sobota, 2 stycznia 2010
Happy New Year?
Autor: Piotr Gajda
Dwa kolejne, „hostelowe…”
Sezon grzewczy
W szafie kwitną twoje sukienki. Co gnije
w piwnicy? Jaką metodą kroi nas cisza?
Na kawałki? W plastry? W stereo wysiadł
kanał. Koniec z szumnymi wizytami umarłych.
Pytasz i pytasz każdego, czy mógłby
potrzymać cię za rękę jak chiromanta.
Próżnia nie pozwala nam usłyszeć przepowiedni,
cienie depczą kwiaty na wzorze tapety.
Słychać – sąsiedzi grzechoczą kośćmi,
fundamenty domu ogarnia kaszel. Z naszych
ciał ulatnia się ciepło. Kto za nie zapłaci?
Dzień świstaka
Marzec, czyli nigdy. Pory roku
na wstecznym biegu. Karp
zaplącze się w zęby widelca,
kartka z wybrzeża zaleje stały ląd.
Na wewnętrznej stronie mapy
kardiogram rozrysuje depresję.
A jednak trzydziestego dnia lutego
rozpocznę nowe życie.
Wyruszę z ponurego ech
w stronę bajecznego ach.
Etykiety:
poezja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz