Autor: Krzysztof Kleszcz
RENATA PRZEMYK "Odjazd", 2009.
Co stanowi o uroku przekazu? Najczęściej jakiś podskórny smutek i miłosny dramat, niedopasowanie... "Jakaś anomalia jest potrzebna mi" śpiewała, a potem jeszcze precyzyjnie określała swoje szaleństwo: "Szampan za drogi w butli tlen / A słowo miłość gówno warte". Tymczasem przebojami stały się właśnie dwie piosenki o miłości: spełnionej - "Ten taniec" z "Tylko kobieta" i tej niechcianej - "Zero (Odkochaj nas)" z "Andergrant" - obydwie przekonujące. Robienie hitów jednak nie było nigdy celem. Niech je sobie piszą piosenkarki w białych kozaczkach. Chociaż przyznać trzeba, że prowokacja nie była jej obca (sesja do płyty "Hormon").
Nowa płyta przynosi bardzo dojrzałe i refleksyjne słowa, i nastrój. Przy stukocie kół pociągu padają słowa: "Przecież to nie ty rozkładasz te tory / Nie masz na to wpływu gdzie ich koniec" - śpiewa je osoba pogodzona ze światem, która dawno zdjęła glany („Odjazd”).
Oto niewesoła konstatacja: "Co to da, że przy oknie usiądziesz / Nawet wśród niepalących / Podróż tak samo skończy się gdybyś / W korytarzu stał". Choć jesteśmy tylko pasażerami, to jednak podróż musi być dla nas najważniejszą rzeczą pod Słońcem: "O cały swój bagaż martwisz się / Nie zaśniesz skoro z tobą jedzie / Jakbyś się zachował gdyby on / Pozostał, ale zniknął przedział?"
Odjazd rozumiany być może jako doza szaleństwa. Bo "spokój czyni mnie niespokojną", bo "głupiej nudzie trzeba podciąć żyły, zabrać tlen...”(„To że jesteś”)
Renata zaskakuje tym, że po raz pierwszy sięga do wulgaryzmów, w najmocniejszym tekstowo "I człowiek, i mebel" padają słowa skurwysyn, dziwka, dupa, kurewsko mało. No ale jakimi słowami poczęstować "sprzedawczyków własnego sumienia"? Filozoficzne pytanie mieć czy być – znajduje tu formę: „Czy to są naczynia połączone / Im w kieszeni więcej w duszy mniej”.
Przy cymbałkowym akompaniamencie, chyba na złość świętoszkom, śpiewa w "Małym niebie": "Żałosny grzesznik, co nie grzeszy". A tu: "Choćbyś oszukał świat na chwilę / kłamstwo jak drzazga w oku tkwi / wypłynie /" chylę czoła przed autorką tekstów. Świetnie to jest napisane: to wypływające kłamstwo, wypływające jak oko.
W "Póki świeci słońce" zwraca uwagę fragment "Nie wiesz co się dzieje / przez weneckie lustro / widzisz ich a oni ciebie / chociaż to oszustwo", który wieńczy świetna muzycznie coda i dyskretne pytanie: "czy na pewno na umyśle / całkiem zdrowy jesteś?"
"Czystość i nadludzkie piękno / ktoś chciał znaleźć, ale w ciałach ich nie odnalazł" - to początek wyróżniającego się utworu „Polska biel” zaśpiewanego z emfazą, wybitnie niepodrabialnie.
To właśnie oryginalność sprawia, że piosenki Przemyk tkwią w pamięci. Tytuł „Odjazd” przypomina żartobliwą wstawkę z pierwszej płyty: „Zaprzęgać!”, a rytm naśladujący stukot pociągu zachęca do kolejnego odsłuchu, kolejnej podróży.