czwartek, 22 kwietnia 2010

Piasek, gwiazdy i patos.



Autor: Krzysztof Kleszcz

GAZPACHO „Tick Tock”, 2009

Owszem fajnie posłuchać łobuzerskich melodii, czytać zwariowane żartobliwe teksty poetyckie, połyskujące jak żel na wąsach Giocondy, ale... wybieram Giocondę bez wąsów. Wybieram patos i potęgę klimatu Pink Floyd, powagę wierszy Herberta. Dostałem nawet kiedyś wyrazy współczucia, że lubię wiersze z „Panem Cogito”... No i dobrze, let it be.

Norweski Gazpacho do niedawna „czyścił buty” zespołowi Marillion. Nazwał się zresztą, od tytułu jednej z jego piosenek. Dzięki „Tick Tock” wszystko się zmieniło - może nawet uczeń przerósł swojego mistrza. To był dobry pomysł - sięgnąć po klasykę literatury - opowiadanie Antoine de Saint-Exupery’ego „Ziemia planeta ludzi” z 1939 roku.

Saint-Exupery opisał chwile kiedy rozbitkowie po katastrofie samolotu przez kilka dni szukają ratunku. Oto piaszczysta pustynia, nad nią tysiące gwiazd, bezkres przestrzeni i świadomość, że jest się zdany na ślepy los.

Boże, jakże ta planeta jest pustynna! Rzeki, gaje i domostwa ludzkie wydają mi się szczęśliwym zbiegiem okoliczności.”

„A jeśli mi się podoba iść do mirażu? A jeśli mi się podoba mieć nadzieję? A jeśli mi się podoba iść prosto przed siebie sprężystym krokiem, bo nie lubię zmęczenia, bo jestem szczęśliwy...(...) Wolę moje upojenia.”

„Ta planeta, dobry Boże, jest przecież zamieszkała.
- Ho-ho! Ludzie!
Ochrypłem. Nie mam już głosu. Czuję, że jestem śmieszny z tym nawoływaniem...”

„Wykopuję dół z piasku, kładę się i przykrywam piaskiem. Tylko moja twarz wystaje. (...) Wydaje się, że człowiek jest wolny... Nie widać sznura, którym jest przywiązany do studni, którym jak pępowiną przywiązany jest do trzewi ziemi. Jeśli pójdzie o jeden krok za daleko – umrze.”

„Woda! Wodo nie masz ani smaku, ani koloru, ani zapachu. (...) Nie jesteś niezbędna do życia: jesteś samym życiem.”

Te opisy ekstremalnych przeżyć z Sahary, także fragment historii Guillaumeta, który cudownie ocalał wśród lodowców w Andach, czyta się naprawdę nieźle:

„...serce moje goniło resztkami... I na pionowym zboczu (...) serce zaczęło mi odmawiać posłuszeństwa. Staje, uderza znów. Uderza nierówno. Czuję, ze jeśli zatrzyma się o sekundę za długo – koniec. Bez ruchu wsłuchuję się w siebie. Nigdy, słyszysz, nigdy w samolocie nie czułem się tak zależny od silnika, jak w ciągu tamtych kilku chwil czułem się zawisły od swego serca. Mówiłem mu: Nuże! Jeszcze jeden wysiłek! Postaraj się uderzyć jeszcze! Ale to było serce w dobrym gatunku. Przystawało i zaczynało bić znowu... Gdybyś wiedział, jak byłem dumny ze swego serca!...”

Gazpacho zastosowało kilka ciekawych patentów, by muzyka oddała tekst: metronom w pierwszych sekundach „Tick Tock Part 1” , mroczne odgłosy męskiego chóru– jakby zbliżało się nieuchronne - od 5:40, klawiszowe szaleństwo w rozpoczęciu „Tick Tock Part 2”... „The Walk” – to trochę orientu - widmowe miasto z mirażu, które ciągle się oddala...
The Walk Part II” ma bardzo liryczny początek, potem gitara unosi nas jak latający dywan. Jesteśmy „arcydziełem, który przetrwał na adrenalinie...”. Fajną dynamikę ma fragment, w którym śpiewa o pistolecie: "Dusza skulona na fali / Samolot jest jednak pierwsza klasa / Prevot ma pistolet / Jedna kulka dwoje ludzi / Niebo całkiem zbladło".

Exupery o chęci sięgnięcia po pistolet, którą wyraził jego towarzysz, napisał tak:
„Staję się napastliwy i odwracam się do niego z gniewem i wrogością. Nic nie mogło być wstrętniejsze w tamtej chwili od sentymentalnych wynurzeń. Mam jedną nieodpartą potrzebę: uważać wszystko za proste. Proste jest urodzić się. Proste jest dojrzewać. I proste jest umrzeć z pragnienia.”

Albo ten fragment:
Kiedy się obudziłem, zobaczyłem tylko toń nocnego nieba, leżałem bowiem na szczycie wzgórza, z rozpostartymi ramionami i twarzą zwróconą do viviarium gwiazd. Chociaż nie rozumiałem jeszcze, co to za głębiny, w głowie mi nie zawirowało, nie miałem nic, bodaj korzenia, którego mógłbym się uchwycić, nie było ani jednego dachu, ani gałęzi między tą otchłanią a mną, już uwolnionym z więzów, zdanym tylko na upadek jak nurek w skoku.
Nie spadałem jednak. Poczułem, że cały, od karku do pięt, przywiązany jestem do ziemi. Świadomość, że powierzam jej swój ciężar, uspokoiła mnie nieco. Prawo ciążenia ziemskiego wydało mi się równie potężne jak miłość.”

Patos. Ta dawka egzaltacji w wysokim głosie wokalisty w „Winter Is Never”! A jeśli mi się podoba iść do mirażu?

środa, 21 kwietnia 2010

Debiut Agnieszki Skolasińskiej


Nadesłane:

Ośrodek Literacko-Wydawniczy ŁDK zaprasza na spotkanie z twórczością poetycką Agnieszki Skolasińskiej. W czasie wieczoru odbędzie się prezentacja obrazów Jacka Świgulskiego.

Agnieszka Skolasińska (ur. 1970) adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Humanistyczno- Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach – filia w Piotrkowie Trybunalskim, specjalistka od współczesnego dramatu polskiego, autorka książki „Tuż obok. Nieosiągalnie daleko. O zmaganiach z rzeczywistością w dramacie współczesnym”, poetka.
W Wydawnictwie Kwadratura przygotowywany jest debiutancki tom wierszy poetki.
Autorka współpracuje artystycznie z malarzem Jackiem Świgulskim.

Spotkanie poprowadzi Piotr Grobliński.

Zapraszamy 22 kwietnia 2010 r. o godz. 18.30 do Łódzkiego Domu Kultury,
ul. Traugutta 18, sala 221.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Węgiel i kostki lodu



Autor: Piotr Gajda

W najnowszym numerze czasopisma społeczno-kulturalnego "Nowe Zagłębie" ukazującego się w Sosnowcu, obok wierszy Agaty Chmiel i Katarzyny Zając (laureatek II i III nagrody) został opublikowany mój tekst ("Mimikra" - I nagroda konkursu). Wiersze laureatów tegorocznej edycji OKP im. W. Gombrowicza "Przeciw poetom" ukazały się w dziale "Poezja" i sąsiadują z recenzją "Kolejowych dzieci" Seamusa Heaney'a oraz z sylwetkami dotychczasowych poetów-beneficjentów ufundowanej przez Jerzego Suchanka Nagrody Otoczaka - Wojciecha Brzoski, Piotra Cielesza i Wojciecha Kassa.

sobota, 17 kwietnia 2010

Zamiast wiersza tygodnia...

…prosta, kiczowata piosenka. Jak tama postawiona na rzece, jak wał okalający zalew (słów). Jak najniższy stan wody w zatoce, którą nie będzie mógł popłynąć żaden okolicznościowy wiersz. „Dust in the wind, all we are is dust in the wind…”. Nucę to po cichu, od tygodnia wsłuchany w głośny lament, który już niebawem wszyscy pospołu zmienimy w muzykę do windy. Dzisiaj ten prawdziwy, huczy wśród osieroconych rodzin, jak fale oceanu na Przylądku Horn tłukące o burtę maleńkiego jachtu. „Dust in the wind, all we are is dust in the wind…”.

http://www.youtube.com/watch?v=wj2saE6rg50&feature=related


=

czwartek, 15 kwietnia 2010

Na marginesie dyskusji "Poezja na nowy wiek"

Autor: Piotr Gajda



Muszę przyznać, że z ostatnich debiutów Biura Literackiego wybrałem dla siebie trzech interesujących autorów, których twórczość brzmi niezwykle jasnym tonem, mimo dysonansów pojawiających się od czasu do czasu wśród głosów osób publikujących w BL i jednocześnie uprawiających tam działalność krytyczno-literacką. Mam tu na myśli Przemysława Witkowskiego, Marcina Biesa i Dominika Żyburtowicza. O ile ten pierwszy jest już „głośnym” debiutantem, to dwaj pozostali z pewnością takimi będą, zwłaszcza z tak skutecznym zapleczem (którego na przykład nie mieli nigdy, tak jak Witkowski, inni „zapomniani” laureaci Bieriezina). I choć z dużym dystansem należy podchodzić do "biurowego" dyskursu krytycznego często podporządkowanego jednej z jego linii, która przebiega przez wykres opracowywany na potrzeby marketingu i reklamy, to przyznaję, że prognoza w akurat tych trzech przypadkach jest trafna (w odróżnieniu od w mojej subiektywnej opinii, pobieżnych i nietrafionych diagnoz Bartosza Sadulskiego i Krzysztofa Szeremety próbujących na łamach biurowej, ale i pozabiurowej dyskusji rozpoznać umiejscowienie debiutów poetyckich z ostatnich dwóch, trzech lat).

W kontekście najnowszej propozycji Biura, która jest od początku do końca dziełem Romana Honeta, napawa mnie smutkiem fakt, że bieżąca nad nią debata, nie ma póki co „ogarniającego”, ogólnopolskiego obiegu, bo czymże jest akurat w tym momencie antologia „Poeci na nowy wiek”, jeśli nie „tylko” (albo „aż”) czyimś subiektywnym wyborem? Dopiero teraz, po autorskich laudacjach na rzecz poszczególnych poetów (a zatem także i merytorycznej zawartości tomu) wejdzie on do szerszego obiegu i ukaże swoje prawdziwe lub nieprawdziwe oblicze, albo ukryje je przed nami pozostawiając nas bez jego zapamiętanego rysopisu. Oby tylko wspomniana antologia nie rozpoczynała własnego literackiego życia w oparciu o „złe przesłanki”, tak jak inna tego typu publikacja, której główną tezą była rzekoma dyskryminacja płci (także tej poetyckiej), co świat przyjął do wiadomości i... zapadła głucha cisza. Tego bym nie życzył ani sobie, ani Romanowi Honetowi i autorom wchodzącym w skład tego skądinąd interesującego projektu.

środa, 14 kwietnia 2010

Pisz-my w Piszu



Autor: Piotr Gajda

Znany jest już oficjalny program Festiwalu Spotkań Laureatów Ogólnopolskich Konkursów Poetyckich i Poezji Śpiewanej w Piszu. Więcej szczegółów pod linkiem:

PROGRAM FESTIWALU 2010

21 kwietnia 2010 r. (środa)

17.00 Koncert laureatów konkursów lokalnych /PDK, wstęp wolny/
20.30 Koncert - Katarzyna Groniec /PDK/
22.30 Prezentacje nieformalne /PDK - Kawiarenka Okazjonalna, wstęp wolny/

22 kwietnia 2010 r. (czwartek)

15.30 "Zmysły" Wędrowny Kabaret Liryczny - zadziwiająca parada przemieszczająca się ulicami miasta
17.00 Koncert Piosenki Francuskiej w wykonaniu Yagi Kowalik /PDK/
18.00 Czwartkowa kolacja poetycka /PDK - Kawiarenka Okazjonalna, wstęp wolny/
* Otwarty Turniej Jednego Wiersza o Srebrną Monetę K. I. Gałczyńskiego
* Piskie Prezentacje Artystyczne (Koncert A'navim , monodram Łukasza Borkowskiego)
* STRUNA BARDA - koncert piosenki autorskiej uczestników warsztatów muzycznych

23 kwietnia 2010 r. (piątek)

16.30 Konferencja otwierająca projekt /PDK - Kawiarenka Okazjonalna, wstęp wolny/
17.00 Koncert laureatów cz. 1 /PDK, wstęp wolny/
Laureaci konkursów poetyckich: Karolina Sałdecka, Maciej Kotłowski
Laureaci konkursów poezji śpiewanej: Basia Beuth, Kamil Wasicki, Pif Paf
20.30 Koncert - Renata Przemyk /PDK/
22.30 Prezentacje nieformalne /PDK - Kawiarenka Okazjonalna, wstęp wolny/

24 kwietnia 2010 r. (sobota)

