Autor: Piotr Gajda
Poeci dajmy na to z Miastka nie lubią tych z Puław. Zwalczają się „nicki” na portalach poetyckich. Toczą „wojnę” ci, których przyjaciele i znajomi nie dostali „WIELKIEJ NAGRODY” przeciw tym, co dostali choćby nominację. „Młodzi” zwalczają „starych” i wysyłają ich na dryfującą krę. Sami chcą pustoszyć ląd i proponują do towarzystwa wyłącznie „siebie” mimo tego, że to poskutkowałoby najmniej tym, iż nie wpuszczono by nas do porządnej restauracji ani hotelu. Przemysł turystyczny i tak by upadł pomimo sporządzonych naprędce listy „NAJGORSZYCH, NAGRADZANYCH, DOSTRZEŻONYCH i WYTYPOWANYCH POETÓW”, niewątpliwie potrzebnej po to, żeby już teraz zorientować się jak bardzo złe są ich debiuty, nieważne, że jeszcze będziemy musieli na nie trochę poczekać. Posiądźmy wiedzę już teraz, żeby później nie było…Na szczęście wszystko to jest winą krytyków (broń Boże, nie naszą!). Zamiast wybierać „z tego, co przyszło” mogli przewidzieć, że gdzieś indziej bije serce rodzimej poezji i nie powinni dać mu się zatrzymać. I odwołać natychmiast wszelkie konkursy, na które i tak przychodzi sterta makulatury, a w dodatku trzeba będzie ją wydać. Tylko im współczuć, a śmiać się z poetów, którym nie udało się napisać książki w trzy tygodnie i pobić rekordu.
eee
OdpowiedzUsuńnie zaobserwowałam tego zjawiska, ale nie jestem poetką, więc może dlatego nie dociera do mnie, co napisałeś.
A ja obserwuję, owszem. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, nie wiadomo też czy dotyczy nawet większości. Ale czasem jak się patrzy na ten literacki półświatek (szczególnie, chyba, internetowy) to ma się wrażenie, że niektórzy uparcie chcą wystąpić w jakimś wyścigu szczurów, do którego temat poezji zupełnie się nie nadaje. Szczególnie, że nagrodą w wyścigu jest co najwyżej czapka gruszek.
OdpowiedzUsuńPozdro (czytam bloga, czytam, ale dopiero teraz po raz pierwszy komentuję ;))
Mam odczucia podobne do Kuby, choć akurat w naszym przypadku ten cały "negatywny piar" przyniósł paradoksalnie korzyści, a nie straty. Natomiast ten wyścig szczurów kompletnie mnie nie pociąga, ale Jakub tutaj niestety nie o czapkę gruszek sprawa się rozbija, tylko o konkretną finansową gratyfikację związaną w wygraniem "dużego" konkursu, czy plebiscytu, czy czegokolwiek innego, patrz: Silesius, Kościelscy, Gdynia itd itd. Ja niestety odnoszę wrażenie, że tu nie chodzi o to, że kogoś uznano za "lepszego" tylko o to, że komuś dano kasę.
OdpowiedzUsuń