodobnie jeszcze kilku prominentnych osób w Kutnie, poeta niepokorny. Jak pisze o tym w jednym ze swoich najnowszych wierszy pragnie „wystawać z wystawy/w czerwonej dzielnicy/lub przynajmniej/wystawać z papieru”. Dlatego nie zgodził się na zaproponowany mu, „redaktorski tytuł” książki i chce, żeby jego nazwisko i imię pisać z małej litery. Dlatego robi w Kutnie to co robi, nie zważając na rozmaite przeszkody. Wieczór promujący najnowszy tomik artura fryza „czytanie z księgi świętego kłapouchego” był kameralnym spotkaniem z niekameralnym poetą. Frekwencyjnie umiarkowany, ale za to niezwykle interesujący i inspirujący. Zawsze tak bywa, gdy dwa czynniki zostają spełnione: książka, którą się promuje zawiera dobre wiersze, a jej autor to interesujący człowiek. artur fryz należy do tego poetyckiego „gatunku”, któremu towarzyszy ukształtowany już światopogląd twórczy i filozoficzny. Jako poeta wciąż uważa, „że ciągle nikt nie napisał/co naprawdę się wydarzyło”. A ja znając artura jestem przekonany, że jeszcze przez długie lata będzie podejmował próby opisania świata, aż do utraty tchu. I taka jest rola poety, i taki jest jego los.

wtorek, 15 czerwca 2010

Zwłoka


Autor: Piotr Gajda

Z pewną (taką) nieśmiałością pragnę zapowiedzieć ukazanie się mojej drugiej książki poetyckiej. Następca „Hostelu”, tomik zatytułowany „Zwłoka” ukaże się pod koniec czerwca. Jego wydawcą jest Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi oraz Poleski Ośrodek Sztuki. Wydanie książki zrealizowano w ramach środków Województwa Łódzkiego. „Zwłoka” zawiera 29 wierszy, które nigdy nie mogłyby się ukazać bez pomocy Przemka Owczarka, ich redaktora, Agnieszki Kowalskiej – Owczarek, autorki projektu okładki i ilustracji, Rafała Gawina, który zajął się korektą oraz Michała Murowanieckiego, autora składu i projektu typograficznego. Cieszy mnie, że ta sama „ekipa”, dzięki której mógł ukazać się mój poetycki debiut, po raz wtóry zawierzyła moim wierszom. Warto też wspomnieć o duchowych „praszczurach mŁodzi”, Andrzeju Strąku i Zdzisławie Jaskule, którzy od zawsze wspierają nasze „nikczemne” wysiłki. Okładkę książki zdobi zdjęcie instalacji Zdzisława Wojciecha Słomki, rzeźbiarza i malarza z Taraski, u którego niejednokrotnie miałem okazję gościć. Mam nadzieję, że tomik będzie można w niedługim czasie nabyć wraz z siódmym numerem „Arterii” w salonach sieci „Empik”. Wszystkim moim przyjaciołom (także tym spoza Łodzi) serdecznie dziękuję za słowa wsparcia podczas pisania tej książki.

A oto, co napisał o tych wierszach Tomasz Cieślak:

Dojrzały, przejmujący głos. Te wiersze trzeba czytać powoli. Powoli trzeba wchodzić w ten świat, zbudowany ze swojskich realiów, lecz pozornie tylko bezpieczny. Gajda kreuje rzeczywistość trochę jak malarską scenę rodzajową, jak porządny realistyczny obraz, wbrew ulotnym modom naszej młodej liryki. Ale to w tym obrazie, pod nim, jest ukryty dramat, tkwi nienazwana (bo nienazywalna) tajemnica. Świat Piotra Gajdy jest nie ze słów, a z emocji i przeczuć, bliski opowieści zasłyszanej w dzieciństwie”.

Resztę pozostawiam pod ocenę ewentualnym czytelnikom…

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Geografia wewnętrzna



Autor: Krzysztof Kleszcz


Jacek Mączka "Bliższe okolice", Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2010.

