26 października w pubie Piwnica w Tomaszowie Maz. odbyła się promocja książki Piotra Gajdy "To bruk". Wieczór poprowadził Tomasz Bąk, a potem zagrał zespół rhl ansambl (z Tomaszem Bąkiem na basie).
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieczór autorski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wieczór autorski. Pokaż wszystkie posty
sobota, 27 października 2018
wtorek, 9 października 2018
Wieczór autorski Piotra Gajdy i Waldemara Jochera
Tomaszowski poeta Piotr Gajda wydał swoją szóstą książkę. Po "Hostelu",
"Zwłoce", "Demoludach", "Golemie", "Śrubie Archimedesa" właśnie ukazał
się tom pt. "To bruk". W czwartek 4 października w łódzkim Domu
Literatury odbyło się spotkanie promocyjne, które prowadził Rafał Gawin.
Piotrowi towarzyszył Waldemar Jocher - poeta z Prudnika, który niedawno w Mikołowie wydał książkę "Incipit".
Etykiety:
poezja,
wieczór autorski
wtorek, 31 lipca 2018
Urodziny Łodzi w Domu Literatury
Urodziny Łodzi w Domu Literatury, SOBOTA, 28.07.2018
Z okazji Urodzin Łodzi w sobotę na scenie Domu Literatury wystąpili autorzy: Paweł Sołtys (znany jako Pablopavo) - autor nominowanych do Paszportów Polityki "Mikrotyków", Krzysztof Varga, który promował swą powieść "Sonnenberg", Izabela Szolc i Adrianna Michalewska - autorki "Dziewczyny chcą się zabawić", której akcja dzieje się w Łodzi.
Rozmowy były ciekawe. Paweł Sołtys opowiadał m.in. o fascynacji literaturą rosyjską i o tym, że jako zawodowy muzyk, miał absolutną wolność pisania. Krzysztof Varga ręczył za to, że Budapeszt w jego książce oddany jest absolutnie wiernie, i że... napisał książkę o miłości. Autorki Izabela Szolc i Adrianna Michalewska mówiły o trudnym losie kobiet w robotniczej Łodzi.
Znalazło się miejsce dla poetów, którzy zaprezentowali się z towarzyszeniem dźwięków gitary Adama Hajzera z zespołu Tune.
Publiczność miała okazję zatem posłuchać poetów z Tomaszowa. Piotr Gajda czytał wiersze ze swej szóstej książki "To bruk", Tomasz Bąk (obecnie mieszkający w Łodzi) z tomu "Utylizacja. Pęta miast"), a Krzysztof Kleszcz zaprezentował dwa nowe wiersze.
I wreszcie wystąpili poeci z aglomeracji łódzkiej: Martyna Łogin-Trenda, Rafał Gawin (czytał "Wiersze dla kolegów"), Przemysław Owczarek (czytał wiersze z "Pasji"), Monika Mosiewicz i Piotr Grobliński, który obok nowego wiersza z przygotowywanej książki, zaprezentował swój najbardziej znany (z frazą "nasze życie jest obliczone / na cztery psy") na rockowo.
Martyna Łogin-Trenda
Krzysztof Kleszcz
Tomasz Bąk
Piotr Gajda
Maciej Robert i Krzysztof Varga
Rafał Gawin
Piotr Grobliński
Monika Mosiewicz
Przemysław Owczarek
Monika Mosiewicz i Paweł Sołtys
Etykiety:
imprezy,
poezja,
wieczór autorski
niedziela, 24 lipca 2016
Śruba i Płaszcz w MBP
MANIFESTY POETYCKIE, MBP w TOMASZOWIE MAZ., 22 lipca 2016
Pisze się także dla takich konfrontacji. Czyta się w niepewności, co pomyśli słuchacz. Czytałem wiersze, które jeszcze nie doczekały się druku, słuchałem później reakcji odbiorców. To cenne i mobilizujące: na tzw. adrenalinie napisałem w tym dniu dwa nowe wiersze!
W wakacyjny piątkowy "wieczór" w pięknej sali MBP znaleźli się chętni na wejście w świat, niełatwej przecież, poezji współczesnej. Wiersze z nowej książki Piotra Gajdy - głównego bohatera spotkania, "Śruba Archimedesa" to - jak sądzę - pewien wysiłek: rozsupłanie metafor, które czasem przerażają, jak te z wiersza "Gięte krzesła", gdzie do weselnej, wesołej (pozornie!) zabawy został przyrównany współczesny świat: "Zaprośmy do gry osobę, o jedną więcej niż jest wokół ustawionych stołków. / Ostatni bliźni, który nie zdąży zająć miejsca, odpada // i zabiera z sobą krzesełko. Żadna strata ani korzyść, skoro sami od dawna jesteśmy jak ono. Zydel, taboret, / podnóżek, siedzenie, praktykabl, siodełko, siodło. // Nie ma takiego określenia, jakim nie można nas przezwać. / Przedmiotu, w którego słojach byłoby równie mało życia, / a przy podobnie wygiętej konstrukcji - aż tak duży udźwig." Wysiłek, który wynagradzany jest później swoistym olśnieniem. Jeśli znacie poezję, która przeszywa celniej, dajcie znać.
O mojej poezji mówiłem, że się zmieniła. Syn, o którymi pisałem w "Ę" ma już 10 lat, "Przecieki z góry" - filozoficzne, metafizyczne - podobnie. Czytając je, myślę: "kiedy to było!" Odświeżyłem dykcję, ale mam nadzieję, że da się rozpoznać "język, który cię nie wystawi". Czuję, że moja nowa poezja jest charakterystyczna, rozpoznawalna. Trochę bezczelna i zarozumiała. Wierzę, że może się podobać, bo trzyma rękę na pulsie, jest bliska życiu. Czy dane jej będzie szybko znaleźć druk? Trzymajcie za to kciuki.
Co właściwie oznaczało słowo "manifesty poetyckie"? Mam wrażenie, że już sama obecność słuchaczy, na przekór rytuałowi piątku, była swoistym manifestem. Na pohybel banałowi egzystencji! Łowienie słów, fraz wciąż jeszcze kogoś obchodzi. "Słowo ma w sobie ratunkowe koło, aureolę, przejście!"
Etykiety:
poezja,
wieczór autorski
poniedziałek, 6 czerwca 2016
Śruba Archimedesa Piotra Gajdy i Clarity Renaty Senktas promowane w Łodzi
2 czerwca 2016 w Domu Literatury promowali swoje książki - poeta-tomaszowianin Piotr Gajda oraz Renata Senktas - poetka z Otwocka. Choć poetyki tych książek znacząco się różnią, ciekawie wybrzmiewały obok siebie. U Piotra książkę budują długie egzystencjalne, filozoficzne frazy "o cierpkim smaku". U Renaty przeciwnie - frazy są krótkie, jakby poetka chciała przekazać czytelnikowi samo "sedno sprawy". Wieczór rozpoczął nowy dyrektor DL: Przemysław Owczarek, a poprowadził Rafał Gawin.
Obie książki: "Śrubę Archimedesa" i "Clarity" wydał Dom Literatury i w sprawie ich nabycia należy się skontaktować z wydawcą: rafal.k.gawin@gmail.com
Etykiety:
poezja,
wieczór autorski
piątek, 29 kwietnia 2016
Wieczór autorski Rafała Gawina
Z okazji premiery książki łódzkiego poety - Rafała Gawina "Zachód słońca w Kurwidołach", 27 kwietnia w Tłustym Drukiem odbył się jego wieczór autorski. Prowadził go Piotr Grobliński. Zgromadzona publiczność wysłuchała nowych wierszy i dyskusji na różnorodne tematy, których dotyka w swej poezji autor. Jak napisał redaktor książki: "W środku dużo jest o kobietach, seksie, poezji i Bogu - wszystko wymieszane, bez ładu, ale ze składem." Książka, której tytuł żartobliwie parafrazuje tytuł książki J.M.Rymkiewicza, ukazała się w Wydawnictwie Kwadratura i rozpoczyna nową serię poetycką.
Etykiety:
poezja,
wieczór autorski
wtorek, 11 lutego 2014
Zalewajka. O i dla Łodzi. Wieczór autorski Przemysława Owczarka
ŁÓDŹ, DOM LITERATURY, 6.02.2014 - SPOTKANIE AUTORSKIE - PROMOCJA KSIĄŻKI "MIASTO DO ZJEDZENIA" PRZEMYSŁAWA OWCZARKA; SPOTKANIE Z TOMASZEM MIELCARKIEM
To moje opus magnum - pisał w mejlu zapraszającym na spotkanie Przemysław Owczarek - recepta na karnawałowe zbawienie Łodzi pośród radosnego ucztowania i jego efektów, bo jest to nicowanie miejskich traum w Łodzi statku głupców i zstępowanie w "dół", w głąb przeróżnych mentalnych loszków, bo tam szukam cudownego leczniczego trunku, nie w "górnych" marketingowych wizjach miejskich agend.
I rzeczywiście książka robi wrażenie. To wielogatunkowa mieszanka. Łódź zjadana jest na sposób poetycki ale i w eseju, są tu też elementy przewodnika turystycznego po Piotrkowskiej - dom po domu, i książki kucharskiej. Wszystko o i dla Łodzi.
W czasie spotkania Przemek gotował pyszną zalewajkę i to był niespotykany performance. Mieszał w kotle - obraz i dźwięk jego poczynań "na zapleczu" w czasie przyrządzania łódzkiej zupy widzieliśmy na ekranie, grał na gitarze, śpiewał, gadał, czytał, dowcipkował, zakładał maskę "Pana Śmiecha".Czy 173-stronicowa książka okaże się smaczna i strawna, zadecydują konsumenci. Przemek na pewno oferuje coś, czego jeszcze nie było. Tytuły podrozdziałów: Księga I: GŁÓD, część I: Sekrety cielęciny, część II: Czarna polewka, część III: Potrawy z łowców, Księga II: Zapusty, część I: Uczta, część II: Karmiony przez sny.
Marek Bieńczyk o książce: "Rzadko mamy do czynienia we współczesnej poezji z książką tak bezwzględnie poświęconą miastu. Dla opisu Łodzi, zrodzonej przez nowoczesność i zdegradowanej po upadku przemysłu, Owczarek tworzy język poetycki, który wymyka się gatunkowym klasyfikacjom. Łódź potrzebuje narracji, która odnowi jej wizerunek. Rodzinne miasto poety cechuje pewien rodzaj skazy i czarna legenda (wysoka umieralność, alkoholizm, medialny stygmat miejsca „złego”, pełnego zbrodni i groteski). Tymczasem właśnie skaza wydaje się nadzwyczaj kulturotwórcza – gdy poetycko wyzyska się melancholijną naturę niegdyś wielokulturowej metropolii – ponieważ przechowuje zarodki odrodzenia. Owo odrodzenie może się dokonać przez ciało, jego „dół”, na przekór niektórym pozytywnym zmianom zachodzącym w miejskiej tkance. Dlatego poetycki język Owczarka wykorzystuje dyskurs kulinarny oraz językowe resztki po mitologiach czterech kultur. Tekst dosłownie żywi się, smakuje i pochłania „ciało” Łodzi oraz rozmaite osadzone na nim narracje. Od marketingowych przystawek, przez polityczne jadło, po wielokulturową przeszłość i „nieprzetrawioną” pamięć po dawnych społecznościach: żydowskiej, niemieckiej i rosyjskiej. Książka powstała „od kuchni”, więc na swój sposób pichci różne odmiany oficjalnego dyskursu. Jest również poetyckim przewodnikiem i jadłospisem ułożonym z miejskich traum i fantazmatów. W ten sposób zaangażowanie poety na rzecz własnego polis jest na tyle „gargantuiczne”, że nie może go wchłonąć żaden nurt polityczny, przeciwnie, to książka Owczarka połyka rozmaite polityczne dyskursy i trawi je na swój karnawałowy sposób. Poeta niewątpliwie kocha Łódź, ale na opak. Czemu daje dowód, ucztując na ulicy w błazeńskiej pozie pośród głupców, którymi przecież wszyscy jesteśmy. Bowiem wedle poety miasto można i trzeba uzdrowić poprzez karnawał i oczyszczający śmiech, zakładając na twarz rozmaite maski: Lodzermenscha, robotnika, Żyda, Niemca, Rosjanina".
---
Przed Przemkiem Owczarkiem zaprezentował się laureat ostatniego Bierezina - Tomasz S. Mielcarek. Czytał wiersze z nagrodzonego tomu pt. "Obecność", który wkrótce ma zostać wydany w wersji polsko-angielskiej. Laureat przyjechał na spotkanie z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka. Jego liryka okazała się zaskakująco ascetyczna, bliska prozie, poezja "migawki", przeniesienia na papier mglistego wspomnienia.
Etykiety:
imprezy,
poezja,
wieczór autorski
niedziela, 30 czerwca 2013
Demoludy i Owoce noża w Łodzi
20.06.2013 - ŁÓDŹ, DOM LITERATURY, WIECZÓR AUTORSKI Piotra Gajdy i Michała Murowanieckiego
To był dobry wieczór, dobre rozmowy o dobrych książkach: "Demoludy" Piotra Gajdy i "Owoce noża" Michała Murowanieckiego. Rozlano wino i
wznoszono toasty, gdzieś przez ścianę monotonnie dobijał się bas w rytm
techno. Ale nie objął nas.
"Demoludy" Gajdy to niezwykła książka, wyrazista i celna. W takich wierszach jak np.: "Makro" ("To bolesna myśl - być / monochromatycznym sprayem, którym nowe / pokolenie, zamazujące cię na trwale w zbiorowej / pamięci, napisze na murze: HWDP."), "Mauerhase" ("Berliner Mauer znaczy tylko tyle, że musisz / gonić królika."), "Czekając na barbarzyńców" ("I tak oto zwiastun okazał się czadem, cichym zabójcą (...)") czy "Argonauci" ("Skoro winni tego gnoju / dalej biją w bębny, zamiast we własne piersi, nad ich przygłuchą sjestą grzmi grzyb nukleozy.") Gajda stawia niewesołą diagnozę katastrofy i upadku systemu.
Znakiem rozpoznawczym Piotra zawsze była gęsta metaforyka, teraz doprowadził swój styl do perfekcji. Ta wizyjność fraz! "Rusz głową, uruchom łunochod chłopca". Ta gorycz! "Południe przyspawane na zimno / do <>. Potem już tylko zmierzch, nierówne // salwy oklasków jak setki trzepoczących skrzydłami / ciem, połykających światło w sali posiedzeń."
O książce Murowanieckiego już pisałem na blogu. Michał wg mnie napisał najlepszą swą książkę. Skąd zatem teza prowadzącego wieczór - Rafała Gawina - że to liryka wyciszenia się? Nie pojąłem. To mocne wiersze, bywa bolesne i cierpkie.
"Demoludy" Gajdy to niezwykła książka, wyrazista i celna. W takich wierszach jak np.: "Makro" ("To bolesna myśl - być / monochromatycznym sprayem, którym nowe / pokolenie, zamazujące cię na trwale w zbiorowej / pamięci, napisze na murze: HWDP."), "Mauerhase" ("Berliner Mauer znaczy tylko tyle, że musisz / gonić królika."), "Czekając na barbarzyńców" ("I tak oto zwiastun okazał się czadem, cichym zabójcą (...)") czy "Argonauci" ("Skoro winni tego gnoju / dalej biją w bębny, zamiast we własne piersi, nad ich przygłuchą sjestą grzmi grzyb nukleozy.") Gajda stawia niewesołą diagnozę katastrofy i upadku systemu.
Znakiem rozpoznawczym Piotra zawsze była gęsta metaforyka, teraz doprowadził swój styl do perfekcji. Ta wizyjność fraz! "Rusz głową, uruchom łunochod chłopca". Ta gorycz! "Południe przyspawane na zimno / do <
O książce Murowanieckiego już pisałem na blogu. Michał wg mnie napisał najlepszą swą książkę. Skąd zatem teza prowadzącego wieczór - Rafała Gawina - że to liryka wyciszenia się? Nie pojąłem. To mocne wiersze, bywa bolesne i cierpkie.
Etykiety:
poezja,
wieczór autorski
sobota, 29 czerwca 2013
W powietrze pełne jodu
16 i 17.06.2013 SPOTKANIA AUTORSKIE W GDAŃSKU
Gdańsk poznał moje wiersze. To były dwa spotkania: jedno w Oliwie, pod szyldem Fundacji Wspólnota Gdańska i drugie w GTPS tuż przy Kościele Mariackim. Spotkania wymyślił, zorganizował i poprowadził Sławomir Płatek. Poznałem sympatycznych ludzi z Trójmiasta. Moje wiersze poleciały w powietrze pełne jodu. Kilka z nich nagrał Piotr Wiktor Lorkowski (można ich posłuchać). Piękne dwa dni.
Przeczytałem sporo wierszy z "Przecieków..." i "Ę", a także nowe niepublikowane. Sporo w nich z nadmorskich klimatów, jakby pisane były w Gdańsku.
Gdańsk poznał moje wiersze. To były dwa spotkania: jedno w Oliwie, pod szyldem Fundacji Wspólnota Gdańska i drugie w GTPS tuż przy Kościele Mariackim. Spotkania wymyślił, zorganizował i poprowadził Sławomir Płatek. Poznałem sympatycznych ludzi z Trójmiasta. Moje wiersze poleciały w powietrze pełne jodu. Kilka z nich nagrał Piotr Wiktor Lorkowski (można ich posłuchać). Piękne dwa dni.
Przeczytałem sporo wierszy z "Przecieków..." i "Ę", a także nowe niepublikowane. Sporo w nich z nadmorskich klimatów, jakby pisane były w Gdańsku.
Etykiety:
ę,
poezja,
przecieki z góry,
wieczór autorski
Subskrybuj:
Posty (Atom)