czwartek, 30 grudnia 2010
Oczy szeroko zamknięte
W ostatnich dniach w łódzkiej „GW” ukazał się artykuł Katarzyny Badowskiej, w którym autorka samotnie „zmaga się” z odpowiedzią na retoryczne pytanie: „Jaki był rok 2010 w łódzkiej literaturze?”. Nie zamierzam z tym tekstem polemizować (niejako załatwiają to za mnie komentarze czytelników pod nim), natomiast szczerze rozbawił mnie jego następujący fragment: „Nie byłoby literatury bez jej twórców, a pod tym względem wypadamy znacznie poniżej średniej. Żaden łódzki prozaik niczego w tym roku nie wydał. Ci najwięksi - Andrzej Sapkowski i Andrzej Bart - milczą po ubiegłorocznych publikacjach "Żmii" i "Rewersu". Grzegorz Strumyk przerzucił się na poezję (…)”. No to popełnił faux pas i się spauperyzował!
„Jaki był rok 2010 w łódzkiej literaturze?”:
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Lodz/1,104407,8873219,Jaki_byl_rok_2010_w_lodzkiej_literaturze_.html
(p)
Etykiety:
inne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A pff! W końcu poezja jest odrzutkiem literatury no i generalnie jest zbędna człowiekowi, czyż nie? ... Nóż się w kieszeni otwiera. Bynajmniej jeśli chodzi o to zdanie.
OdpowiedzUsuńCzytałem ten artykuł i również zwróciło moją uwagę zdanie: Grzegorz Strumyk przerzucił się na poezję. Przepiękne... Bargielska na spotkaniu w ŁDK-u również wspominała o swojej nowej książeczce prozatorskiej jako o literackim awansie od poetki do pisarki (choć cytując kogoś i mówiąc to nieco z przymrużeniem oka), więc chyba jest to jakaś tendencja... Wkrótce lepszym pisarzem będzie ten, kto pisze horoskopy do Faktu niż poeta... Myślicie, że mają w Fakcie jeszcze etaty? ;-)
OdpowiedzUsuńHmm? Horoskop? Słabo. Lepiej pisać artykuły o kurzu zabójcy, albo o dramacie kasjerki, która zsikała się w kasie(!) Boże, czy ktoś to w ogóle czyta?!
OdpowiedzUsuńAlbo jeśli należy Pan do tych najodważniejszych, to odpisywać na listy odmóżdżonej młodzieży w BRAVO... To taki Fakt tylko, że dla nastolatków.. Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Już nie bardzo wiem, czy z tego należy się śmiać, czy może już płakać...
Aleks, Robercie -
OdpowiedzUsuńad vocem tego o czym piszecie taka anegdota: w barze, w którym spożywam zupki kilka dni temu przysiadł się do mnie znajomy. nad parującym żurkiem nasza rozmowa zeszła na temat konkursów poetyckich (sam wywołałem ten temat wspominając, że bedę musiał według tego, co wiem na temat rozkładu PKS, już niebawem podróżować tym środkiem komunikacji przez całą noc). od słowa do słowa mój znajomy posiadł w końcu wiedzę o tym, że od czasu do czasu bywam laureatem wspomnianych konkursów a trudy podróży rekompensuje prawie zawsze pewna kwota, którą stanowi nagroda finansowa, co spuentował następująco: "że też za coś takiego jeszcze płacą!"
Kiedy czytam o łódzkim życiu literackim, które "płynie leniwą strugą", to zastanawiam się, czy autorka wie o czym w ogóle mówi. :)
OdpowiedzUsuńW mediach ciężko znaleźć coś o kulturze. Dziś w programie kulinarnym, niby przypadkowo ktoś coś powie o książce, którą wydał. I wtedy program nazywa się kulturalny. A ta pani z GW dostała zlecenie to napisała co wiedziała, a że czyta głównie Grocholę na ubikacji, to literatura jej się kojarzy z leniwą strugą. N
OdpowiedzUsuńmoi drodzy,
OdpowiedzUsuńpozostaje nam wciąż aktualne hasło: róbmy swoje! a struga niech dalej sobie płynie wybranym przez siebie korytem :))
pozdrawiam!
piotr
Życzymy Pani Katarzynie wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPrzypominamy o promocjach w salonach Vision Express.
mŁódź Literacka
Nie znam się na literaturze, pamiętam coś tam ze szkoły, chyba o Mikołaju Reju moja polonistka mówiła, że jakieś tam gęsi itp. O gęsiach pamiętam, bo na wsi się wychowałem i zawsze mieliśmy stadko gęsi. Tak jak mówię - niewiele wiem o pisarzach, ale ich szanuję. A skoro ta pani dziennikarka jest z Gazety Wyborczej, to też na pewno wiele wie, bo to jest gazeta, co się ją czyta, a nie że się pomiata tą gazetą.
OdpowiedzUsuń