Niejeden poeta powie: „Cały jestem zbudowany z ran”. Jacka Mączkę zbudowało to, co odbiło się w jego oczach, co wydeptał stopami po ścieżkach swojej bliskiej okolicy.
Od razu przypomniało mi się Rovigo. Miasto, o którym pisał Zbigniew Herbert. Mijał je wielokrotnie i choć nie zdążył go poznać – tajemnica miejsca stała się częścią jego „geografii wewnętrznej”.
„było / arcydziełem przeciętności / proste ulice nieładne domy / tylko przed albo za miastem (zależnie od ruchu pociągu) / wyrastała nagle z równiny góra – przecięta czerwonym kamieniołomem / podobna do świątecznej szynki obłożonej jarmużem”
Było zwyczajne "A przecież było to miasto z krwi i kamienia - takie jak inne / miasto, w którym ktoś wczoraj umarł ktoś oszalał / ktoś całą noc beznadziejnie kaszlał
.”
Pominięte miejsce, które zjawia się we śnie. „Dlaczego myślę o Tobie Rovigo, Rovigo?” – pytał poeta badając dźwięczność słowa, przypominając sobie jego wieczorny kontur.

Dla Mączki niewątpliwie „geografię wewnętrzną” stanowią okolice Sanoka: Bereżnica Wyżna, Biała Cerkiew w Międzybrodziu, wzburzony San, Horodyszcz, Cisna, Trepcza, Mrzygłód, Ulucz...
Bliższa okolica, w której wydarzyło się coś ważnego, nabrała znaczenia wręcz sakralnego. Takie wydarzenia trzeba teraz odtwarzać niczym nabożeństwo: „Mickiewicza obok lodowiska / jak wtedy schylam się, by podnieść. Kasztan w zagłębieniu dłoni. Chłód, później ciepło.”

Mączka pisze rozpoznawalnie. Są to krótkie rwane frazy (często równoważniki zdań), przypływy iluminacji. Możliwe, że ten styl będzie zbyt enigmatyczny, np. dla kogoś kto Bieszczady zna tylko z podręcznika. Może trzeba zasmakować tych miejsc? Dla mnie to podróż w znany klimat, za którym co roku tęsknię (jedna z fajniejszych bieszczadzkich chwil, gdy na trasie Polańczyk-Baligród zobaczyliśmy leśnych smolarzy)...

Wiersze Mączki, bywa, operują haikupodobną frazą, która stara się „wycisnąć metaforę z krajobrazu". „Może naprawdę ważne jest tylko pierwsze spojrzenie?” – pyta, w jednym z wierszy.
Mam to samo od dawna – np. bohaterów wszystkich książek Niziurskiego umieszczałem w murach pierwszej podstawówki.

Z wiersza o angielskim tytule „At the heart of it all” dowiadujemy się o jakiejś "furtce" w inną rzeczywistość: „Wystarczyło przejść przez dziurę w zardzewiałej siatce.” Autor wspomina przeszłość „duch Kaczkowskiego jest trombitem w jaworowym drewnie”, metaforyzuje „Trzeba było potrząsnąć, żeby wszystko się poukładało.”,Ziemia obsuwa się w koryto rzeki.”

Albo to jak kontempluje brzmienie nazw odczytywanych z etykiety papierosów... Fascynuje go niejasne przeczucie, że kryje się za tym jakiś godny uwagi problem... „Załuż, Tyrawa Solna, Wujskie – terra incognita”. Przypomina to natchnioną prozę Andrzeja Stasiuka (z „Fado” czy „Jadąc do Babadag”). Podobny sens ma w wierszu „Deptane po drodze” analiza „poezji zielników” – przywoływanie różnych nazw rośliny potocznie zwanej „chlebkiem świętojańskim”.

Frazy Mączki czasem wyskakują „z kapelusza”, są jak znaleziska z wędrówek. Wyobrażam sobie, że przynosi je ze szlaku po połoninach. „Ześlij autobus Jelcz, niebieski koniecznie. Z czerwoną dermą foteli pociętych żyletką.”

Za najbardziej udany uważam wiersz „Przymiarki”, gdzie poeta opisuje kontrast świata starego i obecnego. Niebo stało się neonowe (w innym wierszu w puencie zamieszkał Eminem), ludzie noszą androgyniczne cherokee i big stary...
Nikt nas już nie zrobi” martwi się, a przecież żydowski krawiec szyje nadal, ocalony.

------------------
Jacek Mączka
Przymiarki

Słynne przymiarki Altera Hersza Pipe.
Zawsze w domu klienta. Przykrótkie spodnie, odstające poły,
źle przyszyte guziki – ja zrobił radce Bezuche,

prokuratora Dukieta, mecenasa Spiegla,
to co jaby pana dobrodzieja nie zrobił?
Pod neonowym niebem.

W androgynicznych cherokee i big starach.
Ubrani w ciało rozebrani z ciała. Pipe w Szeolu -
nikt nas już nie zrobi.



Hałda


Autor: Piotr Gajda

„AGD”, wiersz z tomu „Hostel” został opublikowany w V Almanachu „Praskiej Przystani Słowa”. Skąd się tam wziął pośród innych wierszy? Wyjaśnia to we wstępie do wspomnianej publikacji Jan Z. Brudnicki: „ Skąd wziął się ten Almanach? Posiada wiele źródeł, podobnie jak wielu autorów. Są w nim najlepsze utwory nadesłane na Konkurs Literacki „Praska przystań Słowa 2008” (…). Swoje najciekawsze utwory przeznaczają do publikacji uczestnicy imprez środowiskowych, warsztatowania, aktualnych natchnień. Goście spotkań i biesiad zostawiają po sobie ten najważniejszy ślad, jakim jest słowo metaforyczne”. W ponad trzystu stronicowej książce odnajduję ślady znajomych poetów – Rafała Gawina, Izabeli Kawczyńskiej, Roberta Miniaka, Michała Murowanieckiego, Magdaleny i Marcina Orlińskich, Teresy Radziewicz, Zbigniewa Milewskiego, Marcina Jurzysty, Doroty Ryst, Krystyny Myszkiewicz i Czesława Markiewicza. A także list podpisany przez Dorotę Ryst i Jana Z. Brudnickiego z zaproszeniem na Biesiadę promująca Almanach w dniu 13 maja 2010 roku. Niestety, przesyłkę z listem i antologią odebrałem ze swojego starego adresu dopiero wczoraj. Leżała tam i cierpliwie czekała na odbiór od 5 maja… Rozczula mnie króciutka notka (jedno zdanie), którą umieścili autorzy tego zbioru wśród notek o pozostałych autorach opublikowanych wierszy: „Piotr Gajda, wyróżniający się uczestnik Konkursu Literackiego PPS z literackiego zagłębia łódzkiego”. Ech, te wielkie hałdy wierszy na Polesiu!

AGD

Łazienka w kamieniu, metalu i szkle. Łuski
w wannie, na półce perfumy i puder. Waciki
są do uszu, ręcznik knebluje usta. Odłożona
żyletka błyszczy jak nieśmiertelnik. Koniec
z mówieniem do siebie, wstawianiem wody
na herbatę, praniem na zaś. Trzeba ukryć myśli
w cichym pawlaczu, nasłuchiwać głosów,
które przebijają się przez szmer lodówki. A pralka?
Czy wyciągnę szczęśliwy los z jej bębna:
znajdę pierścionek, kolczyk, guzik?

niedziela, 13 czerwca 2010

Serce i architektura


Autor: Piotr Gajda

Od połowy lat dziewięćdziesiątych niszczeje. W czasach, kiedy jeszcze istniał „Wilanów” – tomaszowski zakład włókien chemicznych (przez cyników nazywany „siarczkiem”) – pełnił funkcję jednego z zakładowych biurowców. Za sprawą Krzysztofa Wieczorka (autora zdjęć) oraz projektu Agnieszki Kowalskiej-Owczarek i Michała Murowanieckiego, znalazł się na okładce mojej debiutanckiej książki. Zawsze, kiedy przejeżdżam obok niego, długo mu się przyglądam. Wiadomo mi, że w ostatnich latach dwukrotnie wybuchał w nim pożar, który strawił część pomieszczeń i dachu. Ale wciąż stoi. Niedawno dowiedziałem się, że znalazł nabywcę. Ktoś go odremontuje, pomaluje elewację, wstawi nowe okna i drzwi, naprawi schody i wytnie bluszcz. Lecz on sam nigdy już nie będzie tak piękny, jak wydaje mi się być dzisiaj.