niedziela, 2 stycznia 2011

Wiersz na dobry początek









Spinki

Podróż na wschód przez zimne korytarze,
zimne krzesła. W wychłodzonych zaułkach
blaszane instrumenty, sztućce do owoców.
Zamarznięte grudki kroków, szpilki, agrafki,
białe ściany. Mężczyzna w prochowcu, kobieta
w rajstopach. Rozmowa podąża w stronę łóżka,
ciemne figury dopinają suwaki, przycinają
skórę. Rwąca rzeka przymocowana łańcuchem
do nadbrzeża, żelazny most spina arterie
w transsyberyjską kolej. Do kogo należy puls,
którego pogłos rozlega się na pustej ulicy?
To tylko łomot na wiadukcie, od metalu odpada
rdza. Każdy nit samotny, ale nadal łączy.
(p)
*wiersz z tomu "Hostel" (2008)

2 komentarze:

  1. Nie wiem jak u Pana, ale u mnie ten początek wcale nie taki dobry. Jakiś taki pusty. Choć z drugiej strony to początek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić. Jeden mówi:
    - Zdrastwuj, kuda jedjosz ?
    Drugi mówi:
    - Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
    Pierwszy na to:
    - Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu
    Palą dalej i po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:
    - Wot k**wa tiechnika!

    OdpowiedzUsuń