Wiersz na mecz Polska-Czechy
Przykryty wielką flagą, aż duszno.
To te dwa remisy, które Smuda przed Euro
wziąłby w ciemno.
Teraz ciemno wszędzie. Noc.
Śni mi się: schodzimy z boiska, kopiemy bidony.
Biedronki wyprzedają słone paluszki, sól w nasze rany,
sól w szczeliny na autostradach!
Zamawiam budzenie.
Kupuję Lay'sy, a tam Tytoń!
Prawy do Lewego
i gooooool gooooool!
Od bitwy pod Grunwaldem, nie mieliśmy takiego zwycięstwa
(sporo z nich wypadło z podstawy programowej)!
Już megafony celują w ulice.
Samogłosek Zimocha wystarczy dla wszystkich.
Karmimy stoczniowców suchym obwarzankiem.
Cały naród robi meksykańską falę, by następne pokolenia
mogły jeść tortille.
Pan Prezydent ma nowy tablet. Robi nam ładne zdjęcia.
sobota, 16 czerwca 2012
Kleszcz w Tomaszowie
SPOTKANIE AUTORSKIE KRZYSZTOFA KLESZCZA PROMUJĄCE KSIĄŻKĘ POETYCKĄ "PRZECIEKI Z GÓRY" ; MBP W TOMASZOWIE MAZ. 15.06.2012
Mój drugi wieczór autorski w rodzinnym Tomaszowie odbył się w pięknej sali tomaszowskiej biblioteki. Do pełni szczęścia brakło lepszej frekwencji, a przecież mecz na Euro "przecieki z góry" czyli solidna burza nad Ukrainą, przełożyły na odpowiednio późniejszą porę. Część facebookowych znajomych, która potwierdziła przyjście, ostatecznie sprawiła mi przykrość i wybrała inne sposoby spędzania czasu.
Pomimo zapowiedzi spotkania w lokalnej prasie, pięknych plakatów, tomaszowianie wybrali: kufel, plazmę i chipsy.
A tu czekały na nich wiersze. Mogli posłuchać rozmowy autora z Piotrem Groblińskim, rozstrzygnąć spór o interpretację wiersza "Odpust w Poświętnem". Była też, za co dziękuję, reakcja publiczności. Opowiadałem o koncepcie książki, o motywach "wodnych". Trochę utyskiwałem nad poezją zepchniętą dziś na margines, straszyłem światem, który "dodzi się, saleci", opowiadałem o lęku przed "księgarnią bez poezji" i chwaliłem się, że książka jest dobra (a który poeta nie jest narcyzem?). W każdym razie, starałem się przekonać do tego, że pisanie, czytanie, recenzowanie - czyli różnorakie obcowanie z literaturą piękną, daje wielką satysfakcję.
Piotr prowokacyjnie mówił, że "poeci są hermetyczni i piszą niezrozumiale, stąd słaba sprzedaż", że trudno dociec niektórych znaczeń, a ja zapewniałem, że podejmując pewien czytelniczy trud, wyszukując choćby jedną celną frazę, dostaje się coś więcej niż od książki "lekkiej łatwej i przyjemnej"...
Dziękuję organizatorom, wydawcy, a najbardziej tym trzydziestu kilku czytelnikom, którzy byli dziś ze mną.
PS: Od dziś moją książkę można kupić w tomaszowskiej księgarni przy pl. Kościuszki.
Etykiety:
imprezy,
poezja,
przecieki z góry,
wieczór autorski
niedziela, 10 czerwca 2012
Wybrano pięciu finalistów Nagrody Orfeusz
10 czerwca jury I edycji Nagrody im. K. I. Gałczyńskiego ORFEUSZ za najlepszy tom poetycki roku, w składzie: Jan Stolarczyk (przewodniczący), Tomasz Burek, Krzysztof Kuczkowski, Ewa Lipska i Feliks Netz, spośród dwudziestu nominowanych wcześniej do nagrody książek, wyłoniło finałową piątkę (kolejność alfabetyczna):
1. Przemysław Dakowicz, Place zabaw ostatecznych, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011
2. Krzysztof Karasek, Wiatrołomy, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011
3. Wojciech Kudyba, Ojciec się zmienia, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011
4. Jacek Łukasiewicz, Stojąca na ruinie, Biuro Literackie, Wrocław 2011
5. Janusz Styczeń, Furia instynktu, Biuro Literackie, Wrocław 2011
Wiersze z nominowanych tomików w miesiącach letnich będą promowane podczas dwóch akcji: „Na całych jeziorach wiersz” (utwory nagrane w aktorskiej interpretacji Łukasza Borkowskiego na płytę CD będą emitowane na statkach Żeglugi Mazurskiej pływającej od lipca do września po całym szlaku Wielkich Jezior) oraz „Wyślij wiersz z Prania” (wiersze w formie pocztówki będą wręczane wraz z biletami wstępu do muzeum K. I. Gałczyńskiego w Praniu).
Zwycięzcę poznamy już 7 lipca podczas uroczystej gali wręczenia nagrody w Muzeum K. I. Gałczyńskiego w Praniu.
Etykiety:
poezja
piątek, 8 czerwca 2012
Wiersz przed Euro
Wiersz przed Euro.
Boże Ciało było w barwach narodowych:
wierni pomalowani jak rdzenni mieszkańcy Terra Australis.
Nie uprawiamy ziemi. Tylko zbieractwo, łowiectwo
(promocje w Kauflandzie i Lidlu).
Matko Boska od Awansu z Grupy, jesteś z nami?
Okna pięknie przystrojone. Papież, Tyskie,
Slavko w barwach Watykanu.
Ministrant z głośnikiem na plecach nie umiał złapać fali,
Słowo więc przerywało,
za to, gdy szarpano brzozę na gałązki,
wyraźnie słyszałem Slayera (mamy tu na osiedlu jednego po apostazji).
Przyszedł SMS od kumpla: Jadę autostradą, płaczę ze szczęścia.
W każdym samochodzie flagi, stary.
A mi tak samo źle w strefie kibica, jak w strefie buca:
widzę husarię narąbaną Warką.
Race odpalone, idealna zasłona dymna działa.
To jest nasz czas, aż po nic się nie stało.
Kogo obchodzi stare koryto Wdy, szlam?
Etykiety:
wiersz
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Dyjak mieszka w czasie przyszłym
Facet po przejściach, z głosem Waitsa. Dam się pokrajać za "Rain Dogs", "Frank's Wild Years", czy za "Bone Machine", dlatego etykietka "polski Waits" zamiast mnie zachęcić - odrzuciła. Po co mi polska wersja, jak mam oryginał? Posłuchałem nieuważnie, skreśliłem. A przecież już na płycie "Kazik śpiewa Waitsa" okazało się, że to może się udać.
Głos to jedno, ale jest też w kilku utworach waitsowski klimat, taki z pierwszej płyty "Closing Time" (bynajmniej nie z płyt po "Swordfishtrombones") . Tworzą go jazzowe aranżacje na kontrabas, trąbkę, pianino... Trąbka potrafi. Czy jest ktoś, kto podda się jej tęsknym dźwiękom? Cóż piękniejszego od trąbki w "Ocean Spray" Manic Street Preachers?
Albo kontrabas. Parę brzdąknięć w "Jednym szeptem" i wizualizuje się zadymiona knajpa, szklaneczka czegoś mocniejszego. Męska muzyka.
No właśnie - gdy Dyjaka zobaczyłem obok Katarzyny Nosowskiej w "Ognia", sięgnąłem ponownie po płytę. Wtedy drasnęła mnie sekcja dęta w "Jednym szeptem". Piękne ciarki na plecach. Potem zadziałał singiel "Człowiek (Złota ryba)" z wizjonerskim tekstem łodzianina Jacka Bieleńskiego. Ta piosenka powinna być przebojem w każdym radio, gdyby prezenterzy mieli, to co mieć powinni.
Szósty utwór z płyty - "Nie będziesz", jest już tylko do intymnych odtworzeń. Pianino jest trzeźwe, a tekst o dramacie alkoholizmu, "Nie będziesz tam jakimś poetą, / tylko najgorszym na świecie, / nie będziesz ty wódek smakoszem, / tylko zapity na śmierć." Dyjak do swej pierwszej płyty u dużego wydawcy, dobierając repertuar zaufał tekstom m.in. ulubionego przeze mnie Bukartyka ("Durna miłość" z frazą: "Wnet podejmę pracę w hucie / By podkreślić me uczucie oraz móc / Dzięki zarobionym kwotom / Szczere złoto rzucić Ci do stóp"), czy Kasprzyckiego (zawieszona w powietrzu, skupiona "Golgota"). Sięgnął też po znane, sprawdzone piosenki: "Rebeka" i "Ostatnia niedziela". O zagubieniu, samotności, niespełnieniu, niedopasowaniu.
No i jest wóda, umieranie w niedzielę, niecheć, strach. Dyjak gra z nami w otwarte karty od pierwszego utworu. Wygrał z nałogiem, by śpiewać takie mocarne refreny: "Po tamtej stronie dnia / po tamtej stronie cienia / woda ma wina smak / a krew kolor kamienia". Albo "Piosenkę w samą porę", która narasta jak hymn, do zaciskania pięści, do zaciskania zębów w bezsilności: "Żołnierz mieszka w czasie przeszłym".
Dyjakowi pisany jest czas przyszły. Nagra niejedną płytę, co najmniej tak dobrą jak "Moje fado".
sobota, 2 czerwca 2012
Burza na tarasie
KAROL MALISZEWSKI "Ody odbite", Fundacja na Rzecz Kultury i Edukacji im.Tymoteusza Karpowicza, Wrocław 2012.
Karol Maliszewski jest jednym z najbardziej znanych krytyków poezji, jurorem. Wydaje też regularnie książki poetyckie. Ta jest dziesiąta. Jego dorobek świadczy o „umiłowaniu” poezji. „Ody...” wydane przez Fundację na Rzecz Kultury i Edukacji im. Karpowicza prowokują szorstkością słów skierowanych do swojej „ukochanej”. Przyszło mi do głowy, że to próba rozliczenia kogoś, z kimś przeżyło się tyle. Kiedyś była literaturą piękną, a dziś po tylu latach, cóż.
„Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;” zaczynał odę Mickiewicz. Maliszewski w „Odzie do literatury” stwierdza: „Literatura nie powinna mieć / swoich biur, bo te starzeją się // i popadają w dewocję. / Widziałem pijących wciąż to / samo piwo. Nic się nie działo w ich duszach. / Twarze gotowe na przyjęcie migawki.)” O, jaki piękny cios! Wymierzony w „letnią poezję”, w jej blichtr, w koterię, w „przesiębiorstwo poetyckie”.
Pisanie to ganianie za niewidzialnym i bycie poza tym światem. Po latach przyszło otrzeźwienie, wątpliwość, czy nie było się śmiesznym. A może „(...) pora zacząć smakować, a nie pożerać, wiatr, wietrzysko, wietrzyczek” ; „autor jest daleko, ogryza paznokcie. // W tym świecie dostałby pilniczek.)” (s.10).
Przychodzi trzeźwe spojrzenie i oto bycie poetą jawi się jak choroba, piękne natręctwo - konieczność zabaw brzmieniem słów, zabaw znaczeniami. „Runięcie nie jest związane z runami, / Rooneya też tam nie było”(s.11); „w deszczu na dworze. // Ale gdzie ten dwór, za którym zakrętem?” (s.10)
Cudownie genialna jest fraza: „Rzeczka, mała rzecz, a cieszy (...)” (s.16)
Ody Maliszewskiego zamiast patosu mają dosadne słowa, obok powagi sarkazm i ironię. „Przyjdź światło, niebieskie i duże, (...) jeśli nie ty, to będę ch%^em w tle, nikim”. (s.23) Poezja miała być czymś więcej, jest tylko „burzą na tarasie”. Jest w niej sens, „na chwilę, na jedno westchnienie.”(s.29)
Maliszewski układa wiersze choćby ze swoich krytycznych komentarzy do debiutantów, mówi do nich z czułością: „Witajcie, upokorzeni;”(s.15). „Oda do szumu” zawiera konstatację „Najlepiej jednak / chodzić do jakiejś pracy, / nie narażać poezji na śmieszność.”(s.17). Sugestywnie pisze o bezradności literatury: oto do trumny nie zmieściły się ukochane książki (s. 18) albo „Co znów wymodzi twoja / mokra bruzda (w wir przygód / ciśnie, nic poza tym),(...)(Bez obrazy, nie widzę szans / na sens.” (s.21). I o tym, że przecież autor chce się poświęcić: „Umrzeć na boisku w wyskoku. Za grabarzy mieć / towarzyszy miłych; Grzebala / i resztę zlanych potem / panów po czterdziestce.” (s.32), ale zwyczajnie brakuje już wiary „pora poezji / odmówić // zbieraj się szmato (...) zawiśnij na innym wieszaku”. (s.60).
Kto się lubi, ten się czubi. „Woźny próbuje związać / rozklekotany dzwonek, by to brzmiało, / skoro musi; koniec i początek.”(s.56). Musi. Z długopisem wrośniętym w ciało, pokłócony wiecznie? Przecież autorowi nie odbiło.
piątek, 1 czerwca 2012
Nagroda PTWK dla Macieja Roberta
31 maja w Pałacu Staszica w W-wie uroczyście wręczono nagrody w XI Konkursie Literackim organizowanym przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek i Bibliotekę Raczyńskich. W kategorii "poezja" nagrodę zdobył Maciej Robert za tomik "Collegium Anatomicum" wydany przez WBPiCAK. Pisałem o tej książce na blogu.
Nominowane w tej kategorii były też książki: "Mimikra" Łukasza Jarosza i "Place zabaw ostatecznych" Przemysława Dakowicza. W kategorii "proza" nagrodę otrzymała Justyna Bargielska za "Obsoletki" (Wyd. Czarne).
Etykiety:
poezja
wtorek, 29 maja 2012
Przecieki z góry w Tomaszowie
15. czerwca (piątek) o godzinie 16. 00, w Miejskiej Bibliotece Publicznej na Pl. Kościuszki 18 odbędzie się moje spotkanie autorskie. Poprowadzi je Piotr Grobliński. Będzie to promocja mojej drugiej książki poetyckiej pt. "Przecieki z góry". Serdecznie zapraszam.
Etykiety:
poezja,
przecieki z góry
piątek, 25 maja 2012
Złoty Środek dla Bajorowicza.
