Lao Che to mój faworyt. Nieprzypadkowo fragment piosenki zdobił jako motto moją książkę "Przecieki z góry". Piosenki znane na pamięć, warto raz na jakiś czas wykrzyczeć. Zimowy wieczór to idealny czas. Piękne miejsce - łódzki klub Wytwórnia. Spięty w świetnej formie. Repertuar przekrojowy: "Gospel"/"Prąd..."/"Soundtrack" + nowe piosenki z zapowiadanej na marzec płyty "Dzieciom". Wszystko bezkrytycznie kupuję. Z nowych rzeczy zwróciły uwagę "Wojenka" i utwór do słów Władysława Broniewskiego: "Bar pod zdechłym psem". Ze starych dobrze znanych - najgenialniej zabrzmiało "Jestem psem" - dynamiczny, agresywny, rapowany numer oraz mój ulubiony - "Govindam" - piosenka o Ziemi. Utwory z "Gospel", a szczególnie zaczynający się od "Nie będę do pana telefonował..." to już klasyka gatunku i kto nie zna ten trąba.
czwartek, 11 grudnia 2014
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Bakłażan! Bakłażan! Piotr Przybyła zwyciezcą XX Konkursu Bierezina
"Bowiem wariować zacząłem w Łodzi. Numerek z szatni, głupi żarcik losu: czterdzieści i cztery" (parafrazując MŚ)
FESTIWAL PULS LITERATURY. ŁÓDŹ. DOM LITERATURY. SOBOTA 6.12.2014.
XX, jubileuszowy Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Jacka Bierezina. Spotkanie z poetami, znajomymi i nieznajomymi. Znajdowanie twierdzącej odpowiedzi na pytanie czy warto pisać? Słuchanie wierszy debiutantów, słuchanie dziwnych wierszy, dłuuugich wierszy, przysłuchiwanie się rozmowom o poezji.
Z Festiwalu Puls Literatury przywożę sporo książek, w tym: przepiękną antologię z wierszami laureatów dwudziestu edycji pt. "Dzikie dzieci", nową książkę Izy Kawczyńskiej, Marcina Badury, Marcina Orlińskiego i jeszcze kilka innych...
Laureatem XX OKP im.Jacka Bierezina został Piotr Przybyła z Karpacza. Jako jedyny mówił swoje wiersze z pamięci. Były intrygujące, surrealne. Zahipnotyzowały widownię, która skandowała fragment jego wiersza: "bakłażan bakłażan". Nagrodę specjalną zdobył Michał Pranke z Torunia.
Piotr Przybyła - zwycięzca XX OKP im.J.Bierezina
Nagrodzeni w TJW
Autorzy nowych książek - Marcin Badura i Marcin Orliński w ogniu pytań
Marii Magdaleny Beszterdy.
Magdalena Gałkowska
Nagrodzeni w Konkursie Krytyczno-literackim - jurorzy w TJW
Anna Kałuża czyta werdykt XX OKP, Karol Maliszewski, Zdzisław Jaskuła, Andrzej Sosnowski
Przemek Owczarek
Gratulacje na laureata
Uczestnicy TJW: Radosław Sączek, Marcin Niemirowicz, Piotr Gajda, Krzysztof Grzelak, Małgorzata Syrek, Jakub Sajkowski, Krzysztof Bąk, Marcin Kleinszmidt, Wit Pietrzak, Michał Pranke, Jakub Malinowski, Sławomir Nowak, Martyna Romanowicz, Barbara Baron, Agnieszka Klara Tarnowska, Jan Rojewski, Izabela Raducka, Aneta Bryzek, Urszula Kulbacka, ...? Korzeniowski, Piotr Przybyła, Wojciech Kądziela, Kacper Płusa, Zdzisław Muchowicz, Robert Kania, Dominika Kaszuba,
Krzysztof Kleszcz, Henryk Zasławski.
R.I.P. Rap wystąpił na zakończenie
Paweł Tomanek
Szczepan Kopyt
Widownia
Przemysław Witkowski
czwartek, 27 listopada 2014
Nominacje do Nagrody Bednarczyków
NOMINACJE DO NAGRODY IM. KRYSTYNY I CZESŁAWA BEDNARCZYKÓW
Kapituła konkursu na posiedzeniu 25 listopada nominowała pięć tomików poetyckich wydanych w 2013 roku:
Miłosza Biedrzyckiego "Porumb",
Tadeusza Dąbrowskiego "Pomiędzy",
Małgorzaty Lebdy "Granica lasu",
Krzysztofa Lisowskiego "Poematy i wiersze do czytania na głos",
Łukasza Nicpana "Do czytającej list".
Uroczystość ogłoszenia zwycięzcy konkursu odbędzie się 15 grudnia 2014 r. o godz. 18.00 w Sali Baltazara Fontany (Kamienica pod Gruszką, ul. Szczepańska 1) w Krakowie.
Miłosza Biedrzyckiego "Porumb",
Tadeusza Dąbrowskiego "Pomiędzy",
Małgorzaty Lebdy "Granica lasu",
Krzysztofa Lisowskiego "Poematy i wiersze do czytania na głos",
Łukasza Nicpana "Do czytającej list".
Uroczystość ogłoszenia zwycięzcy konkursu odbędzie się 15 grudnia 2014 r. o godz. 18.00 w Sali Baltazara Fontany (Kamienica pod Gruszką, ul. Szczepańska 1) w Krakowie.
wtorek, 28 października 2014
Pathman & Gajda w MOK
PATHMAN & PIOTR GAJDA, MOK, TOMASZÓW MAZ., 24.10.2014
Pięknie współgrały mistyczne, pierwotne dźwięki zespołu Pathman z poezją Piotra Gajdy.
To było nieziemskie, niezwykłe, wyjątkowe. Dźwięki penetrujące jakiś niedostępny wcześniej obszar świadomości. Pathman zagrał na 27 instrumentach, np. na butli gazowej (!). Dźwięki improwizowane najpiękniej zabrzmiały z żeńską wokalizą (wtedy usłyszałem coś z Lisy Gerrard). Piotr przeczytał wiersze z najnowszej książki "Golem". Świetny wieczór.
Etykiety:
imprezy,
imprezy muzyka,
poezja
sobota, 25 października 2014
Julia Hartwig z Nagrodą im. Wisławy Szymborskiej
Julia Hartwig, autorka książki "Zapisane", została laureatką drugiej edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Zdobyła statuetkę i nagrodę - 200 tysięcy złotych.
93-letnia laureatka jest autorką wielu tomów poezji, publikuje od lat 50-tych. Była już wielokrotnie nagradzana m.in. Nagrodą PEN Clubu, Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski, a także czterokrotnie nominowana do Nagrody Nike.
Tym samym nagrody nie zdobyli jej "młodsi koledzy po piórze": Wojciech Bonowicz, Jacek Dehnel, Mariusz Grzebalski i Michał Sobol.
Raz do roku poezja zdobywa należne jej miejsce - najlepszy czas antenowy (galę transmitowała na żywo stacja TVN24) i piękne miejsce - Centrum Kongresowe ICE Kraków. Na sali obecny był Prezydent Polski - Bronisław Komorowski. W trakcie gali, którą prowadziła Agata Buzek, wiersze laureatki przeczytał Maciej Stuhr. Głos zabrali sponsorzy: prezes firmy PZU podkreślił, że chodził do tego samego liceum co laureatka, a pani prezes firmy Empik - obiecała promować tę niszową dziedzinę literatury (będą więc wielkie półki z poezją, drżyjcie Wiedźminy, drżyjcie szwedzkie kryminały, drżyj Coelho!). Pani Minister Kultury - Małgorzata Omilanowska, podkreśliła, że gdy mówią poeci, trzeba milczeć i słuchać. O!
Centrum Kongresowym ICE Kraków.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Centrum Kongresowym ICE Kraków.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Centrum Kongresowym ICE Kraków.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/kultura/news-julia-hartwig-laureatka-nagrody-im-wislawy-szymborskiej,nId,1541750#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Etykiety:
poezja
środa, 22 października 2014
czwartek, 16 października 2014
Muzyka & poezja. Pathman & Gajda.
24.10. 2014r. o godz. 19.00 w
kameralnej salce MOK -u (ul. Browarna 7) w Tomaszowie Maz. odbędzie się występ zespołu PATHMAN. Zespół wystąpi tomaszowski poeta Piotr Gajda, który zaprezentuje m.in. swoje najnowsze wiersze z książki "Golem". Bilety
w cenie 10zł (5 zł ulgowy).
Etykiety:
imprezy muzyka,
muzyka
środa, 8 października 2014
Gęsta maź. Plazma i kawiorowa bolszewia.
Ukazała się czwarta książka tomaszowskiego poety Piotra Gajdy. W książkach "Hostel", "Zwłoka" i "Demoludy" wypracował on charakterystyczny rozpoznawalny styl. Tomasz Cieślak recenzując "Demoludy" pisał o "trudnej poezji, gęstej jak maź". Ale tak on, jak i inni recenzenci wskazywali na czytelniczą satysfakcję. Piotr kilka dni temu otrzymał z rąk poety i krytyka Jerzego Suchanka Nagrodę Otoczaka za rok 2013.
"Golem" to - dla mnie - smutek człowieka XXI-wieku, utwór King Crimson "21st Century Schizoid Man" rozpisany na czterdzieści kilka stron. Niewesołe rozprawienie się z sytuacją w jakiej znaleźliśmy się my - Polacy - dwadzieścia pięć lat po tym jak nam się udało. Zachłyśnięci wolnością z trudem łapiemy oddech. Takich opisów jak u Gajdy nie spotkałem we współczesnej poezji. Ciosów wymierzonych dokładnie, tam gdzie ma boleć.
"Może już pora na Telesfora, którego wściekłe / ujadanie zagoni cię pod mur? / I staniesz oniemiały
w jego cieniu, naprzeciw fonii i wizji, naprzeciw / pikseli w kropelkach, lewitujących niczym zarazki eboli." ;
"Obraz się trzęsie, bo byliśmy lawą i zamiast zastygnąć, najpierw ulegliśmy eolicznym procesom,
by niespodziewanie przekształcić się w plazmę, od kiedy proletariusze wszystkich kanałów, korzystając z przerwy na reklamę, połączyli się w kawiorową bolszewię, której jaja widywano już w triasie, jurze i kredzie." (Bestiariusz)
Gajdę stać na dosadne słowa wobec tragedii przeciętnego Polaka, którym rządzą cynicy i hochsztaplerzy.
"Teraz dla ciebie cierpią katusze w służbie kryzysu
i bolą ich trzewia zanurzone w głębokim tłuszczu.
A ty tańcz, kościotrupie, na zamiecionym placu opieki,
na którym nie uchowa się ani jeden niedopałek.
Zataczaj w tańcu obłędne koło wokół muzyki do windy
i drgającego płomyka świeczki." (Deal i Ikar)
Dużo pytań o kondycję współczesnego człowieka, dużo metafizyki. Pytania, które stawia np. "Ja na podobieństwo Stwórcy?" znajdują niezwykłe poetyckie rozwinięcia. To lektura obowiązkowa dla tych, którym propaganda sukcesu nie zablokowała logicznego myślenia.
Gajda kreśli te słowa niczym w żółtym zeszycie, w płytkiej wnęce, gdzie nie sięga teleekran. Na przekór i na pohybel Ministerstwu Prawdy.
"Dni są zdezorientowane jak notatki z domu
obłąkanych. Świat wypełniają krzesła, dużo krzeseł.
Przyglądamy się im uważnie, czy zostały wyposażone
w uprząż do krępowania? Dni przechodzą przez
świat jak nić przez ucho igielne, jak bas w falset.
Nam jest znacznie trudniej, w naszych uszach
zalega szum, zbrylony w twardą woskowinę.
Zmuszeni do czytania z ust redaktora olbrzymiego
niczym reaktor, tłumaczymy słowa na język migowy.
I tak jest lepiej, wyraźniej wtedy widać kikuty.
I nie damy rady położyć palców na ustach."
Gdzieś może i prześwieca światło (piękna puenta wiersza: "Weltschmerz"), ale dominują grube maźnięcia gęstą smołą ("My, naród, patrzymy na tę szychtę z góry, z wysokości drętwiejącego ramienia, które nie utrzyma plastykowej szabli. I z dołu, ze złamanym kręgosłupem, po skoku na główkę w kod kreskowy.").
Warto sięgnąć po tę maź, po gęste lepiszcze, warto lepić.
sobota, 4 października 2014
Pod Olkuszem jest kruszec
Chciałem, by kolejna książka Jarosza
dała mi tyle wrażeń co „Biały tydzień”. Dawkowałem sobie ją
powolutku, po wierszu, na chybił-trafił, po kilkanaście stron.
Bałem się manowców, jałowej ziemi, do której mogłyby mnie
zaprowadzić kruche zdania jakie zapisuje jeden z moich ulubionych
poetów. Trochę bałem się „żucia mądrego chleba”.
Niepotrzebnie.
Najpierw długie motto z Kornela
Filipowicza: „Jedną czwartą, a kto wie czy, nie większą
część życia straciłem na chodzeniu po lasach i nad brzegami
jezior i rzek (...) jakbym nie wiedział, co to jest drzewo, kamień,
trawa, woda (...)”. Tom zaczyna się od zwrotu z kursu na prawo
jazdy: „Ostatni opuszczam skrzyżowanie”. Widzimy
„eleganckich mężczyzn w karawanie” ich kłótnię nad
lakierowaną trumną. A potem takie precyzyjne zdanko: „Przede
mną puszyste niebo, do którego uciekają słowa. A w nim ostry
prześwit.” Prześwity nieba, wiązki światła, medytacyjne
epifanie – takie są frazy Jarosza.
Autor łazikuje po lasach, bezdrożach.
Zapisuje „Słuchaj: jak skomli wiatr, (...)”. Życie pisze
wersy, niby „Nuda nic się nie dzieje”, ale dla
poety kanwa poematu, konwie pełne znaczeń.
Poeta-nauczyciel zapisuje: „Po chwili stoję przed tablicą,
tłumaczę dzieciom odmianę rzeczownika przez przypadki. W ręku
drży kreda i nie mogę się odwrócić. Nie chcę się odwrócić.”;
poeta-ojciec: „Za chwilę skończę pisać, wyjmę córkę z
wanny, uśpię i wykąpię się w wodzie po niej.”
To ostatnie zdanie rozłożyło mnie na
łopatki. I dalsze czytanie było już z tezą – pod Olkuszem jest
kruszec!
Jarosz często rozgrywa wiersz w danej
chwili, wszystko jest teraźniejsze, dreszcz właśnie przechodzi.
„Stoję, tłumaczę”, „stara kobieta grzebie laską w
śmietniku”, „buldożer
pcha ziemię”.
Czytałem jakąś reklamę i
przeczytałem o „chaosie elektromagnetycznym wokół nas”. Jarosz
tworzy taki chaos fraz. Kłęby, wiry. Jest smutek: „blada
blizna”, „umył ręce i usiadł na schodach, które
wymurowaliśmy w lipcu 1995 roku.”, daremność,
wszystko co możemy zrobić - „Uwięziony w życiu jak w
roztrzaskanym samochodzie.”, „sąsiad, zanim umarł, zdążył
jeszcze nazwozić mnóstwo drewna do piwnicy”. Z
tego chaosu wyłaniają się frazy o dużej sile
oddziaływania: np. „spaliliśmy rzeźbioną poręcz, figurkę
świętego”, „widziałem bukiet przydrutowany do krzyża”.
Świetny jest wiersz „Przyjście na
świat”: mały Bóg wrzeszczy w nim na całe Betlejem. Piękny nierealny „Podwójny pejzaż”:
z człowiekiem, „o którym myślałem, że umarł”. W "Wierszu na Boże Narodzenie" autor
zdradza, że frazy nachodzą go w czasie codziennych czynności,
przyklejają się do niego. Jest też o
zmęczeniu byciem poetą.
Poezja jak wiara. Nie byłaby
potrzebna, gdyby Bóg przyszedł i powiedział Jestem. Jarosz
rejestruje szczegół, niepozorny, zwykły. „Lornetka Jarosza” -
napisałem o jego drugiej książce. Można dodać teraz „stetoskop
Jarosza”: słyszymy: „piszczy gumowa gruszka
ciśnieniomierza”, słyszymy dźwięk wielkiej łychy obijającej
się o garnek: „Gęstwa zupy z dna.”, słyszymy jak „Co jakiś czas strzelają łapki na myszy.” Pokłon
w stronę Jury.
Wiersze do których będę wracać,
np.: „Viaticum” utkany ze słów córki, „Rekolekcje” ze
wspomnień z lat szkolnych. W „Hen, hen” zwątpienie w Inny
świat, z niezwykłą krwawą puentą. „Wiosna 2013” z
porównaniem Słońca do akwariowej żarówki. Świetny cykl
„Dziewięć pór roku” (turlająca się butelka, za duży kask,
oddech wpompowany w materac...) z puentą: „Chwila, której nie
da się zrozumieć.” Albo piękny „Kres i nieskończoność II”
z obrazem zmęczenia poety, snem matki z otwartą książką na
twarzy. Podobny - wycięty ze snu - „Rojst” („Przy nagrobku,
gdy oni się modlą, trzymam kciuki w szlufkach spodni.”)
Świat fizyczny, świat prowincjonalny,
gdzieniegdzie plama światła. „Skorki w wilgotnej szmacie.
Widzisz świat w proszku.” Zdania, w których
sens się wyczuwa: „Do wsi wchodzi pielgrzymka i przy furtkach
zaczynają ujadać psy.”
W „Liniach”
Jarosz zdradza pomysł książki: „Tak, myślałem obrazami. Ale
chciałem, żeby obraz mówił więcej (...)”. Ostatnie zdanie tego
wiersza jest podobne do niezapomnianej frazy Piotra Gajdy z wiersza
„Łęty”. Porównajmy: „(...) widziałem (…) Chłopaka
ukrytego w mężczyźnie, kobietę schowaną w matce: młodą parkę
i ich umorusane, syte dziecko pożerające co dzień ich czas,
pieniądze i seks.” (Jarosz) i „My żyjemy, zgaduje
starzec i na wszelki wypadek ucieka. Schowany w swoim synu. W jego
synu.”(Gajda z tomu „Zwłoka”).
Czytając
Jarosza niechcący usłyszałem też starą piosenkę Ziyo: „Czas
nie ma żadnego znaczenia, a sen to tylko kolorowe obrazki. Ziemia
nie daje spokoju, ucieka spod stóp.”. Siódma książka, wg mnie najlepsza, z tytułem - jakby to był podręcznik
do geografii, a może do fizyki -
pełny wzorów, reguł, praw.
sobota, 27 września 2014
Nagroda im.C.K.Norwida dla Janusza Drzewuckiego
Laureatem Nagrody im. Cypriana Kamila Norwida w kategorii literatura został Janusz Drzewucki za tom wierszy „Dwanaście dni” (Iskry). Nagrody zostały wręczone w środę 24 września na Zamku Królewskim w Warszawie. Nagrody im. Cypriana Kamila Norwida otrzymują artyści z Mazowsza, którzy przyczyniają się do wzrostu rangi tego regionu. Przyznawane są przez samorząd województwa mazowieckiego od 2001 roku. Kandydatów zgłaszają związki twórcze, uczelnie, instytucje kultury, wydawnictwa i redakcje działające na Mazowszu. Laureaci w poszczególnych kategoriach otrzymują statuetkę, dyplom oraz 20 tys. zł., w przypadku kategorii „Dzieło życia” jest to 25 tys. zł ( w tym roku otrzymał ją Jerzy Maksymiuk). Wręczenie nagród odbywa się co roku 24 września, w dniu urodzin Cypriana Kamila Norwida.
Janusz Drzewucki o swojej książce: https://www.youtube.com/watch?v=LXkofLJYIRY
Etykiety:
poezja
Subskrybuj:
Posty (Atom)