Gottfried Benn z jego nihilistyczną metaforą świata – Wielką Kostnicą (Trupiarnią) i głęboką rysą na własnej biografii - to poeta, któremu sławę przyniosły ekspresjonistyczne wiersze w baudelaire'owskim stylu, epatujące czytelnika swoim „chirurgicznym” wręcz turpizmem. W roku 1933 Benn opowiada się za faszyzmem dostrzegając w nim antidotum na postępującą gangrenę, opanowującą od zakończenia I wojny niemiecki ordnung. Ale już w pięć lat później zostaje wykluczony z Izby Literatury Rzeszy. Jej upadek zastaje go w Gorzowie Wielkopolskim w roli naczelnego lekarza w mundurze Wehrmachtu. „Od sierpnia 1943 do ostatnich dni stycznia 1945 r. w koszarach im. Hermanna Stranza w Landsbergu lekarzem był Gottfried Benn, niemiecki poeta ekspresjonista i intelektualista. Miał gabinet nr 66 w bloku nr 2. To dziś budynek hali sportowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wlkp. Z okien swojego gabinetu widział małe jarzębinki, a za nimi plac apelowy. Dziś jarzębiny są dużymi drzewami, a plac apelowy zmieniono na duży parking na samochody profesorów i studentów. Po generalnym remoncie budynku nr 2 trudno ustalić, z którego okna Gottfried Benn obserwował koszarowe życie”. (Krystyna Kamieńska – „Pegaz Lubuski” Nr 2 (25) 2007). Krzysztof Karasek w „Poezjach wybranych” Gottfrieda Benna wydanych w 1982 roku, napisał: „Moje zainteresowania Bennem datują się od dość dawna. Benn był jednym z niewielu naprawdę wybitnych literatury niemieckiej, którzy poparli faszyzm, co prawda przez krótki okres tylko, ale za to niezwykle aktywnie, używając do tego wszystkich atutów swego talentu. Sprawa Benna wydała mi się jedną z centralnych dla zrozumienia pisarskich uwikłań w XX wieku”. Na szczęście, i to nie tylko dla poezji niemieckiej, Gottfried Benn nie mógł zostać objęty infamią tylko z racji swojego krótkotrwałego flirtu z nazizmem oraz życiorysu zdeterminowanego przez obie wojny światowe. Na to był zbyt wielkim poetą, którego Zbigniew Herbert, inny wielki poeta, tak usprawiedliwiał (?) w rozmowie z Jackiem Trznadlem: „Gottfried Benn, jeden z najlepszych poetów XX wieku, wykonał pierwszy krok w kierunku szatana, pisząc list przeciwko Tomaszowi Mannowi. O co chodziło? My tutaj w gnoju, znoju, budujemy przyszłość, a oni, ci emigranci, tam sobie coś piszą, malują przeciwko nam, którzy dźwigamy na barkach ciężar historii”. Krzysztof Karasek, tłumacz i redaktor „Poezji wybranych” Benna, dokonał ich wyboru kierując się nie tylko rolą danych wierszy w hierarchii jego dzieła poetyckiego, ale i głosem własnego serca. Stąd też, najszerszą reprezentację w „Poezjach wybranych” stanowią utwory z wczesnego okresu twórczości Benna, bo jak powiada Karasek, po 60 latach od ich ogłoszenia wciąż wprawiają czytelnika w szok swoją furią i intensywnością. Ale też późne wiersze, w których poeta podejmuje dramatyczną próbę odzyskania swego miejsca na skali cywilizacyjnych wartości oraz próbuje pogodzić się z nieodwracalnymi skutkami towarzyszącymi jej przekroczeniu. Jakże pięknie pisze o tym we wstępie „Poezji wybranych” ich tłumacz i redaktor: „ Kiedy wszystko zawodzi, zarówno historia, jak i wiara przodków, a również własne wnętrze, pozostaje jeszcze wiersz. Wiersz bez nadziei, wiersz, który nikogo nie chce sądzić ani zniewolić. Wiersz, kierujący się tylko własną i żadną inną prawdą. Wiersz, który w swym etycznym posłannictwie staje się racją najwyższą, uwierzytelniającą sobą istnienie. Atrakcyjną w swych boskich przejawach dla innych”.
Gottfried Benn
Piękna młodość
Usta dziewczyny, która długo leżała w sitowiu
wyglądały jak ogryzione.
Kiedy otworzono klatkę piersiową, przełyk był dziurawy.
Wreszcie pod łukiem przepony
znaleźliśmy gniazdo młodych szczurów.
Mała siostrzyczka leżała nieżywa.
Inne żywiły się wątrobą i nerkami,
piły zimną krew, i przeżyły
tutaj piękną młodość.
I piękna, lecz szybka, zastała ich też śmierć:
wrzucono je wszystkie do wody.
Ach, jak kwiczały małe pyszczki!
* Gottfried Benn (ur. 2 maja 1886 w Mansfeld, Brandenburgia; zm. 7 lipca 1956 w Berlinie) –Studiował teologię, filologię i medycynę, w 1910 zaczął pracować jako lekarz wojskowy i publikować. W latach pierwszej wojny pracował jako lekarz w Belgii. Lata 1933-1938 to fatalny akces Benna na rzecz Trzeciej Rzeszy. W latach 1943-1945- służba lekarska w Landsbergu (Gorzów Wielkopolski), po 1945 praca lekarza w Berlinie; powstają kolejne utwory. W 1951 Benn dostaje Nagrodę Buchnera i wygłasza słynny wykład o problemach liryki. Umiera na raka kości. Dwie główne publikacje Benna po polsku to Poezje wybrane przeł. Krzysztof Karasek, LSW, Warszawa 1982 i zbiór Po nihilizmie. Eseje, szkice, fragmenty, oprac. Hubert Orłowski, przeł. Jerzy Kałążny, Jan Koźbiał, Ryszard Turczyn, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1998.
Gottfried Benn
Piękna młodość
Usta dziewczyny, która długo leżała w sitowiu
wyglądały jak ogryzione.
Kiedy otworzono klatkę piersiową, przełyk był dziurawy.
Wreszcie pod łukiem przepony
znaleźliśmy gniazdo młodych szczurów.
Mała siostrzyczka leżała nieżywa.
Inne żywiły się wątrobą i nerkami,
piły zimną krew, i przeżyły
tutaj piękną młodość.
I piękna, lecz szybka, zastała ich też śmierć:
wrzucono je wszystkie do wody.
Ach, jak kwiczały małe pyszczki!
* Gottfried Benn (ur. 2 maja 1886 w Mansfeld, Brandenburgia; zm. 7 lipca 1956 w Berlinie) –Studiował teologię, filologię i medycynę, w 1910 zaczął pracować jako lekarz wojskowy i publikować. W latach pierwszej wojny pracował jako lekarz w Belgii. Lata 1933-1938 to fatalny akces Benna na rzecz Trzeciej Rzeszy. W latach 1943-1945- służba lekarska w Landsbergu (Gorzów Wielkopolski), po 1945 praca lekarza w Berlinie; powstają kolejne utwory. W 1951 Benn dostaje Nagrodę Buchnera i wygłasza słynny wykład o problemach liryki. Umiera na raka kości. Dwie główne publikacje Benna po polsku to Poezje wybrane przeł. Krzysztof Karasek, LSW, Warszawa 1982 i zbiór Po nihilizmie. Eseje, szkice, fragmenty, oprac. Hubert Orłowski, przeł. Jerzy Kałążny, Jan Koźbiał, Ryszard Turczyn, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1998.
brrr okropne
OdpowiedzUsuńprzykro mi, ale wręcz przeciwnie. niemniej,zachęcam do sięgnięcia po Benna.
