czwartek, 3 lutego 2011

W drodze



W numerze 18 Magazynu Materiałów Literackich „Cegła” („W drodze”) ukazały się dwa moje wiersze: „Czas apokalipsy” i „Odyseja 2010”. Dziś, w zmienionej nieco postaci i pod innymi tytułami weszły do projektu trzeciej książki, który mam nadzieję w bliżej nieokreślonym czasie zakończyć i opublikować. Najnowszy, 18 numer „Cegły” został wydany w formie kalendarza na 2011 r. Numer jest dwujęzyczny, na zbiór tekstów składają się zestawy wierszy i krótkich tekstów prozatorskich autorów z Polski i Niemiec. Większość zamieszczonych tekstów jest opublikowana w obu językach. Polskę reprezentują tacy poeci jak m.in. Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Andrzej Sosnowski, Karol Maliszewski, Maciej Melecki, Tomasz Hrynacz, Tomasz Dalasiński i Grzegorz Kwiatkowski.
(p)

środa, 2 lutego 2011

Czytanie na Zdrowiu



W nr 5 (114) / 2010 „Toposu” ukazała się recenzja „Zwłoki” autorstwa Przemysława Dakowicza pt: „Czytanie na Zdrowiu”. Jej tekst kilka miesięcy wcześniej został już opublikowany na jego blogu literackim i to tam można ją przeczytać pod następującym linkiem:
(p)

PKF



26 stycznia w Kawiarni Literackiej ŚFK - Dom Literatury w Łodzi zaprezentowano moje wiersze obok wierszy Michała Nowaka i Andrzeja Babaryko. Główną atrakcją spotkania w „Literackiej” był koncert zespołu Statyści. Zapowiedź imprezy można odnaleźć pod linkiem:
http://www.plasterlodzki.pl/literatura/zapowiedzi-literackie/2425-kawiarnia-literacka-koncert-zespou-statyci

30 stycznia zostałem zaproszony przez Dominika Figla, łódzkiego fotografa i muzyka zespołu Fonovel do udziału w jego autorskim projekcie fotograficznym „Łódzcy Poeci/ Portret”. Projekt ten to praca dokumentująca portrety współczesnych poetów, która ma na celu połączyć fotografię i poezję, osobę i twórczość, obraz i tekst a jednocześnie przybliżyć odbiorcom współczesną sytuacje poezji w Łodzi. Inspiracja wywodzi się z zainteresowania studium portretu fotograficznego jak i samej poezji. Z dotychczasowymi rezultatami artystycznej pracy Dominika można zapoznać się pod linkiem: http://dominikfigiel.blogspot.com/

1 lutego wierszem Cypriana Kamila Norwida „Język Ojczysty” zainaugurowano akcję „Wiersz dnia”, realizowaną przez portal społeczno-kulturalny Pisarze.pl przy współpracy ze Związkiem Literatów Polskich. Do udziału w akcji zostałem zaproszony przez Leszka Żulińskiego. Jej celem jest animacja kultury i sztuki, upowszechnianie polskiej poezji i promocja poetów. W ramach akcji, przez co najmniej rok na łamach portalu i w wybranych środkach masowego przekazu będzie emitowany codziennie inny wiersz wybrany przez redakcję. Organizatorzy uzyskali patronat medialny agencji reklamowej Stroer. Dzięki niemu „Wiersz dnia” można przeczytać na stacjach warszawskiego metra na ekranach Infoscreen. Za realizację akcji odpowiedzialni są: Bohdan Wrocławski (głowa projektu), Filip Wrocławski (realizacja graficzna i informatyczna), Andrzej Wołosewicz i Leszek Żuliński (koordynacja merytoryczna), redakcja portalu Pisarze.pl oraz wielu pisarzy Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i autorów niezrzeszonych. Każdy, kolejny „Wiersz dnia” będzie można przeczytać pod linkiem: http://wierszdnia.pisarze.pl/archiwum,2011-02-01.html
(p)