17.00 Koncert laureatów cz. 2 /PDK, wstęp wolny/
Laureaci konkursów poetyckich: Tomasz Bąk, Małgorzata Lebda, Piotr Gajda
Laureaci konkursów poezji śpiewanej: Łukasz Jemioła, So Cool Band
20.30 Koncert - Elżbieta Adamiak /PDK/
22.30 Prezentacje nieformalne /PDK - Kawiarenka Okazjonalna, wstęp wolny/

25 kwietnia 2010 r. (niedziela)

10.00 Łzy pożegnania
16.30 Koncert - Daniel Gałązka z zespołem /Amfiteatr PDK, wstęp wolny/
18.00 Koncert - Pod Budą /Amfiteatr PDK, wstęp wolny/

PDK - Piski Dom Kultury w Piszu, Pl. Daszyńskiego 16
MGBP - Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna w Piszu, Pl. Daszyńskiego 7A

PROGRAM WARSZTATÓW POETYCKICH I MUZYCZNYCH

22 kwietnia 2010 r. (czwartek)

09.00 – 13.00 Warsztaty poetyckie (MGBP) // Warsztaty muzyczne (PDK)
15.00 – 17.00 Warsztaty poetyckie – cd. (MGBP) // Warsztaty muzyczne – cd. (PDK)
23 kwietnia 2010 r. (piątek)
09.00 – 13.00 Warsztaty poetyckie (MGBP) // Warsztaty muzyczne (PDK)
14.00 – 16.00 Warsztaty poetyckie – cd. (MGBP) // Warsztaty muzyczne – cd. (PDK)

24 kwietnia 2010 r. (sobota)

10.00 Wycieczka Laureatów oraz uczestników warsztatów do Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu.

sobota, 10 kwietnia 2010

Zbigniew Herbert "Guziki"

Zbigniew Herbert

GUZIKI

Pamięci kapitana Edwarda Herberta

Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie

są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las

tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
tylko guziki nieugięte
guziki z płaszczy i mundurów

piątek, 9 kwietnia 2010

Idiotyczna modlitwa


Autor: Krzysztof Kleszcz


W dzisiejszych czasach nie kupuje się już płyt „w ciemno”. Ja w każdym razie zwykle szukam fragmentów w sieci zanim się zmobilizuję, by kupić na allegro, w empiku, media-markcie... no bo gdzie? W moim mieście (prawie 70 tys. mieszkańców) nie ma porządnego sklepu płytowego. W tzw. pedecie czyli w DH Tomasz na stoisku muzycznym jest pięć płyt na krzyż. Gdzież te czasy gdy w Puchaczu był sklep muzyczny? Dziś można w tym miejscu kupić sobie czopki albo polopirynę. Żyję na pustyni.

W każdym razie mam jeszcze w pamięci czas, gdy wracałem na pieszo z pracy w dłoniach dzierżąc dumnie jakąś płytę lub kasetę, powoli rozwijałem ją z folii. Pamiętam w tym sklepie - pierwszy kontakt z muzyką System of a Down. Coś mi mówiło, że to wielka muza, mimo, że na sąsiednim stoisku otwierały się noże w kieszeni. Właściciel się nie przejmował i odpalał muzę na full.

Pamiętam jak dziś - w dniu premiery kupiłem PJ Harvey „Is This Desire?” okładkowej harmonijki z tekstami nie mogłem łatwo później złożyć... Albo Kult „Ostateczny krach systemu korporacji” dziwacznie opakowany... albo "No More Shall We Part" Cave'a, Acid Drinkers "High Proof Cosmic Milk", Kazik "12 groszy"... Łapię się, że czasem brakuje mi atmosfery sklepu płytowego, tej drożyzny i szukania okazji, problemu czy kupić tańszą kasetę czy droższe CD.

W czasach studenckich ulubionym sklepem była łódzka „Lady Peron”... Wyświetla mi się natychmiast, że kupiłem tam „Legendę” Armii, The Cure "Wish", winyl Kultu „Tan” (stare dzieje! to chyba jeszcze liceum), De Press, Homotwist, pierwszą płytę Becka "Mellow Gold" (pamiętam doskonale, że zaraz po kupnie biegłem do pociągu), Living Colour „Stain”... oj na pewno kilkadziesiąt płyt... oszczędzało się, nie jadło...

I jeszcze takie wspomnienie: płyta Nicka Cave’a „the Boatman’s Call” kupiona w dniu premiery (1997 rok). Jej przepiękne poetyckie teksty, wzruszające w niezwykły sposób. To nietrudne przypomnieć sobie: piątek, powrót z zajęć na studiach i moje próby tłumaczenia piosenki, której melodii jeszcze nie znam.

Czas mój już bliski, gołąbko
Odeślą mnie do tego domu na górze
Czy Niebo jest tylko dla męczenników, najdroższa?
Czy tylko cierpiący tam idą?
Lecz do tanga potrzeba dwojga
Więc spotkamy się, kochana
Wiem to

(...)
Ta modlitwa jest dla ciebie, kochanie
Wysłana na skrzydłach gołębicy
Idiotyczna modlitwa pustych słów
Miłość, najdroższa, jest tylko dla ptaszków
My otrzymujemy, na co zasługujemy
Mój śnieżnobiały gołąbeczku
Bądź spokojna

(przekład Janina Kruczyńska, Nick Cave „Król Inkaust II”)

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Protoplasta?



Autor: Piotr Gajda

Arterie 1/2004
różni autorzy
wydawnictwo: Arterie
rok wydania: 2004
liczba stron: 334
stan: dobry
Okładka miękka

Przemysławie, czyś Ty o tym wiedział, czytywał i doświadczał? :):):)

Ty zawsze przy mnie stój


Autor: Piotr Gajda

Wydawnictwo internetowe e-bookowo oraz stowarzyszenie ja i ty
prezentują:
MÓJ ANIOŁ STRÓŻ. ANTOLOGIA

Publikacja została wzbogacona o eseje o tematyce anielskiej napisane przez dr Katarzynę Krzan, redaktor naczelną wydawnictwa e-bookowo, Pawła Bitkę Zapendowskiego, kuratora wystawy i redaktora antologii, prof. dr hab. Zofię Zarębiankę, przewodniczącą jury poetyckiego, która udostępniła także swoje anielskie wiersze oraz reżysera Włodzimierza Palusińskiego, przewodniczącego jury plastycznego. W Antologii zamieszczono również prace znanych artystów: Stanisława Tabisza, Anny Gertych Malikowej i Jerzego Skąpskiego. Autorką projektu graficznego publikacji jest Katarzyna ANKA Konior.

Ze wstępu:

Twórców zainspirowała idea wystawy otwartej dla wszystkich: zarówno profesjonalistów, amatorów, jak i osób niepełnosprawnych, połączonych jedną tematyką: Anioła Stróża i aniołów. Chęć integrowania różnych dziedzin sztuki spotkała się z sympatią i w galerii znalazły się obok siebie wiersze i prace plastyczne - obrazy olejne, ikony, pastele, rysunki, grafiki, rzeźby, ceramika, witraże, fotografie, grafika cyfrowa, kolaże, tkaniny, lampy, anioły zrobione na szydełku, laleczki...”.

Mój tekst ukazał się wyłącznie w antologii, nie był prezentowany na wystawie. „Egida”, bo taki nosi tytuł nie zachował się w moim pliku z wierszami. Zachowała się natomiast moja pamięć o tym, że nie umiem i nie chcę pisać „na zamówienie” (pod presją konkursu). Między innymi także i o „Egidzie” tak pisze na „poezji polskiej” Paweł (Zapendowski?):

Wiersze i prace plastyczne pomieszczone w Antologii pochodzą z wystawy i konkursu zorganizowanego w krakowskiej Audialni, konkursu, na którym, co miło zauważyć, jedną z głównych nagród otrzymał Arkadiusz Stosur – za wspaniały, rozgadany poemat „Mój anioł stróż”. Filozoficznie i przekornie ujął temat swojego stróża Mikołaj Bogajewicz. Jego styl jest rozpoznawalny. Magda Gałkowska zeszła do poetyckiego interna, co tak lubi robić, aby odsłonić tam dramat z życia anioła. Piotr Gajda odnalazł skojarzenia spod anielskiej egidy poza uduchowioną konwencją – w szczegółach oferty firmy ochroniarskiej”. W zbiorze, oprócz innych tekstów znalazł się również wiersz Roberta Rutkowskiego.

Jako człowiek przywiązany do tego, co napisał, starałem się zamówić wspomnianą antologię na stronie wydawnictwa e-bookowo. Na razie bez powodzenia – wciąż czekam na zwrotnego maila. Pamiętam, że były na nią jakieś przedpłaty, oferta specjalna (reklamowa) dla autorów, których wiersze miały zostać w niej zamieszczone. Ot, słuszny, komercyjny zabieg wydawcy, w którym nie ma miejsca na egzemplarz autorski.