Werdykt jury VIII Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Złoty Środek Poezji” Kutno 2012 na najlepszy poetycki debiut książkowy roku 2011
W dniu 23 maja 2012 r. jury w składzie: Karol Maliszewski – przewodniczący, Artur Fryz, Krzysztof Kuczkowski, Wojciech Kudyba, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki po przeczytaniu 84 debiutanckich książek poetyckich nadesłanych na konkurs i spełniających warunki regulaminowe postanowiło nagrodzić następujących autorów i ich tomiki:
I nagroda – 5000 pln
Karol Bajorowicz, alteracje albo metabasis, Urząd Miejski w Bielsku-Białej, Bielsko-Biała 2011
II nagroda – 2000 pln
Ninette Nerval, Dasein Design, Wydawnictwo Miniatura, Kraków 2011
Tomasz Bąk, Kanada, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań 2011
Tadeusz Dziewanowski, Siedemnaście tysięcy małpich ogonów, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011
Adrian Gleń, Da. Teksty wierszowane, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011
Paulina Korzeniewska, Usta Vivien Leigh, Bramasole, Rzeszów 2011
Justyna Krawiec, chłód, SPP Oddział w Łodzi, Śródmiejskie Forum Kultury – Dom Literatury, Łódź 2011
Nagrody zostaną wręczone na festiwalu Złoty Środek Poezji. Oto jego program:
Piątek 22 czerwca 2012
19.00 Herbert, Miłosz, Szymborska, Różewicz, Twardowski i inni
– recital Jerzego Mamcarza – Kawiarnia KDK
Sobota 23 czerwca 2012
10.00 VII Otwarty Konkurs Jednego Wiersza - zgłoszenia autorów Hol KDK
11.00 VII Otwarty Konkurs Jednego Wiersza – prezentacja wierszy Kawiarnia KDK
13.00 MARCIN ŚWIETLICKI po trzynastej – spotkanie autorskie Kawiarnia KDK
16.00 Rozstrzygnięcie Plebiscytu Poetycka Kostka Wolnego Wyboru
Rozstrzygnięcie VIII OKL „Złoty Środek Poezji” i odsłonięcie Ściany Poetów
Kawiarnia KDK i ul. Poniatowskiego (wyjście z Parku Traugutta)
17.15 KRZYSZTOF KARASEK - poeta, który zdążył na poemat – spotkanie autorskie
19.00 Rozstrzygnięcie VII Otwartego Konkursu Jednego Wiersza – sala widowiskowa KDK
20.00 „Requiem dla Wojaczka” – koncert zespołu FONETYKA - sala widowiskowa KDK
21.15 ŚWIETLIKI – koncert zespołu – sala widowiskowa KDK
Patronat medialny: Dwumiesięcznik Literacki TOPOS, Miesięcznik ODRA, Instytut Mikołowski, Portal Salon Literacki, sZAFa kwartalnik literacko-artystyczny
Adres: Kutnowski Dom Kultury, ul. Żółkiewskiego 4, 99-302 Kutno, Tel. 24 254 21 37 w. 106, koordynator festiwalu Artur Fryz: 604 296 487, e-mail: afryz@autograf.pl
Etykiety:
poezja
środa, 23 maja 2012
Pełen dobrych słów
KONCERT MALEO REGGAE ROCKERS ; TOMASZÓW MAZ. "TOMY", SOBOTA 19. MAJA 2012
Maleo to dla mnie kultowa postać. Przecież to on grał na kultowej płycie Moskwy - kupiłem ją w księgarni przy dawnej ulicy Zubrzyckiego, gdy miałem 15 lat (ech czasy!). Grał też na "Duchowej Rewolucji" Izraela. Obie te płyty znam z winyli. Potem: "Legenda", "Czas i byt" Armii, czy ostre "Transmission Into Your Heart", "Generation-X" i "Extra Pan" Houka. Wspaniałe wszystkie płyty 2Tm2,3. Jeśli chodzi o Maleo Reggae Rockers zachwyciłem się dopiero płytą "Addis Abeba". Za wspaniałą uważam piosenkę do tekstu Gajcego "Pytanie".
Zatem na sobotnim koncercie słuchałem dobrego znajomego. I to był koncert pełen dobrych słów, z najbardziej przebojowymi: "Alibi", "Kocham Cię tak samo", "Reggae Radio" czy - moją ulubioną piosenką: "Dzikie serce". Dobra energia, pozytywne przesłanie. Był cover Czerwonych Gitar "Płoną góry, płoną lasy" i "Zegarmistrz światła". Koncert, w którym pod sceną szalały moje uczennice, a ja, stary, kiwałem się z nogi na nogę gdzieś z tyłu.
Etykiety:
imprezy muzyka
Subskrybuj:
Posty (Atom)