niedziela, 22 marca 2009

Dorosła nieszuflada


Autor: Krzysztof Kleszcz
Od wczoraj dostałem swoją "szufladkę" na Literackie.pl - stronie prowadzonej przez Fundację Literatury w Internecie. Jest to strona dla poetów, którzy mają swój dorobek literacki.

Chciałem się tam znaleźć. Cenię sobie poezję wielu autorów obecnych na stronie: że wymienię kilku w kolejności alfabetycznej: Dariusz Adamowski, Krzysztof Bąk, Jacek Dehnel, Roman Kaźmierski, Michał Kędzierski, Radosław Kobierski, Piotr Kuśmirek, Elżbieta Lipińska, Monika Mosiewicz, Michał Murowaniecki, Artur Nowaczewski, Marcin Orliński, Przemek Owczarek, Kuba Przybyłowski, Maciej Woźniak...

Wcześniej byłem obecny na Nieszuflada.pl - zatem Literackie.pl to dla mnie dorosłość.

Duży może więcej

Autor: Piotr Gajda


Nominacje do nagrody Silesiusa rozdane! I nie ma, co dyskutować z werdyktem jury, który zawsze jest składową indywidualnych upodobań jego poszczególnych członków. Stąd zawsze jest to wynik sprawiedliwy w mniemaniu samego szanownego jury a dyskusyjny dla pozostałej reszty, której upodobania akurat się różnią. Śledząc dyskusje odbywające się aktualnie na internetowych portalach poetyckich nasuwa się wniosek, że największe kontrowersje wzbudziła nominacja dla Dariusza Basińskiego w kategorii „debiut roku”. Niestety, nie znam tej pozycji, natomiast kabaret „Mumio” osobiście mnie śmieszy.
Z propozycji Sławomira Elsnera znam pojedyncze wiersze (pozytywne wrażenie), trudno się więc wypowiadać… Za to doskonale znam książkę Moniki Mosiewicz i chociaż nie jest to do końca poetyka, do której bym się odwoływał, ta nominacja najbardziej mnie cieszy z powodów koleżeńskich. Chyba najbardziej dziwi brak w kategorii „książka roku” „Lacrimosy” Radosława Kobierskiego. To ewidentne przeoczenie, widoczne tym bardziej, kiedy zna się pozostałe nominacje. I na koniec mała dygresja – „duży może więcej” – co pokazuje przypadek nominowanych debiutantów, którzy wydali swoje książki tam, gdzie powinni je wydać. I zwłaszcza tego im gratuluję!!!

sobota, 21 marca 2009

Bywa

Autor: Krzysztof Kleszcz

Wczoraj wieczorem ogłoszono nominacje do Nagrody Silesius. W kategorii "Debiut" nominowano m.in. książkę "Cosinus Salsa" Moniki Mosiewicz, która jest naszą koleżanką w grupie poetyckiej "mŁódź Literacka".
Dostrzeżono też: wydane w "Biurze Literackim" (to wydawnictwo w zeszłym roku zgarnęło wszystkie nagrody) "Antypody" Sławomira Elsnera (niegdyś był nominowany do Nagrody Bierezina razem ze mną) oraz ... co dla mnie było dużym zaskoczeniem - "Motor kupił Duszan" Dariusza Basińskiego. Tej książce chyba bliżej do kabaretu niż do poezji. Po cichu liczyłem na dostrzeżenie "Ę" i "Hostelu". Ale ani one, ani książki znajomych z "mŁodzi": "Punctum", "Czarne wesele", "Wiesz dobrze czego się boimy" nie dostały nominacji. Tak to już bywa.

Ciężko mi - póki co - komentować kategorię "Książka roku". Na pewno zauważam brak "Lacrimosy" Radosława Kobierskiego, o której pisałem na blogu. Nie nominowano też np. książki "Iluzjon" Macieja Woźniaka.
Werdykt: (źródło)
Stanisław Barańczak został laureatem Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej SILESIUS za całokształt pracy twórczej.

W kategorii książka roku nominacje otrzymują:
-Roman Honet, Baw się – Biuro Literackie
-Krystyna Miłobędzka, Gubione – Biuro Literackie
-Edward Pasewicz, drobne! drobne! – Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu
-Marcin Sendecki, Trap – Biuro Literackie
-Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Piosenka o zależnościach i uzależnieniach – Biuro Literackie
-Adam Wiedemann, Filtry – Staromiejski Dom Kultury w Warszawie
-Bohdan Zadura, Wszystko – Biuro Literackie
Zaś w kategorii debiut roku:
-Dariusz Basiński, Motor kupił Duszan – Znak
-Sławomir Elsner, Antypody – Biuro Literackie
-Monika Mosiewicz, Cosinus salsa – Zielona Sowa
Decyzję podjęło jury w składzie: prof. Jacek Łukasiewicz (przewodniczący), prof. Przemysław Czapliński, Grzegorz Jankowicz, dr Adam Poprawa, prof. Tadeusz Sławek, Justyna Sobolewska, prof. Marian Stala. Laureatów poznamy podczas uroczystej gali, 17 kwietnia w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

piątek, 20 marca 2009

Poranek poetycki


Autor: Krzysztof Kleszcz

Dziś, w przeddzień Światowego Dnia Poezji (który proklamowany został przez UNESCO jesienią 1999 roku ) zostałem zaproszony przez p. mgr Zofię Kołodziejczyk do II Liceum Ogólnokształcącego w Tomaszowie Maz. Trudno powiedzieć, że był to wieczorek - raczej "poranek" ;) poetycki. Grupie ponad trzydziestu uczniów II LO opowiedziałem o swojej twórczości, o inspiracjach, przeczytałem kilka wierszy z książki "Ę" i z antologii "Na grani". Zachęcałem, by czytać poezję. A także, by pisać - bo daje to mnóstwo satysfakcji.
Dziękuję za miłą atmosferę, ciekawe pytania.

środa, 18 marca 2009

Pamiętam koronę



Plon warsztatów w ŁDK (wcześniejsze posty tutaj)

Jest pierwsza ilustracja do wiersza. Irmina Kot zilustrowała wiersz Roberta Miniaka z książki "Czarne wesele".


niedziela, 15 marca 2009

Nie tylko mecze i mecze


Autor: Krzysztof Kleszcz
U2, "No Line On The Horizon", 2009.

Wiadomość o nowej płycie U2 z początku nie wywołała u mnie podniecenia. Od szesnastu lat postrzegam zespół bardziej jako produkt, maszynę do zarabiania pieniędzy. Płyty "Pop", "How to Dismantle an Atomic Bomb" i "All That You Can Leave Behind" były nierówne. Miałem wrażenie, że są wycyzelowane, skrojone na miarę. Obok udanych przebojów "Please", "Staring at the Sun", "Beautiful Day", "Walk On", "Vertigo" czy "A Man and a Woman" było sporo kompozycji przeciętnych, nudnych. Jako fan płyt "War", "Joshua Tree", "Rattle And Hum", "Achtung Baby","Zooropa" byłem wyraźnie rozczarowany formą zespołu.
Bo U2 stał się bardziej instytucją niż zespołem (udział w akcjach charytatywnych na rzecz Afryki, spotkania z politykami). Spadek formy tłumaczyłem sobie też wiekiem. Liderowi Bono wkrótce stuknie pięćdziesiątka.

Zanim usłyszałem nową płytę przypomniałem sobie stare nagrania. Usłyszałem też gdzieś, że fani U2 wybrali "One" jako najlepszą piosenkę zespołu. Jak najbardziej słusznie! To wyjątkowy song - hymn na rzecz miłości.Pierwszy taniec na niejednym weselu. Choć Bono tłumaczył,że to nie jest utwór na taką okazję, bo jest w nim sporo o goryczy, wątpliwościach, zdradzie. Ale przecież refren! - refren neutralizuje gorycz zwrotki.
Znam kilka osób, którym nie smakuje muzyka U2, mierzi ich stadionowy rock, uważając, że wielka popularność zabiera autentyzm. Mają pełne prawo tak uważać, ja jednak przyznam, że do wielu tekstów wyśpiewywanych przez Bono mam dużą słabość. Uważam je za absolutną klasykę. Weźmy te frazy z wspomnianego "One".
"You gave me nothing / Now it's all I got" (Dałaś mi pustkę / i to teraz wszystko co mam)
"We hurt each other / Then we do it again" (ranimy się wzajemnie/ a potem zaczynamy wszystko od początku)
"One love One blood One life You got to do what you should / One life With each other / Sisters Brothers / One life But we're not the same / We get to carry each other"(Jedna miłość. Jedna krew. Jedno życie / Należy robić to, co się powinno / Jedno życie - razem / Siostry Bracia. Jedno życie. Ale nie jesteśmy tacy sami. Musimy się prowadzić nawzajem. Stanowić jedno.)"
Wspomnienie czasów płyty "Achtung Baby" - przywołuje jeszcze fragment piosenki: cyniczne - "A woman needs a man / Like a fish needs a bicycle" (Kobieta potrzebuje mężczyzny / tak jak ryba roweru).
Przypominając sobie stare hity U2 - stałem się mniej surowy dla "No Line On The Horizon".
Na jedenaście piosenek wg mnie osiem jest bardzo dobrych. Ułożyłem je w kolejności od najlepszej.
"Cedars of Lebanon" pomysłem przypomina "Street of Philadelphia" Bruce'a Springsteena. Smutny tekst o dziennikarzu, który spogląda na zdjęcia z Libanu, Bono w większości nie tyle śpiewa co recytuje.
"This shitty world sometimes produces a rose /The scent of it lingers and then it just goes"("Ten gówniany świat czasem zrodzi różę / Jej zapach unosi się, a potem znika")
"Child drinking dirty water from the river bank /Soldier brings oranges he got out from a tank".(Dziecko piło brudną wodę na brzegu rzeki /Żołnierz przyniósł pomarańcze, wyjął je z czołgu".)
Drugie miejsce: "Magnificent". Zaczyna się riffem jakby z pierwszego utworu "Achtung Baby" (zacząłem prawie śpiewać "I'm ready for the laughing gas..."), ale to cytacik zaledwie. Dalej jest hymn godny "Pride (In The Name of Love)". Jak to u Bono, jest z początku gorzko:
"I was born / I was born to be with you / In this space and time / After that and ever after I haven't had a clue / Only to break rhyme" ("Przyszedłem na świat / Przyszedłem na świat by z tobą być / W tej przestrzeni i czasie / Lecz potem, gdy już stało się / Nie miałem planu / tylko kilka rymów"), a refren jest hymnem "Tylko miłość/ Tylko ona może zostawić taki ślad". I choć słowo miłość odmieniano już na wszystkie przypadki, to śpiewającemu Bono zwyczajnie chce się wierzyć.
Najpiękniejszy fragment płyty? Zaśpiewany w żarliwy sposób, początek "Moment of Surrender":
"I tied myself with wire / To let the horses run free / Playing with the fire / Till the fire played with me // The stone was semi-precious / We were barely conscious / Two souls too smart to be / In the realm of certainty/ Even on our wedding day / We set ourselves on fire / Oh God, do not deny her / It’s not if I believe in love / But if love believes in me / Oh, believe in me // At the moment of surrender / I folded to my knees / I did not notice the passers-by / And they did not notice me"
("Zaplątałem się w sieć / Gdy uwalniałem dzikie konie/ Igrałem z płomieniami/ Aż one zaczęły igrać ze mną / Kamień był półszlachetny / Byliśmy ledwie świadomi / Dwie dusze zbyt sprytne / By mieć jakąkolwiek pewność / Nawet w dniu naszego ślubu // Byliśmy w płomieniach / Boże, nie odmawiaj jej / Nie ważne czy wierzę w miłość / Ważne czy miłość wierzy we mnie / Och, uwierz we mnie // W chwili, kiedy się poddałem / Padłem na kolana / Nie dostrzegłem przechodniów/ I oni mnie nie widzieli").
"The Unknown Caller" przypomina mi płytę klimatem "All That You Can Leave Behind", ale dzięki refrenowi ma swoją oryginalność. Bono i zapewne The Edge nawołuje, by się zrestartować i zalogować od nowa. To naprawdę ciekawie brzmi. Jeszcze te kościelne organy w tle, solówka. Klasyczne U2.
A singlowy utwór o seksownych butach ("Get on Your Boots")? Nie ma wstydu - utwór wchodzi w głowę sam. Tekst "Ja mam łódź podwodną, ty masz benzynę. Na razie nie chce mi się gadać o wojnach pomiędzy narodami." - to jedna z ciekawszych metafor opisujących związek mężczyzny i kobiety.
No i tytułowy kawałek "No Line on the Horizon"- bardzo dobry na początek. Świetna rozpędzająca się maszyna. Bezkresny horyzont...
"The songs in your head are now on my mind /You put me on pause / I'm trying to rewind and replay"("Wciąż myślę o piosenkę z twojej głowy / Ty wcisnęłaś „stop” / Ja próbuję ją przewinąć… i puścić jeszcze raz.")
"White As Snow" to naprawdę przejmująca ballada, smutna i piękna jak bajka "Nie ma wzgórz tam skąd pochodzę / Ląd płaski jest a droga prosta i szeroka".Jej urok to wielka zasługa wokalu Bono.
"Stand Up Comedy" to energetyczny kawałek, potrzebny, by płyta miała power. Z początku mniej mi się podobał, ale funkujące U2, niczym Red Hot Chili Peppers, to zawsze nowa jakość. "Stand up then sit down for your love"("Wstańcie... a potem usiądźcie dla miłości.") Przynajmniej bez zadęcia.

