czwartek, 14 kwietnia 2011

Ciężko powiedzieć


THE NATIONAL "Alligator", 2005


Autor: Krzysztof Kleszcz


The National to dla mnie nowy zespół. Nie wpadłem na żadne nagranie wcześniej. Jeśli pisał o nim Teraz Rock to gdzieś mi to umknęło. Byli w Polsce czterokrotnie, ale ja byłem gdzie indziej. Może układałem puzzle z dzieckiem? Ale przyjadą jeszcze, np. w tym roku zagrają na Open'erze obok Coldplay.

Dlaczego "Alligator" sprzed sześciu lat? Dotarł do mnie dopiero teraz. Że są nowsze dwie płyty? Kupię, kupię na pewno. Akurat Aligator mnie zjadł. Zamieszkał w mojej głowie.

Miałem chwilę słabości, byłem przepracowany - jedenaście godzin pracy. No i jadąc samochodem, zacząłęm naśladować zmęczonego wokalistę. Bo to takie piosenki kulturysty, którego cieszą zakwasy, piosenki nauczyciela, który podeptał czerwony długopis.

To co jest w tekstach to nawet więcej niż zmęczenie - zblazowanie. Takie gdy ma się ochotę strzelić z pistoletu, a pod ręką jest tylko pilot otwierający bramę garażu. "A teraz przepraszam i tęsknię, miałem tajne spotkanie w piwnicy mojego mózgu" - piosenką "Secret Meeting" można się ogłuszać w każdy poniedziałek rano. Zresztą następną też - wulgarną "Karen" o znudzeniu toksycznym uczuciem, gdy wszystko jest "czarno-białe i czerwone", "mechaniczne i cienkie". A ta melodia o złej krwi? Zła krew dla wszystkich! ("Lit Up"). I tak, aż do fucka w zakończeniu płyty. Barackowi Obamie też się podobało - został Mr.November w swej kampanii wyborczej.

W tych piosenkach jest trochę bezsilności, trochę egoistycznej wiary, znudzenie i złudzenie. Berlinger trochę przypomina Iana Curtisa, trochę Stuarta Staplesa z Tindersticks (szczególnie w "Val Jester"). Gdy śpiewa "I'm so sorry for everything" wiadomo, że wyjątkowo spieprzył sprawę, i że bierze to na siebie. Gdy tęskni "Gdzie jesteś przyjacielu?" ("Friend Of Mine") zacząłem mu tłumaczyć, że moi starzy kumple też mają mnie w dupie.

Uzależniająca muzyka. Ciężko się od niej oderwać, ciężko powiedzieć "See you later alligator"...

wtorek, 12 kwietnia 2011

Nowa książka i nominacja Radosława Kobierskiego


Dziś swą premierę w Wydawnictwie WBPiCAK ma książka jednego z moich ulubionych poetów - Radosława Kobierskiego. Tomik "Drugie ja" ukazuje się po trzech latach od "Lacrimosy", którą recenzowałem na blogu.


Radosław Kobierski w zeszłym roku w Wydawnictwie W.A.B. wydał powieść p.t. "Ziemia Nod". To za tę książkę zdobył nominację do nagrody "Gwarancje Kultury". Oprócz niego w kategorii literatura nominowano jeszcze: Szczepana Twardocha za "Wieczny Grunwald" i poetę Marcina Sendeckiego za "Pół". Rozstrzygnięcie w sobotę 16 kwietnia o godzinie 19.00 w TVP Kultura.


(k)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Spo-tkanie i śpiewanie


Spo-tkanie 2 Literackie. Tomaszów Mazowiecki 08-09. 04. 2011. W piątek 8 kwietnia w siedzibie SCh „ToMy” warsztatami literackimi dla młodzieży licealnej rozpoczęło się „Spo-tkanie 2 Literackie”, którego organizatorem było Stowarzyszenie Inicjatyw Kulturalnych "Trzcina”, a współorganizatorami MBP, Społeczność Chrześcijańska "Tomy” oraz Grupa Twórcza "luli lali". Łódzcy poeci, Przemysław Owczarek i Rafał Gawin, prowadzili zajęcia twórczego pisania, które połączone były z wykładami o literaturze, jej początkach i dzisiejszym kształcie. Młodzież nie tylko mogła zrozumieć, na czym polega tradycja literacka, a więc współczesne sięganie pisarzy i poetów do epoki antycznej i późniejszych, ale także poprzez analizę rozmaitych tekstów, miała okazję dowiedzieć się, w jaki sposób literatura służy ludziom jako przestrzeń wolności, mądrości i doświadczenia. Część warsztatową wypełniły zadania pisarskie. Licealiści, którzy napisali najlepsze małe formy literackie, w opinii prowadzących i uczestników warsztatów, otrzymali nagrody książkowe. Cztery godziny intensywnej pracy skupionej na literackiej tradycji i awangardzie pomogło młodym ludziom odkryć, że czytanie literatury jest najlepszą drogą do zrozumienia dzisiejszego świata oraz uzmysłowiło im, jak subtelnym i ważnym narzędziem jest język mówiony i pisany, jak poszerza ludzkie pojmowanie i doświadczanie współczesności. Tego samego dnia, o godzinie 17.00 w sali literackiej MBP w Tomaszowie Mazowieckim odbyło się spotkanie autorskie z udziałem Przemysława Owczarka i Rafała Gawina, do których dołączyli Piotr Gajda i Krzysztof Kleszcz. Poeci czytali wiersze ze swoich wydanych książek (bądź jak w przypadku Rafała Gawina, książki mającej się właśnie ukazać) oraz teksty premierowe. Spotkanie stało się przy okazji katalizatorem ożywionej dyskusji na temat roli poety i współczesnej poezji w dzisiejszej rzeczywistości, pozornej hermetyczności współczesnych wierszy, a także języka, który sprostałby zadaniu opisania świata jak najszczegółowiej i najbardziej uniwersalnie. Co ciekawe, forma spotkania polegająca na tym, że nie było osoby, której rolą byłoby jego prowadzenie – Owczarek, Gajda, Gawin i Kleszcz poprowadzili je sami, w przyjętej przez siebie formule otwartej dyskusji przeplatanej autorską prezentacją wierszy – pozwoliła na jego zdynamizowanie i była inspirująca dla obu stron. Przy okazji stworzyła także nową jakość, która pokazała, że spotkanie z poetą, nie musi być czymś z definicji „elitarnym”, a ten z kolei – kimś absolutnie niedostępnym i niewytłumaczalnym. O godzinie 19.00 pierwszy dzień „Spo-tkania” zakończył koncert Karoliny Cichej z zespołem, w czasie którego mogliśmy usłyszeć jej piosenki do wierszy Gajcego i Różewicza oraz autorskie interpretacje piosenek z repertuaru m.in. Niemena i Elektrycznych Gitar (koncert odbył się w sali widowiskowej Sch „Tomy”). W dniu 9 kwietnia w godzinach 10.00-14.00 w tej samej sali odbyła się Wielka Wymiana Książek, która zakończyła „poetycko-muzyczny” weekend w Tomaszowie Mazowieckim. (ok., tym razem tekst na blogu w formie prasowego komunikatu. coś jak „dwa w jednym” :)


* zdjęcia z koncertu Karoliny Cichej autorstwa Marzanny Majewskiej


(p)

niedziela, 10 kwietnia 2011

Książki Roberta i Owczarka we WBPiCAK


Bez wątpienia na rynku wydawniczym najpiękniej książki wydają dwa wydawnictwa: łódzka Kwadratura i poznański WBPiCAK. Spośród 116 poetyckich książek wydanych w 2010 roku zgłoszonych do Nagrody Silesius znalazło się 5 książek Kwadratury. Są to tomiki: Fryza, Zegadły, Grzelaka, Fruzińskiej, Sowińskiej-Gogacz. Natomiast książek WBPiCAK jest... 16 (Woźniak, Wiedemann, Pietrek, Gryko, Wolny-Hamkało, Skonieczny, Siwczyk, Rybicki, Orliński, Mirahina, Maliszewski, Lech, Król, Kaczanowski, Kozioł, Gierszewski). O dominacji poznańskiego wydawnictwa, którego redaktorem jest Mariusz Grzebalski niech świadczy to, że w poniedziałek w sklepie WBPiCAK będą dostępne trzy nowe książki - w tym... łódzkich autorów (których książki wcześniej wydała Kwadratura pod redakcją Piotra Groblińskiego): Przemysława Owczarka i Macieja Roberta. http://www.wbp.poznan.pl/
(k)

