Autor: Piotr Gajda
Dzień wczorajszy zapisał się w mojej pamięci jak dzień, w którym ogłoszono niesławny Manifest 22 Lipca. Aby zrzucić nieco historyczne obciążenie związane z tym aktem, postanowiłem zamieścić na „Białej Fabryce” relację z ubiegłorocznego „Sądu nad sztuką”, pierwszej zbiorczej prezentacji łódzkiego środowiska poetyckiego w moim rodzinnym mieście.
Dzień wczorajszy zapisał się w mojej pamięci jak dzień, w którym ogłoszono niesławny Manifest 22 Lipca. Aby zrzucić nieco historyczne obciążenie związane z tym aktem, postanowiłem zamieścić na „Białej Fabryce” relację z ubiegłorocznego „Sądu nad sztuką”, pierwszej zbiorczej prezentacji łódzkiego środowiska poetyckiego w moim rodzinnym mieście.
Przy tej okazji powstał paramanifest, który był próbą zdefiniowania tego środowiska, grupy, dykcji, czy jakbyśmy tego nie chcieli nazwać. Relację z tego wydarzenia zamieścił portal Reymont.pl pod tytułem „Poeci w sądzie”:
„Grupa młodych artystów opanowała budynek dawnego sądu w Tomaszowie. Poeci żądają uważnego przeczytania ich utworów, plastycy - refleksji nad obejrzanymi pracami. Krzysztof Kleszcz, Piotr Gajda, Przemysław Owczarek, Rafał Gawin, Robert Miniak i Michał Murowaniecki powiesili na ścianach przepisane ręcznie teksty, a także zdjęcia, obrazy i obiekty ilustrujące fragmnety wierszy. W innych salach pojawiły się obrazy twórców z Akademi Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego z Łodzi (z pleneru malarskiego w Tomaszowie), prace z warsztatów "Portretowanie miasta" i z pleneru malarskiego w Inowłodzu, a także fotografie Piotra Modlińskiego i Marka Leszczyńskiego (pt."Wistom"). W czasie uroczystego otwarcia prezentowali się też performerzy z grupy "Konwersja" i "mass-efekt". Pomysłodawcą akcji Sąd nad sztuką jest Mirosław Bernacki, a organizatorem Urząd Miasta Tomaszów Maz. i Ośrodek Kultury "Tkacz".
Wymienieni wyżej poeci tworzą nieformalną grupę, o której coraz głośniej w Polsce, głównie za sprawą licznych sukcesów w konkursach poetyckich. Grupa współtworzy Koło Młodych przy łódzkim oddziale SPP. Nieformalnym liderem grupy jest Przemysław Owczarek, który z okazji wystawy napisał krótki manifest:
Wymienieni wyżej poeci tworzą nieformalną grupę, o której coraz głośniej w Polsce, głównie za sprawą licznych sukcesów w konkursach poetyckich. Grupa współtworzy Koło Młodych przy łódzkim oddziale SPP. Nieformalnym liderem grupy jest Przemysław Owczarek, który z okazji wystawy napisał krótki manifest:
„Poezja doświadczenia” - paramanifest
mŁÓDŹ LITERACKA
Piotr Gajda, Krzysztof Kleszcz, Michał Murowaniecki, Rafał Gawin, Robert Miniak, Przemysław Owczarek - na pozór niewiele łączy sześciu poetów. Styl Piotra Gajdy nawiązuje do poetyki autorów skupionych wokół dawnego Brulionu, to melancholijne mocowanie się z rzeczywistością i codziennością. U Krzysztofa Kleszcza znajdziemy akcenty klasycystyczne, świat osadzony w kulturze i wartościach, których symbolem staje się najczęściej relacja ojciec-syn, choć wiele wierszy eksperymentuje z formą i korzysta z doświadczeń awangardy. Dla Michała Murowanieckiego niezwykle istotna jest epifania, a głównym motywem staje się podróż, która pozwala przyglądać się światu z różnych, zakrytych dla potocznego sposobu percepcji, stron. Rafał Gawin eksperymentuje z językiem, przez formę bezokolicznika ukazuje schematy kultury popularnej, efektowne frazy często zamieniają się w aforyzm, swoista intelektualną prowokację nierzadko zmuszającą do przemyślenia polską religijność. Z drugiej strony to poezja, która pokazuje drogę ku dorosłości, odpowiedzialności za drugiego człowieka. Robert Miniak jest najstarszym wśród wymienionych poetów. Jego poezja pełna jest sugestywnych obrazów natury, postacie bohaterów w niej stworzone wyłaniają się prosto z ziemi, jakby dopiero powstały z materii. Język Miniaka doskonale naśladuje naturę. Brzmienie, barwa i rytm – te wiersze trzeba czytać głośno. Poezja Przemysława Owczarka oscyluje między surrealną wizją a eksperymentami, które poddają wiedzę o kulturze (klasyczne odniesienia) wiwisekcji, tak właściwej dla poetów zwanych barbarzyńcami. To często poezja pustki, otwarta na niewypowiedziane, poszukująca absolutu, który dla poety zawsze pozostaje nieuchwytny, poza jakąkolwiek z form religii.
Co więc łączy sześciu poetów? Prymat nad nowatorstwem i awangardowymi poszukiwaniami przejmuje u nich doświadczenie. Ono właśnie staje się kluczem do czytania wierszy, bowiem żaden z nich nie zrywa z realnością. To nie poezja słownych gier, lecz raczej subtelna strategia oparta na wierze, że język jednak łączy się ze światem. A nawet więcej, że język jest jakby szóstym zmysłem. Stąd owo do-świadczenie zawsze przeobraża się w wierszach sześciu poetów w akt świadectwa, w którym „mowa” tekstu bierze odpowiedzialność za dany fragment rzeczywistości. To niewątpliwie odstępstwo od postmodernistycznej, nieco pysznej bezradności, właściwej dla awangardowych kierunków współczesnej polskiej poezji. Być może, niebawem, z podobnych strategii pisarskich narodzi się manifest poezji, której głównym wymiarem stanie się zaangażowanie w rzeczywistość. Nie sądzę, żeby przyjęło ono formę polityczno-społecznego światopoglądu. Trudno wymagać od dzisiejszego poety, żeby przestał być indywidualistą. Paradoksalnie, siłą tej poezji są wątpliwości, a jednocześnie jest nią wiara, że realne trwa dzięki temu, co niewysłowione. Bowiem metafizyka to niejawny, ale chyba najbardziej istotny wymiar twórczości Koła Młodych działającego przy łódzkim oddziale Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.”