wtorek, 1 lutego 2011

Właśnie się zastanawiam





W numerze 4 (43) 2010 „Pegaza Lubuskiego” ukazały się dwa moje wiersze, które są „pokłosiem” XVI OKL im. Zdzisława Morawskiego organizowanego w Gorzowie Wlkp. Oprócz nich wiersze pozostałych laureatów II i III nagrody konkursu – Karola Graczyka i Mariusza Partyki. Obok wierszy, także i proza (konkurs odbywa się w dwóch kategoriach) autorstwa Beaty Patrycji Klary, Dariusza Wiśniewskiego i Artura Wodarskiego. A jednak we wspomnianej przeze mnie gorzowskiej publikacji najważniejszy wydaje mi się być głos Karola Maliszewskiego – jednego z jurorów konkursu i zarazem przewodniczącego tegoż jury, obok Marka Wawrzkiewicza, Leszka Żulińskiego i Andrzeja Krzysztofa Waśkiewicza – głos poniekąd wpisujący się w niedawną dyskusję toczoną na łamach jednego z portali internetowych poświęconego poezji, której uczestnicy próbowali odpowiedzieć na następujące pytanie: „czy poeta z dorobkiem książkowym powinien nadal startować w konkursach poetyckich na zestaw wierszy?”. Karol Maliszewski w swoim pokonkursowym „notatniku” nie udziela jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie prezentując swoją opinię niejako w trybie warunkującym. I ja również nie potrafię udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Tak jak ten zniszczony życiem facecik w bereciku z filmu „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”, którego milicjant przyłapał na używaniu słów wulgarnych. Kiedy funkcjonariusz MO z długopisem i notatnikiem w ręku pyta się go o nazwisko, ten mu odpowiada:
"Właśnie się zastanawiam...".
(p)

Powrót do Złotego Środka



Z dużym opóźnieniem i w wyniku przypadku, trafiło do moich rąk wydawnictwo będące podsumowaniem VI Festiwalu „Złoty Środek Poezji”, który odbył się w dniach 25-27 czerwca 2010 roku w Kutnie. Piszę z opóźnieniem, ponieważ jakiś czas temu słyszałem od Oli Rzadkiewicz, współorganizatorki festiwalu, że jego druk miał nastąpić już we wrześniu ubiegłego roku. Gdyby Krzysztof Kleszcz nie przywiózł mi egzemplarza z ŁDK- u, prawdopodobnie aż po dzień dzisiejszy nie posiadłbym informacji o publikacji poświęconej kutnowskiej imprezie. Byłaby to dla mnie oczywista strata, albowiem wydawca „języka, ucha, oka”, czyli Kutnowski Dom Kultury stanął na wysokości zadania przygotowując i tym razem pełne kompendium festiwalowych wydarzeń. A było ich sporo: spotkania autorskie, koncerty muzyczne, debaty, rozstrzygniecie konkursu na poetycki debiut książkowy roku 2009, V Otwarty Konkurs Jednego Wiersza, rozstrzygnięcie plebiscytu i konkursu „Poetycka Kostka Wolnego Wyboru”, akcja „Słowo i przestrzeń”. Echa ich wszystkich wraz z pokaźnym zbiorem fotografii znalazły się we wspomnianej publikacji za sprawą koordynatora „Złotego Środka Poezji” w Kutnie i jego pomysłodawcy – Artura Fryza. Oprócz tego sporo wierszy autorstwa zaproszonych na festiwal gości: Andreja Adamowicza, Andreja Chadanowicza, Jana Polkowskiego, Wojciecha Kassa; wiersze pięciu najlepszych zdaniem festiwalowego jury debiutów poetyckich roku 2009 – Dawida Majera, Anny Wieser, Jakobe Mansztajna, Bianki Rolando i Joanny Lech; wiersze laureatów V OKJW – Karoliny Sałdeckiej, Jarosława Jakubowskiego, Doroty Ryst, Rafała Gawina, Piotra Gajdy, Sławomira Płatka, Kacpra Płusy i Roberta Miniaka, esej Wojciecha Kudyby „Muzyka mowy”, a także zapis debaty krytycznej „Jak pisać o pisaniu?”, w której udział wzięli Artur Fryz, Bohdan Zadura, Karol Maliszewski, Krzysztof Bieńkowski, Iwona Słomak, Paweł Szydeł, Maciej Mielecki i Krzysztof Kuczkowski.
(p)

niedziela, 30 stycznia 2011

Puchar Wina czyli poetycka Łódź



Puchar Wina im.Jerzego Jarmołowskiego, Łódź, ŁDK 28.01.2011, godz.18.00
autor: Krzysztof Kleszcz

TJW im.Jerzego Jarmołowskiego to szacowna impreza z tradycjami. Sala widowiskowa znów była zapełniona, a uczestników jak co roku, było prawie czterdziestu.

Najpierw zaprezentowali się jurorzy. Michał Murowaniecki przeczytał "Rugby" ze swojej książki "Spięcie", którą wkrótce (połowa lutego) będzie można kupić wraz z kolejnym numerem "Arterii", a Teresa Radziewicz przeczytała wiersz z książki, która wkrótce ukaże się w Kwadraturze. Zaś twóczość Jerzego Jarmołowskiego zaprezentował aktor - Przemysław Sowa.

Tradycyjnie co drugą prezentację kończył okrzyk pan Henryka: "zapraszam do grupy Centauro!". Dla mnie - normalka, choć pani koło mnie szeptała "Niech coś z nim zrobią". W tym roku był też niezrozumiały bunt przeciwko "cenzurze" w regulaminie. Ale - przede wszystkim było sporo dobrej poezji, np. przeróbka wiersza Julisza Słowackiego "Hymn (Smutno mi, Boże...)" na "Cieszę się żono".

Czym jest Puchar Wina? Miejscem, gdzie dokonuje się integracja poetów, gdzie dostaje się motywację do pisania, albo prztyczka w nos, jeśli nie możemy pogodzić się z werdyktem. Poeci z książkami na koncie mierzą się z amatorami, ktoś kto napisał pierwszy wiersz w życiu startuje na równi z autorami, którzy "zjedli zęby na konkursach"... Taki był i ten Puchar Wina.

Werdykt: I nagroda (500zł) i Puchar Wina - Kacper Płusa, druga nagroda (300zł) - Krzysztof Kleszcz i trzecia (200zł) Daniel Markiewicz. Wyróżnienia (100zł): Krzysztof Grzelak, Wojciech Kądziela i Robert Frisz. Dodatkowe wyróżnienie (książki Kwadratury): Joanna Przybylska.



Michał Murowaniecki


Teresa Radziewicz



Kacper Płusa





Kacper Płusa z pucharem; Piotr Grobliński - prowadzący

piątek, 28 stycznia 2011

TJW i japońscy sędziowie



42. Turniej Jednego Wiersza "O Puchar Wina" im. Jerzego Jarmołowskiego; ŁDK, godz.18.00


Autor: Krzysztof Kleszcz

Dziś odbędzie się zainicjowany w 1967 r. Turniej o Puchar Wina, którego organizatorem od 20 lat jest ŁDK. W zeszłym roku jego laureatem był Piotr Gajda. W turnieju mogą brać udział zarówno członkowie stowarzyszeń twórczych, jak i poeci niezrzeszeni. Warunkiem jest przesłanie niepublikowanego wiersza na adres mailowy organizatora (literacki@ldk.lodz.pl) lub złożenie go na piśmie na godzinę przed rozpoczęciem turnieju. Należy go również osobiście przeczytać przed jury w trakcie turnieju. Tematyka i forma utworów dowolna. Z udziału w turnieju zostaną jednak wykluczone wiersze wulgarne i przekraczające dwie strony maszynopisu. Przewidziane są nagrody pieniężne, a dla zwycięzcy dodatkowo tytułowy puchar wina.
W jury turnieju zasiądą: Teresa Radziewicz, lauratka VI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Kazimierza Ratonia w Olkuszu - autorka "Lewej strony", poeta Michał Murowaniecki - autor "Spięcia" i aktor Przemysław Sowa.
ŁDK zaprasza poetów do udziału w konkursie, a publiczność do śledzenia turniejowych zmagań.

Szkoda, że dublują się terminy, bo świetnie zapowiada się spotkanie w Śródmiejskim Forum Kultury - Domu Literatury (ul. Roosevelta 17; godz.18.00). Dokładnie w tym samym czasie co Puchar Wina, odbędzie się spotkanie z autorem książki "Twarz Tuwima" - nominowanej do Nagrody Nike, poetą - nagrodzonym prestiżową nagrodą Silesius 2010, za książkę "Powietrze i czerń" - Piotrem Matywieckim. Niedawno ukazał się też jego arkusz poetycki w "Toposie".
I jeszcze jedno:
krążyła mi w głowie wątpliwość czy startować o Puchar Wina skoro znam i Michała, i Teresę Radziewicz. Ale pomyślałem, że nasz świat poetycki jest tak mały, że aby znaleźć jurorów, których nie znaliby uczestnicy, trzeba by zrobić tak jak PZPN - zatrudnić japońskich sędziów.
Zatem krótki kurs japońskiej poezji: link

środa, 26 stycznia 2011

Ucieczka z Elei i Łodzi


Maciej Robert i Adam Poprawa


Maciej Robert, Adam Poprawa, Maciej Woźniak, Robert Król i Miłosz Biedrzycki





ŁÓDŹ, TEATR NOWY im.KAZIMIERZA DEJMKA; „SERYJNI POECI” czyli Spotkanie z autorami WBPiCAK: Robertem Królem – autorem tomu „Szesnastki”, Miłoszem Biedrzyckim – autorem zbioru wierszy „Życie równikowe”, Adamem Poprawą – autorem książki „Walce szybkie walce wolne” oraz Maciejem Woźniakiem – autorem „Ucieczki z Elei”, 25.01.2010, godz.18.00

autor: Krzysztof Kleszcz

Za spotkanie z „Seryjnymi poetami” zapłaciłem 20-minutowym biegiem na trasie Teatr Nowy – Dworzec Fabryczna. Genialni konstruktorzy rozkładów skasowali połączenie Łódź-Tomaszów o 21.40, zostało mi to o 20.20...

Dwugodzinne spotkanie z „autorami WBPiCAK” ciekawie poprowadził Maciej Robert. Najpierw przytoczył moje zdanie, że edytorsko poznańskie wydawnictwo jest w Polsce nr1 (samolubnie ex equo z Kwadraturą), co uczestnicy spotkania skwapliwie potwierdzili dodając, że ich redaktor – Mariusz Grzebalski - robi świetną robotę.
Rzeczywiście książki (jest ich już ok.30) mają i dobrych autorów, i świetne okładki (w dodatku: w dwóch wersjach, co jest autorskim pomysłem). Gdy tomik staje się takim klejnocikiem może stać się wręcz obiektem pożądania.
Jako pierwszy prezentował się Robert Król. Jego wiersze pisane specyficzną „foremką czternastki” (jak żartował prowadzący jest „równo z lewej i prawie równo z prawej” ) nie mają fraz, które poruszają przy pierwszym czytaniu. To, że jest tu aż 60 numerowanych „pseudosonetów” – mówię to nie znając książki – wywołało u mnie poczucie, że są zbyt „wypracowane”. Zresztą tak mówił autor, że wiersze się napisały, kolejny i kolejny.
Miłosz Biedrzycki wydał swą pierwszą książkę. Wcześniej bowiem – przytoczył tu zdanie swego ojca - były to książeczki. Ta – pierwsza, która ma solidny grzbiet - jest wyborem dokonanym „przez Anię, pardon dr Annę Kałużę”... Autor odniósł się do niedawnego spotkania „poetów Brulionu”, cynicznie powiedział, że miejsce dla jego wierszy z tamtych czasów jest gdzieś między muzeum, a śmietnikiem. Jeden ze swoich wierszy recytował z pamięci.
Adam Poprawa sypał dowcipami - jego książka „Walce szybki walce wolne”, która była nominowana do Nagrody Nike, musi być pełna zabawnych anegdot. Określił się mianem „ex-poety”. Mówił, że o ile czytać poezję nadal mu się chce, to chęć jej pisania odeszła. Jednak Maciej Robert od razu z łatwością wskazał mu wers, który spokojnie mógłby być wersem wiersza. Jego książka to zapiski w formie dziennika, wykorzystujące Joyce’owską formę epifanii (gdy drobne wydarzenia urastają do rangi symboli).
Z czwórki „seryjnych poetów” Macieja Woźniaka znam najlepiej. Jego poetyka jest nieco klasycyzująca – stąd krytycy porównują go z Jackiem Dehnelem (Woźniak nazwał go swym młodszym bratem „w wierze”). Płocki autor odwołuje się do tradycji (do filozofii Zenona z Elei i jego dekonstrukcyjnego podejścia do oczywistych prawd: Achilles nigdy nie przegoni Żółwia, strzała nie dosięgnie celu), także muzycznej (wszak znany jest z publikacji recenzji), ale zawsze wychodzi od codziennych doświadczeń, co jest mi bliskie. Przeczytał m.in.: wiersz o płockich klimatach osiedlowych, który niespodziewanie stał się trenem i utwór z motywem wędkarskim (przywołał wtedy dobrą książkę -„Arkadia” złego autora - Jerzego Putramenta ).
Maciej śmiał się, że w recenzji „Ucieczki z Elei” w „Nowych Książkach” autorstwa Rafała Rżanego znalazł sporo komplementów (nietrafionych) i kilka zarzutów (z których się cieszy) – śpiewność i mnogość tematów.
Mówił też o projekcie okładki: samotny uciekinier - rowerzysta sunie niczym strzała przez krajobraz skuty zimą.

No a potem był już tylko mój dwudziestominutowy bieg i godzinna podróż PKS-em, moja ucieczka z Elei/Łodzi.


---

Zachęcam do obejrzenia relacji – także filmowej wykonanej przez nieocenionego Marcina Bałczewskiego w „Plastrze łódzkim”

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Potwierdziło się




KOBRANOCKA, SPOX! 2010

Autor: Krzysztof Kleszcz


Nie ma co dłużej ukrywać i tak się kiedyś wyda. Zdjęcia by kłamały? Gram i śpiewam w Kobranocce, jako Szybki Kazik vel Jacek Bryndal. Na którymś z koncertów podszedłem pod samą scenę i potwierdziło się. To ja.

Że powinienem raczej kupić sobie ACDC? Tu mam nie tylko ich power, ich przebojowość - jeszcze poezję. A ta (opieka textowo-lekarska: Ordynat Michorowski) jest ich znakiem rozpoznawczym. Te konstrukty górnolotne jak hotele w Dubaju, pokręcone jak architektura Gaudiego! Zwykle gorzkie, ale to taka kawowa goryczka, która daje kopa.
Dobrze, że nie ma już ni grama antyklerykalizmu. Tematem nr 1 jest miłość – oczywiście bez waty cukrowej i „cukerków”. Zaś muzycznie to rockowe granie – hej do przodu, albo „wolne” ballady (czasem w klimacie kultowej „Irlandii”). I nie mówię, że wymyślili tu Amerykę. To tradycyjna potrawa, ale jak podana!

