Autor: Piotr Gajda
„AGD”, wiersz z tomu „Hostel” został opublikowany w V Almanachu „Praskiej Przystani Słowa”. Skąd się tam wziął pośród innych wierszy? Wyjaśnia to we wstępie do wspomnianej publikacji Jan Z. Brudnicki: „ Skąd wziął się ten Almanach? Posiada wiele źródeł, podobnie jak wielu autorów. Są w nim najlepsze utwory nadesłane na Konkurs Literacki „Praska przystań Słowa 2008” (…). Swoje najciekawsze utwory przeznaczają do publikacji uczestnicy imprez środowiskowych, warsztatowania, aktualnych natchnień. Goście spotkań i biesiad zostawiają po sobie ten najważniejszy ślad, jakim jest słowo metaforyczne”. W ponad trzystu stronicowej książce odnajduję ślady znajomych poetów – Rafała Gawina, Izabeli Kawczyńskiej, Roberta Miniaka, Michała Murowanieckiego, Magdaleny i Marcina Orlińskich, Teresy Radziewicz, Zbigniewa Milewskiego, Marcina Jurzysty, Doroty Ryst, Krystyny Myszkiewicz i Czesława Markiewicza. A także list podpisany przez Dorotę Ryst i Jana Z. Brudnickiego z zaproszeniem na Biesiadę promująca Almanach w dniu 13 maja 2010 roku. Niestety, przesyłkę z listem i antologią odebrałem ze swojego starego adresu dopiero wczoraj. Leżała tam i cierpliwie czekała na odbiór od 5 maja… Rozczula mnie króciutka notka (jedno zdanie), którą umieścili autorzy tego zbioru wśród notek o pozostałych autorach opublikowanych wierszy: „Piotr Gajda, wyróżniający się uczestnik Konkursu Literackiego PPS z literackiego zagłębia łódzkiego”. Ech, te wielkie hałdy wierszy na Polesiu!
AGD
Łazienka w kamieniu, metalu i szkle. Łuski
w wannie, na półce perfumy i puder. Waciki
są do uszu, ręcznik knebluje usta. Odłożona
żyletka błyszczy jak nieśmiertelnik. Koniec
z mówieniem do siebie, wstawianiem wody
na herbatę, praniem na zaś. Trzeba ukryć myśli
w cichym pawlaczu, nasłuchiwać głosów,
które przebijają się przez szmer lodówki. A pralka?
Czy wyciągnę szczęśliwy los z jej bębna:
AGD
Łazienka w kamieniu, metalu i szkle. Łuski
w wannie, na półce perfumy i puder. Waciki
są do uszu, ręcznik knebluje usta. Odłożona
żyletka błyszczy jak nieśmiertelnik. Koniec
z mówieniem do siebie, wstawianiem wody
na herbatę, praniem na zaś. Trzeba ukryć myśli
w cichym pawlaczu, nasłuchiwać głosów,
które przebijają się przez szmer lodówki. A pralka?
Czy wyciągnę szczęśliwy los z jej bębna:
znajdę pierścionek, kolczyk, guzik?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz