niedziela, 14 listopada 2010

Panorama, panorama...


Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi zaprasza w dniach 25 i 26 listopada 2010 r. na spotkania pt. Panorama Literacka Łodzi i Regionu Łódzkiego, Poezja lat 2001–2010. Spotkania odbędą się w sali konferencyjnej Biblioteki, ul. Gdańska 100/102, (II p.). Zapraszamy także na wystawę dorobku twórczego poetów związanych z Łodzią i regionem łódzkim.

25 listopada 13.00 – 15.00

· Utwory autorów związanych z Ziemią Łódzką Lokalność i przekroczenie (subiektywny
przegląd) - dr Tomasz Cieślak
· Łódzka Flota Poetycka II. Wokół „Arterii” i Koła Młodych Pisarzy przy Oddziale Łódzkim
Stowarzyszenia Pisarzy Polskich - Rafał Gawin
· Dyskusja

15.15 – 18.15

· Prezentacje grup poetyckich i poetów oraz dyskusja. Moderator – dr Przemysław Owczarek

26 listopada 13.00 – 14.30

· Postawy i style (Oddział Łódzki Związku Literatów Polskich) - dr Henryk Pustkowski
· Dyskusja

14.45 – 17.45

· Prezentacje grup poetyckich i poetów oraz dyskusja. Moderator – Anna Groblińska
(źródło: WiMBP w Łodzi)

piątek, 12 listopada 2010

41/44



Wojciech Kass (w iluminacji)


W "Tygodniku literackim" Iwona Smolka i jej goście – Tomasz Burek i Piotr Matywiecki – dyskutowali o nowym zbiorze wierszy Wojciecha Kassa – "41". Wojtek Kass, to dla mnie jeden z najważniejszych poetów mojego pokolenia, którego wciąż jeszcze nie do końca odkryła dla siebie literatura polska z ewidentną dla niej stratą. Zbiór wierszy „41” – jest nieczęstym przykładem „iluminacji” towarzyszącej poezji – zjawiska, które od dłuższego już czasu we współczesnej poezji zostało zastąpione „robieniem wiersza”.


We wspomnianej audycji również o szkicu krytyczno-literackim Przemka Dakowicza poświęconemu wierszom Wojtka Kassa ze wspomnianego tomu, który ukazał się w „Toposie”. „Na pewno jest to tom, który trzeba przeczytać” – powiedziała na zakończenie rozmowy Iwona Smolka. – „Coś nowego zaczyna się dziać w polskiej poezji”. Oby!
Audycję można wysłuchać pod linkiem:
(p)

czwartek, 11 listopada 2010

Skutki uboczne (6)


THE END
(KONIEC)

To koniec, moja piękna przyjaciółko.
To już koniec, jedyna przyjaciółko,
Koniec,
naszych wspaniałych planów,
Koniec,
wszystkiego co nas łączyło
Koniec,
nie ma bezpieczeństwa, ani niespodzianek,
Koniec.
Nigdy już nie spojrzę w twoje oczy.

Czy wiesz, jacy będziemy
Wolni, bez ograniczeń
rozpaczliwie szukający
pomocnej dłoni
w kraju straconych nadziei.

Zagubieni w rzymskiej pustyni bólu,
i wszystkie dzieci są szalone,
wszystkie szalone dzieci
czekają na letni deszcz.

Na skraju miasta jest niebezpiecznie
Przejedź się Królewskim Traktem
w kopalni złota dzieją się dziwne rzeczy;
Jedź traktem na zachód, kochanie.

Dosiądź węża.
Jedź na wężu,
Do jeziora, do antycznego jeziora.
Wąż jest długi, ma siedem mil.
Dosiądź węża,
Jest stary, a jego skóra jest zimna.

Zachód jest najlepszy,
Zachód jest najlepszy,
Przyjedź tu, a nam zostaw całą resztę,
Woła nas niebieski autobus,
Woła nas niebieski autobus,
Kierowco, dokąd nas zawieziesz?

Morderca zbudził się przed świtem,
Włożył swoje buty.
Wybrał maskę z antycznej galerii,
i ruszył w dół korytarza.

Wszedł do Sali
Gdzie mieszkała jego siostra,
Potem odwiedził brata,
A potem
Ruszył dalej korytarzem.

Podszedł do drzwi,
Zajrzał do środka,
„Ojcze?”
„Tak, synu?”
„Chcę cię zabić.
Matko, chcę…”

Chodź kochanie , chwytaj szanse razem z nami,
Chodź kochanie , chwytaj szanse razem z nami,
Chodź kochanie , chwytaj szanse razem z nami,
Spotkamy się w niebieskim autobusie.

To koniec, moja piękna przyjaciółko.
To już koniec, jedyna przyjaciółko,
koniec
Boli, gdy muszę pozwolić ci odejść,
ale nigdy za mną nie pójdziesz.
Koniec
śmiechu i niewinnych kłamstw,
Koniec
Nocy, gdy chcieliśmy poznać śmierć.

To już koniec.


Jim Morrison, „Amerykańska noc” (przekład: Urszula Michalska). Wydawnictwo KRAM, Warszawa 1995.

* suplement

INDIAŃSKIE LATO JIMA MORRISONA


moja biografia
rozpoczyna się właśnie tu
na rozgrzanej słońcem
asfaltowej drodze
gdzieś pomiędzy albuquerque
a santa fe
to tutaj
poznałem swoich prawdziwych
rodziców

ich dusze wstąpiły w moje ciało
ich ciała pozostały na drodze
jak ekslibris śmierci

ojcze i matko wczorajszego dnia
idąc przez życie w masce
z antycznej galerii
nie pamiętam waszych twarzy

dzisiaj jestem indiańskim
szamanem
królem jaszczurek
jaszczurem
mogę zrobić wszystko

muszę odnaleźć siebie
tylko nie gaście świateł
tylko nie gaście świateł
niech muzyka
nigdy się nie skończy
(p)

środa, 10 listopada 2010

Mamałyga w zaświatach




Przemysław Owczarek


Maciej Robert, Rafał Gawin, Konrad Ciok





Konrad Ciok


Tak jak już od pewnego czasu to bywa, również i 9 listopada, najnowszy numer „Arterii” nie zdążył dotrzeć wieczór postaci drukowanej na własny wieczór promocyjny. Pojawił się za to w wersji „wirtualnej” i póki co, redaktora naczelnego Przemka Owczarka w promocji pisma w łódzkim Śródmiejskim Forum Kultury - Domu Literatury wspomagał rzutnik.

W aktualnym numerze, którego hasłem przewodnim tym razem były „Zaświaty”, znaleźli się tacy autorzy jak Agnieszka Kłos, Izabela Kawczyńska, Tomasz Hrynacz, Zbigniew Masternak, Sławomir Macias, Wioletta Grzegorzewska. Zawiera on także wywiady z Lechem Majewskim i Darkiem Foksem, a także stałe rubryki Piotra Gajdy („Nóż w płycie”), Krzysztofa Kleszcza (A) tak na marginesie) oraz dyskusję Jerzego Jarniewicza ze Zdzisławem Jaskułą („Co do joty”) . Do pisma dołączono książkę poetycką Konrada Cioka „Mamałyga”. Tom składa się z dwóch części, pierwszej skupionej na wierszach, i drugiej, gdzie pojawiają się elementy prozy poetyckiej. To druga książka Konrada wydana po czterech latach od jego debiutu.

Już wkrótce najnowszy numer pisma pojawi się w „empikach” jako „dwupak”, w którym znajdzie się razem z poprzednim numerem „Arterii” i z tomikiem Piotra Gajdy. Całość kosztować będzie 13 złotych. Pismo można nabyć również w Śródmiejskim Forum Kultury – Dom Literatury, ul. Roosvelta 17 w Łodzi.

* autorem wszystkich fotografii jest Marcin Bałczewski („Plaster Łódzki”/ŚFK)

(p)

wtorek, 9 listopada 2010

Elektrybałt



Właśnie się dowiedziałem, że w Centrum Nauki "Kopernik" znajduje się Elektrybałt.

Warto przypomnieć więc jedną z genialniejszych „wypraw Trurla i Klapaucjusza”. Oto jak toczyła się budowa Elektrybałta, czyli maszyny do pisania poezji.

"Osłabił więc obwody logiczne, wzmocnił emocjonalne; dostała najpierw czkawki, potem ataku płaczu, wreszcie z największym trudem wygęgała, że życie jest straszne.
Wzmocnił semantykę (...) wstawił jej dławik filozoficzny.(...) Dał sześć filtrów przeciwgrafomańskich, lecz pękały jak zapałki; (...) podłączył generator rymów. (...) Wstawił (...) ksenobne egocentryzatory ze sprzężeniem narcystycznym. Maszyna zachwiała się, zaśmiała się, zapłakała i powiedziała, że boli ją coś na trzecim piętrze, że ma wszystkiego dość, że życie jest dziwne, a wszyscy podli, że na pewno niedługo umrze i pragnie tylko jednego: aby o niej pamiętano, gdy jej już tu nie będzie. Potem kazała sobie dać papieru.”
(k)

Skutki uboczne (5)



„Może ów poeta, którego wiersze tak nas zachwycają, jest smutnym samotnikiem, może i muzyk ów był posępnym marzycielem, lecz także i wówczas dzieło jego uczestniczy w radości gwiazd i bogów. To, co nam daje, nie jest już jego cierpieniem czy trwogą, to kropla czystego światła, wiekuistej radości.”

Hermann Hesse „Gra szklanych paciorków”

„Rock jest formą sztuki. I to tak piękną, że zastanawiam się, czy na nią zasłużyliśmy.”

Frank Zappa

„Stwierdzenie, że rock to najbardziej ekscytująca przygoda kulturalna naszych czasów, może wyglądać na przesadę, ale tylko niewielką. Kto w niej uczestniczył, wie, o czym mówię. Kto nie brał w niej udziału – lepiej, by wcześniej lub później to zrobił”

Gino Castaldo

(p)

poniedziałek, 8 listopada 2010

Aleja Poezji - art happening



Na początku grudnia w Łodzi i województwie łódzkim odbywać się będzie IV edycja Festiwalu Puls Literatury. Z tej okazji organizujemy art happening ph. Aleja Poezji.

Na terenie Łodzi pojawią się plakaty - wiersze laureatów poprzednich edycji Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina (konkurs ten obecnie odbywa się w ramach Festiwalu Puls Literatury).

To jednak nie wszystko. Także wiersze innych osób mogą znaleźć się na plakatach rozmieszczonych w przestrzeni miasta.

Do 20 listopada 2010 r. zbierane są teksty, które zostaną umieszczone na ww. plakatach. Każdy może przysłać od 1 do 3 wierszy, podpisanych imieniem i nazwiskiem na adres sfk.domliteratury@gmail.com. W temacie należy napisać “Aleja Poezji”. Najciekawsze utwory pojawią się w Łodzi na początku grudnia i będą widoczne aż do zakończenia IV Festiwalu Puls Literatury.

Slam w Stereo Krogs



23 listopada 2010 r., o godzinie 18.00 w łódzkim klubie STEREO KROGS przy ul. Zielonej 8, odbędzie się XI slam poetycki. Slam rozgrywać się będzie systemem pucharowym. Poeci zostaną rozlosowani i aż do finału będą rywalizować ze sobą w parach (max. 16 uczestników). Każdy powinien przygotować minimum 4 teksty/prezentacje. W I rundzie i ćwierćfinale slamerzy mają po 2 minuty na scenie, w półfinale 3, a w finale 5 minut. O tym kto wygra decyduje publiczność! Główna nagroda wynosi 200 zł., ale i półfinaliści otrzymają gratyfikacje pieniężne, będzie też piwo pocieszenia i książki. Zgłoszenia można przysyłać najpóźniej do 22 listopada na adres mailowy: pmacierzynski@wp.pl

O udziale decyduje kolejność zgłoszeń.

(informacja nadesłana)

niedziela, 7 listopada 2010

Kino "Fatamorgana"






„Easy Rider”, film w reżyserii Dennisa Hoppera to z pewnością najwybitniejszy obraz epoki hippisowskiej. Ale jednocześnie, to utopia bardzo szybko zweryfikowana przez życie – najważniejszego scenarzystę w historii nie tylko kina, ale i świata. To apoteoza nieskrępowanej wolności a jednocześnie wyzwanie rzucone po nogi skostniałemu społeczeństwu Ameryki, które filozofię „amerykańskiego snu” wykorzystało jako podbudowę dla swojego niczym nieskrępowanego konsumpcjonizmu. Mimo stawianych w USA przez pokolenie ‘68 pytań w rodzaju; „mieć czy być”, już na początku lat siedemdziesiątych nie było dla nich żadnej alternatywy - oczywiście, że mieć! Amerykański antropolog kultury, Charles Reich, opisując w tamtym czasie hippisowski stosunek do świata, stwierdzał, że charakteryzuje go „dążenie do niewinności, dziecięcego zdziwienia wobec rzeczy codziennych, zobaczonych jak gdyby na nowo, nabożny podziw dla przyrody, odkrywanie uroku rzeczy prostych”. Jerry Rubin, jeden z przywódców ruchu hippisowskiego na amerykańskich uniwersytetach, prawdopodobnie już wówczas przeczuwał, że nie można mieć żadnych złudzeń, co do oczywistej naiwności powyższej postawy: „Nasze poszukiwanie przygody i bohaterstwa prowadzi nas daleko poza Amerykę. Do życia pełnego buntu, do samookreślenia. W odpowiedzi Ameryka gotowa jest nas zniszczyć”.

Kiedy ogląda się „Easy Rider” dzisiaj, obok „kultowej ikonografii” minionej epoki, najbardziej interesujący wydaje się być uchwycony na taśmie filmowej zapis rozpadu ideologii „ery wodnika”. Choć fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana – oto dwaj motocykliści, Wyatt (Peter Fonda – jednoczesny współscenarzysta i producent filmu) zwany - od motywu flagi amerykańskiej, który widniał na jego kasku, kurtce oraz baku jego motocykla - "Kapitan Ameryka" i Billy (Dennis Hopper), podróżują przez południowe stany USA na swoich chopperach. Przed wyruszeniem w trasę przemycają sporą ilość kokainy z Meksyku do Los Angeles, która zapewnia im wystarczającą ilość gotówki, aby wyruszyć w drogę. Podróż na wschód wiedzie przez Kalifornię, Nowy Meksyk, Teksas i Luizjanę. Jednak im dalej zapuszczają się w „głąb Ameryki”, tym mniej przychylne reakcje spotykają ich ze strony miejscowych ludzi. Ich podróż staje się metaforą hippisowskiego świata, ale też stosunku świata „normalnych ludzi” do hippisów. Typowy Amerykanin i jego poglądy moralne pozostające wciąż w kręgu oddziaływania purytańskiego światopoglądu stoją w opozycji do hierarchii wartości Wyatta, Billy’ego i im podobnych ludzi. Czy to będą członkowie hippisowskiej komuny, czy poznany w areszcie prawnik i alkoholik George Hanson (Jack Nicholson), czy wreszcie „nowoorleańskie” prostytutki, z którymi na cmentarzu udadzą się w narkotyczny „trip” – wszyscy bez wyjątku są ostatecznie straceni, skazani na margines, perfidnie oszukani przez własną ideologię. Są niezrozumianymi kontestatorami, dwoma outsiderami na harleyach. Nie wyglądają jak przyzwoici Amerykanie z „białych przedmieść” – są zarośnięci, w kolorowych ciuchach, bez krawatów, wykształcenia, zawodu. Trudno ich zidentyfikować, bo wyglądają po prostu inaczej. Są bluźnierczy, bo jeden ma kurtkę z olbrzymim napisem „Captain America” i kask pomalowany w gwiazdy i biało-czerwone pasy. Obaj jadą przez puste autostrady spalonych słońcem stanów Ameryki zatrzymując się gdzieniegdzie na posiłek i sen bądź na wypalenie jeszcze jednego „jointa”. Gdzieś w Luizjanie, w czasie snu zostają napadnięci przez lokalnych autochtonów, którym nie spodobały się ich fryzury i ubiór. Brutalnie pobici (w przypadku Hansona – uosobienia człowieka, który wyrwał się ze społecznej niewoli jakby na chwilę – na śmierć), ruszają dalej ze świadomością nieuchronnej klęski. W ostatnią noc przed ich własnym finis, Wyatt mówi do Billy’ego: „Spieprzyliśmy wszystko”, jak gdyby domyślał się, że ich wyprawa nigdy nie miała szans na powodzenie – i przewidywał całą resztę – koncert Rolling Stonesów w Altamont, Charlesa Mansona oraz nieodległą metamorfozę swobodnego jeźdźca, w jeźdźca Hell’s Angel’s.

Fabuła „Easy Rider”, choć fikcyjna, była w pewnym sensie inscenizowanym dokumentem. Jego twórcy, Dennis Hopper i Peter Fonda, sami byli w tym czasie hipisami. Podczas zdjęć przemierzyli na motorach szlak swoich bohaterów. W scenach utarczek z małomiasteczkowymi osiłkami występowali często autentyczni mieszkańcy amerykańskiej prowincji. Sekwencji tych zwykle nie trzeba było inscenizować - hippisowska ekipa "Easy Ridera", gdziekolwiek się pojawiła, swoim wyglądem i zachowaniem wzbudzała niechęć i agresję. Dialogi filmowe były w większości czystą improwizacją, wykonywaną w dodatku pod wpływem określonych środków. Hopper, Fonda i Nicholson wypalili na planie kilkadziesiąt skrętów z marihuany i zjedli kilka listków LSD, a sam reżyser filmu (Hopper) w pewnym momencie popadł na planie w narkotyczną paranoję.

Hippisowska odyseja Wyatta i Billy’ego, nigdy nie gwarantowała powrotu do domu, którą byłą wymarzona przez hippisów wolność. Podczas festiwalu w Woostock – swoistym apogeum epoki „dzieci kwiatów” okazało się, że społeczeństwo nie może istnieć bez określonego przywództwa, ustalonych norm i zasad, a także bez policyjnego nadzoru demokratycznego państwa. (Hendrix odgrywający na gitarze amerykański hymn i kadry kamery skierowane na tony śmieci pozostawione po festiwalowym bałaganie organizacyjnym). W tak „zaprogramowanym” społeczeństwie bardzo szybko nieograniczona wolność zamienia się w niekontrolowaną anarchię. I metafora kolejna, końcowa scena filmu, kiedy Fonda i Hopper zostają wypatrzeni przez dwóch farmerów jadących pick-upem. Jeden z nich chcąc ich bezmyślnie wystraszyć, strzela do Billy’ego powodując jego śmiertelny upadek na motocyklu, a potem do Wyatta, który ruszył na pomoc przyjacielowi. Kamera filmująca płonący motor „Kapitana Ameryki” powoli unosi się w stronę nieba, pokazując z lotu ptaka drogę biegnącą przez sielski krajobraz…

Wkrótce, tropem bohaterów „Easy Rider” ruszyli i inni: Jimi Hendrix (zmarł we śnie 18 września 1970 r.); Janis Joplin (śmierć dosięgła ją w Hollywood 4 października 1970 r.) oraz Jim Morrison (zmarły w Paryżu 3 lipca 1971 r.). Zespół The Beatles, jeden z pierwszych, najważniejszych ambasadorów hippisowskiej psychodelii przestał oficjalnie istnieć w kwietniu 1970 roku. I nigdy nie miał się już reaktywować. O zespołach Steppenwolf i The Electric Prunes, których muzyka tworzyła m.in. ścieżkę dźwiękową filmu, dziś pamiętają już tylko podstarzali hippisi.

Ruch hippisowski w Polsce koncentrował się ideologicznie zwłaszcza wokół kościoła katolickiego – paradoksalnie jednej z najbardziej schierarchizowanej i zamkniętej instytucji, która w czasach komunistycznych jawiła się mu jako oaza otwartości i wolności. Stanowił konglomerat post-hippisowskiej mentalności i punk rockowego buntu przeciwko zastanej, szarej rzeczywistości (szczególnie widocznego podczas słynnego festiwalu w Jarocinie). Przyjmując zewnętrzne emploi „dzieci kwiatów”, a do wiadomości hasło „no future” pozostawił głównie po sobie kilka „monarowskich” ośrodków, niespełniony do końca mit „mistycznych” Bieszczad oraz kult wokalisty grupy Dżem, Ryszarda Riedla.

O ile ideologia hippisowska ostatecznie przeminęła, to zdążyła zaznaczyć swoje trwałe miejsce nie tylko w filozofii i kulturze, tworząc m.in. zręby New Age, ale pozostawiając po sobie wiele dzieł filmowych odtąd kojarzonych przede wszystkim z tamtą epoką. Do ważnych obrazów, obok „Easy Rider”, zaliczyć należy niejako ją zapowiadające „Powiększenie” Antonioniego, „Zabriskie Point” tegoż samego reżysera, „Znikający punkt” Sarafiana, „Jesus Christ Superstar” Jewisona (na podstawie rock opery Webbera i Rice’a) czy „polemizujące” z tymi obrazami filmy, takie jak „Odlot” i „Hair” Formana a nawet otwarcie się im przeciwstawiający „Czas apokalipsy” Coppoli. To także niezapomniane dokumenty – począwszy od „Monterey Pop Festiwal” Pennebakera poprzez „Woodstock” Wadleigha i „Isle Of Wight Festival” Lernera a skończywszy na „Fali” Łazarkiewicza (obrazu nawiązującego do Muzyki Młodej Generacji, głównego hasła festiwalu w Jarocinie w latach 1980-1982 , a od roku 1983 Festiwalu Muzyków Rockowych, który nigdy nie był imprezą stricte punkową – występowały na nim także zespoły takie jak Dżem, Ogród Wyobraźni czy członkowie zespołów Maanam i Porter Band w przeszłości mocno związani z polskim ruchem hippisowskim – a na sam festiwal co roku ciągnęło kilkadziesiąt tysięcy fanów i reprezentantów różnych subkultur).

(p)

piątek, 5 listopada 2010

Stajnia Augiasza



W ramach festiwalu Forum Kina Europejskiego CINERGIA 2010 odbędzie się cykl koncertów łączących energię muzyki i magię kina, zatytułowany TAPERZY XXI WIEKU. Organizuje go nowy portal eventoid.pl. W trakcie festiwalu, 10. 11. 2010 r. w łódzkim Kinie „Charlie” przy ul. Piotrkowskiej 203/205, o godzinie 18.00 odbędzie się promocja „Stajni Augiasza” – debiutanckiej płyty duetu wariacje.pl.

wariacje.pl tworzą łódzcy artyści: Ela Dul - poetka, członek grupy „mŁodzi Literackiej” przy Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich oraz Janusz Jeżyński - kompozytor i instrumentalista. Ich muzykę można określić jako electro-industrial, ale zakres aktywności duetu wykracza daleko poza sam dźwięk. Twórczość wariacji.pl jest wynikiem artystycznych poszukiwań i próbą spojrzenia na te same zjawiska z różnych perspektyw. Indywidualne odczucia wyrażają za pomocą dźwięku, słowa i obrazu w miniaturach, które pozwalają odbiorcy na swobodną interpretację. Idea narodziła się na początku 2006 roku, kiedy to duet podjął pierwsze próby tworzenia ilustracji muzycznych do wierszy. Następnym krokiem były wizualne impresje, które nadały wariacjom charakter trójwymiarowości. Całość jest systematycznie rozbudowywana i posiada charakter spontanicznej improwizacji.

wariacje.pl na scenie to: Ela Dul (recytacja, śpiew, wiolonczela), Janusz Jeżyński (syntezatory, gitary), Piotr Kowalczyk (bas), Michał Smodlibowski (perkusja).

Więcej informacji o koncercie i rezerwacja biletów pod linkiem:
http://www.eventoid.pl/show-event,wariacje-pl,264