28 września 2009 roku -premiera nowej płyty Kultu pt.: "Hurra".
Autor: Krzysztof Kleszcz
Gdy ukazuje się nowa płyta Kultu przypominają mi się różne okoliczności związane z zespołem. A to jak dumnie szedłem przez miasto w dniu premiery z "Ostatecznym krachem...", a to koncerty na juvenaliach w Łodzi (jeden z nich był taki, że skończył się o świcie - widziałem brata, który kołysał się w tłumie "na śpiąco"). Płyty zespołu czy projekty solowe - znam wszystkie: czasami byłem pewny, że nie będą tak dobre jak kultowe (nomen omen) "Spokojnie" - ale cmokałem z zachwytu przy "12 groszach" czy "Na żywo ale w studio". Staszewski jest dla mnie wyjątkowym artystą. Na kolana rzuciła mnie np. płyta z piosenkami Waitsa czy Kurta Weilla. Ostatni, niedoceniony przez krytykę "Poligono industrial" też często przebywał w moim odtwarzaczu. Lubię też płytę Buldoga, gdzie udzielał się wokalnie - to był taki ersatz. A i Silny Kazik pod wezwaniem był OK. Nie ma chyba płyty Kultu czy projektów Kazika, której bym nie cenił. Najwyżej oceniam chyba oprócz "Spokojnie" i "Tata Kazika 1 i 2". O! Jeszcze sobie przypominam kupno płyty "Tan" w łódzkim "Lady Peron". To właśnie ostatecznie popsuło moje zainteresowanie czarną płytą. Płyta się zacinała!! Ech, byłem rozczarowany jak dziecko, gdy babcia nie przyniosła czekolady! Ale słuchałem o dworcu w Kutnie, chociaż się zacinało, a krew się gotowała. Po ostatnich newsach w "Teraz Rocku" byłem pewnien, że raczej KnŻ coś nagra. A tu proszę: nowy Kult. Ciekawe jak zabrzmi bez Bananowej waltorni, ciekawy jestem jak forma Kazika-tekściarza. Ale nie mam obaw. Jest jak dawniej. Zamykam oczy i wyobrażam sobie - jak za dawnych lat anonse w "Brumie": Kazik nowa plitka i kaseton. Już pod koniec września. Mniam mniam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz