„Nikt tak dobrze nie uchwycił bezradności poety jak Różewicz. Poeta to profesja bardzo wstydliwa. Poetą się bywa. Poeta przypomina sobie, jedząc kaszankę, że poezja umarła. Nie może pisać. Zadanie poety jest zawsze to samo - przedzierać się przez ten szum zewnętrzny do źródła, z wierszy "budować arkę, żeby coś ocalić". I wskazywać w stronę śmierci, bo to jest jego najważniejszy temat”.
(p)
środa, 30 marca 2011
Skutki uboczne (13)
Na stronach internetowych Biura Literackiego Justyna Sobolewska pisze o Różewiczu i przeznaczeniu poety:
Etykiety:
inne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz