Alosza Awdiejew z zespołem – 04.06.2011 r. Muszla Koncertowa w Tomaszowie Maz.
Za sprawą Aloszy Adiejewa na chwilę zawitały do Tomaszowa Mazowieckiego klimaty Krakowsko-Moskiewsko-Odeskie. Krakowski bard zawładnął publicznością prezentując repertuar, w którym znalazły się piosenki ludowe, romanse cygańskie i rosyjskie, poezje Wysockiego, Okudżawy oraz własne piosenki autorskie zaśpiewane po polsku, rosyjsku w jidisz i po ukraińsku. Swój śpiew p. Alosza poprzedzał komentarzem satyrycznym, który nie tylko bawił, ale i skłaniał do refleksji. Towarzyszyli mu niezwykle ciekawi muzycy – Marek Piątek, znakomity gitarzysta solowy, utalentowany improwizator i jazzman oraz Kazimierz Adamczyk – kontrabasista, muzyk jazzowy.
P.S.
Byłem pewien obaw czy taki właśnie repertuar trafi do w większości przypadkowej i „piknikowej” publiczności. Moje obawy był płonne, Alosza Adiejew „z marszu” podbił licznie zgromadzone w ten sobotni wieczór audytorium, które po kilku bisach zgotowało artyście owację na stojąco i chórem odśpiewało mu „sto lat”. Wróciłem z pracy zmęczony, ale uśmiechnięty...
(p)
Za sprawą Aloszy Adiejewa na chwilę zawitały do Tomaszowa Mazowieckiego klimaty Krakowsko-Moskiewsko-Odeskie. Krakowski bard zawładnął publicznością prezentując repertuar, w którym znalazły się piosenki ludowe, romanse cygańskie i rosyjskie, poezje Wysockiego, Okudżawy oraz własne piosenki autorskie zaśpiewane po polsku, rosyjsku w jidisz i po ukraińsku. Swój śpiew p. Alosza poprzedzał komentarzem satyrycznym, który nie tylko bawił, ale i skłaniał do refleksji. Towarzyszyli mu niezwykle ciekawi muzycy – Marek Piątek, znakomity gitarzysta solowy, utalentowany improwizator i jazzman oraz Kazimierz Adamczyk – kontrabasista, muzyk jazzowy.
P.S.
Byłem pewien obaw czy taki właśnie repertuar trafi do w większości przypadkowej i „piknikowej” publiczności. Moje obawy był płonne, Alosza Adiejew „z marszu” podbił licznie zgromadzone w ten sobotni wieczór audytorium, które po kilku bisach zgotowało artyście owację na stojąco i chórem odśpiewało mu „sto lat”. Wróciłem z pracy zmęczony, ale uśmiechnięty...
(p)