czwartek, 30 września 2010
wtorek, 28 września 2010
Ojciec Dyrektor
Prajaszczur „mŁodzi poetyckiej”, prezes łódzkiego okręgu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, poeta Andrzej Strąk został dyrektorem Śródmiejskiego Forum Kultury. Zamierza przekształcić ośrodek w dom literatury. We wniosku zespołu autorów (Strąk nie ukrywa, że jego koncepcja jest dziełem zbiorowym ludzi z SPP) mówi się o spotkaniach, warsztatach, wystawach, ale też rezydencji pisarzy, nagrodzie literackiej, projektach translatorskich czy bibliotece. Przy okazji powołania nowego dyrektora wiceprezydent Wiesława Zewald zapowiedziała powrót Nagrody Literackiej Miasta Łodzi. Za trzy lata Śródmiejskie Forum Kultury wyprowadzi się z kamienicy przy ul. Roosevelta do fabryki przy ul. Sienkiewicza 75/77. Jej rewitalizacja ma się zakończyć w ostatnich miesiącach 2013 r. Po wielkim remoncie mają się tam znaleźć: aula na 200 osób, sala widokowa, taras, sale prób i spotkań. Będzie też specjalnie przygotowane miejsce do akcji plenerowych. Strąk to świetny animator kultury, o ogromnych zasługach przede wszystkim dla łódzkiego środowiska literackiego. To współtwórca konkursów im. Bieriezina, Sułkowskiego oraz łódzkiego festiwalu „Puls Literatury”.
(na foto: Andrzej)
(p)
Etykiety:
inne
niedziela, 26 września 2010
Gapię się w jesień
Autor: Krzysztof Kleszcz
NEW MODEL ARMY "TODAY IS A GOOD DAY", 2009.
Lato nie pozwoliło mi ani słuchać, ani pisać. Przy wykańczaniu nowego domu zaniedbałem codzienny rytuał otwierania Worda. Tymczasem jest już nowa pora roku i mogę ją oglądać z nowego modelu okna.
Muzyka New Model Army to doskonała ścieżka dźwiękowa dla jesieni. Włączyć jakąkolwiek ich płytę (ja szczególnie pokochałem „Thunder And Consolation”) to odsłonić wichrowe wzgórza, zamglić doliny. Ta najnowsza zaczyna się apokaliptycznym kopem. Sullivan na tle odgłosów paniki na giełdzie wieszczy, że dziś będzie dobry dzień, że przyjdzie sprawiedliwość. Myśl, że chciałbym taką całą płytę (riff pod Killing Joke) płoszy piękno utworu numer dwa.
To „Autumn” – coś w czym się zakochałem – hymn na cześć przemijania, z „szymborską” frazą ("Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne." )
"Everything is beautiful,
becouse everything is dying"
Mogę słuchać tej piosenki wielokrotnie. Pomijam czasami więc inne, które chociaż dobre, nie mają szczęścia, by je osłuchać... To pech - być w takim sąsiedztwie. A więc z rzadka, bo z rzadka, ale „Bad Harvest” świdruje głowę od pierwszych taktów, „Ocean Rising” wizualizuje wielką przestrzeń, „Arm Yourselves & Run” doskonale podnosi ciśnienie, „Peace is Only....” hipnotyzuje mantrą. Przebojowe „La Push” ma żarliwy refren, ale zawsze czekam na rozjeżdżające się dźwięki gitary na końcu.
Sullivan musi być kaznodzieją, bo gdy śpiewa się z nim „God Save Me”:
„Boże ratuj mnie od tego czego chcę”
grzesznik pada na kolana i zostaje oczyszczony. Na sam koniec jest "North Star" i zapewnienie, żeby robić swoje:
"Gwiazda Północna nie jest jasną gwiazdą,
ale jest gwiazdą przewodnią"
Dlatego gapię się w jesień, a nocą w gwiazdy, szczęśliwy.
NEW MODEL ARMY "TODAY IS A GOOD DAY", 2009.
Lato nie pozwoliło mi ani słuchać, ani pisać. Przy wykańczaniu nowego domu zaniedbałem codzienny rytuał otwierania Worda. Tymczasem jest już nowa pora roku i mogę ją oglądać z nowego modelu okna.
Muzyka New Model Army to doskonała ścieżka dźwiękowa dla jesieni. Włączyć jakąkolwiek ich płytę (ja szczególnie pokochałem „Thunder And Consolation”) to odsłonić wichrowe wzgórza, zamglić doliny. Ta najnowsza zaczyna się apokaliptycznym kopem. Sullivan na tle odgłosów paniki na giełdzie wieszczy, że dziś będzie dobry dzień, że przyjdzie sprawiedliwość. Myśl, że chciałbym taką całą płytę (riff pod Killing Joke) płoszy piękno utworu numer dwa.
To „Autumn” – coś w czym się zakochałem – hymn na cześć przemijania, z „szymborską” frazą ("Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne." )
"Everything is beautiful,
becouse everything is dying"
Mogę słuchać tej piosenki wielokrotnie. Pomijam czasami więc inne, które chociaż dobre, nie mają szczęścia, by je osłuchać... To pech - być w takim sąsiedztwie. A więc z rzadka, bo z rzadka, ale „Bad Harvest” świdruje głowę od pierwszych taktów, „Ocean Rising” wizualizuje wielką przestrzeń, „Arm Yourselves & Run” doskonale podnosi ciśnienie, „Peace is Only....” hipnotyzuje mantrą. Przebojowe „La Push” ma żarliwy refren, ale zawsze czekam na rozjeżdżające się dźwięki gitary na końcu.
Sullivan musi być kaznodzieją, bo gdy śpiewa się z nim „God Save Me”:
„Boże ratuj mnie od tego czego chcę”
grzesznik pada na kolana i zostaje oczyszczony. Na sam koniec jest "North Star" i zapewnienie, żeby robić swoje:
"Gwiazda Północna nie jest jasną gwiazdą,
ale jest gwiazdą przewodnią"
Dlatego gapię się w jesień, a nocą w gwiazdy, szczęśliwy.
"Złote Pióro" dla Owczarka
Przemysław Owczarek, redaktor naczelny kwartalnika artystyczno-literackiego "Arterie" został laureatem „Złotego Pióra” - nagrody im. Jerzego Katarasińskiego przyznawanej najlepszym łódzkim krytykom młodego pokolenia. Zdaniem jury nagroda dla redaktura naczelnego jest wyróżnieniem całego zespołu tworzącego "Arterie" (ukazało się już 7 numerów). Kapituła konkursu doceniła w ten sposób młody zespół kwartalnika za odwagę, ambicję i energię. "Nie ma bardziej europejskiego i wolnego od demagogii miasta" – powiedział między innymi o Łodzi i jej klimacie Przemysław Owczarek, odbierając nagrodę. Laureat tegorocznej edycji otrzymał wyróżnienie z rąk poseł Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej podczas 12. pikniku artystycznego w Muzeum Kinematografii w Łodzi. Już w październiku ukaże się kolejny, 8 numer „Arterii”.
(źródło: Urząd Wojewódzki w Łodzi)
(źródło: Urząd Wojewódzki w Łodzi)
(p)
Etykiety:
arterie
Kościelscy dla Marcina Kurka
Autor: Krzysztof Kleszcz
Do zacnego grona laureatów Nagrody Kościelskich (ostatnio m.in. Tadeusz Dąbrowski 2009, Jacek Dehnel 2005, Tomasz Różycki 2004, Jerzy Sosnowski 2001, Wojciech Wencel 2000, Adam Wiedemann 1999, Jacek Podsiadło 1998, Marcin Świetlicki 1997) dołączył, przyznam nieznany mi zupełnie - Marcin Kurek, autor poematu „Oleander” wydanego w „Zeszytach Literackich”.
Marcin Kurek jest iberystą, tłumaczem, wykładowcą Uniwersytetu Wrocławskiego.
Marcin Kurek jest iberystą, tłumaczem, wykładowcą Uniwersytetu Wrocławskiego.
Został nagrodzony przez jury w składzie: Ewa Bieńkowska, Włodzimierz Bolecki, Jerzy Jarzębski, Zygmunt Marzys, Francois Rosset, Jacek Sygnarski, Tomasz Różycki, Ewa Zając i Jan Zieliński.
„To poemat o oczarowaniu kulturą i literaturą; wielopoziomowy, bogaty stylistycznie; porusza w jednym błysku pamięci, w metafizycznej perspektywie wiele tematów: przyjaźnie, podróże, momenty radości życia. Wszystko to napisane oszczędnym, precyzyjnym, nowoczesnym stylem pełnym odwołań do wielkich duchów literatury.”
Uroczystość wręczenia nagrody odbędzie się w Krakowie 10 października na festiwalu literackim „Wielkie Nocne Czytanie".
Rozmowa z Marcinem Kurkiem na Kultubie -> http://vimeo.com/15024677
Fragment poematu w wykonaniu autora -> http://vimeo.com/14992661
Etykiety:
poezja
wtorek, 14 września 2010
Celan, Brodski, Starosielska...
Informacja nadesłana:
Program literacki Fesiwalu Łódź Czterech Kultur
Łódź, 15-18.09.2010 :
15 września 2010
Zdzisław Jaskuła poprowadzi dyskusję na temat Paula Celana.
W panelu wezmą udział: Ryszard Krynicki (poeta, tłumacz Celana), Krzysztof Czyżewski (redaktor pisma "Pogranicze") i Wojciech Ornat (dyrektor wydawnictwa Austeria).
Okazją do spotkania jest wydanie w Polsce książki Johna Felstinera "Paul Celan. Poeta. Ocalony. Żyd. "
Program literacki Fesiwalu Łódź Czterech Kultur
Łódź, 15-18.09.2010 :
15 września 2010
Zdzisław Jaskuła poprowadzi dyskusję na temat Paula Celana.
W panelu wezmą udział: Ryszard Krynicki (poeta, tłumacz Celana), Krzysztof Czyżewski (redaktor pisma "Pogranicze") i Wojciech Ornat (dyrektor wydawnictwa Austeria).
Okazją do spotkania jest wydanie w Polsce książki Johna Felstinera "Paul Celan. Poeta. Ocalony. Żyd. "
Celan, syn rumuńskich Żydów, urodził się na Bukowiniew 1920 roku. Przeżył Holocaust, co wywarło dominujący wpływ na jego życie i poezję. W 1970 roku popełnił samobójstwo. Właściwie nazywał się Paul Antschel, ale jego nazwisko przybrało formę Anczel, co dało wreszcie anagram: Celan.
Jego twórczość wyrasta z wielu źródeł, początkowo bazowała na osiągnięciach ekspresjonizmu niemieckiego i francuskiego surrealizmu, jednak kluczowe okazały się dla niej przeżycia wojenne autora. Poeta wyznał kiedyś, że jego wiersze „rodziły się z rozpaczy”. Są w nich ślady zarówno obcowaniaz tradycjami chasydzkimi, z Biblią, jak i z lekturą takich poetów, jak Hölderlin, Rilke czy Trakl.
16 września 2010
Wieczór poświęcony Kseni Starosielskiej, tłumaczce polskiej literatury na rosyjski.
Rozmowę z Andrzejem Bartem i Wiesławem Myśliwskim poprowadzi Bronisław Maj.
17 września 2010
Znajomi Josifa Brodskiego z różnych etapów jego życia: Jerzy Illg (redaktor naczelny Wydawnictwa Znak), Barbara Toruńczyk (redaktor naczelny "Zeszytów Literackich") i prof. Zofia Ratajczak z Uniwersytetu Śląskiego będą wspominać rosyjskiego noblistę.
18 września 2010
Młodzi idą w miasto - pod takim hasłem Szymon Kloska z Instytutu Książki przedstawi czworo młodych polskich pisarzy: Przemysława Owczarka, Joannę Lech, Dominikę Ożarowską i Martę Syrwid.
Wszystkie spotkania odbędą się w Klubie Szafa (Łódź, ul. Rewolucji 1905 Roku 10). Początek od godz. 16:00.
Etykiety:
poezja
poniedziałek, 13 września 2010
Nagrody dla Bielskiej, Owczarka i Lech
Autor: Krzysztof Kleszcz
Książki Wydawnictw KWADRATURA i SPP ŁÓDŹ WŚRÓD NAGRODZONYCH W X KONKURSIE PTWK
16 września 2010 roku w Klubie Księgarza na Rynku Starego Miasta w Warszawie odbędzie się wręczenie nagród X Konkursu Literackiego Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek.
Werdykt jest już znany: jury w składzie: Grażyna Borkowska (przewodnicząca), Alina Brodzka-Wald, Przemysław Czapliński, Grzegorz Leszczyński, Bronisław Maj, Andrzej Rostocki, Piotr Śliwiński oraz przedstawiciele organizatorów (z głosem doradczym): PTWK – Olcha Sikorska (komisarz Konkursu), Barbara Petrozolin-Skowrońska i Lidia Sadowska przyznało następujące równorzędne nagrody:
w kategorii poezji ex aequo:
- Magdalenie Bielskiej za tomik "Wakacje, widmo"
(Wydawnictwo a5, Kraków 2009),
- Przemysławowi Owczarkowi za tomik "Cyklist"
(Wydawnictwo Kwadratura, Łódzki Dom Kultury 2009),
w kategorii prozy:
- Joannie Bator za książkę "Piaskowa Góra"
(Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009),
w kategorii eseju:
- Andzie Rottenberg za książkę "Proszę bardzo"
(Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2009),
w kategorii literatury dla dzieci i młodzieży:
- Andrzejowi Maleszce za książkę "Magiczne drzewo. Czerwone krzesło" (Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2009).
Nagrodę Specjalną za Debiut ufundowaną przez Prezydenta Miasta Poznania, jury, w wyniku głosowania, przyznało:
- Joannie Lech za tomik poezji "Zapaść" (Poleski Ośrodek Sztuki w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, 2009).
Etykiety:
poezja
czwartek, 9 września 2010
W malinowym dżemie cz.3
Autor: Krzysztof Kleszcz
Część 3 mojej rubryki w "Arteriach" nr 1(7)/2010.
Wiersz "E-mail od Pana Cogito".
Etykiety:
arterie,
atak na marginesie,
poezja,
publikacje
wtorek, 7 września 2010
Obrońcy krzyża i ukulele
Piotr Gajda podpisuje swą książkę
Waldemar Jocher, Dawid Majer, Przemysław Witkowski, Jakobe Mansztajn, Natalia Malek, Joanna Lech, Bianka Rolando
Maciej Melecki i Adam Wiedemann
Chopin pod Kolumną Zygmunta
Czyta Monika Mosiewicz
Katarzyna Hagmajer
Natalia Malek
Krzysztof Ciemnołoński
Zofia Bałdyga
Albert Sienkiewicz czyta swój "Hostel kakofonię"
Krzysztof Bąk
Justyna Radczyńska
Szczepan Kopyt
Czescy slamerzy Masha Cernikova i Matej Samec - "Urpop"
Michał Płaczek i jego ukulele
Autor: Krzysztof Kleszcz
Manifestacje Poetyckie, Warszawa 4.09.2010r.
Zaproszenie na Manifestacje Poetyckie odebrałem z radością. Impreza na Starym Mieście - pomyślałem, że to świetna idea i podjąłem szybką decyzję - jadę.
Idąc na Starówkę minąłem Pałac Prezydencki. Przed barierkami siedzieli w ortalionowych kurtkach zmęczeni "obrońcy krzyża". Odmawiali litanię. A wokół tłumy uzbrojonych w aparaty turystów robiły sobie zdjęcia niczym przy niedźwiedziu na Krupówkach.
Obok byli też podchmieleni idioci: sprzedawali nachalnie swoją szyderę, czego nie chciałem być świadkiem.
Parę kroków i już w drodze na Rynek rozpoznałem pierwszych znajomych. Choć do programu miałem zastrzeżenia - takie festiwale są z zasady udane: to szansa by poeci się poznali, spotkali, podyskutowali, porozrabiali.
Najpierw - do Muzeum Literatury. Szkoda, że nie wszyscy się pojawili. Nie zobaczyłem zapowiadanych w programie: Mariusza Grzebalskiego, Julki Szychowiak, Dominika Bielickiego, Konrada Cioka, Agnieszki Wolny-Hamkało, Anny Wieser.
Młodzi poeci wystąpili na fajnym tle - biblioteczki Juliana Tuwima. Debiutanci: Waldemar Jocher, Dawid Majer, Przemek Witkowski, Jakobe Mansztajn, Joanna Lech, Bianka Rolando i Natalia Malek - byli gotowi na autoprezentację. To miał być najciekawszy punkt Manifestacji. Niestety prowadząca zadawała banalne pytania i nie pozwoliła rozwinąć się dyskusji. Rozmowa zaogniła się bodaj dwukrotnie: gdy padły tezy, że Elisabeth Bishop nie jest poetką konfesyjną (teza Natalii Malek) i że poezję Joanny Lech można uznać za polityczną.
Rozczarowało mnie seminarium "Blogi i pisma literackie w internecie". Facebook zjadł nieszufladę - czy tak musi być? Pytano się wzajem.
A potem już na chłodnej scenie tarasu widokowego przy Gnojnej Górce usłyszałem wiersze różnych autorów m.in. Krzysztofa Bąka, Moniki Mosiewicz, Krzysztofa Ciemnołońskiego, Zofii Bałdygi, Pawła Kozioła... Czasem w tle snuły się dziwne dźwięki.
Wieczór w Jazzowni zepsuła straszna kakofonia Andrzeja Szpindlera. Wcześniej ogłuszyły mnie intrygujące frazy Szczepana Kopyta (recytował je w zaskakującym "parterze" obsługując elektroniczne instrumenty). Kuriozalny był występ Michała Płaczka, śpiewającego falsetem z towarzyszeniem ukulele. Jego interpretacja "Creep" Radiohead wzbudziła we mnie niesmak. Przez chwilę poczułem się jakby ktoś szydził z poezji. Chwilę, bo szybko postanowiłem pomanifestować bycie poetą na zewnątrz.
Zaproszenie na Manifestacje Poetyckie odebrałem z radością. Impreza na Starym Mieście - pomyślałem, że to świetna idea i podjąłem szybką decyzję - jadę.
Idąc na Starówkę minąłem Pałac Prezydencki. Przed barierkami siedzieli w ortalionowych kurtkach zmęczeni "obrońcy krzyża". Odmawiali litanię. A wokół tłumy uzbrojonych w aparaty turystów robiły sobie zdjęcia niczym przy niedźwiedziu na Krupówkach.
Obok byli też podchmieleni idioci: sprzedawali nachalnie swoją szyderę, czego nie chciałem być świadkiem.
Parę kroków i już w drodze na Rynek rozpoznałem pierwszych znajomych. Choć do programu miałem zastrzeżenia - takie festiwale są z zasady udane: to szansa by poeci się poznali, spotkali, podyskutowali, porozrabiali.
Najpierw - do Muzeum Literatury. Szkoda, że nie wszyscy się pojawili. Nie zobaczyłem zapowiadanych w programie: Mariusza Grzebalskiego, Julki Szychowiak, Dominika Bielickiego, Konrada Cioka, Agnieszki Wolny-Hamkało, Anny Wieser.
Młodzi poeci wystąpili na fajnym tle - biblioteczki Juliana Tuwima. Debiutanci: Waldemar Jocher, Dawid Majer, Przemek Witkowski, Jakobe Mansztajn, Joanna Lech, Bianka Rolando i Natalia Malek - byli gotowi na autoprezentację. To miał być najciekawszy punkt Manifestacji. Niestety prowadząca zadawała banalne pytania i nie pozwoliła rozwinąć się dyskusji. Rozmowa zaogniła się bodaj dwukrotnie: gdy padły tezy, że Elisabeth Bishop nie jest poetką konfesyjną (teza Natalii Malek) i że poezję Joanny Lech można uznać za polityczną.
Rozczarowało mnie seminarium "Blogi i pisma literackie w internecie". Facebook zjadł nieszufladę - czy tak musi być? Pytano się wzajem.
A potem już na chłodnej scenie tarasu widokowego przy Gnojnej Górce usłyszałem wiersze różnych autorów m.in. Krzysztofa Bąka, Moniki Mosiewicz, Krzysztofa Ciemnołońskiego, Zofii Bałdygi, Pawła Kozioła... Czasem w tle snuły się dziwne dźwięki.
Wieczór w Jazzowni zepsuła straszna kakofonia Andrzeja Szpindlera. Wcześniej ogłuszyły mnie intrygujące frazy Szczepana Kopyta (recytował je w zaskakującym "parterze" obsługując elektroniczne instrumenty). Kuriozalny był występ Michała Płaczka, śpiewającego falsetem z towarzyszeniem ukulele. Jego interpretacja "Creep" Radiohead wzbudziła we mnie niesmak. Przez chwilę poczułem się jakby ktoś szydził z poezji. Chwilę, bo szybko postanowiłem pomanifestować bycie poetą na zewnątrz.
niedziela, 5 września 2010
Poezja wśród nominowanych do Nike
Finałowa siódemka książek nominowanych do Nagrody Nike 2010 to: trzy książki poetyckie -
Jacek Dehnel "Ekran kontrolny", Piotr Sommer "Dni i noce", Julia Hartwig "Jasne niejasne",
biografia - Magdalena Grochowska "Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu", dramat - Tadeusz Słobodzianek "Nasza klasa", zbiór opowiadań - Janusz Rudnicki "Śmierć czeskiego psa",
i reportaż - Wojciech Jagielski "Nocni wędrowcy"
Co wyjątkowe, nie nominowano żadnej powieści.
Jacek Dehnel "Ekran kontrolny", Piotr Sommer "Dni i noce", Julia Hartwig "Jasne niejasne",
biografia - Magdalena Grochowska "Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu", dramat - Tadeusz Słobodzianek "Nasza klasa", zbiór opowiadań - Janusz Rudnicki "Śmierć czeskiego psa",
i reportaż - Wojciech Jagielski "Nocni wędrowcy"
Co wyjątkowe, nie nominowano żadnej powieści.
Etykiety:
poezja
piątek, 3 września 2010
W malinowym dżemie cz.2
Autor: Krzysztof Kleszcz
Część druga mojej publikacji w "Arteriach" nr 1(7)/2010.
Czy Wisława Szymborska w epoce "mózgów elektronowych wyjmowanych z teczki" napisałaby "Nic dwa razy" inaczej? Może pod wrażeniem dykcji pełnych niedomówień i znikań skróciłaby wiersz? A może przy okazji odwróciła znaczenia? W końcu rewolucja to rewolucja, inwersja to inwersja:
Etykiety:
arterie,
atak na marginesie,
poezja,
publikacje
czwartek, 2 września 2010
W malinowym dżemie cz.1
Autor: Krzysztof Kleszcz
Pierwszy fragment mojej rubryki w "Arteriach" nr 1(7)/2010
To dobrze urodzić się poetą w czasach internetu? Czy Mickiewicz miałby konto na Facebooku, pisałby na GG ze Słowackim? Czy Norwid miałby własne www? Wyobrażam sobie klasyków logujących się na Nieszufladzie albo na Poezji Polskiej i komentarze pod ich utworami - np. pod wierszem "W malinowym chruśniaku":
Etykiety:
arterie,
atak na marginesie,
poezja,
publikacje
Subskrybuj:
Posty (Atom)