OdpowiedzUsuńtakie utwory tego poety jak "Piękny wieczór", "Tristesse", pomimo swego egzystencjalnego smutku, są już nieco mniej "intensywne".
piotr
obywatelu! akcja jak najbardziej na tak. linki są i działają - mój podpis zaraz się znajdzie w odpowiednim miejscu. gorąco zachęcam do składania podpisów!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
piotr
Akcję popieram,też się wpiszę, ale za chwilę ,bo po przeczytaniu powyższego wiersz muszę w ustronne miejsce. Kajka
OdpowiedzUsuńAch, Baudelaire'owska słodycz cytowanego wiersza!...
OdpowiedzUsuńno wreszcie! :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
piotr
rozumiem, że ktoś lubi tarzać się w krwi, gwałcić dzieci,jest tylu dewiantów. W poezji też!? Jestem na stronce pierwszy raz i mam wrażenie,że to oddział zamknięty.Sorry, bez urazy.
OdpowiedzUsuńMajka
nic Pani nie rozumie. ale to nie jest obowiązek.
OdpowiedzUsuńpiotr
Pacjent spotkał swojego,byłego lekarza:
OdpowiedzUsuń- widzi Pan,nie żyjemy,jesteśmy w niebie.
- widzę,że Pan żyje,wiem lepiej,jestem lekarzem!
Wszystko wie tylko stwórca - przekonuje były pacjent.
- na pewno Pan żyje! Nie jesteśmy w niebie!
Wiem lepiej,uśmierciłem kilku pacjentów.Nie
możemy być w niebie!
pod rozwagę - Majka
Pani Majko, dykteryjka, którą Pani łaskawie przytacza, z pewnością jest świetna, anegdotyczna, a nawet żyje swoim własnym, wewnętrznym światem. tylko, że w kontekście wiersza Benna nie ma nic do rzeczy. pomijając już kwestię pierwszego Pani komentarza i rzuconą na wiatr obietnicę, że nigdy już Pani w nasze strony nie zajrzy. nie ukrywam, że bez straty dla obydwu stron.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
piotr
nie o Benna tu chodzi. Za mało w Panu pokory, a za dużo pychy.Świętym Piotrem Pan nie zostanie.Szukam w poezji Boskiego pierwiastka, a nie "robotyki", ale cóż, zamykam drzwi, to raczej Pan coś stracił, pozdrawiam, Majka
OdpowiedzUsuńPowiało chłodem ;-)
OdpowiedzUsuńNa poezję nie można się gniewać.
OdpowiedzUsuńa jeśli straci złoty róg?
OdpowiedzUsuń"ostanie się jeno sznur"
OdpowiedzUsuńw czasie wojny wiesz kto jest wrogiem, budujesz okopy.W czasie pokoju wroga zapraszasz do domu.
OdpowiedzUsuńNa półkach masz więcej książek obcojęzycznych,
niż polskich.W niedziele biegasz po supermarketach,szukasz promocji, twoje dzieci lepiej znają język angielski czy niemiecki,francuski niż polski. W środkach masowego przekazu - też nie nasze - życie toczy się w reklamach, i serialach.Nie pamiętasz już kiedy obchodzisz urodziny,a złoty róg wywozisz do teściów na wieś, bo w twoim domu już się nie mieści. Może warto pomyśleć o kupieniu sznura.
patriota.
nasze społeczeństwo: pierwsza grupa to społeczeństwo obywatelskie/inteligencja/,ludzie często starsi,walczący o polskość, narażając życie lub je oddając za idee, drugie to społeczeństwo konsumenckie /wytwór supermarketów i firm zagranicznych/, które w czasie podboju rynku stawiało na wiernych, dobrze opłacanych, często młodych.Jest to efekt prowadzenia polityki gospodarczej wobec polskiej przedsiębiorczości.Zrobiono z nas "białych murzynów",zapomniałem o złotym rogu - biały murzyn,budzący się ze snu
OdpowiedzUsuń