Miłość - zwiędła jak pietruszka w warzywniaku (radiowy przebój: „Intymne życie mrówek”). Miłość wciąż pierwsza, mimo iluśtam lat na karku: czuję w brzuchu rój motyli / chodzę z nim po ścianach. Miłość, doprowadzająca dorosłego faceta do furii (z balansem na granicy ironii i powagi): patrzę w twoje ślipia / na mnie je otworzyłaś / oczy mnie dziwnie szczypią / będziesz jesteś czy byłaś. Wezwanie do zewu uczuć: Niech żyje Jakub Szela / niech żyje rewolucja. Piekielna zazdrość i męski egoizm: masz zostać mą poduszką / chcę cię zastać w łóżku. No i zdrada: kiedy telefon / jednym ruchem / przy ustach twych w pośpiechu / to czuję język twój za uchem // ta noc zbyt pusta / żeby przylgnąć / czuję na swych ustach / języka twego wilgoć...

W walce z banałem sporo autodeprecjacji, co przypomina mi frazę z ich najlepszej dotąd płyty (tę w której udzielała się Katarzyna Nosowska): Wykręć z oczu mych żarówki / przepalonych kilku chwil / Jak ze szmaty do podłogi / niech popłyną ciurkiem łzy. Wokalista więc, cedzi słowa: mój rozżalony mózg / jak pańszczyźniany chłop / gdy szukam twoich ust / znajduję pokrzyw stos. W innej piosence zaś: mój okruch weź i też go zjedz.

Jeden z tekstów napisał Rafał Bryndal - najbardziej rock’n rollowy, ale ze smutną konstatacją: na to aby zostać / raz człowiekiem czynu / i wstać trochę wcześniej / masz tylko pięć minut.
Wszędzie czuć kunszt dobrej poetyckiej roboty, np. taka aliteracja, czyż nie piękna? - ryży barman znad kieliszka mi lży, albo taka fraza: znów przeszedł pogrzeb / pod moim oknem / orszak wkroczył w oczu mych obrzęk.
Najcelniej mnie trafił protest przeciwko konformizmowi w „Żyrandolach” – może dlatego, że wzmocniony wulgaryzmem: miękkie dywany / które wchłaniają / obłudę fałsz i nudę / portret w pastelu / bezguścia był sponsorem / i żyrandoli / które pier%olić.
Albo te metafory: i przeziębienie drewnianych schodów / zamiast miłości / chłód zimno katar. No i jeszcze to zakończenie płyty: Czemu milkniesz altówko piękna?

Nie ma co dłużej ukrywać i tak się kiedyś wyda. Zdjęcia by kłamały? Gram i śpiewam w Kobranocce. Mam jeszcze jeden dowód: refren „Łąk pod Grudziądzem”: a tam zostałem kleszczem / tak wydawało mi się / który cię kocha jeszcze / że krew ci twoją wyssie.

piątek, 21 stycznia 2011

Poeci z WBPiCAK w Łodzi




Jeśli chodzi o stronę edytorską książek poetyckich najlepsze są dwa wydawnictwa - to łódzka Kwadratura i poznański WBPiCAK. Dopiero stopień niżej są a5, Znak, Biuro Literackie i inne.

Czterech poetów, którzy "wydali się" w Poznaniu we WBPiCAK, przyjedzie do Łodzi - 25 stycznia. Są to: płocki poeta Maciej Woźniak, krakowianin Robert Król, Miłosz Biedrzycki (znany też jako MLB) i wrocławianin Adam Poprawa.

Spotkanie zatytułowane "Seryjni poeci" poprowadzi łódzki poeta Maciej Robert (który wydał swój tomik w Kwadraturze), a odbędzie się ono w "Małej Literackiej przy Teatrze Nowym w Łodzi przy ul. Więckowskiego 15 o godz.18.00



(K)