piątek, 16 października 2009

Czomolungma w POS-ie


Luba, Robert Miniak, Bogusia Jęcek


Andrzej Strąk i "duchy alpinistów"


"Szerp" Owczarek


"Techniczni" Murowaniecki i Gawin


"Re-publika"


Magda Nowicka "na szczycie"


"Góra/Dół" (powiedzmy, gdzieś w Tatrach)


Piotr Grobliński "w oparach alpinizmu"


Miniak i Gajda (zagubieni we mgle)
Autor: Piotr Gajda
"Łódzka Premiera Literacka" – promocja „Arterii” 2 (5) i „Przewieszki” Magdaleny Nowickiej - 15.10. 09.

Ponieważ wszystko ułożyło się pomyślnie, dotarłem do Łodzi na pół godziny przed czasem rozpoczęcia się „Łódzkiej Premiery Literackiej”. Zaraz po wejściu do POS-u spotkałem Roberta Miniaka z jego „lubą” Lubą, którą dopiero teraz miałem okazję poznać. Roberta nie widziałem bodajże od kilku miesięcy, zdarzyła się więc okazja do nadrobienia konwersacyjnych zaległości. Nie mogłem jednak długo cieszyć się naszą rozmową; Przemek Owczarek widząc jak wygodnie siedzę przy stoliku, angażuje mnie do otwierania baterii butelek z winem przeznaczonych dla gości. Mogę trochę odciążyć Madzię Nowicką, główną bohaterkę „ŁPL” mocującą się na zapleczu z opornymi korkami. Mogę skorzystać z okazji i dostać od Madzi dedykację na „Przewieszce”. Opłacało się. Zresztą zaraz dotarł Rafał Gawin i ponieważ do otwierania niewiele zostało, zajął się dedykacją dla mnie na swoich „Przymiarkach”. Opłacało się podwójnie.

Mały, planowany poślizg i Andrzej Strąk otwiera kolejną imprezę z łódzkiego cyklu. W międzyczasie dociera Michał Murowaniecki i jesteśmy prawie w komplecie. Do akcji wkracza Przemysław Owczarek, redaktor „Arterii”i szczegółowo omawia ich zawartość (a jest co – 140 stron). Zajmuje to mniej więcej pierwszą godzinę imprezy. Dostrzegam Monikę Mosiewicz, i kilku autorów, których prace lub teksty znalazły się w najnowszym numerze „Arterii”.

Michał i Rafał obsługują laptopa i rzutnik, na scenę wkracza Madzia Nowicka, autorka „Przewieszki”. Scena jest zbudowana tak, aby jak najlepiej oddać temat przewodni aktualnego numeru kwartalnika (temat wymyślony przez Magdę – „Góra/dół”). O czym jest książka Magdy? Według prowadzącego jej wieczór autorski (niezmordowanego Przemka Owczarka) – o górach. Tytuł („Przewieszka” – to formacja skalna, która jest ujemnie odchylona od pionu), nazwy poszczególnych części książki („Rysa”, „Trawers”), a przede wszystkim wiersze na to właśnie wskazują. Ale to tylko jeden z poziomów, na którym możemy odczytywać te teksty. Gdzieś tam w dolnych rejestrach („dolinach”) to także książka o obcowaniu z drugim człowiekiem, o skomplikowanych związkach, o chwilach, dzięki którym możemy na chwilę oderwać się od samych siebie, odpaść od pionowej ściany. Jak przyznaje to sama autorka – te wiersze powstały „przy okazji”, bo jej miłością jest głównie proza i esej. Z tego przypadku powstało trzydzieści siedem „mikropowieści”, w których nie odnajdziemy spiętrzonych metafor, a konkretne fabuły z majestatem gór w tle. „Przewieszka” to trzydzieści siedem wierszy, które „towarzyszyły” Magdzie Nowickiej, kiedy opuszczała miasto, żeby „skacząc, chodzić po górach”. W trakcie spotkania Madzia korzysta z okazji i dementuje plotki, jakoby to ona pozowała do zdjęcia autorstwa Roberta Zielińskiego zdobiącego okładkę. Tu, być może się pomyliliśmy sądząc, że to jednak ona znalazła się na fotografii. Ale znając jej zamiłowanie do gór i ludzi, jeśli chodzi o „Przewieszkę”, nie może być mowy o pomyłce. Ta książka, ten debiut, to Magda Nowicka z krwi i kości.

Mam jeszcze chwilę, żeby zamienić kilka słów z Andrzejem Strąkiem i Moniką Mosiewicz; Przemo wręcza mi dwa egzemplarze „Arterii". Mam chwilę, żeby z Piotrkiem Groblińskim (szefem Wydawnictwa „Kwadratura”) porozmawiać o ewentualnym wydaniu u niego mojej drugiej książki. I już jadę do domu, przebijam się przez ciemności, rozglądam się – wszędzie wokół płasko, do domu i do gór tak samo daleko…

1 komentarz: