Łódzki portal internetowy Reymont.pl podał subiektywne top ten najlepszych książek autorów z Łodzi i regionu wydanych w 2012r. Na liście znalazło się 6 tomów poezji, dwie powieści, jeden album i jedna książka krytyczna. Kolejność alfabetyczna.
Justyna FRUZIŃSKA
Jest czarna (poezja)
Biblioteka „Arterii”
Jest czarna (poezja)
Biblioteka „Arterii”
„Jest czarna” to trzeci tom poetycki Justyny
Fruzińskiej. Trzeci i najlepszy z dotychczas opublikowanych, co daje
ogromne nadzieje na przyszłą twórczość młodej łódzkiej autorki. „Jest
czarna” – zapewnia autorka w tytule, wodząc czytelnika za nos. Nie
wiadomo bowiem, czego się spodziewać – czy łagodnego chillu , gdy
zapadamy się w miękką sofę, gra nieinwazyjna muzyka i właśnie podają nam
małą czarną? Czy może tytułowa czerń jest bezdenną otchłanią zasysającą
wszystko bez końca? Fruzińska nie daje jednoznacznej odpowiedzi, snuje
raczej niedopowiedzenia, jak w wierszu „br k”, gdzie samemu musimy
dopasować odpowiednią literę; interpretacja zależy od czytelnika,
autorka jedynie podsuwa mu pewną matrycę. Wiersze Fruzińskiej nie są
nigdy zamknięte, są zatem nieskończone. „Chciałabym ci powiedzieć, że
już rozumiem twoje wiersze” – pisze Fruzińska. Czy możemy to samo
powiedzieć o jej tekstach? Jedyny pewnik to słowa wzięte z zamykającego
książkę wiersza „jest”: „she is black”. Fruzińska jest czarna.
Piotr GROBLIŃSKI
Inne sprawy dla reportera (poezja)
Wydawnictwo Jacek Kusiński
Inne sprawy dla reportera (poezja)
Wydawnictwo Jacek Kusiński
Piotr Grobliński wiersze publikuje rzadko, ale za
to każda jego książka zasługuje na uwagę. Tak jest również z „Innymi
sprawami dla reportera”, które otwiera wiersz tak wyśmienity, że
powinien decyzją Ministra Edukacji zostać niezwłocznie wpisany do
programu nauczania, aby wreszcie „skazani na ciężkie Norwidy” uczniowie
mogli zrozumieć, że poezja bywa zrozumiała, celna, prosta, wciągająca.
Jednym słowem – atrakcyjna. „Nasze życie obliczone jest na cztery psy” –
informuje Grobliński i podobnych odkryć, tak przecież oczywistych, a
zarazem jakże niebanalnych, serwuje czytelnikom więcej. Jest niczym
rasowy reporter, który – jak zapowiada tytuł – swoją uwagę skupia na
„innych sprawach”. Innych – czyli nie na papce masówki, a na chwilach,
sytuacjach, przebłyskach, kiedy z magmy rzeczywistości wyłania się na
mgnienie iluminacyjny konkret. Łódzki poeta znakomicie potrafi go
dostrzec i podrasować kapitalnymi frazami.
Maciej JANIK, Jacek KUSIŃSKI, Mariusz Stępniewski, Zdzisław SZAMBELAN
Łódź na mapach 1793-1939 (wydawnictwo albumowe)
Wydawnictwo Jacek Kusiński
Łódź na mapach 1793-1939 (wydawnictwo albumowe)
Wydawnictwo Jacek Kusiński
Nie ma co ukrywać – to droga książka. Ale nie
może być inaczej – tak piękne wydanie (kredowy papier, reprodukcje map,
zdjęcia lotnicze, twarda płócienna okładka) musi mieć swoją wartość. I
ma – nie tylko tę mierzoną w PLN, ale też ogromną wartość merytoryczną,
bibliofilską i emocjonalną. To lektura obowiązkowa dla każdego
łodzianina zainteresowanego historią swojego miasta. „Łódź na mapach” to
unikalna lekcja historii, unaoczniająca niesamowity rozwój Łodzi na
przestrzeni zaledwie dwóch stuleci (tak, tak, to miasto kiedyś się
rozwijało, i to jak!). A także pomost łączący przeszłość z
teraźniejszością – przy wybranych mapach zamieszczono kalki z
naniesionymi obecnymi ciągami komunikacyjnymi, ulicami i szlakami
kolejowymi. Pomysłowa, potrzebna, piękna publikacja.
Jerzy JARNIEWICZ
Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim (krytyka)
Znak
Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim (krytyka)
Znak
Jerzy Jarniewicz – poza działalnością poetycką,
krytyczną i akademicką – jest również tłumaczem. I to takim tłumaczem,
który praktykę (ma na swoim koncie tłumaczenia m.in. Jamesa Joyce’a,
Philipa Rotha, Edmunda White’a. Johna Banville’a czy Raymonda Carvera)
łączy z teorią. „Gościnność słowa” jest tego najlepszym przykładem –
Jarniewicz przybliża czytelnikom zainteresowanym tematyką translatoryki
problemy związane z przekładem literackim, głównie z języka
angielskiego. Przy czym przekład omawiany jest przez autora dwojako –
jako tłumaczenie z języka polskiego na obcy (na przykładzie „Trenów”,
„Solaris”, „Ferdydurke” i„Trans-Atlantyku”) oraz z angielskiego na
polski. „Gościnność słowa” to książka – jak zwykle u Jarniewicza – pełna
erudycji i językowej swady.
Jerzy JARNIEWICZ
Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną (poezja)
Biuro Literackie
Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną (poezja)
Biuro Literackie
Jarniewicz po raz drugi. Po raz drugi w roku
2012, bo jeśli liczyć książki poetyckie, to już po raz dwunasty. Jerzy
Jarniewicz, debiutujący w roku 1984, jest już poniekąd klasykiem, ale
klasykiem poszukującym, zadziwiającym młodzieńczą energią, świetnie
wyczuwającym brzmienie rzeczywistości. W doskonały sposób pokazuje to
jego najnowszy tom, który już w celowo pleonastycznym tytule oddaje
zwichnięcie, gorączkowość i kolokwialność mowy potocznej. Jarniewicz w
swojej poezji wprowadza czytelnika w świat pełen dynamizmu, zawieszony
między popkulturą a polityką. Na rozpędzoną, wielkomiejską społeczność
poeta patrzy „innym spojrzeniem”, skrywającym potrzebę wrażliwości i
bliskości z drugim człowiekiem.
Krzysztof KLESZCZ
Przecieki z góry (poezja)
Kwadratura
Kwadratura
Druga książka poetycka Krzysztofa Kleszcza
„Przecieki z góry” jest z założenia akwatyczna. Od motta przez tytuły aż
po zawartość wierszy – dużo tutaj motywów wody postrzeganej jako
najpotężniejszy z żywiołów. W każdym z możliwych sensów – i
rzeczywistym, i symbolicznym. Kleszcz, pozostając czujnym obserwatorem
życia codziennego, nie ucieka wszak od szerszej perspektywy – doczesnej,
metafizycznej – wsłuchując się w tytułowe przecieki z góry. To książka
kunsztowna, świetnie skonstruowana, formalnie dopieszczona w każdym
calu. I w każdym celu.
Michał MUROWANIECKI
Owoce noża (poezja)
Kwadratura
Owoce noża (poezja)
Kwadratura
Michał Murowaniecki pomimo trzech książek na
koncie i nagrody „Dżonki” im. Stachy Zawiszanki za debiutanckie
„Punctum”, pozostaje wciąż autorem nie dość popularnym. A szkoda,
ponieważ – o czym przekonuje najnowszy tom Murowanieckiego „Owoce noża” –
poetyka tego autora, rozpięta między konfesyjnością a nie stroniącym od
lingwistycznych akrobacji opisem, wydaje się być wyjątkowo przystępna. I
całkiem klarowna – Murowaniecki, opisując egzystencję podmiotu jako
łańcuch genetycznych powtórzeń, boleje nad pewnym dojmującym brakiem...
Dodatkowy punkt należy się Murowanieckiemu za wydawniczy patriotyzm
lokalny – każdą książkę wydał w łódzkim wydawnictwie (co więcej – każdą w
innym!).
Tomasz PIĄTEK
Miasto Ł. (proza)
W.A.B.
Miasto Ł. (proza)
W.A.B.
Warszawianin z Łodzi wraca do rodzinnego miasta z
kolejną powieścią. Zaskakującą. Nie tylko dlatego, że jest językowo
zwichrowana oraz mocno autobiograficzna (wszak w Ł. można rozpoznać
Łódź, T. to sam Tomasz Piątek, zaś H. to jego ówczesna partnerka), ale
też dlatego, że autor zastosował w niej fabularną woltę. Pierwszą część
powieści czyta się bowiem jak obyczajowe czytadło o partnerskiej
harmonii, potem jednak Piątek serwuje czytelnikom nie lada thriller,
zmieniając całość w posiadającą socjologiczne dno przypowieść o złu. Ale
też o wykluczeniu i potrzebie aktywizacji. O polityce mieszkaniowej. O
społecznych różnicach. O moralnych rozterkach. Zaskakująco wiele tematów
jak na niepozorną objętościowo powieść. Rzecz warta uwagi.
Kacper PŁUSA
Ze skraju i ze światła (poezja)
Kwadratura
Ze skraju i ze światła (poezja)
Kwadratura
Młody pabianiczanin („o hippisowskich
inklinacjach” – jak o sobie pisze) to jedyny w tym gronie debiutant.
Zanim jednak doczekał się książkowej publikacji, dał się poznać w
poetyckim środowisku biorąc z powodzeniem udział w licznych konkursach.
„Ze skraju i ze światła” potwierdza jego poetycki dryg (co zauważyło
m.in. jury nagrody im. K. Iłłakowiczówny, przyznając Płusie nagrodę za
najlepszy debiut poetycki ubiegłego roku), a zarazem rozszerza autorskie
pole zainteresowań autor. Obok imaginacyjnych wierszy „ze skraju”
rzeczywistości, które zaliczyć można do nurtu „ośmielonej wyobraźni”,
wierszy zawieszonych pomiędzy „tu” i „tam”, stających się swego rodzaju
oniriadą, Płusa proponuje bowiem czytelnikom również prozę. Równie
ciekawą, w jednak o wiele większym stopniu karmiącą się konkretem.
Rośnie nam nowy literacki talent, o którym za wcześnie mówić, w jakim
pójdzie kierunku.
Krzysztof SOWIŃSKI
Esplanada (proza)
Kwadratura
Esplanada (proza)
Kwadratura
Zazdrościliśmy Gdańskowi Huellego i Chwina, a
Warszawie Nowakowskiego, lecz nie mamy już prawa narzekać. Oto bowiem
pojawiła się książka, jakiej nam brakowało - prawdziwa łódzka powieść!
„Esplanada” Krzysztofa Sowińskiego, reżysera i scenarzysty, absolwenta
Wydziału Prawa na UŁ i reżyserii w PWSFTviT, to bildungsroman osadzona w
czasach wczesnego Gomułki. Sowiński wpisał łódzką historię z lat
1956-1962 w przygody grupki młodych chłopców. I co najważniejsze –
uczynił to bez sentymentu i bez martyrologii. To lektura obowiązkowa dla
każdego łodzianina, który z rozrzewnieniem wspomina takie nazwy jak
kino Młoda Gwardia czy park Śledzia. A fakt, że książkę można czytać z
planem miasta w ręku, tylko lekturę dodatkowo ubarwia.
Autorem zestawienia, który zamieścił Reymont.pl jest Maciej Robert.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz