czwartek, 8 października 2009

Werdykt III OKP im. Wacława Iwaniuka


Podsumowanie konkursu odbywało się w skansenie


Publiczność z laureatką


I nagroda dla Eli Galoch


Tomik laureatki - "Po wszystkim" (2009)


Autor: Piotr Gajda

Protokół z podsumowania III Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Wacława Iwaniuka sporządzony w Chełmie 13 września 2009 roku

Jury w składzie:

1. Marian Janusz Kawałko - Związek Literatów Polskich, Oddział Lublin
2. Zbigniew Strzałkowski - Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Oddział Lublin
3. Piotr Linek - poeta niezrzeszony, Zamość

stwierdza, co następuje:

- na Konkurs nadesłano 59 zestawów wierszy, z czego wymogi formalne spełniły 53 zestawy;

- Jury, po zapoznaniu się z propozycjami tomików poetyckich, nominowało do nagrody 11 autorów o następujących pseudonimach (w układzie alfabetycznym):

AMJ 1988 - Marek Chorabik, Gdynia, Archaiczny archetyp - Arkadiusz Stosur, Kraków, Creep - Krzysztof Marcyjanek, Radziejów, Długa godzina nieszporów - Iwona Danuta Startek, Dzwola, Edgar - Ela Galoch, Turek, Kloszard - Karol Graczyk, Deszczno, Krwawnik pospolity - Dominik Piotr Żyburtowicz, Drawsko Pomorskie, Obejmowanie chmury - Anna Piliszewska, Wieliczka, Rok Drozda - Grzegorz Ryczywolski, Bielawa, Sagitarius - Michał Sokołowski, Zawiercie, Starsza Pani - Elżbieta Tabakowska, Ugorek.

- po wnikliwej analizie nadesłanych tekstów i dyskusji wytypowano do nagrody głównej prace 3 autorów o godłach:

Edgar
Kloszard
Krwawnik pospolity

- ostatecznie nagrodę główną w postaci druku wyboru wierszy pt. „Po wszystkim” otrzymuje

Pani Ela Galoch z Turka, godło: Edgar;

- wyróżnienia otrzymują:

Karol Graczyk z Deszczna, godło: Kloszard
Dominik Piotr Żyburtowicz z Drawska Pomorskiego, godło: Krwawnik pospolity

- Laureatka otrzymuje pamiątkowy medal oraz 100 sztuk egzemplarzy autorskiego tomiku Po wszystkim,
- autorzy wyróżnieni otrzymują dyplomy oraz wydawnictwa książkowe;
- ponadto wszyscy autorzy, biorący udział w konkursie, otrzymują pamiątkowe dyplomy i publikacje Chełmskiego Wydawnictwa TAWA.

Uzasadnienie:

Zbiór wierszy zaprezentowanych przez Panią Elę Galoch, napisany w modnej dziś tonacji postmodernistycznej, wyróżnia się spośród zestawów wierszy innych autorów także sięgających po postmodernistyczną konwencję, spójnością literacką, bardzo interesującą metaforyką, konsekwencją twórczą w obrazowaniu problemów egzystencjalnych naszych czasów i bogactwem języka.

Zestaw wierszy Pana Karola Graczyka, zdaniem jurorów, interesująco obrazuje relacje między kobietą a mężczyzną, aczkolwiek niekiedy, bez koniecznego uzasadnienia literackiego, nazbyt prozaizuje opisywane stany uczuciowe i sytuacje. Niewątpliwie jest to ciekawa propozycja poetycka, która po pewnych retuszach warsztatowych może ukazać się drukiem.

Wiersze Pana Dominika Piotra Żyburtowicza tchną rzadkim dość dziś liryzmem, interesującym kreowaniem poetyckiej fabuły i niebanalną metaforyką. Autor umiejętnie przeplata prozaizmy z przybosiowsko rozumianymi skrótami metaforycznymi. Zbiór wierszy zasługuje na uwagę wydawców.

* Ela GalochLaureatka wielu ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów poetyckich, m.in. „O Laur Czerwonej Róży” w Gdańsku, im. H. Poświatowskiej w Częstochowie, im. Z. Herberta w Toruniu, „O Rubinową Hortensję” w Piotrkowie Trybunalskim. Autorka czterech tomów poetyckich: „Włamanie do” (2002), „Miasteczka”, (2004), „Reportaże z aukcji” (2007), „Wszyscy jesteśmy Ingrid Bergman” (2007), za który otrzymała wyróżnienie w kategorii Najlepsza Książka Poetycka Roku 2007, podczas XXX Międzynarodowego Listopada Poetyckiego (Poznań 2007). Mieszka i pracuje w Turku.

(podziękowania za info i zdjęcia dla Eli Galoch)

wtorek, 6 października 2009

Werdykt IV OKP im. W. Bąka "Struna Orficka"


Festiwalowy katalog


Mariusz Cezary Kosmala


Teresa Radziewicz


Joanna Roś
Autor: Piotr Gajda

3 października w ramach 17 festiwalu „Wszystko jest poezją” w Ostrowie Wielkopolskim w hallu Kina „Komeda” (Ostrowskie Centrum Kultury) odbyło się uroczyste ogłoszenie werdyktu oraz wręczenie nagród i wyróżnień w IV OKP im. Wojciecha Bąka „Struna Orficka”. Jury w składzie: Witold Banach, Wojciech Gawłowski (przewodniczący), Wojciech Kass, Krzysztof Kuczkowski i Sergiusz Sterna-Wachowiak przyznało następujące nagrody i wyróżnienia:

I nagroda – Mariusz Cezary Kosmala z Legionowa
II nagroda – Teresa Radziewicz z Juchnowca Górnego
III nagroda – Joanna Roś z Olkusza
Nagroda specjalna Dyrektora Muzeum Miasta Ostrowa Wielkopolskiego –
Czesław Markiewicz z Zielonej Góry

wyróżnienia:

Joanna Herman z Warszawy, Justyna Fruzińska z Łodzi, Paweł Podlipniak z Radomia, Małgorzata Lebda z Żelaźnikowej Wielkiej, Miłosz Michałowski z Łodzi, Paweł Pawłowski z Ostrowa Wielkopolskiego, Natalia Zalesińska z Katowic, Robert Miniak z Łodzi, Ewelina Kuśka z Jastrzębia Zdrój, Piotr Gajda z Tomaszowa Mazowieckiego.

(podziękowania za info i zdjęcia dla Teresy Radziewicz
i Doroty Surdyk)

Kajka -suplement



Autor: Piotr Gajda

Oprócz publikacji wyboru wierszy laureatów V OKP im. Michała Kajki w numerze 3 (106) / 09 „Toposu” podobna publikacja ukazała się także w „Gazecie Olsztyńskiej”, która ukazuje się od 1970 roku na terenie niemal całego województwa warmińsko-mazurskiego. W wydaniu z dnia 4-5.07.09, w rubryce pt. „Strona z wierszem” ukazały się nagrodzone utwory Małgorzaty Lebdy, Izabeli Kawczyńskiej, Pawła Karczmarskiego, Weroniki Lewandowskiej, Pawła Hajduka i Piotra Gajdy. Oprócz wierszy, na stronie poświęconej w całości konkursowi znalazła się wypowiedź Krzysztofa Kuczkowskiego na temat zwiększającej się z roku na rok rangi konkursu, refleksje Marka Barańskiego związane z wcześniejszych jego edycjami oraz werdykt tegorocznej, piątej edycji.

poniedziałek, 5 października 2009

Poeci na Mazurach


Przywitał mnie widok jeziora...


Ukryta w gęstwinie restauracja "Anna"


Laudacja - Wojciech Kass


Artur Fryz ogłasza wynik


Odbieram nagrodę z rąk burmistrza Orzysza


Galę uświetnił recital Anny Chodakowskiej


Paweł Kaczmarski


Małgorzata Lebda prezentuje swój wiersz


Publiczność dopisała...


Od lewej: Małgosia, Agnieszka i Ola


Wojciech Kass z żoną Jagienką

Autor: Piotr Gajda

Rozstrzygnięcie V OKP im. Michała Kajki

Do Orzysza z mojego miasta nie ma prostej drogi. Trzeba kluczyć, przesiadać się, zataczać kręgi. Ale warto, warto wysiąść z pociągu i zanurzyć się w mazurskie lasy, pławić wzrok widokiem lśniących w słońcu jezior. Tomaszów-Piotrków-Białystok-Ełk-Orzysz– Orzysz-Ełk-Białystok-Warszawa-Tomaszów – taka była mapa mojej podróży do spuścizny Michała Kajki. Przebijałem się przez Tłuszcz (co nabierało symbolicznego znaczenia w kontekście mojej obecnej nadwagi), mijałem Małkinię (sławetne miejsce urodzenia fałszywego „kaowca” z filmu „Rejs”), znosiłem ze stoickim spokojem „jednokomórkowców” w przedziale, którzy nawet w podróży byli uwiązani do balastu pozostawionych za sobą spraw za pomocą elektronicznych smyczy m-ki Nokia, Sagem, Sony Ericsson, albo LG.

W końcu dotarłem na miejsce, ani mniej, ani więcej naruszony niż zwykle, ciekawy Mazur, które w moim życiorysie były dotąd białą plamą. Dziś wiem jedno, cztery godziny na zwiedzanie Orzysza, to o trzy za dużo. W dodatku zaczęło padać, więc z kawałkiem suchej kiełbasy i bułką wylądowałem na jakimś podwórku ze straszącą pustymi oczodołami okien kamienicą (ale pojechałem dopełniaczykiem), lecz za to z kawałkiem zadaszonej wiaty. Opanował mnie słodki spokój, układałem jakieś frazy, kiedy poczułem się trochę samotny zadzwoniłem – do Przema Owczarka, do Krzyśka Kleszcza, do Izy Kawczyńskiej – aż wygnałem samotność z podwórza. Wreszcie, tuż po 18.00 udałem się w kierunku Wojskowych Domów Wypoczynkowych – gdzieś tam znajdowała się restauracja „Anna”, miejsce uroczystego wręczenia nagród w V OKP im. M. Kajki. Od Orzysza to kawałek drogi, wchodzi się w gęsty las pełen mitycznych zwierząt (po raz pierwszy widziałem znaki „Uwaga na łosie”), a gdy już się tam dotrze ma się po lewej niewielkie jezioro, a na wprost skrytą w leśnej gęstwinie „Annę”.

Gala rozpoczęła się punktualnie – laudację na temat laureatów, patrona i historii konkursu wygłosił Wojciech Kass. Było to niezwykle barwne i interesujące wystąpienie nagrodzone rzęsistymi brawami, bo rzadko się zdarza u mówcy taka „kompatybilność” – wie, o czym mówi, do kogo i po co. Zrobiło się bardzo przyjemnie, a potem było już tylko lepiej. Artur Fryz – juror konkursu odczytał werdykt, sympatyczny burmistrz Orzysza wręczył laureatom konkursu nagrody. Poeci obecni na podsumowaniu zaprezentowali po jednym z nagrodzonych wierszy. Zwróciłem uwagę na bardzo dobre teksty Małgosi Lebdy i Agnieszki Smołuchy (której kilka miesięcy wcześniej w W-wie przepowiedziałem rychłe sukcesy – Agnieszka zdobyła niedawno „Wawrzyn Sądecczyzny”), stąd tym większa jest moja satysfakcja, że akurat tym razem najwyższy laur zdobył mój zestaw. Podsumowanie konkursu uświetnił występ Anny Chodakowskiej, na repertuar którego złożyły się obszerne fragmenty „Mszy wedrującego” Edwarda Stachury z muzyką Romana Ziemlańskiego.

Po oficjalnej części imprezy na zgromadzonych gości czekał obfity catering. Och, jakże przydał się memu zmarzniętemu po długiej wędrówce ulicami Orzysza ciału gorący barszczyk! Jakże silnie wpłynęły na me siły witalne pieczone ziemniaczki i mięciutkie udka! Ale to nie wszystkie cuda – był jeszcze barek! To właśnie najpierw wokół niego skupiła się nasza gromadka (Małgosia Lebda – II nagroda, Paweł Kaczmarski – I nagroda poniżej lat 18, Agnieszka Smołucha – wyróżnienie, Artur Fryz - juror, Wojciech Kass – przedstawiciel patrona konkursu - "Toposu" i Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu, Ola Rzadkiewicz – dziennikarka, prezes ŚSSK „Środek” - to dzięki niej i Arturowi odbywa się co roku w Kutnie „Złoty Środek Poezji” - Jagienka, urocza żona Wojciecha Kassa z ich synem Brunonem oraz przemiłe panie organizatorki z Domu Kultury). Rozmawiało się nam wszystkim na tyle dobrze, że połączyliśmy w końcu stoliki i dyskutowaliśmy dalej o sprawach, które światu nie są niezbędne, ale dla nas są jak świeże powietrze. Miło było w końcu poznać Małgosię Lebdę (do której zwracałem się na początku per „Magda” – gorzej, bo publicznie pomyliłem także imię patrona konkursu, którego przechrzciłem z Michała na Mikołaja (sic!). Przyjemnie było posłuchać, co ma do powiedzenia Paweł Kaczmarski, który pomimo młodego wieku ma już swój własny, w pełni ukształtowany świat. Myślę, że prawdziwie zaprzyjaźniłem się z Wojciechem Kassem, z którym jak się okazało łączy mnie nie tylko więź pokoleniowa, ale i światopoglądowa. Rozmowa z nim naprawdę mnie wzbogaciła, a to najcenniejszy dar, jaki można otrzymać od drugiego człowieka. Prawdziwie się wzruszyłem, kiedy na wieść, iż ze względów na rozkład jazdy nie będę mógł zjeść rano śniadania zostałem zaopatrzony w zapas pieczywa, wędlin i mięs (dzięki Beato!). Długo się żegnaliśmy, w późną noc udając się do hotelu, myślę, że usatysfakcjonowani wszystkimi okolicznościami naszego spotkania. Na holu pożegnałem się jeszcze z Agnieszką i Pawłem (Artur i Ola nocowali w Muzeum Kajki w Ogródku, Wojtek Kass z żoną wrócili tej samej nocy do domu).

Obudziłem się w zimnym pokoju o 4 nad ranem. Wziąłem gorący prysznic, zjadłem śniadanie i z mokrą jeszcze głową ruszyłem przez wilgotny i ciemny las w kierunku migających świateł Orzysza. Kilka godzin później, wyjeżdżając już z Warszawy odebrałem bardzo miły telefon od Wojtka Kassa. Choćby dla niego warto było się przesiadać, marznąć i moknąć…

niedziela, 4 października 2009

Nike dla poety!



Autor: Piotr Gajda

Tkaczyszyn-Dycki laureatem Nike 2009. Nike to nagroda za książkę roku. Jej laureata wyłania się w trzech etapach. Do pierwszego jury nagrody typuje 20 nominowanych. Do drugiego etapu 7, spośród których wybiera autora najlepszej książki roku. W tej edycji jury pod przewodnictwem Grażyny Borkowskiej, w składzie: Edward Balcerzan, Tadeusz Bradecki, Kinga Dunin, Tomasz Fijałkowski, Marcin Król, Dariusz Nowacki i Marta Wyka Nike 2009 wręczyło tym razem poecie, Eugeniuszowi Tkaczyszynowi-Dyckiemu za „Piosenkę o zależnościach i uzależnieniach”. Tkaczyszyn-Dycki otrzymał statuetkę Nike dłuta prof. G. Zemły oraz czek na 100 tys. złotych. Wśród siedmiu finalistów nagrody znalazło się pięć powieści, jeden tom wierszy i jeden zbiór reportaży: "Gesty" Ignacego Karpowicza, "Pałac Ostrogskich" Tomasza Piątka, "Królowa tiramisu" Bohdana Sławińskiego, "Fabryka muchołapek" Andrzeja Barta, "Bambino" Ingi Iwasiów, "Piosenka o zależnościach i uzależnieniach" Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego oraz "Gulasz z turula" Krzysztofa Vargi. Warto wspomnieć, że Dycki zdobył w tym roku także Nagrodę Literacką Gdynia, której jest dwukrotnym laureatem (po raz pierwszy otrzymał ją w 2006 roku za tom „Dzieje rodzin polskich”).


sobota, 3 października 2009

Złoty Środek - w tarczy



Autor: Piotr Gajda

W ostatnim numerze „Toposu” czytam notatkę Karola Maliszewskiego pt. „Udane schadzki z rzeczywistością”, a w niej o laureatach tegorocznej, V edycji konkursu „Złoty Środek – Łódź-Kutno 2009”. Cieszą zwłaszcza słowa poświęcone laureatom, których zna się osobiście, a wreszcie, z którymi razem się debiutowało. Cieszą, bo oddychało się często i gęsto tym samym powietrzem, poznawało te wiersze na długo zanim ułożyły się w tomik. To tak, jakby ceną nagrodę otrzymał kolega/koleżanka z ławki a przy okazji grono pedagogiczne dostrzegło, że zdolny/zdolna uczeń/uczennica chodzą z nami do tej samej klasy - Va. Oto, co napisał o tym Karol Maliszewski: „Kolejny, niezwykle interesujący debiut związany jest ze środowiskiem łódzkim. Od czasu do czasu życie duchowe poetyckich regionów wskakuje na wyższe obroty i zaczyna się tam dziać coś, co wprawia w zdumienie miejscowych, jakby uśpionych starych literatów. Wysypowi talentów towarzyszy organizacyjna chęć, by owe talenty wypromować. Przed laty towarzyszyłem takiej właśnie przygodzie Katowic i okolic; i nie tylko ja nazwałem ten twórczy ferment „śląskim boomem”. Nazwiska wtedy wypromowane wiele dzisiaj znaczą w poetyckim Parnasie. Nie wiem, czy tak będzie z Łodzią i okolicami. W tej chwili wyrosło tam i wchodzi do literatury interesujące pokolenie. A ten intrygujący debiut to „Luna i pies. Solarna soldateska” Izabeli Kawczyńskiej. Jeśli otrząśniemy się z wrażenia nadmiernej barokowości jej języka i przedrzemy się na drugą stronę piętrzących się obrazów, docierając do ukrytego sedna, to czeka nas przeżycie i wzruszenie. Kawczyńska pokazuje, jak wiele jeszcze można zrobić z tropów, które wydawały się całkowicie zużyte, jak można być zaskakująco świeżym w granicach znanych metafor, a tradycję potraktować lekko, niczym trampolinę do skoku w poetycką nieobliczalność nieobliczalność nieskończoność. Ta poezja ma w sobie magnetyczną siłę, a to znacznie więcej niż zwyczajowa sprawność i stylistyczna poprawność. Oprócz Kawczyńskiej tworzą i wydają w Łodzi inni. Z długiej listy nazwisk wymieniam nazwisko Krzysztofa Kleszcza, który też zadebiutował w ubiegłym roku. Zadebiutował, wystawiając język, jąkając to swoje „ę”. Zmylił mnie, bo miałem jakieś lingwistyczne skojarzenia. A to szczery i wrażliwy opowiadacz z prawdą w głosie i dziwną czystością wyrazu, siłą i świeżością frazy przypominającą swą energią wczesnego Podsiadłę. Cieszę się z takich poetów, przypominają, że warto wierzyć w poetycko udane schadzki z rzeczywistością”.

"Topos" Nr 3 (106) /2009

czwartek, 1 października 2009

W twardej walucie





Autor: Piotr Gajda
Pod koniec lipca br. NBP wprowadził do obiegu trzy monety upamiętniające 65. rocznicę Powstania Warszawskiego. Na dwóch z nich ( srebrnych, platerowanych złotem dziesięcio-złotówkach) znaleźli się dwaj poeci walczący i polegli w powstaniu – Krzysztof Kamil Baczyński i Tadeusz Gajcy. Monety z ich podobiznami zostały wybite w nakładzie 100 tys. sztuk każda. Obie zaprojektowała Roussanka Nowakowska. Moneta z wizerunkiem Baczyńskiego posiada rdzeń ze srebra i pierścień ze srebra platerowanego złotem, z Gajcym – rdzeń wykonany ze srebra platerowanego złotem i pierścień ze srebra. Ich wartość kolekcjonerską NBP ocenił na 72 zł. za sztukę. Ciekawe, kto ze współczesnych polskich poetów za kolejne 60 lat pojawi się na wydawnictwach NBP? Adam Wiedemann, Edward Pasewicz, Roman Honet, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, a może Jacek Dehnel?

Warto też wspomnieć o monetach z Czesławem Niemenem wydanych w ramach serii „Historia Polskiej Muzyki Rozrywkowej”. Narodowy Bank Polski poświęcił Niemenowi dwie monety srebrne – obie o nominale 10 zł, ale różniące się kształtem, a także z monetę obiegową o nominale 2 zł, wykonaną ze stopu Nordic Gold. Wszystkie ukazały się w drugiej połowie czerwca br. Rewersy monet srebrnych przedstawiają stylizowane wizerunki okładek albumów z utworami artysty – „Sen o Warszawie” (moneta okrągła) i „Katharsis” (moneta kwadratowa). Z kolei na awersach srebrnych dziesięciozłotówek, a także na rewersie monety dwuzłotowej widnieją portrety Niemena. Monety srebrne wyemitowane zostaną w nakładach po 100 tysięcy sztuk każda, a obiegowe dwa złote – w nakładzie 1,4 mln sztuk. Projektantem wszystkich monet jest Robert Kotowicz. Czesław Niemen znany był ze swojej indywidualnej drogi twórczej, podczas której niejednokrotnie korzystał z wierszy Iwaszkiewicza, Tuwima, Mickiewicza, Przerwy-Tetmajera, a przede wszystkim Norwida (niezapomniany „Bema pamięci żałobny rapsod” z „Enigmatic”). Srebrne monety można kupić w cenach: okrągła – 64 zł, kwadratowa – 75 zł.

Kobieta



Autor: Piotr Gajda

Miejska Biblioteka Publiczna w Tomaszowie Mazowieckim już po raz XXVI organizuje Turniej Jednego Wiersza pt. „Kobieta”. Mimo, że konkurs odbywa się w formule TJW, jego organizatorzy oczekują na przesłanie drogą pocztową zestawu wierszy (maksymalnie trzy), spośród których powołane jury wytypuje najlepsze teksty, a ich autorzy otrzymają nagrody i wyróżnienia. Zamknięcie turnieju nastąpi 20 października (decyduje data stempla pocztowego), a rozstrzygnięcie około 20 listopada. W latach ubiegłych laureatami TJW pt. „Kobieta” byli m.in. Piotr Macierzyński, Wiesław Przybyła, Ela Galoch, Natalia Zalesińska i Mariusz Cezary Kosmala. Szczegóły na stronie http://www.mbptomaszow.pl/ w dziale konkursy.

środa, 30 września 2009

Hałas


Autor: Piotr Gajda

Poeci dajmy na to z Miastka nie lubią tych z Puław. Zwalczają się „nicki” na portalach poetyckich. Toczą „wojnę” ci, których przyjaciele i znajomi nie dostali „WIELKIEJ NAGRODY” przeciw tym, co dostali choćby nominację. „Młodzi” zwalczają „starych” i wysyłają ich na dryfującą krę. Sami chcą pustoszyć ląd i proponują do towarzystwa wyłącznie „siebie” mimo tego, że to poskutkowałoby najmniej tym, iż nie wpuszczono by nas do porządnej restauracji ani hotelu. Przemysł turystyczny i tak by upadł pomimo sporządzonych naprędce listy „NAJGORSZYCH, NAGRADZANYCH, DOSTRZEŻONYCH i WYTYPOWANYCH POETÓW”, niewątpliwie potrzebnej po to, żeby już teraz zorientować się jak bardzo złe są ich debiuty, nieważne, że jeszcze będziemy musieli na nie trochę poczekać. Posiądźmy wiedzę już teraz, żeby później nie było…Na szczęście wszystko to jest winą krytyków (broń Boże, nie naszą!). Zamiast wybierać „z tego, co przyszło” mogli przewidzieć, że gdzieś indziej bije serce rodzimej poezji i nie powinni dać mu się zatrzymać. I odwołać natychmiast wszelkie konkursy, na które i tak przychodzi sterta makulatury, a w dodatku trzeba będzie ją wydać. Tylko im współczuć, a śmiać się z poetów, którym nie udało się napisać książki w trzy tygodnie i pobić rekordu.

wtorek, 29 września 2009

Supełek



Autor: Piotr Gajda

Poeci blogują i chwała im za to! Skoro mogą politycy, to i oni też – przynajmniej pożytek z tego większy, bo za ich aktywność nie zapłaci jak w pierwszym omawianym przypadku i tak w końcu podatnik. Dlatego bez żadnych zobowiązań wynikających z wprowadzenia przez Sejm RP kolejnej ustawy, miło mi poinformować o powstaniu nowego, poetyckiego bloga autorstwa Magdy Gałkowskiej i Rafała Barona noszącego jakże nośną, ale i zobowiązującą nazwę – „Związani językiem”. Ich blog właśnie „wystartował” – zapowiadany na „nieszufladzie” jako „zrodzony z aktów obscenicznej pornografii” (pożyjemy, zobaczymy – tymczasem trzymam Was za język!).
Powodzenia!