Pamiętam, że wisiał na mojej słomianej
macie obok plakatu Mundial82. Plakat z Nickiem Beggsem, basistą
Kajagoogoo, chłopcem z dość żenującą fryzurą. Mógł być z
jakiegoś "Zarzewia" lub może prędzej - "Dziennika
Ludowego".
Ich piosenkę „Too Shy” kilka razy słyszałem w
Przebojach Dwójki.
Limahl śpiewał, Nick szył na basie,
a świat wzdychał.
Nie wiem gdzie jest dziś Limahl, Nicka
Beggsa rozpoznałem parę lat temu w zespole Stevena Wilsona (np. w świetnym
utworze "Luminol" z płyty "The Raven..." z 2013
roku). Obciachowe fryzury to wciąż jego domena. 56-latek uczynił
je swoim znakiem rozpoznawczym. W tych dziewczyńskich warkoczykach
wygląda przedziwnie. Gdyby Bóg na niego spojrzał, zaniemówiłby.
Może stąd nazwa zespołu?
Niemi Bogowie to progresywne brzmienia pod Porcupine
Tree, mocne gitary i dość nietypowy, wysoki głos wokalisty. Pomysł,
by postraszyć ludzkość niesporczakami – przedni! Tardigrades - niesporczaki to jakieś mikroskopijne paskudy
zdolne przetrwać w najtrudniejszych warunkach. Chwytam koncept, że robale odziedziczą Ziemię, jeśli się nie ogarniemy.
Przewijam mroczne intro. Zawsze
zaczynam słuchanie od obłędnego "Animal Army", które
straszy nas armagedonem... Ma świetny „bijący na alarm” refren,
szalony rytm.
Przebojowy "We Can't
Carry On" – raz przeraża, raz czaruje, gdy wokal wybrzmiewa w
jakiś wysokich rejestrach. Temat rozczarowania ludzkością został
podany w atrakcyjnej formie. Beggs cedzi słowa jakby chciał wylać
na nas kubeł zimnej wody.
Szalone „The Dumbing of the Stupid”
zaczynające się ciężkim riffem, jest również uszyte z dobrych
kawałków. Dla kontrastu - spokojne „Early Warning”,
które opowiada o złych przeczuciach. W tych spokojnych nutach
mieszka jakaś obawa, niepewność.
Tytułowy utwór ma świetny teledysk z
szybującymi nad miastem robalami i Nickiem, który tłumaczy
wszystko językiem migowym. Brzmi to popowo, radiowo i... dość
komicznie. Trzeba to zobaczyć i to się już się nie „odzobaczy”.
Podoba mi się „Window onto the Sun”.
Nie tyle pytanie: technologia nas ocali czy zgubi, co
ciekawe harmonie i brzmienia. Jest w tym pewna maestria.
Z rzeczy wyjątkowych jest „The Singing Fish of Batticaloa” z autentycznym
„śpiewem” cejlońskich ryb. Pięknie narasta ten utwór i
wtedy... słyszymy to, na co jesteśmy głusi. Przez chwilę robi się
bajkowo, ckliwie... Żeby to zrównoważyć jest utwór „Hallelujah” o ślepej wierze,
oparty na hałaśliwym riffie – ze zgniatającym refrenem. Przed finałem - instrumentalny „The Andromeda Strain” - „wypełniacz” - popis gry na basie. I na
koniec czuła piosenka, która głaszcze nas i daje nadzieje, bo wciąż jeszcze miłość jest większa niż niesporczaki.
Kajagoogoo - w środku Nick Beggs, na dole po lewej - Limahl.
Tak wygląda niesporczak.
Nick Beggs w warkoczykach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz