środa, 11 maja 2011
Oś(rodek) poezji w Kutnie
Program VII Festiwalu Złoty Środek Poezji Kutno 2011
25 czerwca 2011 (Pałac Gierałty, PSM, Park Wiosny Ludów)
godz. 12.00 VI Otwarty Konkurs Jednego Wiersza
godz. 16.00 Pociąg do poezji. Intercity - prezentacja antologii
godz. 18.00 Kazimierz Brakoniecki - spotkanie autorskie
godz. 20.00 Paol Keineg i Bernez Tangi – spotkanie z poetami bretońskimi - prowadzi Kazimierz Brakoniecki
godz. 21.30 Werdykt jury VI Otwartego Konkursu Jednego Wiersza
godz. 22.00 - 1.00 Przez granice słów i dźwięków - noc koncertowa. W programie: Bernez Tangi z towarzyszeniem gitarzysty Yona Goueza, Maciej Maciejewski z towarzyszeniem pianisty Dawida Rudnickiego, Zespół Agnellus
26 czerwca 2011 (Willa Troczewskiego/USC, 29 Listopada 4)
godz. 16.00 Poetycka Kostka Wolnego Wyboru - rozstrzygnięcie plebiscytu i konkursu
godz. 17.00 VII OKL Złoty Środek Poezji – wręczenie nagród
godz. 17.30 Ściana Poetów – odsłonięcie muralu
godz. 18.00 Zeszyty Poetyckie – prezentacja autorów: Dariusz Dziurzyński, Dawid Jung, Marcin Orliński i Krzysztof Szymoniak
godz. 19.00 Przez granice słów i dźwięków - wieczór koncertowy Adam Drzewiecki z zespołem oraz Ernst Bier & Mack Goldsbury Group – amerykańsko-europejski zespół jazzowy
Organizatorzy: Kutnowski Dom Kultury, Środkowoeuropejskie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne "Środek"Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Więcej informacji: http://www.kdk.art.pl/
wtorek, 10 maja 2011
Owczarek w Stacji Nowa Gdynia
14 maja (sobota) o godz. 17.00 w Stacji Nowa Gdynia w Zgierzu przy ul. Sosnowej 1 odbędzie się wieczór autorski Przemysława Owczarka. Spotkanie poprowadzi Piotr Grobliński.
„Pasja”, którą wydał poznański WBPiCAK to trzecia książka poetycka Owczarka. Wcześniej ukazały się "Rdza" i "Cyklist".
„Pasja”, którą wydał poznański WBPiCAK to trzecia książka poetycka Owczarka. Wcześniej ukazały się "Rdza" i "Cyklist".
(k)
niedziela, 8 maja 2011
Reminiscencje
Autor: Piotr Gajda
Jako fan muzyki rockowej, nigdy nie przypuszczałem, że bedąc wytrawnym „wynalazcą" winylów na wszelkiego rodzaju giełdach samochodowych, jarmarkach staroci i pchlich targach, stanę się wkrótce w wyniku tej dokuczliwej przypadłości właścicielem płyty artystki o imieniu Kim Wilde. Już się z tego tłumaczę... Po pierwsze, jako mężczyzna w widocznym gołym okiem „przekwicie” wieku, lubię jak się kobiety tak pięknie starzeją (jak Kim). Po drugie, płytę analogową Kim Wilde zatytułowaną „Another Step” kupiłem wyłącznie dla „coveru” piosenki „You Keep Me Hangin On”, której wersję znam z powalającego na kolana wykonania zapomnianej grupy Vanilla Fudge. „You Keep Me Hangin On”, to utwór otwierający longplay Kim. O pozostałych nie chce mi się pisać. Płyta przeskakuje w dwóch miejscach i rozpoczyna się od błahej partii „plastikowego” syntezatora, a igła gramofonu (ponieważ winyl jest zachowany raczej średnio) przeskakuje od razu do słów:„Set me free why don't cha babe / Get out of my life why don't cha babe / 'cause you don't really love me / You just keep me hangin' on / Set me free why don't cha baby / Get out of my life why don't cha babe / You don't really need me / But you keep me hangin'on". Co wnet postaram się przetłumaczyć, jako “znawca” języków zachodnich, a przy tym wierny im “piętaszek” na: „Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie kochasz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi / Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie potrzebujesz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi”. Prawda, że w tej niewątpliwej prostocie tkwi poezja (he,he)? Na moje usprawiedliwienie pozwolę sobie wspomnieć, że w wyniku dalszych transakcji, jeszcze tego samego dnia nabyłem także płytę winylową Petera Crissa (Ex- drummer of Kiss – pisownia orginalna z okładki), Eurythmics „Be Yourself Tonight”, nikomu nie znaną kapelę „power-metalową” Heavens Gate oraz absolutny „killer” – porysowany analog z berlińskimi filharmonikami wykonującymi m.in. Adagio g-moll fűr Streicher und Orgel Albinoniego pod dyrekcją von Karajana.
Jako fan muzyki rockowej, nigdy nie przypuszczałem, że bedąc wytrawnym „wynalazcą" winylów na wszelkiego rodzaju giełdach samochodowych, jarmarkach staroci i pchlich targach, stanę się wkrótce w wyniku tej dokuczliwej przypadłości właścicielem płyty artystki o imieniu Kim Wilde. Już się z tego tłumaczę... Po pierwsze, jako mężczyzna w widocznym gołym okiem „przekwicie” wieku, lubię jak się kobiety tak pięknie starzeją (jak Kim). Po drugie, płytę analogową Kim Wilde zatytułowaną „Another Step” kupiłem wyłącznie dla „coveru” piosenki „You Keep Me Hangin On”, której wersję znam z powalającego na kolana wykonania zapomnianej grupy Vanilla Fudge. „You Keep Me Hangin On”, to utwór otwierający longplay Kim. O pozostałych nie chce mi się pisać. Płyta przeskakuje w dwóch miejscach i rozpoczyna się od błahej partii „plastikowego” syntezatora, a igła gramofonu (ponieważ winyl jest zachowany raczej średnio) przeskakuje od razu do słów:„Set me free why don't cha babe / Get out of my life why don't cha babe / 'cause you don't really love me / You just keep me hangin' on / Set me free why don't cha baby / Get out of my life why don't cha babe / You don't really need me / But you keep me hangin'on". Co wnet postaram się przetłumaczyć, jako “znawca” języków zachodnich, a przy tym wierny im “piętaszek” na: „Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie kochasz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi / Uwolnij mnie, dlaczego tego nie robisz? / Wynoś się z mojego życia, dlaczego tego nie robisz? / Ponieważ Ty mnie naprawdę nie potrzebujesz / Tylko trzymasz mnie na uwięzi”. Prawda, że w tej niewątpliwej prostocie tkwi poezja (he,he)? Na moje usprawiedliwienie pozwolę sobie wspomnieć, że w wyniku dalszych transakcji, jeszcze tego samego dnia nabyłem także płytę winylową Petera Crissa (Ex- drummer of Kiss – pisownia orginalna z okładki), Eurythmics „Be Yourself Tonight”, nikomu nie znaną kapelę „power-metalową” Heavens Gate oraz absolutny „killer” – porysowany analog z berlińskimi filharmonikami wykonującymi m.in. Adagio g-moll fűr Streicher und Orgel Albinoniego pod dyrekcją von Karajana.
sobota, 7 maja 2011
Silesius 2011 dla Zadury i Pietrek
Dziś we wrocławskim Teatrze Współczesnym wręczono poetyckie nagrody Silesius 2011 ustanowione przez Miasto Wrocław.
Silesiusa 2011 w kategorii KSIĄŻKA ROKU (50 tys. zł) otrzymał Bohdan Zadura za tom „Nocne życie” (Biuro Literackie). W kategorii DEBIUT (20 tys. zł) nagrodzono Kirę Pietrek za „Język korzyści” (WBPiCAK).
Urszulę Kozioł wyróżniono w kategorii ZA CAŁOKSZTAŁT (100 tys zł) – w tym roku ukazał się jej tom „Horrendum” (Wydawnictwo Literackie).
(k)
Silesiusa 2011 w kategorii KSIĄŻKA ROKU (50 tys. zł) otrzymał Bohdan Zadura za tom „Nocne życie” (Biuro Literackie). W kategorii DEBIUT (20 tys. zł) nagrodzono Kirę Pietrek za „Język korzyści” (WBPiCAK).
Urszulę Kozioł wyróżniono w kategorii ZA CAŁOKSZTAŁT (100 tys zł) – w tym roku ukazał się jej tom „Horrendum” (Wydawnictwo Literackie).
(k)
Etykiety:
poezja
czwartek, 5 maja 2011
Żyć w muzyce
Mój widok z okna
Krzysztof Kleszcz
Muzyka
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?
P.Larkin
Żyć w muzyce. Zmieścić się w niej cały.
Schodzić tylko na chwilę i wracać, łapać
równowagę. Mieć klucz, linie, pauzy.
Wstawanie nie musi budzić. Chwytać
za ucho, pod rękę, za rękę. Z kłącza
na kłącze, w kłęby, w farfocle. Sama praca
to głuchy fajerwerk. Bezpiecznie jest dopiero
z głową w głośniku, znajdując słowa,
gdzie nie ma ścian. Dyrygent dał takt:
niech noc kłania się, dzień unosi łeb
i zaraz pędzą przez pola ksiądz i lekarz,
obaj w słuchawkach, po akordy, pętle,
przejścia.
Krzysztof Kleszcz
Muzyka
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?
P.Larkin
Żyć w muzyce. Zmieścić się w niej cały.
Schodzić tylko na chwilę i wracać, łapać
równowagę. Mieć klucz, linie, pauzy.
Wstawanie nie musi budzić. Chwytać
za ucho, pod rękę, za rękę. Z kłącza
na kłącze, w kłęby, w farfocle. Sama praca
to głuchy fajerwerk. Bezpiecznie jest dopiero
z głową w głośniku, znajdując słowa,
gdzie nie ma ścian. Dyrygent dał takt:
niech noc kłania się, dzień unosi łeb
i zaraz pędzą przez pola ksiądz i lekarz,
obaj w słuchawkach, po akordy, pętle,
przejścia.
wtorek, 3 maja 2011
Skutki uboczne (15)
„Sam jego wygląd fascynował. Podtatusiały, zażywny młody człowiek z urodą jakąś cygańską, ni to kaukaską, a może transylwańską. We Lwowie zdarzają się takie typy, a ze Lwowa, jak się zdaje, wywodziła się rodzina Cybulskich. Wszystko na nim było w dobrym gatunku. Myślę o śniadej, zdrowej cerze, o mocnych, gęstych włosach cygańskich, cygańskich dużych silnych zębach. Zbyszka nie podgryzał czas ani lekkomyślny tryb życia. Rysów charakterystycznych dodawały mu historia, pokrętne prawidła układów, nawyki psychologiczne i życzenia widowni, którą była cała Polska. Od warszawskiego SPATiF-u do prowincjonalnej mordowni z zimnym bufetem i niewidomym harmonistą.
Organizm i zewnętrzność swoją nosił Zbyszek nonszalancko i lekkomyślnie. Nie musiał dbać o swoje zdrowie. Tym resortem zajmowały się jakieś siły pozaziemskie. Biologii Zbyszka pilnował jakiś niewolnik marsjański, anonimowy lokaj z głębi kosmosu. Powiadam wam, że Zbyszek był nasłany z zaświatów.
Ci, co go nam nadali, jednak trochę przesolili: otóż zainstalowali w tym lwowsko-kaukaskim albo cygańskim organizmie duszę już trochę zanadto polską. Myślę o pierwiastku romantycznym, mesjanistycznym i wiecznym. Myślę tu o inklinacji, wstyd powiedzieć, do boskości.
Zbyszek był lekko przytytą bombą neutronową ruchu psychicznego, intelektualnego i emocjonalnego. Zbyszek był zagęszczoną do niemożliwości materią człowieczą na chwilę przed wielkim wybuchem, przed kolosalną eksplozją. Ja już kilka razy spotkałem w swoim życiu takie istoty podesłane nam przez kogoś z głębi labiryntu kosmicznego.
Zbyszek, czyli wieczny tułacz, niezmordowany łgarz, starzejące się dziecko, roztargniony czarodziej, upadły święty. Zbyszek, czyli Polak na delegacji służbowej.
Dlaczego nagle i bez powodu odwołano go z naszego świata?”
Tadeusz Konwicki
Mariola Pryzwan, „Cześć, starenia!. Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim”. PIW 2007.
(p)
Organizm i zewnętrzność swoją nosił Zbyszek nonszalancko i lekkomyślnie. Nie musiał dbać o swoje zdrowie. Tym resortem zajmowały się jakieś siły pozaziemskie. Biologii Zbyszka pilnował jakiś niewolnik marsjański, anonimowy lokaj z głębi kosmosu. Powiadam wam, że Zbyszek był nasłany z zaświatów.
Ci, co go nam nadali, jednak trochę przesolili: otóż zainstalowali w tym lwowsko-kaukaskim albo cygańskim organizmie duszę już trochę zanadto polską. Myślę o pierwiastku romantycznym, mesjanistycznym i wiecznym. Myślę tu o inklinacji, wstyd powiedzieć, do boskości.
Zbyszek był lekko przytytą bombą neutronową ruchu psychicznego, intelektualnego i emocjonalnego. Zbyszek był zagęszczoną do niemożliwości materią człowieczą na chwilę przed wielkim wybuchem, przed kolosalną eksplozją. Ja już kilka razy spotkałem w swoim życiu takie istoty podesłane nam przez kogoś z głębi labiryntu kosmicznego.
Zbyszek, czyli wieczny tułacz, niezmordowany łgarz, starzejące się dziecko, roztargniony czarodziej, upadły święty. Zbyszek, czyli Polak na delegacji służbowej.
Dlaczego nagle i bez powodu odwołano go z naszego świata?”
Tadeusz Konwicki
Mariola Pryzwan, „Cześć, starenia!. Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim”. PIW 2007.
(p)
Etykiety:
inne
Spoza nas
Koncert Mietka Szcześniaka - 2.05.2011 godz.21; Tomaszów Maz., pl.Kościuszki
Wokal Mietka Szcześniaka - bezbłędny. Choć zimno jakby wracała zima, choć szydził kolorowy telebim wyświetlając reklamę sklepu z alkoholem przy ulicy Jana Pawła... - piosenki działały, działała poezja księdza Twardowskiego
Spoza nas (wiersz z banałem w środku)
nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo
przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas
Spoza nas (wiersz z banałem w środku)
nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo
przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas
(k)
poniedziałek, 2 maja 2011
Nowa nagroda poetycka - Orfeusz
Jak podaje "Topos" z inicjatywy Wojciecha Kassa utworzona została Nagroda Poetycka im.K.I.Gałczyńskiego "Orfeusz".
Orfeusz stanie się zapewne alternatywną nagrodą wobec Silesiusa, Gdyni czy Nike - z całą pewnością przyczyni się do promocji dobrej poezji.
W wywiadzie udzielonym Eugeniuszowi Sobolowi, Wojciech Kass mówi, że zależy mu na promowaniu "dykcji lirycznej". Znany jest już skład jury nagrody: Tomasz Burek – krytyk literacki, historyk literatury, Urszula Kozioł – poetka, prozaiczka, redaktorka działu literackiego "Odry", laureatka tegorocznego Silesiusa za całokształt twóczości, Krzysztof Kuczkowski – poeta, redaktor naczelny "Toposu", Ewa Lipska – poetka, Jan Stolarczyk – redaktor, wydawca, współtwórca Wydawnictwa Dolnośląskiego.
W pierwszej jej edycji brane będą pod uwagę tomiki wydane w 2011 r. Regulamin przewiduje trzy etapy nagrody – wybór dwudziestu tomów nominowanych, wybór pięciu książek-finalistek i wreszcie – "Orfeusz". Nagroda przyznawana będzie w dwóch kategoriach: "Orfeusz" za najlepszy tom roku w Polsce i "Orfeusz Mazurski" za najlepszy tom poety z Warmii, Mazur i Suwalszczyzny. Nagrody ufundował Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W pierwszej kategorii wynosi ona 20 000 zł plus statuetka autorstwa Rafała Strumiłły, w kategorii drugiej 5000 zł plus statuetka. Gala przyznania nagród – lipiec 2012.
Orfeusz stanie się zapewne alternatywną nagrodą wobec Silesiusa, Gdyni czy Nike - z całą pewnością przyczyni się do promocji dobrej poezji.
W wywiadzie udzielonym Eugeniuszowi Sobolowi, Wojciech Kass mówi, że zależy mu na promowaniu "dykcji lirycznej". Znany jest już skład jury nagrody: Tomasz Burek – krytyk literacki, historyk literatury, Urszula Kozioł – poetka, prozaiczka, redaktorka działu literackiego "Odry", laureatka tegorocznego Silesiusa za całokształt twóczości, Krzysztof Kuczkowski – poeta, redaktor naczelny "Toposu", Ewa Lipska – poetka, Jan Stolarczyk – redaktor, wydawca, współtwórca Wydawnictwa Dolnośląskiego.
W pierwszej jej edycji brane będą pod uwagę tomiki wydane w 2011 r. Regulamin przewiduje trzy etapy nagrody – wybór dwudziestu tomów nominowanych, wybór pięciu książek-finalistek i wreszcie – "Orfeusz". Nagroda przyznawana będzie w dwóch kategoriach: "Orfeusz" za najlepszy tom roku w Polsce i "Orfeusz Mazurski" za najlepszy tom poety z Warmii, Mazur i Suwalszczyzny. Nagrody ufundował Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W pierwszej kategorii wynosi ona 20 000 zł plus statuetka autorstwa Rafała Strumiłły, w kategorii drugiej 5000 zł plus statuetka. Gala przyznania nagród – lipiec 2012.
(k)
Etykiety:
poezja
wtorek, 26 kwietnia 2011
Nominowani do Silesiusa
Poetka Urszula Kozioł została laureatką Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za całokształt twórczości. W kategorii "książka roku 2010" nominowani zostali: Wojciech Bonowicz za tom "Polskie znaki" (Biuro Literackie), Darek Foks za "Sigmund Freud Museum" (RaimondQ.), Ewa Lipska za "Pogłos" (Wydawnictwo Literackie), Krzysztof Niewrzęda za "Second life" (Forma), Marcin Sendecki za "Pół" (Biuro Literackie), Krzysztof Siwczyk za "Koncentrat" (Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu), Bohdan Zadura za "Nocne życie" (Biuro Literackie). W kategorii "debiut roku 2010" jury nominowało: Marcina Kurka za tom "Oleander" (Zeszyty Literackie), Kirę Pietrek za "Język korzyści" (Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu), Renatę Senktas za "Bardzo" (Austeria). Laureatów pozostałych kategorii czwartej edycji Nagrody Poetyckiej Silesius poznamy 7 maja podczas gali we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.
(za „Gazetą Wrocławską”)
(za „Gazetą Wrocławską”)
Etykiety:
inne
poniedziałek, 25 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)