Wymieniłem już osiem tytułów.
Pozostałe trzy to: "Fez - Being Born", który ma coś z klimatu "Unforgettable Fire". Bono krzyczy "o!" jakby wołał z odchłani, ale nie będę oszukiwał, że jest to wybitny utwór. Tak jak "Breathe" i "I'll Go Crazy If Don't Go Crazy Tonight". Zdarza się.

Osiem tytułów śmiało może uzupełnić koncertowy repertuar zespołu. I wreszcie na stadionach, także w Polsce, będzie się działo coś istotnego, a nie tylko mecze i mecze.

Solarna soldateska


Z przyjemnością reklamujemy wieczór łódzkiej poetki Izabeli Kawczyńskiej, który odbędzie się w środę 18. marca o godzinie 19 w Śródmiejskim Forum Kultury (Roosevelta 17). Na wieczór zaprasza wydawca książki "Luna i pies. Solarna soldateska." Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyńskiego. Książkę recenzowaliśmy tutaj. Poniżej kilka wybranych fragmentów wierszy:

"rozpuszcza nas tylko ślina, zlizany cukier trzeszczy /
pod zębami, jak ten dzień, którego od rana mam dosyć /
sprawy, o których nie chcemy rozmawiać siedzą mi /
w brzuchu cicho kopią, a ja marznę w zakneblowanym /
łóżku, marznę i marzę, boże, nie chcę księcia, byle tylko /
przedostać się do jawy, we śnie walczę z demonami, //
one zawsze wygrywają";

"dzień wrasta w nas jak paznokcie, eksplozja świtu /w głębinach ptasich gardeł (...)";

"rozbite małżeństwo butelek na podłodze, wśród /
śpiących psów i domowników przekradamy się przez /
zasieki wroga do jakiegokolwiek spokoju, mamy sobie /
tyle do wymilczenia";

Izabela Kawczyńska - z zawodu antykwariusz, mieszka i pracuje w Łodzi. Tworzy w nurcie poezji konfesyjnej. Laureatka kilkunastu konkursów literackich, między innymi: „Krajobrazy Słowa” (2007, 2008), „Miłość niejedno ma imię” (2007), Konkurs Poetycki im. Kazimierza Ratonia (nominacja, 2007), Konkurs prozatorski „Moja Mała Ojczyzna” (2007), Konkurs Poetycki o Nagrodę im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (2008), Konkurs Poetycki im. Włodzimierza Pietrzaka (2008), Konkurs na opowiadanie Wrocław (2008). Brała udział w warsztatach Creative Writing prowadzonych przez Nataszę Goerke i Marcina Hamkało. Publikowała na łamach „Odry”, „Frazy” i „Akantu”.

Detektyw z nadmiarem wyobraźni



Autor: Krzysztof Kleszcz

Rozstrzygnięcie XVIII Konkursu Poetyckiego im.K.K.Baczyńskiego; Łódź, ul. Roosevelta 17; 7.marca 2009, godz.16.00
Konkurs im.K.K.Baczyńskiego to jeden z ciekawszych konkursów poetyckich. Po raz osiemnasty nagrodzono najciekawsze zestawy poezji przysyłane z całego kraju. Ważne, że Stowarzyszenie wydaje mnóstwo ciekawych książek. Na mojej półce z poezją mam wydane tam tomiki: Radosława Kobierskiego, Dariusza Adamowskiego, Justyny Fruzińskiej, Izy Kawczyńskiej i Michała Murowanieckiego. Wysłałem swój zestaw po raz pierwszy. Miał stanowić spójną całość - był zdecydowanie inny od moich wieszy z książki "Ę".
"Tym bardziej pisz na nic". Chyba za bardzo spodobał mi się ten fragment wiersza Karola Maliszewskiego, bo Poezja daje to, o co prosisz. Zostałem... honorowo wyróżniony. Nie to, że płaczę, ale brak choćby drobnej nagrody finansowej, pozwalającej choćby na zwrot kosztów podróży - przyznam, że mnie rozczarował.

Jurorzy: Tomasz Cieślak, Magdalena Rabizo-Birek, Roman Honet, Maciej Robert - nagrodzili I nagrodą Teresę Radziewicz. Gratuluję. II miejsce - Kamila Pawluś; III miejsce - Robert Król. Wyróżnienia: Krzysztof Kleszcz, Tatiana Judycka , Izabela Kawczyńska.

Pozostało mi cieszyć się z atmosfery i sympatycznego towarzystwa poetek i poetów. Wymiana poglądów (nie to, że rozmawialiśmy wyłącznie o metaforach i puentach) - spotkania poetów dają przysłowiowego "kopa". Zwycięstwo Teresy Radziewicz ucieszyło mnie - podoba mi się jej poetyka, zapewne wkrótce doczekamy się ciekawej książki. Z zainteresowaniem wysłuchałem też wierszy Kamili Pawluś (wydała w tym roku tomik "Rybarium") i ponure nastrojem wierszy Tatiany Judyckiej. Wiersze Roberta Króla zaintrygowały mnie formą (równo z lewej i z prawej) - i tym, że autor to prawdziwy "automat do pisania wierszy"- podziwiam - ma już gotowy piąty tomik. Z Izą Kawczyńską rozmawiałem najdłużej - jej poezja konfesyjna ma swoisty urok. Dowiedziałem się, że jest jej trudno "znaleźć czytelnika", że pisze dla siebie - jurorzy często są pierwszymi odbiorcami. To zupełnie inaczej niż w moim przypadku, gdy po napisaniu szybko - wysyłam przez GG Piotrowi, on komentuje, zgłasza ewentualne wątpliwości.

Ze sceny najciekawiej opowiadała jurorka Magdalena Rabizo-Birek; miała dobry pomysł, by wybrać jedną frazę jako recenzję zestawu wierszy. W moim przypadku było to "Detektyw z nadmiarem wyobraźni" z wiersza "Kurort (II). Szkoda, że dość małomówny był Roman Honet.
Któryś z jurorów powiedział w pewnym momencie, że "nie chcemy przynudzać". Nie pierwszy raz spotkałem się z takimi słowami. A przecież właśnie na recenzje, czy wrażenia jurorów, każdy z uczestników liczy. Niektórzy przyjechali 60km, niektórzy 200km - dlatego do wszystkich ogłaszających werdykty w konkursach - nie śpieszcie się, celebrujcie. Czy na koncercie jazzowym też nagle saksofonista oznajmia, że się będzie streszczał, bo rozumie, że widzów mogłyby rozboleć głowy???
To miłe uczucie być odpytywanym przez szacowne jury, czytać wiersze ze sceny - oto sens całej "poetyckiej roboty". Wybrałem "Nurt" i "Kurort (II)".

Na zdjęciach: 1-Iza Kawczyńska, 2-Teresa Radziewicz, 3-Teresa Radziewicz, jury - Tomasz Cieślak, Roman Honet, Magdalena Rabizo-Birek, Maciej Robert.














czwartek, 12 marca 2009

Śnieg w maju

Autor: Krzysztof Kleszcz


Odwiedził Białą Fabrykę p.Wiesław Trzeciakowski - bydgoski poeta, prozaik i publicysta, autor wielu publikacji (notka) w tym także tegorocznej książki poetyckiej "Błękitne ciała" i przesłał miły list, który za jego zgodą, publikuję.

- "Przypadkiem "wpadłem" na Pańską stronę i przeczytałem tam kilka wierszy, okazało się, że to nie mina, ale - w Pana przypadku - świetna poezja, lubię ten sposób poetyckiego "mówienia", klimat i itd. Tak rzadko mogę komuś to szczerze napisać, bo jak jest, sam Pan wie z własnego życia poetyckiego.


Zawsze powtarzam moich młodszym znajomym z krainy poezji: nikomu nie należy dorównywać ani się porównywać, bo każdy z was (nas) jest inny, niepowtarzalny, własny.

Z Łodzią wiążą mnie piękne wspomnienia z 1978 i 1979, a to za sprawą XII Ogólnopolskiego Festiwalu Poezji, to była jedna z największych wówczas imprez literackich w Polsce, kilkudniowa, a ja zostałem laureatem I nagrody w konkursie na tom poetycki dla debiutanta, radość! Poznałem tam T. Śliwiaka, prof.A.Sandauera, J.Huszczę, H.Czarneckiego (łodzianin, serial "Daleko od szosy") i innych. To był maj 1978 r., akurat spadł śnieg i było zimno! Czarnecki widząc, że trzęsę się z zimna w jednej koszuli, pojechal do domu i przywiózł dla mnie kożuszek (bez rękawów) i uratował mi życie, odesłałem po powrocie do domu. A w 1979 r.ukazał się ten skromny tomik
("Chłopiec z różą " - przypis KK), który namaścił mnie na poetę. Pozdrawiam Pana i p. Gajdę. Życzę sukcesów, Wiesław Trzeciakowski"


środa, 11 marca 2009

1:0 Kleszcz, 2:0 Gajda


Autor: Krzysztof Kleszcz

Wciąż można kupić - nie wiem, czy to nie jest ostatnia chwila - "sportowy" numer "Red.-a" nr 2 (7), a w nim trzy moje wiersze "Paralotniarz", "Blaza" i "Euro".

Z autorów, których znam jest: Marcin Orliński (spotkaliśmy się ostatnio na Manifestacjach Poetyckich, a także na "Bierezinie"), Gill Gilling (fotografował wiele imprez poetyckich - http://www.gilling.info/), Joanna Lech (wygrała konkurs im.Bierezina, w którym byłem nominowany do Nagrody Głównej, Kamila Pawluś (poznałem ją w sobotę na konkursie Baczyńskiego), Radosław Wiśniewski (redaktor naczelny "Red.-a"), Magdalena Nowicka ("Arterie"), Jakub Winiarski (nieszufladowy recenzent), Elżbieta Lipińska, Ewa Brzoza Birk i Bożena Brzozowska (znajome z Nieszuflady).

Jest w nim - sporo do czytania - za jedyne 10zł: polecam np. żartobliwy artykuł Grzegorza Hetmana "Poezja polska jedzie na Euro", w którym ustalono "jedenastkę najlepszych poetów". Skład: Siwczyk- Zadura, Sommer, Machej, Jarniewicz - Wencel, Tkaczyszyn-Dycki, Foks, Sosnowski - Dehnel, Świetlicki.

Cóż. Wciąż mam nadzieję, że trener wpuści w drugiej połowie Kleszcza i Gajdę. Zawodnicy są dobrze rozgrzani i gotowi do strzelania bramek ;)

spis treści: