sobota, 2 marca 2013

I Nagroda im. Wisławy Szymborskiej

W 2013 roku pojawiła się ustanowiona przez Fundację Wisławy Szymborskiej - nowa nagroda literacka. Ma szansę stać się najważniejszą nagrodą - zwycięzca odbierze, aż 200 tysięcy złotych i statuetkę.

Nagroda im.Wisławy Szymborskiej ma charakter międzynarodowy, przyznawana będzie co roku za książkę poetycką wydaną w języku polskim w roku poprzedzającym. 
Ustanowiona w celu uhonorowania najwybitniejszej książki poetyckiej roku (wydanej oryginalnie po polsku lub w przekładzie na język polski) z całą pewnością pobudzi zainteresowanie poezją w Polsce.

Kapituła, w której zasiądą: szwedzki tłumacz literatury polskiej i francuskiej Anders Bodegard, amerykańska slawistka i tłumaczka Clare Cavanagh, francuska badaczka literatury i kultury XIX i XX wieku Maria Delaperriere, polonista, krytyk i tłumacz z Włoch - Luigi Marinelli, hiszpański poeta Abel Murcia Soriano, prezes Polskiego PEN Clubu, krytyk literacki, eseista i poeta Adam Pomorski, niemiecka tłumaczka Renate Schmidgall oraz krytyk i historyk literatury Marian Stala,
ogłosi w maju 5 nominacji. Laureat zostanie ogłoszony w listopadzie.

 Oficjalnie ogłoszono, że przyjęto 183 książki:

 
1. Adamowski Dariusz  Gub, trać, porzucaj

2. Anderson Laurie  Język przyszłości

3. Ashbery John  Cztery poematy

4. Bajorowicz Karol  klepsydra i proliferacja

5. Baran Marcin  niemal całkowita utrata płynności

6. Bargielska Justyna  Bach for my baby

7. Bąk Joanna  Pan tu nie leżał

8. Beckett a John  wysoka kraina

9. Bełz Stanisław  Naród, który się nie szanuje

10. Betlewska-Gutowska  Dorota Róża Ksiąg i scenariusze

11. Bielińska Małgorzata  Ścieżki nadziei

12. Bieszczad Maciej  Okolice Gerazy

13. Borkowska Krystyna  Grawitacja

14. Brzózka Katarzyna  Ukryte

15. Bukowski Benjamin Maria  Wiązane/Rozwiązywane

16. Chojnowski Zbigniew  Bliźniego swego

17. Cieślewicz Aleksandra  notki-szprotki

18. Cieślukowska Anna  Rodzeństwo

19. Ciołkiewicz Bogumił Apoloniusz  Niech limeryk płynie

20. Czerwik Jacek  Opowieści z elfickiego świata

21. Damentka Ewa  Nienazwane

22. Dąbrowska Krystyna  Białe krzesła

23. Derbisz Barbara  światło życie

24. Dobrowolski Marek  To nie my wymyśliliśmy raj

25. Domarus Cezary  Zwrotki

26. Dudek Beata  Dolina wzruszeń

27. Dziszyńska Błachino Halina  W szuwarach dni

28. Ekier Jakub  krajobraz ze wszystkim

29. Ferenc Teresa  widok na życie

30. Fetlińska Katarzyna  Glossolalia

31. Fiedorczuk Julia  tuż-tuż

32. Gałuszka Krystian  L. numerous

33. Gierasiński Jacek  Przypowieści stracha na wróble

34. Gnarowski Andrzej  Ty…

35. Gordziej Zbigniew  Piórem po żebrach anatomii

36. Góra Konrad  Siła niższa

37. Grobliński Piotr  inne sprawy dla reportera

38. Grupa poetycka Rebjata  III

39. Grupa poetycka Rebjata  Corso i inne wiersze

40. Gruszka-Zych Barbara  szara jak wróbel

41. Gustafsson Lars  Dziwne drobne przedmioty

42. Iwańczuk Izabela  Perły wieczne

43. Jakubowska-Fijałkowska  ze mnie robaka i z robaka inne wiersze

44. Janas-Dudek Barbara  Zakład pracy chronionej

45. Jankowska Mariola Jadwiga  Wiosenne przebudzenie

46. Jarecka Jola  Zawieszenie

47. Jarniewicz Jerzy  Na dzień dzisiejszy

48. Jarosz Łukasz  Pełna krew

49. Jeleń Krzysztof  Prosty sens człowieka

50. Jelinek Elfride  Koniec/ende

51. Jęcek Bogumiła  czarne koronki

52. Jędrzejczak Witold  Pod abażurem nagich cieni

53. Jusięga Grażyna  Lunatyczka

54. Kaczmarek Sławomir  I pragniemy tak namiętnie

55. Kanclerz Andrzej  półludzie

56. Karasek Krzysztof  Dziennik rozbitka

57. Karbowska Lidia  niedomknięte okno wiersza

58. Kern Joanna, Parma Ewa  Hajer Blues

59. Klary Beata Patrycja  de-klaracje

60. Kleszcz Krzysztof  Przecieki z góry

61. Knytel Magdalena  Będę dla ciebie fiołkowa

62. Koniusz Zbigniew  Na granicy światła i ciemności

63. Konopelski Krzysztof  obajaja krzysztofa kolumba

64. Kowalska Kalina (Beata Golacik)  światło

65. Krakowiak Konrad  Warto

66. Kronhold Jerzy  Epitafium dla Lucy

67. Krzyżaniak Paulina  apteka myśli

68. Kurek Halina  dekoracje i jedwabie

69. Kuśmierek Dariusz  na przełomie tysiącleci. Wiersze wybrane

70. Kuzora Paweł  W dłoniach wiatru

71. Kwiecień Małgorzata  Niedokończona runda

72. Lament Lech  Winowajca księżyc

73. Lasocka Joanna  wiersze przedwczesne

74. Lesiński Krzysztof J.  Wszechobecny nieobecny we mnie

75. Lewestam Jerzy  Atomy emocji

76. Lipska Ewa  Droga pani Schubert

77. Łatka Katarzyna  w zakamarkach twoich dłoni

78. Łokociejewska Barbara  Dogonić zapomnienie

79. Łukasik Krystyna  Znowu prawda

80. Maciejczyk Monika  Polskie drogi

81. Makowski Henryk  Płowieją słowa

82. Maliszewski Karol  Ody odbite

83. Malska Marta  Kłamca czas

84. Markiewicz Grażyna  Pęknięci

85. Mastek Urszula Edyta  drewniana książeczka

86. Matusz Sławomir  Cisza

87. Matywiecki Piotr  Widownia

88. Mazur-Nowak Bożena Helena  Bilet do stacji szczęście

89. Mączka Jacek  tupot, świst, chrzęst

90. Mądroszkiewicz Joanna  Zielona wyspa

91. Mekla Adam  Zwierciadło nieba

92. Michalik Monika  Wierszydło

93. Mika Artur  belles lettres

94. Mikołajewski Jarosław  Na wdechu

95. Milewska Monika  Płacz komety

96. Miłobędzka Krystyna  Dwanaście wierszy

97. Miś Adam  Noc i dzień

98. Mitzner Piotr  W oku kuku

99. Moczulski Leszek  Antologia

100. Moser Jarosław  wizja lokalna

101. Murowaniecki Michał  Owoce noża

102. Musiał Elżbieta  Na zdjęciach wciąż żyjemy

103. Nerval Ninette  Kalifornijski supermarket

104. Niewiadomski Andrzej  Dzikie lilie

105. Nowaczyńska Anna  Bezcennik

106. Nowakowska Klara  Ulica Słowiańska

107. Oparek Joanna  Czerwie

108. Osiewicz Ewelina  Tu powiesimy wielkiego artystę

109. Osojnik Iztok  Spodnie na niebie

110. Ossowska Hanna  Światłoczułość

111. Ostrowska Eda  echolalie

112. Pacukiewicz Marek  Budowa autostrady

113. Paruszewski Jerzy  Wierne rzeki

114. Pawlik Marcin  bunt na jeziorach

115. Petrykowski Marek  Cytrynowo

116. Piątek Piotr  Dyrygent Fal

117. Pietrzak Tomasz  Rekordy

118. Piliszewska Anna  południe o barwie marengo

119. Pilot Marian, Waga Adam  Obol

120. Piwkowska Anna  Lustrzanka

121. Piwowar Sylwia  w polifonii ciszy

122. Plutowicz Jerzy  Miasto małe jak zła

123. Płatek Sławomir  awaria migawki

124. Płusa Kacper  Ze skraju i ze świata

125. Podlipniak Paweł  Karmageddon

126. Podsiadło Jacek  Pod światło

127. Polkowski Jan  głosy

128. Południak Małgorzata  Czekając na Malinę

129. Pompa Klaudia  Podążaj ścieżką marzeń

130. Pompa Klaudia  Żyj pełnią życia

131. Poniedzielski Andrzej  Szumi czas

132. Porąbka Marek  Psałterz profana

133. Raczyńska-Kraj Janina  W blasku miłości

134. Radwański Janusz  Księga wyjścia awaryjnego

135. Radzięda Antonina  Zapachnieć kolorami

136. Raginiak Stanisław  Niech niebo płonie

137. Rojek Józef Jacek  Elegie i poematy

138. Romańczuk Marzen Ewa  Róże w sercu mego serca

139. Rossakovsky-Lloyd Frederick  Diffido

140. Roszkowski Wojciech  Dworzec św. Łazarza

141. Różewicz Tadeusz  to i owo

142. Rudowicz Teresa  Podobno jest taka rzeka

143. Ryczywolski Grzegorz  Wiosenne porządki

144. Sadulski Bartosz  Post

145. Sadzyńska Barbara  Płatki snu

146. Schodowski Krzysztof, Samsel Karol  Altissimum abiectum

147. Sikorski Cezary  Pięćdziesiąt cztery sonety

148. Siwczyk Krzysztof  Gody

149. Słownik Aleksandra  Sakwojaż Penelopy

150. Smolak Piotr  Jak podpalić krajobraz

151. Sobiera Tomasz  Krawiec

152. Sosnowski Andrzej  Sylwetki i cienie

153. Stręk Grzegorz  Loża zachwytów

154. Strzałkowska Małgorzata  Pejzaż z grzegrzółką

155. Suchanek Jerzy  Fe

156. Sułek Witold  Plantacja

157. Suska Dariusz  Duchy dni

158. Sykała Janusz  Poetycko

159. Szafrańska barbara  Na skrzyżowaniu

160. Szlosarek Artur  Ołówek rzeźnika

161. Szymanowski Dariusz  Drugi brzeg

162. Szymanowski Kazimierz  Myśli skłębione

163. Świerczewski Dariusz  Gdzie cygańskie są tabory

164. Świetlicki Marcin  Antologia

165. Tari Istvan  Łopata żaru

166. Transtromer Tomas  Wiersze i proza 1954-2004

167. Tulik Jan  poezje wybrane

168. Tyczyna Stefan  Niebieski nieobecny

169. Walter Andrzej  Śmierć bogów

170. Wiatr-Partyka Stanisława  Zapomniana melodia

171. Witkowska Ilona  Splendida realta

172. Wodarski Artur  Chrząszczenie

173. Wojtczak Artur Aleksander  Nigdzie nie byliśmy bliżej niż teraz

174. Wołoszyn Grzegorz  Poliptyk

175. Wójcik Katarzyna  Nie gaśmy okien na anioły

176. Wójcik Wujas Marcin  Polska. Nasza ojczyzna

177. Wróbel Mateusz  ekshumacja

178. Wychowaniec Jolanta  w objęciach wiatru

179. Wysokińska Agnieszka  Wiersze nieprzypadkowe

180. Wyszyński Filip  Skaleczenie chłopca

181. Zadura Bohdan  Zmartwychwstanie ptaszka

182. Zalesińska Natalia  Połączenia

183. Złota Agnieszka  Studium filozofii upadku



wtorek, 19 lutego 2013

Opłakiwanie, ściskanie kamienia


Justyna Fruzińska „Jest czarna”, Biblioteka Arterii, SPP o. w Łodzi, ŚFK – Dom Literatury,  Łódź 2012.

Sześć wierszy z tego tomu ukazało się w antologii „Na grani” w 2008 r. Z nich urósł ten tom- o opłakiwaniu zmarłego mężczyzny; tom bliski trenom. Czytamy w nim o tym jak „Kobieta ze słomy, z oczami w galarecie, ściska kamień”.

Mało jest liryki tak pełnej smutku. Chyba tylko Kobierski, swym tomem „Lacrimosa”, podobnie zacisnął moje gardło. Wypłakać łzy, rozmyć wszystko, aż po katharsis.

Bo tu: „Nadzieja na wschodnie podwórko pełne objawień” jest płonna. Podmiot liryczny „Odmawia wdechu, odsuwa światło”. „Ta, której nic nie zostało, poza workiem wody.” będzie próbować żyć. W wierszu „Otwarcie” znajdujemy deklarację: „twarz zastyga jak daktyl, ziemia ściąga usta, ciało się zrzuca, złuszcza. opada lekko, dotyka kostek, mówi: dość, nie ma w tym zamków, tam język ma smak spalenizny.”

Jej „myśli, które zawsze jak pies trzymają się budy w stałym promieniu.”, chcą się w końcu wyrwać. Tylko czy to możliwe? Gdy „Nie da się czynić ziemi poddaną.”? Bo gdzie to wszystko? Gdzie „ta moc otwierania czakr jak słoików?” Ale przecież „jest takie morze, które nazbierało soli / tyle, co trzeba.”, przecież „był po coś (...) rozkochany bicz na mnisich plecach”.

Jest taki wiersz Wisławy Szymborskiej o porażce śmierci: „na próżno szarpie klamkę / niewidzialnych drzwi / Kto ile zdążył, temu cofnąć nie może.” („O śmierci bez przesady”)
I szukając podobnych zapisów u Fruzińskiej, znalazłem te, w których nieobecny wciąż jest: „Ciężko mi będzie samej, poważniał i tężał nad kawą, już któryś raz to mówisz.”, w których opiera głowę na jego barku.

Najlepsze fragmenty tej książki są tam, gdzie Fruzińska szukając oświecenia w koanie: zdobywa się na ironiczne: „Wszystko jest jednym. nawet Macierzyński / i studentki polonistyki, które nie rozumieją wierszy Macierzyńskiego.”, gdzie dostaje „wulgarnie buddyjskie znaki”, gdzie śmieje się przez łzy: „teraz mogę tylko czytać. wiem wreszcie, co znaczy / bibliofil (obrzydliwe bezpłodne zboczenie).”, gdzie czyta z liter nazwiska (w wierszu „Monday MRN”): „poniedziałek rano. słyszałam w nim tyle słodyczy” ; „skąd mogłam wiedzieć, że (...) przeczytasz na nowo mój skrót jako opłakiwanie.” 

Czy sięga po rekwizytorium judaistyczne, buddyjskie, hinduistyczne, czy chrześcijańskie (jest i Tora i Surianamaskar, Kali, święty Antoni, Łazarz, różaniec) czy po popkulturę:  (Rammstein i jego „Ohne Dich”) potrafi przeszyć celną frazą: „jesteśmy płytkim morzem. // lecz kocha się jedną falę”; „Czekała na słowo, które przyjdzie, gdy już nie będzie na nie ucha.”; „i może wreszcie koniec będzie / spaniem ku temu, co było”.

Tom kończy wyznanie prawie jak sokratejskie „Wiem, że nic nie wiem”. Tytułowe „Jest czarna” wyjęte ze zdania amerykańskiego astronauty, zapytanego czy widział Boga, brzmi jakby odpowiadający nie zrozumiał pytania. Nie da się zrozumieć śmierci? Nie da się ogarnąć pustki? Żadnym wierszem, tomem?  

Panie nie ma mnie tyle, abyś przyszedł po mnie, obyś przyszedł po mnie, ale wyrzuć z siebie tylko echo, a będzie.”

Co nam po wierszach, które mają tylko piękną formę, które letnie są i niekonieczne. Tu jest inaczej. Inaczej, aż po przerażenie frazą o Bogu, który „lubi widzieć cię / na kolanach, woli słuchać błagania o litość / niż prośby o pomoc. widocznie stonoga na kijku / zwija się ładniej niż człowiek z miłości.”

piątek, 15 lutego 2013

Janerka przewidział Facebook!



Cytatami z piosenek Janerki łatwo komentować rzeczywistość. Kilka razy zrobiłem to, w felietonach "Arteriowych".  Po wczorajszym, kolejnym już, wysłuchaniu koncertu Janerki wydanego na DVD w ramach cyklu "Najmniejszy koncert świata", powertowałem w pamięci po starych tekstach mistrza. I przypomniał mi się bruhahowy "Lubią nas". Olśniło mnie! Toż to Janerka już w 1994 roku przewidział Facebooka!

"LUBIĄ NAS"

Lubią nas a my lubimy znowu innych
Lubią nas drabina głupich sięga nieba
Lubią nas i więcej nic już nie potrzeba nam
Bo lubią nas

I tylko czasem kiedy zsikam się
Wątpię czy lubią mnie

Wszystko łączy wszystko dzieli
Nie chcę już idei
Nie chcę mieć nadziei
A jak zajdzie w ciążę książę?
Skądże! mówi martwy śledź




----------------------------------
 PS.
Teksty Janerki są na tyle świetne, że i bez muzyki "dają radę". Szkoda tylko, że planowany na luty w Biurze Literackim wybór tekstów piosenek w formie tomu poezji mieć będzie tak koszmarną okładkę. Ech do dupy z nią!







Spotkanie z Wojciechem Kassem + TJW Kobieta

Tegoroczny Turniej Jednego Wiersza "Kobieta" organizowany przez MBP w Tomaszowie Maz., odbędzie się 8 marca 2013 r. Uświetni go wieczór autorski Wojciecha Kassa.

Wojciech Kass to autor wielu tomów poetyckich (np."Jeleń Throwaldsena","Wiry i sny", "41"), członek redakcji "Toposu" - regularnie publikuje tam swój dziennik, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i PEN CLUBU. Od lat kieruje Muzeum im.Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w Praniu koło Rucianego-Nidy oraz Muzeum Michała Kajki w Ogródku.


poniedziałek, 11 lutego 2013

Wszystko to podryw

ZBIGNIEW MILEWSKI "Zagrabki", IBIS dla Akademii Poezji, Warszawa 2012.

Milewski to poeta-figlarz, kuglarz, który zdejmuje kapelusz (ten z fotomontażu Gilla Gillinga) i wyjmuje z niego słowa. Powstaje w ten sposób rozpoznawalna liryka pełna aliteracji, paradoksów, krótkich zdań-zaklęć. Jej temat wydał mi się przez chwilę błahy i frywolny, i chciałem rzec "spoważniej Milewski". Ale po uważnej lekturze całości zmieniam mój tweetowy komentarz do: "Zamie, szalej dalej".

Uwagę przykuwa wielki kamień, eratyk. Od razu pomyślałem: eratyk, a w środku pewnie erotyki. I nie pomyliłem się wiele. Są sprośne frazy: o podglądaniu golasa, o pstrykaniu ze śnieguliczek, o przełamywaniu lodów z podrywaczką itd.  "Opisuję ciał zbliżenia jak przyrodnik zbiory zielnikowe".
Wszystko to podryw. "Paw nostalgicznie zawrzeszczał w sitowiu. Z mgieł wschody ogona".

Autor w pierwszym wierszu deklaruje "Idę nad stawy / złapać nowe frazy - inne od milczenia." Cały ten misz-masz postaci w książce wyrasta z wpatrywania się w święty obraz, który odbija widok zza szyby.  Takie stworzenie świata: na początku były gałęzie jabłoni, cień drapieżnego świata, skoczna pliszka i spasiony wróbel. Stąd tylko krok do rustykalnej kosmogonii: "Czarne dziury są zepsute jak wielowiekowe pnie" ("Aleja lip").
Skoro autor odwiedzał kiedyś z babcią świątynie, odurzony wonnością kadzideł, stał się jak radosny szaleniec, który "nie wie, czy Pan mój i Bóg mój". Teraz puszcza do nas oko: zgadza się na charakteryzację, podkreślenie oczu, ścina włosy na zero. Będzie kapłanem egipskim w plecionce z tataraku, pomazańcem. Czas na disco! Wyróżniają się wiersze "Konina" i "Przy torach", pisane jako ekfrazy do starych czarno-białych zdjęć z kolekcji Jacka Dehnela na nieszufladowy konkurs. Bardzo sprawne i przejmujące.
Zagrabki to zgrabione z pola resztki zżętego zboża. Metaforycznie: tyle mojego ile zagrabię, ile ułożę w słowa, ile zdołam być podmiotem wiersza, wspólnie zasupłać się lirycznie. 
Tak mówić, aż "niebieski zenit" będzie "w vicewersach".

poniedziałek, 4 lutego 2013

"Demoludy" Piotra Gajdy

Ukazała się nowa książka Piotra Gajdy pt. "Demoludy". Wydał ją Instytut Mikołowski. Wkrótce można będzie ją kupić m.in. w sieci Matras.


„Demoludy – trzecia w dorobku Piotra Gajdy książka poetycka – jest rzadko spotykanym w rodzimej liryce przykładem poezji najczystszej próby. Wyobraźnia językowa autora sięga w tym tomie – a dane jest to tylko nielicznym – zenitu! Wiersz Gajdy zdaje się jawić jako ognisko zapalne dla konfliktu między chromą i koślawą jawą a halucynacyjnym migotem językowego snu. Z tego zderzenia – przeradzającego się w polu tekstu w układ zniesień – rodzi się w miąższu treści, twardy jak kastet, fraktal wielorodnych znaczeń, dodajmy, znaczeń poddanych tak sporej radiacji sensów, że nie podlegają one wyczerpaniu w lekturowym odbiorze. Gajda nie ucieka – o dziwo – przed problematyką bieżących wydarzeń, czy fundowanych na nich tematyk (tak prostacko wchłanianych i trawionych w medialnej prezentacji), które, po ich dobyciu i wypatroszeniu, wypełnia wielorodnymi, mocno zmetaforyzowanymi, acz częstokroć widmowymi motywami, będącymi pochodną bardzo własnych wizji, opalizujących to, jak mu się zwiduje drugi człowiek, dookolna przestrzeń, czy sensualnie odbierany świat. W technice takich właśnie zestawień jest sporo z kolażowego montażu, albowiem dużo tu porwanych wątków, zaskakujących ujęć, gibkich cięć i sugestywnych przetasowań. Wiersze te eksplorują częstokroć obszary dość minorowe w swej postaci, gdzie trudno znaleźć najlichsze nawet pocieszenie, ale dzięki asocjacyjnym ciągom, językowym skrętom i zwarciom, zawsze towarzyszy im, uzyskany w efekcie, realistyczny obrys – przeszywający aż do szpiku poetyckiego kośćca. Niekiedy zaś jest to kontrastowane drwiną lub ironią, co przynosi optymalny balast, i tworzy iście wybuchową mieszankę. Wiersze te - formalnie spójne do cna - są mantrycznymi mandalami, które, jak mrowiący powidok, przyprawiają o skurcz ucha, serca i mózgu”. (Maciej Melecki)

niedziela, 27 stycznia 2013

Syn rybaka

Syn Rybaka

Łowić. O burty kutrów obijać pianę.
Albo taki sen: drążyć skałę diamentem na końcu wiertła.
Tymczasem samiec alfa cały dzień w betach.
W kapciach rozchodzi dzień jak skurcz.
Na wiecznych wakacjach w Gniewie nad Wisłą.
W dłoniach tanich jak Lidl dzierży wielki mrożony płat pangi
i pika mu pod czaszką jak w kasie Biedronki.
Nadyma policzki jakby trąbił "What a Wonderful World".

Codziennie czuję, że pełznę, powoli jak wiadomości na pasku w TVP-Info.
Pod reklamą Samsunga za złotówkę, z zestawem głośnomówiącym,
czaję się, by odprowadzić twój koszyk. Trzeba o tym głośno mówić,
polityku z mgły i in vitro, polityku w klapie z Matką Boską,
z marihuaną. Dziś pachnę rybią łuską i szlamem, niemy.
Ale Bondem pachnieć będę. Nie ja, to mój syn,
któremu wymyśliłem imię. Na razie potrząsa grzechotką,
na razie śpiewam mu kołysanki, podaję odżywki.


 




Jabłoń w "44"

Dwa moje wiersze: "Jabłoń" oraz "Cała Polska czyta Pana Tadeusza" znalazły się w "Magazynie Apokaliptycznym: 44".
Zachęcam do lektury. Czasopismo można nabyć w Empikach. A pod linkiem można zobaczyć spis treści numeru.


Jabłoń

Urośnie tu piękna antonówka,
której gałęzie ugięte od ciężaru,
wyprostują się nocą. A owoce -

będą leżeć, prosić się o gryz, nadaremno.
Powiększać się będą na nich brązowe
okrągłe plamy, biały nalot. Jak kontynenty,

gdzie drąży się tunele, lepi wiadukty.
Wyśniłem słodycz, cierpki, mdły miąższ.
Pod plandeką wlokę swój sen w gnój.




niedziela, 20 stycznia 2013

Z przegryzionego słowa "kocham"

FONETYKA "Requiem dla Rafała Wojaczka", 2011.

