 Nagrodę im.Wisławy Szymborskiej przyznano Marcinowi Sendeckiemu. Jego tomik pt. "W"  choć ma dobry wieloznaczny tytuł, (jakże podobny do mojego "Ę"), jest jak dla mnie - zbyt oszczędny w słowa. W książce, która zdobyła uznanie międzynarodowego jury, znajdziemy m.in. "wiersze", które są jednym zdaniem, np. "Mazowszanka w szkle i ziemniaki z cząbrem." Po Miłobędzkiej i Foksie to kolejny autor,  nagradzany za zdawkowość, oszczędność, lakoniczność - czy  tym samym nie ogłasza się bezradności poezji?
Nagrodę im.Wisławy Szymborskiej przyznano Marcinowi Sendeckiemu. Jego tomik pt. "W"  choć ma dobry wieloznaczny tytuł, (jakże podobny do mojego "Ę"), jest jak dla mnie - zbyt oszczędny w słowa. W książce, która zdobyła uznanie międzynarodowego jury, znajdziemy m.in. "wiersze", które są jednym zdaniem, np. "Mazowszanka w szkle i ziemniaki z cząbrem." Po Miłobędzkiej i Foksie to kolejny autor,  nagradzany za zdawkowość, oszczędność, lakoniczność - czy  tym samym nie ogłasza się bezradności poezji?
W czasach, gdy sprzedają się grube tomy powieści, zabawnie brzmi później pytanie "Jaką książkę zabieracie na długi weekend?" Ile bowiem można analizować zdanie "Karolina przyniosła czereśnie i ser."? 
Dziwnego podtekstu wobec tej skrótowości, nabierają potem pytania dziennikarki do autora "Czy wybudował pan pomnik ze spiżu?".
No i ciężko pytającym oprzeć się złośliwości: "życzę pańskim czytelnikom, by lapidarność nie skończyła się na zupełnej pustce na papierze"...
Autorowi przyznano 100 tysięcy złotych. W tym roku otrzymał także Nagrodę "Odry". Wcześniej jego tomik "Przedmiar robót" nagrodzono Silesiusem.
Autorowi przyznano 100 tysięcy złotych. W tym roku otrzymał także Nagrodę "Odry". Wcześniej jego tomik "Przedmiar robót" nagrodzono Silesiusem.
 

 
 
 
 
 
I to jest przykład na to, że "Biurowi" autorzy otoczeni są niezłym szańcem krytyków, zaprzyjaźnionych recenzentów, akademików, którzy albo przyznają nagrody na całokształt (bredni), albo za poszczególne brednie. Przydałby się naszej poezji i przede wszystkim mechanizmom mocowania niektórych autorów solidny kopniak. Taki bezczelny chuligański cios w szczękę dla zakochanych w sobie autorach i redaktorach.
OdpowiedzUsuń