niedziela, 13 czerwca 2010

Serce i architektura


Autor: Piotr Gajda

Od połowy lat dziewięćdziesiątych niszczeje. W czasach, kiedy jeszcze istniał „Wilanów” – tomaszowski zakład włókien chemicznych (przez cyników nazywany „siarczkiem”) – pełnił funkcję jednego z zakładowych biurowców. Za sprawą Krzysztofa Wieczorka (autora zdjęć) oraz projektu Agnieszki Kowalskiej-Owczarek i Michała Murowanieckiego, znalazł się na okładce mojej debiutanckiej książki. Zawsze, kiedy przejeżdżam obok niego, długo mu się przyglądam. Wiadomo mi, że w ostatnich latach dwukrotnie wybuchał w nim pożar, który strawił część pomieszczeń i dachu. Ale wciąż stoi. Niedawno dowiedziałem się, że znalazł nabywcę. Ktoś go odremontuje, pomaluje elewację, wstawi nowe okna i drzwi, naprawi schody i wytnie bluszcz. Lecz on sam nigdy już nie będzie tak piękny, jak wydaje mi się być dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz