niedziela, 11 grudnia 2016

Katarzyna Michalczak z Nagrodą im. Jacka Bierezina

 
SOBOTA 10. GRUDNIA 2016 DZIEŃ JACKA BIEREZINA NA FESTIWALU PULS LITERATURY, DOM LITERATURY, ŁÓDŹ

Za mną, które to już!, ekstremalne doznania pod nazwą Bierezin. Spotkania z poetami wśród papierosowego (brrr) dymu w ciasnych korytarzach i niedużej wypełnionej po brzegi sali Domu Literatury. Sobota od 17.00 do 1 w nocy była słuchaniem poezji i rozmowami z poetami. 

Wystąpili:
-Karol Ketzer - autor książki "Pięszczoty" i Joanna Żabnicka - autorka książki "Ogrodnicy z Marly"
-Jakub Kornhauser, który mówił o "Wierszach zebranych" swojego ojca - Juliana
-Teresa Radziewicz - autorka książki "Pełno światła" i Wit Pietrzak - autor książki "Stabilne"
- finaliści Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina
- zespół ANKH

Rozstrzygnięto Konkurs Krytycznoliteracki
Odbył się Turniej Jednego Wiersza o "Czekan Jacka Bierezina"
Następnie zaprezentowali się:
- Paulina Korzeniewska - autorka "Pogodnej bieli dobrego samopoczucia" i Damian Kowal - autor tomu "Najmniejsze przeboje z Tristan da Cunha"
- laureaci poprzedniej edycji Bierezina: Radosław Jurczak - autor "Pamięci zewnętrznej" i Marcin Tomczak - autor "Weno wej!"
Ogłoszono zwycięzców TJW i - wreszcie - zwycięzców XXII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina.

Nagrodę główną w XXII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jacka Bierezina otrzymała Katarzyna Michalczak, dwie nagrody specjalne w wysokości 350 zł otrzymali Katarzyna Kowalewska i Marcin Mokry. Nagrodę publiczności zdobył Jan Rojewski.
W Turnieju Jednego Wiersza o Czekan Jacka Bierezina I nagrodę w wysokości otrzymał Radosław Jurczak.
Karol Ketzer i Joanna Żabnicka wpadli na dziwny pomysł, by czytać nieswoje teksty.
Jakub Kornhauser prezentuje wiersze ojca...
...strasząc nieco
Wit Pietrzak i Teresa Radziewicz - zupełnie różne poetyki; szaleństwo "anglistki" i "niedomarzenia, niedoistnienia"

Nominowana, a później jak się okazało - nagrodzona - Katarzyna Kowalewska - jak sama powiedziała: "przyjechała z lasu"
Marcin Niewirowicz - nominowany
Jakub Pszoniak - nominowany
Jan Rojewski - nominowany i jak się później okazało z Nagrodą Publiczności
Adrian Tujek - nominowany
ANKH i ich głębokie basy
Teresa Radziewicz i Robert Miniak
Dyrektor DL - Przemysław Owczarek i nagrody w konkursie krytyczno-literackim
Anna Mochalska - najlepsza w konkursie krytycznoliterackim
Rafał Zięba
Krzysztof Schodowski
Marcin Niewirowicz
Rafał Gawin czyta tłumaczenie z ukraińskiego
wiersz po ukraińsku
Marcin Kleinszmidt
Radosław Jurczak



Marcin Mokry - nagrodzony w konkursie Jacka Bierezina
Krzysztof Kleszcz i jego "Wół"
Anna Maria Wierzchucka i jej wiersz o patosie
Robert Miniak
Wojtek Kądziela
Damian Kowal i Paulina Koroniewska

Damian Kowal i jego wiersz o tym, że wszystko odchodzi w niebyt
Tomczak, Jurczak, Gawin
Tomczak i jego wiersze o świniobiciach
 Anna Mochalska czyta werdykt TJW
Nagrodzeni w TJW o Czekan Bierezina. Radosław Jurczak czyta Odę elekacyjną na wybór Donalda Trumpa na 45. Prezydenta Stanów Zjedoczonych Ameryki. Obok jury - laureatki konkursu krytycznoliterackiego: Małgorzata Chuk, Anna Mochalska (przewodnicząca), Mirosława Szott
Jury Bierezina: Iza Kawczyńska, Jakub Kornhauser i Kacper Bartczak
Po Pietrzaku, Jurczaku i Tomczaku ... Michalczak. Cóż za passa osób z nazwiskiem z końcówką -ak.




czwartek, 1 grudnia 2016

Drżenie ramion, pęcin i serca

FISZ EMADE TWORZYWO "Drony", Agora 2016

Po "Mamucie" projekt Fisz Emade Tworzywo nagrał równie udaną płytę.
Fisz odstawił gadanie, postawił na śpiewanie. W jego wokalu czuć luz, czasem robi to jakby od niechcenia, gdy gubi głoskę "a" w "jaki świat ci się marzy". Ważne, że ma w głosie to samo co jego ojciec: mądrość. Ufa się jego słowom. 

Oprócz braku gadania drugim zaskoczeniem jest przewaga refleksyjnych, powoli się snujących pieśni. Chociaż zaczyna się od rzeczy uzależniająco tanecznej. Piosenka "Telefon" ma dobry socjologiczny tekst. Fraza "Chciałbym bliżej być, jak ekskluzywne kosmetyki" to celny opis współczesności. W ciągu kilku lat małe urządzonka zawładnęły światem i dostają więcej czułości niż człowiek.

Numer dwa - "Parasol" jest pójściem za ciosem. Dyskotekowy bit, nastrój bliski moim ulubionym The Black Keys albo Broken Bells. Żadna tam "Umbrella" Rihanny, tylko znów bezbłędny wpadający w ucho szlagwort: "Słońce spali Ziemię nam / Słońce pali nas" i deklaracja, że co by się nie działo "aż po ciemną śmierć" będzie wspierał swoją drugą połowę, a jego "plecy są jak dach". (Śmieję się, że kudłaty ssak z Tybetu to ulubione zwierzę Fisza - jak parasol, jak dach...)

"Fanatycy" przypominają tematycznie "Wojnę" z poprzedniej płyty. Rzecz o jakimś podskórnym przeczuwaniu dramatu. Niepokój wywołują ciekawe smyki i żeński delikatny wokal. Być może refren jest zbyt banalny. 

Lansowany w Trójce "Biegnij dalej sam" wydaje mi się znakomity. Wysnuty z prostych pytań egzystencjalnych, płonie wykrzyknikami. Idealny na bieżnie rytm prowadzi ten utwór. Sporo tu smutku ("z krawędzi Ziemi w piach") i niewiary w wielkie idee. Biegający, których widuję z okien swojego samochodu, przyrównani zostają do łagodnych zwierząt. Bądźmy mistrzami, bohaterami, lecz niech nasze zwycięstwa nie będą tak tragicznie samotne - tak sobie pomyślałem słuchając po raz setny. I niech trasy naszych biegów nie zaciskają się tak mocno.
Z piątym utworem płyta zapada się w senność. Samochód, którym jedziemy włącza długie światła, które liżą ciemność. Echo, jakieś zawodzące wokalizy. To działa dość obezwładniająco. Ucieczka, zwątpienie, cierpienie.
"Duch" wyróżnia piękne brzmienia wiolonczeli. Na minus - zbyt prosty tekst.
"Samochody" z radioheadowym plumkaniem i przetworzeniami głosu robią ciekawe wrażenie, choć ta piosenka o zmęczeniu jest z lekka dołująca. To już wolę "Skąd przybywasz?", który zachęca do empatii wobec obcych. "Komputer" z melodią na jednej nucie - jest dobrze odrobioną pracą. Przekaz a la Kraftwerk "We Are The Robots" i fajnie rozhuśtany refren, trochę jak z bajki.

Kulminacją płyty są "Sarny". Powtarzany motyw i histerycznie brzmiąca opowieść o tym, jak jakiś dron zakłócił intymną chwilę. Motyw zagrożenia nowoczesną techniką, rodem z jakichś genialnie proroczych książek Lema, w niezwykły sposób puentuje recytowany wiersz Wojciecha Bonowicza o apokaliptycznej wymowie. To trzeba usłyszeć!

Olśniło mnie, że fraza "Nie mamy teraz tutaj żadnych szans" arcyciekawie koresponduje z piosenką ojca
Wojciecha Waglewskiego z lat osiemdziesiątych z płyty "Świnie": "Nie mamy broni, ani żadnych szans / najmniejszy oddział świata, ty i ja". "Pokój wre, a wojna trwa.", "Dobrze jest i słychać płacz" - tamte frazy dotyczyły zupełnie innych sytuacji, zupełnie innych czasów. To, że dziś Fisz i Bonowicz komentują rzeczywistość, używając podobnych zwrotów jak Waglewski komentował czasy komunizmu, wydało mi się autentycznie przejmujące.

Potem mamy jeszcze utwór instrumentalny i piosenkę o "bzykaniu pieniądza". Zwykle jednak zostaję "w drżeniu ramion, pęcin i serca" z wiersza, który recytuje autor "Ech". 

środa, 30 listopada 2016

Nagroda Fundacji im. Zbigniewa Herberta dla Michała Sobola

 
Źródło informacji: booklips.pl

Z powodu śmierci tegorocznego laureata Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, Larsa Gustafssona, organizatorzy odwołali uroczystość wręczenia nagrody. Zamiast tego 28 listopada w Muzeum POLIN w Warszawie odbędzie się wieczór poświęcony pamięci poety.

O wyborze Larsa Gustafssona na laureata Nagrody im. Zbigniewa Herberta 2016 jury zadecydowało na początku marca tego roku. W uzasadnieniu napisano, że „jego poezja to zaskakujące połączenie przejrzystości, prostoty i tajemnicy”. „Jury w osobie bodajże Michaela Krügera dzwoniło do niego. On się ucieszył, ale powiedział, że nie wie, czy będzie mógł przyjechać. Wtedy chyba jeszcze nie wyjawił, że jest bardzo chory. Uroczystość miała odbyć się w dniu jego 80. urodzin. Niestety nic z tego nie udało się zrealizować” – opowiadał w poniedziałek na antenie Programu 3 Polskiego Radia Adam Zagajewski. Gustafsson zmarł w Sztokholmie 3 kwietnia, na nieco ponad miesiąc przed planowaną galą wręczenia nagrody.


Fundacja im. Zbigniewa Herberta, pragnąc uhonorować wybitnego szwedzkiego poetę i przybliżyć polskim czytelnikom jego twórczość, postanowiła zorganizować wieczór jemu poświęcony. W spotkaniu udział wezmą przyjaciele, poeci, tłumacze – Anders Bodgård, Agneta Pleijel, Zbigniew Kruszyński i Adam Zagajewski. Maja Komorowska i Jerzy Radziwiłowicz przeczytają wybrane wiersze Larsa Gustafssona. Marcin Zdunik wykonana „Suitę” J.S. Bacha na wiolonczelę.

Kiedy Gustafsson już wiedział, że odchodzi, zasugerował, że ponieważ on nie może przyjąć tej nagrody, żeby fundacja dała ją polskiemu poecie, który łączy dwie jego wielkie pasje: poezję i filozofię” – mówił Zagajewski. Zgodnie z życzeniem Larsa Gustafssona, podczas wieczoru zostanie wręczona w jego imieniu nagroda ufundowana przez Fundację im. Zbigniewa Herberta. Jury w składzie Ryszard Krynicki, Paweł Próchniak i Adam Zagajewski przyznało to wyróżnienie Michałowi Sobolowi.



 O książce Michała Sobola "Pulsary" napisałem swego czasu kilka słów.
 

czwartek, 24 listopada 2016

Prezentacja Pańskiego płaszcza

Zapraszam na spotkania autorskie:

2 grudnia (PIĄTEK) o godz.18 - Brzeziny, Festiwal Puls Literatury
3 grudnia (SOBOTA) o godz. 17 - Dom Literatury w Łodzi.
8 grudnia (CZWARTEK) o godz. 18 - MBP w Tomaszowie Maz. pl.Kościuszki 18


Książka jest dostępna na Allegro

środa, 23 listopada 2016

Zachód i Płaszcz w ŁDK

15 listopada 2016r. ŁDK Promocja nowych książek Rafała Gawina i Krzysztofa Kleszcza

"Kwadratura Koła Młodych" - tak zatytułował spotkanie wydawca - Piotr Grobliński. Pod hasłem Młódź Poetycka kilkanaście lat temu ja i Rafał debiutowaliśmy, startowaliśmy w Konkursie im. Bierezina. Ciekawie - myślę - zabrzmiały nasze wiersze obok siebie. Piotr Grobliński (uparcie) dopytywał dlaczego podobieństwa brzmieniowe uznaję za interesujące, Michał - czego oczekujemy od czytelników i jaki jest cel naszego pisania. Spieraliśmy się o to, kto jest lepszy muzycznie - Maria Peszek czy Bob Dylan. Mówiliśmy o genezie  utworów, tytułów książek itd. Na koniec w sali zgasło światło. Czy to siła poezji? Awaria transformatora wyłączyła prąd w całej dzielnicy. Zatem na część nieoficjalną musieliśmy udać się spory kawałek od centrum.



niedziela, 13 listopada 2016

Jestem sypki jak piach

ORGANIZM "Plaża Babel", ThinMan Records", 2015.




Jest siła w niszy. Słusznie zaintrygowała mnie okładka - schowany pod fioletową narzutą człowiek. Zawstydzony? Zniszczony?

To płyta o rozpracowaniu miłosnych dołów. Piosenki o niekochanych lub nie umiejących kochać. Schowanych w siebie, nie rozumiejących siebie. Mentalne katharsis. O rozdwojeniu: "Mam podzielną uwagę, potrafię kochać i wciąż serce mieć jak kamień." O zagubieniu, pomieszaniu: "Ja naprawdę nie kłamię, chodzę po korytarzach mojej wieży Babel". Ciekawa muzyka, elektroniczny, mechaniczny, zimny sound - ale paradoksalnie, może dzięki dobrym tekstom - prawdziwy, ludzki.

Organizm nagrał już kilka płyt, ale jak to bywa nie słyszałem żadnej, nie wiem jak to się stało. Może dlatego, że - jak żartuje mój przyjaciel - "wciąż słucham Voo Voo" :D Aż nagle, idąc jakimś pokrętnym tropem, kliknąłem na YouTube w pieśń "Wydmy". I zostałem wciągnięty. Niesamowity rytm, podobnie uzależniający jak "Demon Cleaner" Kyussa, potem jakieś pokrzykiwania imitujące odgłosy tokujących ptaków. A więc gdy zamykam oczy, widziałem pawi ogon. Przy tym genialnie hipnotycznym wstępie można wizualizować sobie łatwo także połykaczy ognia albo tancerzy poruszających się w jakimś  transie (jak na fajnie zmontowanym obrazku). To piosenka, której można słuchać trzysta razy pod rząd, plus świetny tekst o chorych miłosnych układach: "Jestem sypki jak piach, wiatr już rozwiewa nas" , a potem: "Przecież długo i tak kleję się do obcych warg, paznokci i ud, włosów i stóp, które depczą mnie wspaniałomyślnie". Albo to: "Powiedz mi proszę, kogo mam udawać, żeby wreszcie poczuć się sobą".

Utworem, który od razu łatwo polubić jest "Doba hotelowa" - próba odnalezienia się, zdjęcia z barków ciężaru. Depresja i desperacja. Piosenka z głową w poduszce. "Mam dość. Łudzę się, łudzę się, łudzę się, łudzę się." Samotność jako lekarstwo na uczuciową paranoję. Odwyk od miłosnych histerii. Muzycznie - genialnie wykreowano tu chaos, jakiś skalpel nacina tkanki ciała... "Zużyłem wszystkie rodzaje miłości / Chodziłem w chmurach, brodziłem w mule, wzruszony do łez. Jadłem padlinę, uśmiechałem się gorzko, uśmiechałem się czule, już nie wiem czy umiem, czy rozumiem, czy chcę." Syntezatorowe efekty, które tu użyto, uderzenia w bębny - potęgują schizofreniczny nastrój.

Pierwszy na płycie, świetny na wstęp - "10 piętro"  - ma niepokojący, świetny bas. "Wychodzę od ciebie jakbym wychodził przez okno z dziesiątego piętra" brzmiący Wojaczkowo/Fonetykowo. Epifanijny tekst, próba zrozumienia chorego układu - "Ten chaos porządkuje nas". Muzycznie: świetny rytm i melodyjność, przebojowość!

"Promienie" - zaczyna się przyjemną melodią, ale kończy się to wiertarkowymi sprzężeniami. Jak co drugi związek w dzisiejszych czasach? "Chcę być promieniem, który chwilę świeci przez ciebie" - o pragnieniu oddania się drugiej osobie. W piosence "Nagrody pocieszenia" wersom "zrobiłem krok za długi, bo chciałem się zgubić", "nikt nie chce kochać, tylko chce być kochany" towarzyszy kosmicznie chłodna muzyka. W kosmicznych skafandrach robimy długie kroki.

Robią wrażenie traktujące o wypaleniu uczuć: "Odliczanie" i niepokojący "Kwiato-stan" - z frazami - "Dobrze, że pada, szybciej zmyje twój zapach" albo "Ja zostanę w tobie tylko w trzeciej osobie". Świat w rozsypce, tynki lecące na głowę: "Spraw, bym nie zakochał się już nigdy więcej".

Są jeszcze: przyjemnie monotonna "Oceania" - o tęsknocie za spokojem w duszy: "Ćwiczę się w chodzeniu po rozgrzanych węglach" czy "Babel" jak lądowanie na nowej planecie... Wieńczy płytę zimny jak sublimujący suchy lód: "Przegrałem" - ekshibicjonistyczne przyznanie się do życiowej klęski. Pytanie siebie "dlaczego coś czego nie ma, tak bardzo boli". Chłód z Depeche Mode. "Serce zawiodło mnie, serce teraz mam cię gdzieś". Fantomowy ból. Polecam posłuchać, aż do puenty, aż do oczyszczenia.

http://organizm.thinman.pl/