Rok 2012 to dla mnie dwa poetycko-muzyczne olśnienia: Babu Król i Fonetyka. Oto: dla poezji Stachury znalazło się lepsze miejsce niż ogniska letnich kolonii, zaś Wojaczek - kultowy poeta, na którym kończą się poetyckie antologie, dostał nagle przebojowe melodię, scenę z kolorowymi światłami i synth-poprockowe aranżacje.

To oczywiście może przeszkadzać tym, którzy chcą mieć Wojaczka dla siebie. Bo melodie zbyt wpadają w ucho, gitarzyści zbyt ładnie ubrani, w ogóle to zbyt przebojowe, bo i nucić się da, i zaśpiewać. Mają prawo tak uważać, ja natomiast klaszczę każdej inicjatywie, która wydobywa poezję z niszy. Cyfrowe pokolenie nie kupuje już niczego opakowanego w szary papier, a tekstom Wojaczka naprawdę dobrze w stereo. Gdy widzę kilkanaście osób na wieczorze autorskim i setkę na koncercie - to wiem, że tędy droga. Dlatego już cieszę się, na drugie życie poezji Andrzeja Bursy - zapowiadana jest druga płyta Fonetyki, z tekstami autora frazy "mam w dupie małe miasteczka".

"Requiem..." jeszcze zyskuje w wykonaniach na żywo. Widziałem dwa koncerty zespołu - wykonania były bardziej rockowe od tych, które znalazły się na płycie, plus wizualizacje. Wokalista - Przemysław Wałczuk - sięgnął po wyraziste teksty, zarówno kontrowersyjne, brutalne i dosadne, jak i takie, które można nazwać grzecznymi.

Muzycznie bliskie jest to estetyce Grzegorza Ciechowskiego, słyszę Depeche Mode, Editors... Po wsłuchaniu się w kilka ostatnich piosenek polskich zespołów: Cool Kids Of Death czy Muchy, stwierdzam: panowie bez obrazy, poczytajcie/posłuchajcie Wojaczka.

Na płycie bywa zaskakująco delikatnie, spokojnie: "Mówię do Ciebie tak cicho jakbym świecił / I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi" ("Mówię do Ciebie"), "Kończę się w Twoich oczach / Umiem być ciszą / Kończę się" ("Rozstanie"). Właściwie żadnej kakofonii, żadnych Sonic Youth-owych sprzężeń. Jest... przebojowo.
Fonetyce udało się podkreślić moc tekstów chłodem i zimnem muzyki. Dzięki takiej "Balladzie bezbożnej" można zafundować sobie prawdziwe katharsis: rozpacz grzesznika, widzącego świat na czarno, poddanego martwocie, marności, codziennie sprzedającego się pod latarnią, w świecie, gdzie jest tylko "impotencja Boga".

Do szczególnie udanych (świetny refren) zaliczam "List do nieznajomego poety" z fragmentem "Jedno krzesło, wąskie łóżko, bujny grzyb / I mrozu biały ptak" oraz dramatyczny "Dla Ciebie piszę miłość" ze wyjątkowym teledyskiem ("sam wobec Ciebie, której na imię Być,/ i gdzie Twój język, który by koił ból / wynikły z przegryzionego słowa, słowa "kocham"). A "Bądź mi"? Erotyk, który choć szokuje "jedzeniem brudów zza paznokci" to wzrusza, jak żaden inny.

Emocją, która ma wywołać każdy z utworów tej płyty jest nieskończony smutek. Ten dźwięk nie odebranego telefonu, ten dzwon na końcu płyty... Ciarki przechodzą ciało, gdy słucha się "Soli" ("Sól w nasze rany, cały wagon soli / By nie powiedział kto, że go nie boli / Piach w nasze oczy, cały Synaj piasku / By nie powiedział kto, że widzi jasno" ).

Gdzieś migają światła. Niech nie zwiedzie was "muzyka miliona odsłon na YouTube" - "muzyka z keyboardów, z których sterczą kable", w której szkli się tani cukier: "Ja uwielbiam ją, Ona tu jest / i tańczy dla mnie". Wy pytajcie za Wojaczkiem i Wałczukiem "Czemu nie ma tancerki, co tańczyłaby nam zawsze, / tańczyłaby nam wiersze i pozwy, krzyk, płacz i śmiech?"