MAREK CZUKU „Forever”; Biblioteka Toposu, t.56; Sopot 2010
Autor: Krzysztof Kleszcz
Pomysł jest OK. Dać wierszom za tytuły daty swojego życia. Zacząć od daty urodzenia, skończyć rokiem 1990 – kiedy miało się trzydzieści lat. Tylko czy można uwierzyć, że coś się pamięta z tego, gdy miało się rok albo dwa? No właśnie... Moje wątpliwości nieco rozwiewa dziecięcy uśmiech przyszłego poety umieszczony nad notką. A potem zerkam niżej i podziwiam to, że Marek Czuku (dziś 50-latek) studiuje polonistykę (wcześniej ukończył fizykę).
Te 31 utworów plus intro i epilog „połyka się” w dziesięć minut. Powstała specyficzna autobiografia - migawki, chwilomyśli. Właściwie - proza życia, która staje się poezją, dopiero wtedy gdy pojawi się w naszym umyśle konstatacja: tamten świat uleciał, błahe to nasze życie.
Czuku nie szuka na siłę poetyckich środków wyrazu, nie metaforyzuje. Zrezygnował z wielkich liter i przecinków. Jego puenty często rozczarowują. Jak życie?
Ten tomik na pewno nie startuje w wyścigu do nagród poetyckich. Jest celowo skromny, urwany. Po przeczytaniu zostaje w głowie zaledwie kilka fraz: „na kółku w nowym liceum poznaję liczby urojone”, „wszoła pobił wszystkich młodością”, „treningi karate i taka samotność że aż”. Może jeszcze ta, która zapewne dała tytuł książce: „pozostaniemy już tak na zawsze / młodzi pod pożyczoną puchową kołdrą”.
Dlaczego więc warto sięgnąć po te poetyckie drobiażdżki? Może dla refleksji o tym, że to czym żyjemy z perspektywy lat wydaje się śmieszne? Może dla przypomnienia sobie klimatów Polski Ludowej? Że „serek bryluje na wystawach”, że „albania zerwała ze związkiem”, że „w tv zwierzyniec i pies huckleberry”, że „rządzi świat młodych i niewidzialna ręka”? Dla dziecięcych światów? Oto „dziewczyny są takie dziwne, że wstydzę się do nich odezwać”, że „babcia Petronela powinna uprasować sobie zmarszczki”...
Może też dlatego, by odnaleźć jakieś podobieństwo... Ja np. też przepisałem z encyklopedii wszystkie miasta wraz z liczbą mieszkańców, a potem „przerzuciłem się na tabele piłkarskie” i zapamiętałem nazwiska piłkarzy z mundialu: Merzekane, Bensaula, Arzu, N’Kono, Kiss... Na zawsze.
Pomysł jest OK. Dać wierszom za tytuły daty swojego życia. Zacząć od daty urodzenia, skończyć rokiem 1990 – kiedy miało się trzydzieści lat. Tylko czy można uwierzyć, że coś się pamięta z tego, gdy miało się rok albo dwa? No właśnie... Moje wątpliwości nieco rozwiewa dziecięcy uśmiech przyszłego poety umieszczony nad notką. A potem zerkam niżej i podziwiam to, że Marek Czuku (dziś 50-latek) studiuje polonistykę (wcześniej ukończył fizykę).
Te 31 utworów plus intro i epilog „połyka się” w dziesięć minut. Powstała specyficzna autobiografia - migawki, chwilomyśli. Właściwie - proza życia, która staje się poezją, dopiero wtedy gdy pojawi się w naszym umyśle konstatacja: tamten świat uleciał, błahe to nasze życie.
Czuku nie szuka na siłę poetyckich środków wyrazu, nie metaforyzuje. Zrezygnował z wielkich liter i przecinków. Jego puenty często rozczarowują. Jak życie?
Ten tomik na pewno nie startuje w wyścigu do nagród poetyckich. Jest celowo skromny, urwany. Po przeczytaniu zostaje w głowie zaledwie kilka fraz: „na kółku w nowym liceum poznaję liczby urojone”, „wszoła pobił wszystkich młodością”, „treningi karate i taka samotność że aż”. Może jeszcze ta, która zapewne dała tytuł książce: „pozostaniemy już tak na zawsze / młodzi pod pożyczoną puchową kołdrą”.
Dlaczego więc warto sięgnąć po te poetyckie drobiażdżki? Może dla refleksji o tym, że to czym żyjemy z perspektywy lat wydaje się śmieszne? Może dla przypomnienia sobie klimatów Polski Ludowej? Że „serek bryluje na wystawach”, że „albania zerwała ze związkiem”, że „w tv zwierzyniec i pies huckleberry”, że „rządzi świat młodych i niewidzialna ręka”? Dla dziecięcych światów? Oto „dziewczyny są takie dziwne, że wstydzę się do nich odezwać”, że „babcia Petronela powinna uprasować sobie zmarszczki”...
Może też dlatego, by odnaleźć jakieś podobieństwo... Ja np. też przepisałem z encyklopedii wszystkie miasta wraz z liczbą mieszkańców, a potem „przerzuciłem się na tabele piłkarskie” i zapamiętałem nazwiska piłkarzy z mundialu: Merzekane, Bensaula, Arzu, N’Kono, Kiss... Na zawsze.
Nie warto w ogóle sięgać! ;P
OdpowiedzUsuń