czwartek, 7 kwietnia 2011

Łódzcy Poeci w obiektywie



Znalazłem się we wspaniałym towarzystwie. Dominik Figiel pracując nad swym fotograficznym projektem wycelował i we mnie swój obiektyw. Projekt fotograficzny Łódzcy Poeci/ Portret to praca dokumentująca portrety współczesnych poetów łódzkich. Ma na celu połączyć fotografię i poezję, osobę i twórczość, obraz i tekst a jednocześnie przybliżyć odbiorom współczesną sytuacje poezji w Łodzi. Inspiracją jest zainteresowanie studium portretu fotograficznego jak i samą poezją.



Na stronie http://www.dominikfigiel.blogspot.com/ można znaleźć 14 portretów poetów, zapewne wkrótce będzie ich więcej. Finałem projektu ma być wystawa zdjęć.

(k)

sobota, 2 kwietnia 2011

Alchemia



Krzysztof Kleszcz

Alchemia

Pierwsze słuchanie płyty w poszukiwaniu złoża,
czy pobieżna lektura, próba złowienia złotej rybki,
Jezu!, chociaż łuski. Albo chwila w podróży autem:
muśnięcie słońca, dotyk włóczki, Mam cię!

zanim trzeba stanąć na światłach. Nieba gonią się.
W skroni rój owadów oblepia plastry. Wziąłem
pracę do domu i zmieniłem swój dom w ruinę.
I spodobała mi się czarna maska, dłonie zombie.

Refren przyszedł w samą porę, złota myśl,
miód, złota jesień. Uśmiechnięty moim uśmiechem,
trzymający się pod boki, mówiący Ole!
- czterolatek. Jego włosy na wysokości moich oczu.

czwartek, 31 marca 2011

Spo-tkanie 2 Literackie


Stowarzyszenie Inicjatyw Kulturalnych "Trzcina" w Tomaszowie Maz., MBP w Tomaszowie Maz., Społeczność Chrześcijańska "ToMy oraz Grupa Twórcza "luli lali" zapraszają na "Spo-tkanie 2 Literackie" - Tomaszów Mazowiecki, 08-09.04.2011 r.

(p)

środa, 30 marca 2011

Skutki uboczne (13)

Na stronach internetowych Biura Literackiego Justyna Sobolewska pisze o Różewiczu i przeznaczeniu poety:
Nikt tak dobrze nie uchwycił bezradności poety jak Różewicz. Poeta to profesja bardzo wstydliwa. Poetą się bywa. Poeta przypomina sobie, jedząc kaszankę, że poezja umarła. Nie może pisać. Zadanie poety jest zawsze to samo - przedzierać się przez ten szum zewnętrzny do źródła, z wierszy "budować arkę, żeby coś ocalić". I wskazywać w stronę śmierci, bo to jest jego najważniejszy temat”.
(p)

poniedziałek, 28 marca 2011

Kalendarium Nagrody Literackiej Gdynia 2011


Wkrótce, już po raz szósty, Kapituła kolejnego ważnego wyróżnienia literackiego - Nagrody Literackiej Gdynia, wskaże najlepsze książki roku 2010 w trzech kategoriach - prozy, poezji i eseistyki (maksymalnie 15 nominacji). Znany jest już oficjalny kalendarz wydarzeń tegorocznej edycji, który prezentuje się następująco:
OGŁOSZENIE NOMINACJI: 12 maja 2011 r., godz. 11:00, Sala im. Kisielewskiego w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, FESTIWAL "LITERATUROMANIE": 16 - 18 czerwca 2011 r. - Gdynia, GALA FINAŁOWA: 18 czerwca 2011 r. - Gdynia (ogłoszenie laureatów edycji 2011), CYKL JESIENNYCH SPOTKAŃ Z LAUREATAMI SZÓSTEJ EDYCJI: Październik - listopad 2011 r. (daty do ustalenia z przyszłymi laureatami). Co roku pada nowy rekord liczby zgłoszeń do Nagrody. Także i teraz pułap 276 tytułów, nadesłanych w minionej edycji, został wyraźnie przekroczony. Szczegóły zostaną przybliżone osobiście przez członków Kapituły podczas konferencji prasowej w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie przy okazji ogłoszenia tegorocznych nominowanych.

niedziela, 27 marca 2011

Gorzka wódka


W drodze na podsumowanie konkursu im. Zdzisława Morawskiego do Gorzowa Wielkopolskiego, pierwszego poetę spotkałem już na trasie Tomaszów Mazowiecki-Krzyż. Do przedziału, w którym podróżowałem wsiadł człowiek o wyglądzie ortodoksyjnego kibica piłkarskiego i jak się okazało, nie dość, że bez biletu, to jeszcze w złą stronę. Jechał do Opoczna (miejscowość położona około 30 km za Tomaszowem w kierunku Kielc) a znalazł się w pociągu udającego się do Szczecina. Konduktor jak to przystało na umundurowanego funkcjonariusza państwa (nawet jeśli to wciąż Państwo przez małe „p”), wypisał bilet z karą i zapytał: „I co, będziesz Pan tak jechał do usranej śmierci?”, na co uzyskał od mojego chwilowego współtowarzysza podróży rzeczową odpowiedź: „Kiedyś dojadę!”. Tak, wszyscy kiedyś na pewno dojedziemy do końca naszej podróży, mam tylko nadzieję, że wysadzony z pociągu w Kole, do dziś nie „kołuje się” gdzieś po Polsce. Ot, poeta! Ja natomiast dojechałem do celu z jedną tylko przesiadką, pokonując ostatnie 55 kilometrów lokalnym autobusem na szynach, przepełnionym do granic możliwości pasażerami. Ale za to w Gorzowie byłem przed czasem. Bez pośpiechu zaliczyłem gyros z frytkami, spacer nad Wartą, empik oraz spelunkę o ciepłej nazwie „Letnia”. Ponieważ zlekceważyłem ostrzeżenia prognostów dotyczące weekendowego powrotu zimy, ubrany we wiosenną kurtkę przemarzłem, stąd kojący szmer rozmów i wygląd klienteli, który od razu przypomniał mi słynną przed laty "mordownię" o nazwie „Tomaszowianka” (prezentująjącej wtedy lokalny, robotniczy sznyt mojego miasta) był mi miły. „Ściółkę” mojego narodu nie wywozi się za miasto, a tylko „zgrabia” w stronę takich jak owa „Letnia” niszowych przyczółków, otoczonych pubami dla młodzieży z kieszonkowym lub smykałką do szemranego biznesu, drogimi restauracjami dla nuworyszy i ławkami w parku. O słodka Anielo, (na paragonie za grzańca z sokiem widniało właśnie to imię), jakże „ugrzał” mnie ten napitek i ten „powidok”! I tak oto doczekałem się finału, na którym otrzymałem świeżą różę i równie „żywą” gotówkę, mogłem wysłuchać swojego wiersza w interpretacji, uścisnąć ręce jurorów oraz lokalnych notabli, a potem trzymać we własnej dłoni pokonkursową antologię wierszy i próz, szklankę z winem lub kieliszek, do którego wraz z Karolem, Markiem i Martą wlewaliśmy od czasu do czasu wódkę zakupioną na miejscu za prawdziwie komercyjną cenę (ech, Anielo, ech „Letnio”!”). W PKS-ie spałem jak dziecko, a już nad ranem, u kresu mej podróży, towarzyszyła mi myśl, że Mariusz szczęśliwie dojechał do domu mając po awarii tylko cztery biegi w aucie, tak jak i ten „poeta” z pociągu, który w końcu wysiadł na dworcu Opocznie, że inny Karol, niż ten, z którym piłem gorzką wódkę zdążył na ślub syna, że Leszek napisze do mnie kilka słów o „Zwłoce”, że wszyscy w końcu dotarli tam, gdzie jest ich miejsce, bo taki powinien być porządek dobrych rzeczy. Wierzę w to, że organizatorzy za rok ogłoszą rozstrzygnięcie następnej edycji konkursu, na którą zaproszą kolejnych poetów, a ci później wrócą do siebie i dalej będą pisać wiersze i wspominać widok gorzowskich ulic (a może nawet zajrzą do „Letniej”?). Tylko wódkę niech kupią w „Biedronce”…

Link: http://bialafabryka.blogspot.com/2010/12/xvi-okp-im-zdzisawa-morawskiego-wyniki.html (p)