Autor: Krzysztof Kleszcz
Dziś wreszcie ulepiłem synowi bałwana. Paradoksalnie, w dniu odwilży. Wcześniej choć nasypało go po kolana - śnieg zupełnie się nie lepił. Syn zauważył, gdy wracaliśmy nocą, że bałwan patrzy w gwiazdy. A mnie oczywiście w głowie kwitł wiersz Grzegorza Ciechowskiego.
BAŚŃ O BAŁWANIE
wiosna
topniejący bałwan
ze zdumieniem
odkrywa w sobie
czarny od sadzy
pogrzebacz
teraz umiera w spokoju
szczęśliwy kto dotknął
rozżarzonej granicy
swojej tęsknoty
to naprawdę super, że syn to zauważył :)
OdpowiedzUsuńA.S.