Autorem powyższych fotografii jest Marcin Bałczewski (za www.plasterlodzki.pl)
4 grudnia 2010; OK Tkacz w Tomaszowie Maz. - Festiwal Puls Literatury
Autor: Krzysztof Kleszcz
Wg opinii Dawida Kotei, znanego slamera: „Na sztywnych wieczorkach poetyckich w bibliotece można się powiesić”. Ale to co on uwielbia – czyli slam, to dla mnie przegięcie w drugą stronę. Nie umiem zaakceptować mutacji poezji z show a la „mam talent”. Ale fakt jest faktem: na niejednym spotkaniu poetyckim napięcie w pewnym momencie siada i teksty ulatują w niebyt.
Choć nie jestem obiektywny – zeznaję w sprawie, która mnie dotyczy, niczym komisja MAK w sprawie katastrofy w Smoleńsku – powiem, że wieczór w Tomaszowie, w nowym Ośrodku Kultury nie był sztywny.
Nie nadużyliśmy czasu, przeczytaliśmy po kilka wierszy. Prowadzący Przemek Owczarek ochrzcił nas „trzema muszkieterami”, a my wywijaliśmy frazami. Było słyszalne, że dykcje Gajdy, Kleszcza i Bąka się różnią.
Nasz występ można uznać za udany, ale... zwyczajny.
Natomiast dzięki interpretacjom naszych wierszy w wykonaniu Koła Teatralnego „Inni” z Gimnazjum nr 6 im.ks.J.Twardowskiego, działającym pod kierunkiem Joanny Domalik-Dróżdż, było wyjątkowo. Choć znam dobrze wiersze Piotra - „Ruiny”, „Światłoczułość”, „Oparzelina” i „Noe” - to w interpretacji aktorskiej wywołały na moich plecach autentyczny dreszcz, nabrały jeszcze większej siły wyrazu. Usłyszeć w tak niezwykły sposób własne teksty –„Latanie”, „Widok z okna”, „Wyspa”, „Do ciebie, siebie”, „Ogień” - bezcenne.
A to wszystko w Ośrodku Kultury „Tkacz”, który właśnie zaczyna działalność. Niech dzieje się w nim jak najwięcej poezji. Wszak pisząc „Widok z okna” patrzyłem dokładnie na to miejsce z trzeciego piętra bloku przy ulicy Mielczarskiego. Piotr zaś dawno temu łowił tu w stawach traszki, które potem znalazły się we frazie wiersza „Noe”.
Autor: Krzysztof Kleszcz
Wg opinii Dawida Kotei, znanego slamera: „Na sztywnych wieczorkach poetyckich w bibliotece można się powiesić”. Ale to co on uwielbia – czyli slam, to dla mnie przegięcie w drugą stronę. Nie umiem zaakceptować mutacji poezji z show a la „mam talent”. Ale fakt jest faktem: na niejednym spotkaniu poetyckim napięcie w pewnym momencie siada i teksty ulatują w niebyt.
Choć nie jestem obiektywny – zeznaję w sprawie, która mnie dotyczy, niczym komisja MAK w sprawie katastrofy w Smoleńsku – powiem, że wieczór w Tomaszowie, w nowym Ośrodku Kultury nie był sztywny.
Nie nadużyliśmy czasu, przeczytaliśmy po kilka wierszy. Prowadzący Przemek Owczarek ochrzcił nas „trzema muszkieterami”, a my wywijaliśmy frazami. Było słyszalne, że dykcje Gajdy, Kleszcza i Bąka się różnią.
Nasz występ można uznać za udany, ale... zwyczajny.
Natomiast dzięki interpretacjom naszych wierszy w wykonaniu Koła Teatralnego „Inni” z Gimnazjum nr 6 im.ks.J.Twardowskiego, działającym pod kierunkiem Joanny Domalik-Dróżdż, było wyjątkowo. Choć znam dobrze wiersze Piotra - „Ruiny”, „Światłoczułość”, „Oparzelina” i „Noe” - to w interpretacji aktorskiej wywołały na moich plecach autentyczny dreszcz, nabrały jeszcze większej siły wyrazu. Usłyszeć w tak niezwykły sposób własne teksty –„Latanie”, „Widok z okna”, „Wyspa”, „Do ciebie, siebie”, „Ogień” - bezcenne.
A to wszystko w Ośrodku Kultury „Tkacz”, który właśnie zaczyna działalność. Niech dzieje się w nim jak najwięcej poezji. Wszak pisząc „Widok z okna” patrzyłem dokładnie na to miejsce z trzeciego piętra bloku przy ulicy Mielczarskiego. Piotr zaś dawno temu łowił tu w stawach traszki, które potem znalazły się we frazie wiersza „Noe”.
"Widok z okna" - to na tym miejscu zbudowano przepiękny OK Tkacz.
Fot.Krzysztof Kleszcz