środa, 11 maja 2011

Rafał Wojaczek (6.12.1945 -11.5.1971)





Dzisiaj przypada czterdziesta rocznica śmierci Rafała Wojaczka.

Moje pierwsze spotkanie z Jego twórczością było konsekwencją niepokojów towarzyszących mi przez cały okres szkoły średniej. Naznaczony nagłą śmiercią ojca, w wiek młodzieńczy wchodziłem w poczuciu osamotnienia i niepewności. Samodzielny, zupełnie przypadkowy wybór szkoły o profilu technicznym, pogłębiał tylko miotające mną uczucia, potęgował moją całkowitą nieprzystawalność nie tylko do ówczesnego profilu nauczania, ale również do jego w moim mniemaniu pospolitości i zwyczajnej nudy. Przez pięć lat pobierania nauki nie miałem pojęcia, o czym do mnie mówią niemal wszyscy bez wyjątku nauczyciele przedmiotów zawodowych, z których w pamięć zapadły mi takie nazwy jak: technologia, elektromechanika, mechanika, maszynoznawstwo, aparatura pomiarowa i wiele innych, których szlachetnego nazewnictwa dziś nie wymawiam – zapewne przekręciłbym je we własnej głowie i to wielokrotnie. Odkąd też pamiętam, wielkie wrażenie robiła na mnie literatura. Podejmując pierwsze, nieśmiałe próbki poetyckie, nie mogłem przewidzieć, że wkrótce przyjdzie zmierzyć mi się ze światem jakże odległym od wszystkiego, co dotąd poznałem bądź tylko przeczuwałem. Ze światem naznaczonym krwią i spermą, miejscem nawiedzanym przez Królową Polski i murzyna, gdzie krzyż nadal pełnił przypisaną mu rolę, choć swoim kształtem bardziej przypominał szubienicę, którą i tak trzeba było dźwigać. Poezja Rafała Wojaczka była dla mnie krainą zbudowaną z wierszy splątanych ze sobą w jeden wielki stos złomu, z parujących kłębów wnętrzności spiętrzonych w górę (w „poetycką golgotę”?). Jakiej trzeba odwagi i desperacji, żeby żyć i tworzyć niejako przeciw własnemu „ja”, skazać się na banicję wobec przysłowiowego „normalnego życia” na długo przedtem, zanim rozstrzygną się i dokonają wszystkie jego wyroki? Czy da się w wieku 26 lat na pytanie o sens życia, odpowiadać, że nie ma ono sensu? Nieprzypadkowo tomik wierszy, który wypożyczyłem w 1984 roku w Miejskiej Bibliotece Publicznej, był tomem wydanym pośmiertnie. I chociaż Rafał Wojaczek nie żył już wtedy od trzynastu lat, a tytuł tomu brzmiał „Którego nie było”, to odtąd wiersze Wojaczka towarzyszyły mi już stale, stawały się „przymiarem”, „wzorcem” w odniesieniu do poezji innych autorów, których twórczość konfrontowałem z autorem „Innej bajki”, i z której to konfrontacji wielu z nich wychodziło ostatecznie pokonanymi. Tak, wiersze Rafała Wojaczka to była architektura, w której potrafiłem się odnaleźć, choć za swoją fasadą skrywała martwy krajobraz. Być może nigdy nie uda mi się postawić własnego domu w sąsiedztwie Jego domu, za to od lat mam w tamtej okolicy wynajęty pokój: „Pański pokój wynajęty u rencistki / Dawno wdowy ale z seksem niewygasłym / Która pieska ma / Pan musi wyprowadzić / Nawet wtedy gdy pan zaczął nowy wiersz”.




(p)

Pociąg do poezji





Chlubną tradycją kutnowskiego festiwalu „Złoty Środek Poezji” są towarzyszące mu okolicznościowe wydawnictwa. Tegoroczna edycja jest pod tym względem wyjątkowa – przy jej okazji odbędzie się premiera antologii poetyckiej. Oto, co na temat wspomnianej książki piszą organizatorzy festiwalu: „Antologia "Pociąg do poezji. Intercity" jest artystyczną książką powstałą w ramach VII Festiwalu Złoty Środek Poezji Kutno 2011, który w tym roku przebiega pod hasłem "Przez granice - trwałość i zmiana w poezji". W czerwcu i we wrześniu 2011 w pociągach PKP Intercity będzie można znaleźć i przeczytać wyjątkową książkę, która uczci 10-lecie istnienia PKP Intercity. Na antologię złożą się wiersze około 60 poetów polskich i zagranicznych, którzy w ciągu dotychczasowych edycji festiwalu byli jego gośćmi bądź laureatami konkursów poetyckich składających się na jego program. Wśród autorów znajdą się poeci o ważnym dorobku dla współczesnej poezji, jak choćby Bohdan Zadura, Jan Polkowski, Eugeniusz Tkaczyszyn -Dycki, Wojciech Kass, Karol Maliszewski, Rosjanie: Michaił Ajzenberg, Aleksandr Makarow-Krotkow; Słowacy Karol Chmel i Oleg Pastier oraz debiutanci, którzy współtworzą teraźniejszość literatury. Motywem przewodnim prezentowanych w antologii wierszy będzie podróż. Pasażerowie pociągów Intercity otrzymają więc w darze poetyckie kompendium wiedzy o podróżowaniu, ze szczególnym uwzględnieniem podróży koleją”. Autorką powyższego projektu wydawniczego jest Aleksandra Rzadkiewicz, Prezes ŚSSK Środek. Ponieważ w antologii będą obecne także i nasze wiersze, pozwalam sobie już dzisiaj poinformować o jej oficjalnej premierze, która odbędzie się pierwszego dnia festiwalu (25.06.11. g. 16.00).

(p)

Oś(rodek) poezji w Kutnie



Program VII Festiwalu Złoty Środek Poezji Kutno 2011

25 czerwca 2011 (Pałac Gierałty, PSM, Park Wiosny Ludów)

godz. 12.00 VI Otwarty Konkurs Jednego Wiersza
godz. 16.00 Pociąg do poezji. Intercity - prezentacja antologii
godz. 18.00 Kazimierz Brakoniecki - spotkanie autorskie
godz. 20.00 Paol Keineg i Bernez Tangi – spotkanie z poetami bretońskimi - prowadzi Kazimierz Brakoniecki
godz. 21.30 Werdykt jury VI Otwartego Konkursu Jednego Wiersza
godz. 22.00 - 1.00 Przez granice słów i dźwięków - noc koncertowa. W programie: Bernez Tangi z towarzyszeniem gitarzysty Yona Goueza, Maciej Maciejewski z towarzyszeniem pianisty Dawida Rudnickiego, Zespół Agnellus

26 czerwca 2011 (Willa Troczewskiego/USC, 29 Listopada 4)

godz. 16.00 Poetycka Kostka Wolnego Wyboru - rozstrzygnięcie plebiscytu i konkursu
godz. 17.00 VII OKL Złoty Środek Poezji – wręczenie nagród
godz. 17.30 Ściana Poetów – odsłonięcie muralu
godz. 18.00 Zeszyty Poetyckie – prezentacja autorów: Dariusz Dziurzyński, Dawid Jung, Marcin Orliński i Krzysztof Szymoniak
godz. 19.00 Przez granice słów i dźwięków - wieczór koncertowy Adam Drzewiecki z zespołem oraz Ernst Bier & Mack Goldsbury Group – amerykańsko-europejski zespół jazzowy

Organizatorzy: Kutnowski Dom Kultury, Środkowoeuropejskie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "Środek"Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Więcej informacji: http://www.kdk.art.pl/

wtorek, 10 maja 2011

Owczarek w Stacji Nowa Gdynia






14 maja (sobota) o godz. 17.00 w Stacji Nowa Gdynia w Zgierzu przy ul. Sosnowej 1 odbędzie się wieczór autorski Przemysława Owczarka. Spotkanie poprowadzi Piotr Grobliński.

„Pasja”, którą wydał poznański WBPiCAK to trzecia książka poetycka Owczarka. Wcześniej ukazały się "Rdza" i "Cyklist".


(k)

niedziela, 8 maja 2011

Reminiscencje

Autor: Piotr Gajda


Jako fan muzyki rockowej, nigdy nie przypuszczałem, że bedąc wytrawnym „wynalazcą" winylów na wszelkiego rodzaju giełdach samochodowych, jarmarkach staroci i pchlich targach, stanę się wkrótce w wyniku tej dokuczliwej przypadłości właścicielem płyty artystki o imieniu Kim Wilde. Już się z tego tłumaczę... Po pierwsze, jako mężczyzna w widocznym gołym okiem „przekwicie” wieku, lubię jak się kobiety tak pięknie starzeją (jak Kim). Po drugie, płytę analogową Kim Wilde zatytułowaną „Another Step” kupiłem wyłącznie dla „coveru” piosenki „You Keep Me Hangin On”, której wersję znam z powalającego na kolana wykonania zapomnianej grupy Vanilla Fudge. „You Keep Me Hangin On”, to utwór otwierający longplay Kim. O pozostałych nie chce mi się pisać. Płyta przeskakuje w dwóch miejscach i rozpoczyna się od błahej partii „plastikowego” syntezatora, a igła gramofonu (ponieważ winyl jest zachowany raczej średnio) przeskakuje od razu do słów:„Set me free why don't cha babe / Get out of my life why don't cha babe / 'cause you don't really love me / You just keep me hangin' on / Set me free why don't cha baby / Get out of my life why don't cha babe / You don't really need me / But you keep me hangin'on". Co wnet postaram się przetłumaczyć, jako “znawca” języków zachodnich, a przy tym wierny im “piętaszek” na: „Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie kochasz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi / Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie potrzebujesz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi”. Prawda, że w tej niewątpliwej prostocie tkwi poezja (he,he)? Na moje usprawiedliwienie pozwolę sobie wspomnieć, że w wyniku dalszych transakcji, jeszcze tego samego dnia nabyłem także płytę winylową Petera Crissa (Ex- drummer of Kiss – pisownia orginalna z okładki), Eurythmics „Be Yourself Tonight”, nikomu nie znaną kapelę „power-metalową” Heavens Gate oraz absolutny „killer” – porysowany analog z berlińskimi filharmonikami wykonującymi m.in. Adagio g-moll fűr Streicher und Orgel Albinoniego pod dyrekcją von Karajana.






sobota, 7 maja 2011

Silesius 2011 dla Zadury i Pietrek



Dziś we wrocławskim Teatrze Współczesnym wręczono poetyckie nagrody Silesius 2011 ustanowione przez Miasto Wrocław.
Silesiusa 2011 w kategorii KSIĄŻKA ROKU (50 tys. zł) otrzymał Bohdan Zadura za tom „Nocne życie” (Biuro Literackie). W kategorii DEBIUT (20 tys. zł) nagrodzono Kirę Pietrek za „Język korzyści” (WBPiCAK).
Urszulę Kozioł wyróżniono w kategorii ZA CAŁOKSZTAŁT (100 tys zł) – w tym roku ukazał się jej tom „Horrendum” (Wydawnictwo Literackie).

(k)

czwartek, 5 maja 2011

Żyć w muzyce



Mój widok z okna


Krzysztof Kleszcz

Muzyka

Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?
P.Larkin



Żyć w muzyce. Zmieścić się w niej cały.
Schodzić tylko na chwilę i wracać, łapać

równowagę. Mieć klucz, linie, pauzy.
Wstawanie nie musi budzić. Chwytać

za ucho, pod rękę, za rękę. Z kłącza
na kłącze, w kłęby, w farfocle. Sama praca

to głuchy fajerwerk. Bezpiecznie jest dopiero
z głową w głośniku, znajdując słowa,

gdzie nie ma ścian. Dyrygent dał takt:
niech noc kłania się, dzień unosi łeb

i zaraz pędzą przez pola ksiądz i lekarz,
obaj w słuchawkach, po akordy, pętle,

przejścia.


wtorek, 3 maja 2011

Skutki uboczne (15)




„Sam jego wygląd fascynował. Podtatusiały, zażywny młody człowiek z urodą jakąś cygańską, ni to kaukaską, a może transylwańską. We Lwowie zdarzają się takie typy, a ze Lwowa, jak się zdaje, wywodziła się rodzina Cybulskich. Wszystko na nim było w dobrym gatunku. Myślę o śniadej, zdrowej cerze, o mocnych, gęstych włosach cygańskich, cygańskich dużych silnych zębach. Zbyszka nie podgryzał czas ani lekkomyślny tryb życia. Rysów charakterystycznych dodawały mu historia, pokrętne prawidła układów, nawyki psychologiczne i życzenia widowni, którą była cała Polska. Od warszawskiego SPATiF-u do prowincjonalnej mordowni z zimnym bufetem i niewidomym harmonistą.
Organizm i zewnętrzność swoją nosił Zbyszek nonszalancko i lekkomyślnie. Nie musiał dbać o swoje zdrowie. Tym resortem zajmowały się jakieś siły pozaziemskie. Biologii Zbyszka pilnował jakiś niewolnik marsjański, anonimowy lokaj z głębi kosmosu. Powiadam wam, że Zbyszek był nasłany z zaświatów.
Ci, co go nam nadali, jednak trochę przesolili: otóż zainstalowali w tym lwowsko-kaukaskim albo cygańskim organizmie duszę już trochę zanadto polską. Myślę o pierwiastku romantycznym, mesjanistycznym i wiecznym. Myślę tu o inklinacji, wstyd powiedzieć, do boskości.
Zbyszek był lekko przytytą bombą neutronową ruchu psychicznego, intelektualnego i emocjonalnego. Zbyszek był zagęszczoną do niemożliwości materią człowieczą na chwilę przed wielkim wybuchem, przed kolosalną eksplozją. Ja już kilka razy spotkałem w swoim życiu takie istoty podesłane nam przez kogoś z głębi labiryntu kosmicznego.
Zbyszek, czyli wieczny tułacz, niezmordowany łgarz, starzejące się dziecko, roztargniony czarodziej, upadły święty. Zbyszek, czyli Polak na delegacji służbowej.
Dlaczego nagle i bez powodu odwołano go z naszego świata?”

Tadeusz Konwicki

Mariola Pryzwan, „Cześć, starenia!. Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim”. PIW 2007.

(p)

Spoza nas




Koncert Mietka Szcześniaka - 2.05.2011 godz.21; Tomaszów Maz., pl.Kościuszki



Wokal Mietka Szcześniaka - bezbłędny. Choć zimno jakby wracała zima, choć szydził kolorowy telebim wyświetlając reklamę sklepu z alkoholem przy ulicy Jana Pawła... - piosenki działały, działała poezja księdza Twardowskiego


Spoza nas (wiersz z banałem w środku)

nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas







(k)

poniedziałek, 2 maja 2011

Nowa nagroda poetycka - Orfeusz



Jak podaje "Topos" z inicjatywy Wojciecha Kassa utworzona została Nagroda Poetycka im.K.I.Gałczyńskiego "Orfeusz".
Orfeusz stanie się zapewne alternatywną nagrodą wobec Silesiusa, Gdyni czy Nike - z całą pewnością przyczyni się do promocji dobrej poezji.
W wywiadzie udzielonym Eugeniuszowi Sobolowi, Wojciech Kass mówi, że zależy mu na promowaniu "dykcji lirycznej". Znany jest już skład jury nagrody: Tomasz Burek – krytyk literacki, historyk literatury, Urszula Kozioł – poetka, prozaiczka, redaktorka działu literackiego "Odry", laureatka tegorocznego Silesiusa za całokształt twóczości, Krzysztof Kuczkowski – poeta, redaktor naczelny "Toposu", Ewa Lipska – poetka, Jan Stolarczyk – redaktor, wydawca, współtwórca Wydawnictwa Dolnośląskiego.

W pierwszej jej edycji brane będą pod uwagę tomiki wydane w 2011 r. Regulamin przewiduje trzy etapy nagrody – wybór dwudziestu tomów nominowanych, wybór pięciu książek-finalistek i wreszcie – "Orfeusz". Nagroda przyznawana będzie w dwóch kategoriach: "Orfeusz" za najlepszy tom roku w Polsce i "Orfeusz Mazurski" za najlepszy tom poety z Warmii, Mazur i Suwalszczyzny. Nagrody ufundował Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W pierwszej kategorii wynosi ona 20 000 zł plus statuetka autorstwa Rafała Strumiłły, w kategorii drugiej 5000 zł plus statuetka. Gala przyznania nagród – lipiec 2012.


(k)