środa, 23 grudnia 2009

Ile jest cukru w cukrze?


Autor: Piotr Gajda

Antologia „Przeciw poetom” to pokłosie III Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Witolda Gombrowicza, której wydawcą jest Związek Zagłębiowski w Sosnowcu. W antologii znalazły się wiersze 25 finalistów konkursu oraz jego laureatów. Wśród znajomych poetów m.in. Bogumiła Jęcek, Jacek Kawecki, Piotr Macierzyński, Zbigniew Milewski, Janusz Radwański, Katarzyna Zając, a także mnóstwo niezwykle ciekawych i inspirujących wierszy. We wstępie do tego wydawnictwa pisze Prof. dr hab. Włodzimierz Wójcik: „Powstaje pytanie, według jakich kryteriów dokonuje się ten przesiew, ten wybór tekstów godnych znaleźć się w niniejszej antologii. Wybierając do antologii utwory uczestników konkursu jurorzy brali pod uwagę odniesienie ich autorów do światopoglądu literacko-artystycznego Gombrowicza, i zagadnień, które przez całe życie go nurtowały. Także w fazie dyskusji z Czesławem Miłoszem”.

Wielu ludzi uważa Gombrowicza za wroga romantyzmu, Mickiewicza i Słowackiego. Budują oni swój „kategoryczny” sąd głównie z naskórkowej lektury „Ferdydurke”. W istocie pisarz ten walczył nie z romantykami, lecz z epigonami romantyzmu. Odświeżał spojrzenie na przeszłość, i tym samym tę przeszłość przywracał w życiu. W „Dzienniku” wyjaśniał: „Dlaczego nie smakuje mi czysta poezja? Dlaczego? Czyż nie dla tych samych przyczyn, dla których nie smakuje mi cukier w stanie czystym? Cukier nadaje się do osłodzenia kawy, ale nie do tego aby go jeść łyżką z talerza, jak kaszkę. W poezji czystej, wierszowanej, nadmiar męczy; nadmiar poezji, nadmiar poetycznych słów, nadmiar metafor, nadmiar sublimacji, nadmiar. Wreszcie, kondensacji i oczyszczenia ze wszelkiego elementu antypoetyckiego, co upodabnia wiersze do chemicznego produktu”.

Cenne są w utworach konkursowiczów wiersze przełamujące szablony i schematy przy jednoczesnym respektowaniu norm językowych, które stanowią podstawę komunikacji słownej. Bez niej nie ma relacji twórca-odbiorca. Nie ma zrozumienia i porozumienia. To, co nowe, awangardowe wielokroć rodzi się z dyskusji sporu z tym, co przemija. Ale wiadomo, że spór i dyskusja nie oznaczają przerwania ciągłości kultury, cywilizacji. Nie ma tu mowy o jakiejś „czarnej dziurze”. Wyzbywanie się zrutynizowanych metafor, utartych związków frazeologicznych, kalek językowych, epigonizmu – to cnoty autorów wierszy na pisarskie ścieżki. Poeta, pisarz, człowiek pióra niczego nikomu nie narzuca. Nikogo nie terroryzuje. On zaledwie dzieło proponuje. Jest jak żywa rana, którą odbiorca, czytelnik może boleśnie podrażnić, bądź też troskliwie opatrzyć poprzez dobre słowo”.

Jurorami tegorocznej edycji konkursu byli: Marek Krystian Emanuel Baczewski, Paweł Barański, Wojciech Brzoska, i Paweł Sarna.

Poniżej jeden z nagrodzonych wierszy mojego autorstwa:

CUKRY

Ciało jest chińską literą, gniazdem utkanym z zaskrońców.
Wciąż w jednym kawałku na jednej łyżeczce żelatyny.

W lustrze śmieje się Budda żółty jak budyń. Zbyt słodki,
a tacy umierają młodo. Dodaj sacharyny do krwi,

przecież trzeba to przespać. Obudzić się w innej epoce,
zobaczyć przed sobą zatroskane twarze z terakoty.

To będzie długa podróż z twardym irysem w ustach.
Z barankiem z cukru rozpuszczonym w dłoni.

wtorek, 22 grudnia 2009

Kultura upada!



TVP Kultura, jedyny kanał, w którym od czasu do czasu ukazują się programy o poezji (m.in. „Poezjem”, „Tani program o poezji”, „Czytelnia”) oraz relacje z Nagrody Literackiej Gdynia i Silesiusa jest zagrożony!

„Władze TVP SA zawiesiły produkcję wszystkich programów w wybranych kanałach tematycznych od stycznia 2010 roku. Jako powód podano konieczność wprowadzenia drastycznych oszczędności w Spółce. Oznacza to, że w TVP Kultura od 1 stycznia nie będą realizowane nowe filmy dokumentalne, programy publicystyczne ani reportaże. Ale co gorsza, oznacza to także, że od nowego roku wstrzymana zostanie produkcja wszelkich dotychczas realizowanych przez kanał programów kulturalnych, między innymi relacji z koncertów, festiwali, czy debat publicznych. Zatrzymanie realizacji programów w TVP Kultura jest równoznaczne z upadkiem tego kanału, ponieważ to właśnie produkcja własna, a nie przegląd zawartości archiwów telewizyjnych, stworzyła markę tej anteny!”

„TVP Kultura to jedyny kanał telewizyjny w Polsce w całości poświęcony pełnieniu misji mediów publicznych. Jako jedyna stacja śledzi i relacjonuje bieżące wydarzenia kulturalne. Promuje wydarzenia organizowane przez największe instytucje kultury w Polsce. Co najważniejsze - nie tylko informuje o nich, ale analizuje, wyjaśnia i ocenia w sposób nieobecny dziś w innych kanałach telewizji publicznej, czyli z głębszym namysłem, z udziałem szerokiego spektrum ekspertów i uczestników debaty publicznej. Stanowi jedyną alternatywę dla komercyjnej i rozrywkowej oferty innych kanałów, w których wszystko sformatowane jest zgodnie ze wskaźnikiem oglądalności. Ma dobrą, ugruntowaną markę. Jest jednym z nielicznych kanałów, który pokazuje Polakom najważniejsze wydarzenia z obszaru kultury wysokiej, prezentuje współczesne trendy, poszerza horyzonty, kreuje gust, edukuje. Wychowuje widza teatralnego, gości wernisaży, bywalców opery. Jest ambasadorem sztuki wybitnej”.

Ratujmy program TVP Kultura! Stosowną petycję do Zarządu TVP S.A. w ramach „Społecznej Akcji TVP Kultura Popieram” można złożyć „klikając” na link

http://www.petycje.pl/petycja/4731/ratujmy_program_tvp_kultura.htmlMo%C5%BCna

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Zapaść plus video


Joanna Lech

Autor: Piotr Gajda

Podczas III Festiwalu Puls Literatury, w dniu 12 grudnia w Łodzi odbyła się premiera „Zapaści”, debiutanckiego tomiku Joanny Lech nominowanej do nagrody głównej konkursu w 2007 roku. Prezentacji książki towarzyszył specjalnie na tę okazję przygotowany materiał wideo. Pokaz otwierał clip stworzony przez Łukasza Jasika, następnie zaprezentowane zostały wiersze z książki oraz pokaz slajdów z "miejsc opuszczonych” autorstwa Mirka Hobory (pokaz slajdów do obejrzenia pod linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=hyn0w0MJZCc)

Wspomniany clip poetycki, na który składały się pojedyncze fragmenty wierszy Joanny Lech tworząc jakby całkiem nowy tekst można zobaczyć tu: http://www.vimeo.com/7988722

Niestety, w Poleskim Ośrodku Sztuki wsparcie premiery „Zapaści” techniką video z przyczyn technicznych udało się w sposób umiarkowany, ale to ciekawy projekt wzbogacający odbiór poezji Joanny, stąd godny kontynuacji.



niedziela, 20 grudnia 2009

Zima


"Zima"


"...najcieplej jest w domach..."


"...albo grobach..."

Autor: Piotr Gajda

Zima. O tej porze roku najcieplej jest w domach albo w grobach. Ktoś napisał na murze sprayem „jestem Bogiem”, ale czy Bóg w zimę nie zasypia?

Szklana kula *

Za dwie niedziele zobaczymy,
czy przyjdzie nam umrzeć samotnie.
Nieistniejące adresy wymyślą nazwy ulic,
parzyste numery domów.
Grad nigdy już nie będzie padał,
mróz spożywał wódki z listonoszem.
Nic nie ma na sumieniu ten,
kto nie boi się listów poleconych.


Wielki chłód

Zamarzałem przez czterdzieści zim.
Wokół tylko lód, jedzenie lodu,
kruszenie lodu. Marne widoki na krę
w szklaneczce whisky i białe niedźwiedzie
zamiast białych myszek. Dreszcze zmieniały
stan skupienia, sople sterczały pod skórą
jak grzebień stegozaura. Jeżeli zakwitł
przebiśnieg, wyglądał jak guz mózgu.

Minus

Smutek jest instytucją, zima trwa
okrągły rok. Na drzewach tyle samo
śniegu, co we włosach łupieżu.
W pracy wszyscy w zaspach,
czarna kawa zrzuca biel z dachów.
We wnętrzu ucha rozpędza się kulig.
Pijacy śpią na przystankach, mróz
liże ich palce. W żyłach płynie kra,
z nieba spada gwiazda.

Spinki

Podróż na wschód przez zimne korytarze,
zimne krzesła. W wychłodzonych zaułkach
blaszane instrumenty, sztućce do owoców.
Zamarznięte grudki kroków, szpilki, agrafki,
białe ściany. Mężczyzna w prochowcu, kobieta
w rajstopach. Rozmowa podąża w stronę łóżka,
ciemne figury dopinają suwaki, przycinają
skórę. Rwąca rzeka przymocowana łańcuchem
do nadbrzeża, żelazny most spina arterie
w transsyberyjską kolej. Do kogo należy puls,
którego pogłos rozlega się na pustej ulicy?
To tylko łomot na wiadukcie, od metalu odpada
rdza. Każdy nit samotny, ale nadal łączy.

Piętra

Rozgrzebana pościel jak brudny śnieg
u podnóży gór. Poza szeptem mozolna
wspinaczka schodów, w przyciszonym
radiu słychać kroki szerpów. Ściany,
doskonałe piony, nawisy półek; tynk
zapowiada, że zejdzie z lawiną.
Wystarczy dotrzeć do bazy, rozbić obóz,
zadomowić się. Zaczekać? na co?
Odpowiedź jest w zasięgu wzroku,
nieubłagana jak biel sufitu.

Trzynaście potraw

Pławy? Ryby w occie. Trójząb włożony do ust
rozpuści się, ślina przeniknie do stopu.
Opłatek to gruda białego piasku nad ciemnym
stawem, łacha na rzece. Na obrusie rdza i olej,
czerwone wino. Chleb jest ciałem, zjemy je przy
wspólnym stole. Z naszych rozmów Wieża Babel
wzniesiona z ości. Podamy sobie ręce
nad spoczywającym na talerzu karpiem,

położymy obok noże. Krew nie woda – teraz
rzadka jak kompot. Pierwsza gwiazda jest gorąca
czy zimna? Co wycieknie z ust ostatnie – słowo
w kształcie rozgwiazdy? Wnieśliśmy drewno
do domu, szykujemy narzędzia i ozdoby.
Będziemy nucić pieśni, sposobić drzewko.
My – legion.


*wiersze z mojej debiutanckiej książki pt. „Hostel”.

Kliknął ktoś myszką i tutaj przyszła


Autor: Krzysztof Kleszcz


SIDNEY POLAK "CYFROWY STYL ŻYCIA", 2009.


"Nic dwa razy się nie zdarza"? Po "alkoholowym", absolutnie genialnym debiucie Sidney Polak nagrał płytę "internetową" - równie dobrą, może bez hitu na miarę "Chomiczówki", ale - przebojowości mogą mu zazdrościć wszyscy.

"Przejażdżka motorem Suzuki" zaczyna się rockowym riffem, kończy - sennym, chill-outowym brzmieniem. Pomiędzy jest reagee, Manu Chao, "francuska" piosenka z akordeonem... Zadany temat to "Cyfrowy styl życia" - niby nic nowego, bo był już eksploatowany na pierwszej płycie (chatowy podryw w " www tekila.pl" albo dowcipna przeróbka mantry Hare Kriszna "Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare / Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare / Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare / Hare sieć, hare sieć, piwo, sex, muza, hare.")

Ale Sidneyowi udało się wyśpiewać wiele nowych niebanalnych fraz o swej netowej fascynacji. W refrenie "To nie jest złe, na żywo nie znasz mnie, ale mnie widzisz w formacie jpeg." ujęła mnie gra słowem "złe". A dalej zupełnie jak u poety Tadeusza Dąbrowskiego (który bawił się zoomem w jednym z wierszy z tomu "Te deum") jest ciekawy tekst "Znów trzymasz mnie w objęciach, a ja powiększam cię."


Bardzo pozytywnie odebrałem natchniony, religijny (sic!) kawałek pt. "Blask" (feat. EastWest Rockers). Przekonuje mnie ta synestezja ("Słyszycie ten blask?"), ta metafora ("A ten dzban, co przyniósł mi tę żywą wodę już nie traci dna przy każdym wyborze.")Sidney bawi się słowami ("Nieprzespane noce, częsty w głowie procent.", "Jak ci smakuje sos...", "kliknął ktoś myszką i tutaj przyszła"), ma: wyobraźnię ("z satelity widzą mnie jak robię sobie jeść"), dystans ("Normalna praca, a nawet lepsza, ekshibicjonizm w prostych tekstach", "Popatrz Kasiu to Pan Chomiczówka") i jaja ("Nie Sidney, nikt cię nie dogoni...").

Słucham tej płyty od dobrych paru miesięcy i ciągle sprawia mi przyjemność. Raz zapada mi w ucho muza a la Air w "Ostatnim dźwięku" ("Jestem chyba pijakiem, dobrze o tym wiem. Lubię słuchać muzyki przez cały dzień."), raz akordeonowy hicior "Natalia" ("Natalia małpa rozsądek pl taki jest właśnie dzisiaj jej mejl"). Zdecydowanie udane są też: żartobliwy, kurcze, countrowy!, numer zaśpiewany z Nosowską, skuterowy dialog z dziewczynami-fankami, czy numer "Wyspa Man" ("Moje serce jest twoje, a jest twoje")...

To muzyka zrobiona po to, by relaksować. W przegródce z napisem "pop" rzadko bywa tyle poetyckiej aury, autentyzmu i ciekawych brzmień. To pozytywna energia potrzebna, by kolorować szarą rzeczywistość. Na pytanie postawione w intro płyty "Dlaczego właśnie mi masz zaufać dziś, dlaczego masz mnie ściągnąć albo kupić mnie?" mogę odpowiedzieć: "Bo czytaliśmy te same książki i słuchaliśmy podobnej muzy ("Już teraz dobrze wiem, co miał na myśli Marley, o czym pisał Lem."), zaufałem, kupiłem."

Taniec z synem


Miron, lat 3

Autor: Krzysztof Kleszcz

Dziś odtańczyłem z synem cztery piosenki Kultu, potem "Killer" Janusza Radka (to obowiązkowo od prawie pół roku, co ja poradzę, że upodobał sobie "morderczą" piosenkę?). Potem razem z Maleo śpiewał ze mną "kto ja, kto ja"... aż w końcu chwyciłem za klawiaturę...




sobota, 19 grudnia 2009

Mój wiersz tygodnia (9)


Autor: Piotr Gajda

„Gdybym uważał poezję za konkurencję wrodzonych talentów albo nabytych sprawności, zazdrościłbym Joannie Wajs i chciałbym pisać takie właśnie wiersze. Gdzie w pustce, która jest marginesem od lewej, tak nieuchronnie i bezzwłocznie nastaje obraz: drzewo, latarnia morska, ojciec, koty. Gdzie obraz ten nie jest samotny i znikąd, lecz zapada w tę pustkę na marginesie od lewej jak słup graniczny i emblemat świata piszącej samotnej osoby”.

Po tych słowach Jarosława Mikołajewskiego zawartych w posłowiu do „Sprzedawców kieszonkowych lusterek” Joanny Wajs, każdy melancholik powinien sięgnąć po ten głośny swego czasu debiut. To zaledwie dwadzieścia jeden wierszy – za mało, żeby mogły nas wciągnąć na zawsze do swojego świata – wystarczająco, żeby można było go dostrzec, choć jest okruchem większej całości odbitym w kieszonkowym lusterku. Jak ważny jest to rekwizyt świadczy to, że w jego niewielkiej, zimnej tafli pławi się bez mała cały świat wewnętrzny poetki. Przesuwając się jak w iluzjonie ukazuje czytelnikowi serię onirycznych obrazów. To migawki, pojedyncze klatki, które kiedy już znikną z pola widzenia, będą istnieć jedynie w pamięci, kruchej i ulotnej.

U Wajs paradoksalnie można je dotknąć, przypomnieć sobie ten dotyk: puszysty i miękki jak futro kota, albo słodko-lepki jak spadająca na dywan skórka jabłka. Nawet wówczas, jeśli nie rzuca się już cienia, a przedmioty wokół nas zaczynają tracić swój ciężar i czujemy się „niczym w dłoniach iluzjonisty”. Bo świat zewnętrzny jest mirażem, tak jak rzekome bohaterstwo czterech pancernych, których tandetny wizerunek przyozdabia rewers kieszonkowego lusterka.

Joanna Wajs zdaje się mówić, że prawdziwie istotne jest to, co oddamy sprzedawcy kieszonkowych lusterek – zaledwie lusterko z naszym małym odbiciem – czy damy mu wszystko, „nic o tym nie wiedząc”.

w lustrze

podczas letniej burzy spojrzeliśmy w lustro
i nagle poczuliśmy, że jesteśmy odbiciem,
barwnym, nietrwałym echem tamtych dwóch istot,
w zwierciadle

gdy to pojęliśmy, niczym w dłoniach iluzjonisty
przedmioty wokół zaczęły tracić swój ciężar

jaką, gdy lustro pokryje się śniedzią,
przyjmiemy kiedyś postać, czy równie barwną, nietrwałą?
jabłka czy biegnącego by je podnieść chłopca?

* Joanna Wajs (ur. 1979 w Warszawie), polska poetka, prozaik, krytyk literacki, tłumacz literatury pięknej (z j. włoskiego), dziennikarka. Publikowała między innymi w: "Gazecie Wyborczej", "Midraszu", "Nocy Poetów", "Nowej Okolicy Poetów", "Studium", "Toposie", "Twórczości", "Lampie", "Mój pies". Z języka włoskiego tłumaczyła m.in. teksty Dino Buzzatiego, Monizy Alvi i Oriany Fallaci, ponadto m.in. poezję Philipa Larkina. Za tom wierszy pt.: Sprzedawcy kieszonkowych lusterek otrzymała Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny (2005), nagrodę literacką Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (PTWK) w dziedzinie poezji (2006) oraz nagrodę Dżonki 2006 - Nagroda imienia Stachy Zawiszanki (Kraków, 2006).

piątek, 18 grudnia 2009

Odczytane w piwnicy


Autor: Piotr Gajda

Na stronach bloga „Czytanie w piwnicy” prowadzonego przez Marcina Włodarskiego, ukazała się recenzja „Hostelu” zatytułowana „Prawie jak w piwnicy”. Zainteresowanych jej lekturą odsyłam na stronę http://czytaniewpiwnicy.blog.onet.pl/, gdzie można ją przeczytać i skomentować.



* Marcin Włodarski – ur. w 1976 roku. Opublikował dwie książki z wierszami: „Sommy” i „Po własnych śladach”. Redaktor działu poezji w piśmie kulturalno-literackim „Portret”. Pracuje w gimnazjum w Suszu.

czwartek, 17 grudnia 2009

Spotkanie z Pawłem

Paweł Podlipniak (fot. P. Gajda)

Instytut Filologiczno-Pedagogiczny
zaprasza
na spotkanie
z
poetą Pawłem Podlipniakiem
w dniu 4 stycznia 2010 roku o godz. 11.45 w sali 809 w budynku "Olimp".
Rozmowę poprowadzą dr Ewa Kołodziejczyk i studenci I roku filologii polskiej.

Wszystkich zainteresowanych seredecznie zapraszamy do wzięcia udziału w tym spotkaniu.


Informacja nadesłana



poniedziałek, 14 grudnia 2009

Bierezin (fotorelacja cz.2)

Autor: Krzysztof Kleszcz















































































































Edward Pasewicz czyta werdykt



And the winner is... Przemysław Witkowski