wtorek, 15 marca 2011
Meteoropatia
Widok z okna
Autor: Krzysztof Kleszcz
Z wiekiem jestem coraz mniej odporny na skoki ciśnienia. Doszło do tego, że któregoś dnia bez przeciwbólowego "forte" byłem bardzo "piano"... Zatem nacisk powietrza na czachę wpływa i na twórczość. Chyba najlepiej pisze się jesienią. A przedwiośnie to taki czas, że się najlepiej skreśla, bywa łapie się "zespół Bartona Finka"... "Barton Fink siedział tyle i nie pisał nic."
Meteoropatia
Zimoląg, kłuj poszeedł. Długo łykało się łyko,
żuło gumowe strąki. Dziś wszystko nagli,
trzeszczą dechy bez ciężaru. Jest pożar.
Bystre słońce złej frazie mówi goń się.
Długo się gryzłem, urósł płot od pytań,
na które przyszła jasna odpowiedź.
Zamknęła powieki, kazała przepisać
stare wiersze, postawiła w złym świetle,
bo czarne się najadło, odbija mu się i mu odbija.
W skroń wwierca się hak, który mocuje
dobrą minę, a Pan trzy paski trzyma w ręku
sztachetę, grozi mi moim what.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz