LIPALI, "Trio", 2009; Lemon Records
Autor: Krzysztof Kleszcz
Lipa jest dojrzałym artystą. Nie załapałem się na jego U2-podobny debiut "She", ale od pierwszej płyty Illusion - stał się dla mnie wzorem rockmana. Jego muzyka działała na mnie, dawkowałem ją sobie przez lata. I z wszystkich koncertów na jakich byłem w swoim życiu - właśnie ich koncert w klubie Tygrys był najintensywniejszy. Cóż - darłem się, pogowałem, aż bluza stała się ciężka jak zbroja od potu... Na studenckim Lumumbowie w pokoju 107, gdzie mieszkali moi koledzy - słuchało się w zasadzie tylko Metalliki, Slayera, Sepultury i... Illusion. Dodam, że ja najchętniej słuchałem Ilusion. (Po namyśle dorzucam jeszcze Alberta Rosenfielda, Strajk, Hey, Pink Floyd... ). Niezapomniane czady, riffy, emocje. Lipa żenił poetycką wrażliwość z mocnym, brutalnym brzmieniem. I robił to niepowtarzalnie.
Zostały mi w głowie jego proste, przejmujące wyznania w "Bracie" ("Jeśli tylko bardzo mocno chcesz jeśli chcesz / uczynić mały cud / Pompuj w serce swoje świeżą krew "), we "Wronach" ("chowasz sie we własny strach / jak mały czarny ptak / czy to co nosisz w sobie / czy to wszystko czego chcesz?") albo w w "Adubi" ("I mówię tobie , że nie wszystko jest gotowe / Że nie wszystkie nasze noce połykają gwiazdy w mig / I mówię tobie : już na zawsze się otworzę / Że dla ciebie będę jak otwarte drzwi").
Dziary jakie nosił Lipa nigdy mnie nie kręciły, ale to, że taki łobuz z wyglądu ma w sobie tyle poezji - wzbudzało we mnie szacunek. Rozpad Illusion mnie zasmucił. Pierwszej płyty Lipali nie zrozumiałem - gdzie czad się pytam? - mówiłem. Kolejne płyty były tylko dobre. Jestem przekonany, że tegoroczna - "Trio" to najlepsza rzecz Tomka. Kwintesencja tego za co cenię jego i zespół. Świetny wokal! Nie ma lepszego w Polsce, no nie ma (może Maleńczuk ewentualnie)... Proszę posłuchać fragmentu gdzie śpiewa jedną frazę "biją w nas" ("Ponoć..."), początek "Jeżozwierza", początek "Upadam"...
Są tu dobre kompozycje - bywa, że hiciory, które podobają się od pierwszego słuchania ("Barykady", "Do dna" i "Jeżozwierz"), dobre refreny ("Rozpalone barykady mnie, najeżone bagnetami słów"). Niezłe rozgrzewacze np. "TKM"...
Są tu dobre kompozycje - bywa, że hiciory, które podobają się od pierwszego słuchania ("Barykady", "Do dna" i "Jeżozwierz"), dobre refreny ("Rozpalone barykady mnie, najeżone bagnetami słów"). Niezłe rozgrzewacze np. "TKM"...
Utwory 4 i 5 mogą być zbyt ostre dla tych, którzy nie lubią pieprzu i papryki. Pewnie młócka w utworze "Pan" spłoszy mniej odpornych na czad, ale niech poczytają chociaż tekst, który opisuje tytułowego pana "W donicach ust, uprawia bagno... podciera się literą prawa...a wszystko to, bo ciebie kocha...".
"Barykady" to wg mnie utwór roku. Świetna wstawka: "Rzucam się do walki choć trochę mi brak / postawy siłacza za wąski mam kark / lecz duchem obuchem ciąłem jak nóż / rozkroję rozpłatam brzuch". W utworze jest króciutka solówka a la lata 80-te... (od 2:32) i nie mogę sobie przypomnieć czyja to melodia... Jeśli ktoś wie, niech się odezwie uratuje mi życie! Równie mocny jest "Upadam" : ("Barwy dnia / ja w nich tonę / a myśli wirują po głowie / chcę się swobodnie unosić / zrzucam te betonowe buty") ...te i inne frazy rozsiadły się we mnie i nie chcą zejść.
"Barykady" to wg mnie utwór roku. Świetna wstawka: "Rzucam się do walki choć trochę mi brak / postawy siłacza za wąski mam kark / lecz duchem obuchem ciąłem jak nóż / rozkroję rozpłatam brzuch". W utworze jest króciutka solówka a la lata 80-te... (od 2:32) i nie mogę sobie przypomnieć czyja to melodia... Jeśli ktoś wie, niech się odezwie uratuje mi życie! Równie mocny jest "Upadam" : ("Barwy dnia / ja w nich tonę / a myśli wirują po głowie / chcę się swobodnie unosić / zrzucam te betonowe buty") ...te i inne frazy rozsiadły się we mnie i nie chcą zejść.
Wynotuję jeszcze, że przeróbka Republiki "Biała flaga" jest bardzo przyzwoita. W "TKM" - skoczny utwór fajnie się floydowo rozmywa pod koniec. Balladkowate "Życie cudem jest" ma być może ma banalny tekst - ale wokalnie jest prawdziwym majstersztykiem. Uwagę zwraca klimatyczny "Wiersz", gdzie są fajne zabawy słowem ("szelestoszmer czystego powietrza") i metaforą. Sam tekst może nie zrobiłby na mnie wrażenia, ale z muzyką i owszem. (Ech jaką siłę ma rock!).
Bonusowy "Jeżozwierz" (ten utwór był już na wcześniejszej płycie "Bloo") to rzecz, o której nie umiem napisać bez górnolotnych słów. ("Chciej ja błagam chciej, być stale przy mnie, we snach mnie chować, chciej ja błagam chciej, rozjaśniać oczy, przez mrok mnie prowadź"; "Chciej ja błagam chciej, rozpalać serce i krew kotłować, chciej, ja błagam chciej, być moją drogą, we snach mnie chować"). To co wyśpiewuje tu Lipa przewierca mnie tu do szpiku kości. I po każdym wysłuchaniu tego utworu chcę oddać swój szpik z miłości.
Bonusowy "Jeżozwierz" (ten utwór był już na wcześniejszej płycie "Bloo") to rzecz, o której nie umiem napisać bez górnolotnych słów. ("Chciej ja błagam chciej, być stale przy mnie, we snach mnie chować, chciej ja błagam chciej, rozjaśniać oczy, przez mrok mnie prowadź"; "Chciej ja błagam chciej, rozpalać serce i krew kotłować, chciej, ja błagam chciej, być moją drogą, we snach mnie chować"). To co wyśpiewuje tu Lipa przewierca mnie tu do szpiku kości. I po każdym wysłuchaniu tego utworu chcę oddać swój szpik z miłości.
Co pije kleszcz na zdjęciu?
OdpowiedzUsuń