Błękitny Nosorożec, „Barykady”. Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ludowej w Czeremsze.
Jaki jest najlepszy sposób na zachowanie bezkompromisowej postawy w świecie zdominowanym przez złotego cielca i profity pochodzące z wyprzedaży własnych ideałów? Wydaje się, że jest nim bezpretensjonalne podejście do tworzonej przez siebie muzyki, bez oglądania się na bieżące notowania na takim, czy też innym targowisku próżności. Można grać przez dwadzieścia lat wyłącznie dla siebie, dla najwyżej kilkuset fanów i przy tym zachować niezależność i odpowiedni artystyczny poziom. Można nazwać zespół „Błękitny Nosorożec”, płytę „Barykady”, i w dodatku od zawsze stać po ich właściwej stronie. Po stronie szczerej radości z grania, zamiast zajmować miejsce w szczerozłotym orszaku króla Midasa.
I co z tego, że w dzisiejszym polskim „showbizie” rockowy band grający solidnego punk-rocka z elementami reggae przypomina bardziej minotaura niż nosorożca? Że muzyka musi przypominać talk-show, być przegadana i efekciarska, skandalizująca i głupia? Że nikt nie ma czasu na szukanie drogi wyjścia z labiryntu, gdy wszystko musi być podane na tacy, ładnie zapakowane i wyposażone w instrukcję obsługi zrozumiałą nawet dla półanalfabety? I co na to zarośnięci muzycy Błękitnego Nosorożca w przepoconych koszulkach?
Zarówno w sferze muzycznej jak i tekstowej zespół ma w czterech literach polityczną poprawność. Ich muzyka to mocne i męskie granie połączone z elementami reggae (nie bez powodu płyta „Barykady” została umieszczona w dużych sklepach internetowych w zakładce „polskie reggae”). Ciekawe, gdzie ich zdaniem powinno być odtwarzane publicznie „regałowe” „Serce” (utwór drugi na płycie)? Według mojej skromnej opinii, ze względu na wymowę tekstu przynajmniej trzy razy dziennie w kuluarach Sejmu RP, albo nawet na głównej sali obrad. „Jeżeli chcesz usłyszeć bicie swego serca / Zawsze bądź po stronie krzywdzonych / Zawsze bądź po stronie słabszych / Zawsze bądź po stronie przegranych / Niech władza Cię nie omami”. Dalej też nie ma dobrych wiadomości; także i w kolejnej piosence zwolennicy aktualnych zawartych polskich sojuszy nie będą ukontentowani. Bowiem „Ameryko” to utwór bynajmniej nie proamerykański.
I jaki fajny jest tekst w piosence „A może lepiej?”! Punkowy wokal, nieco rwane, jakby wywodzące się ze szkoły Black Sabbath riffy – nie ma to nic wspólnego z „pierdołami” opowiadanymi publicznie i do znudzenia przez „pop-gwiazdki” i spadające z celuloidowego firmamentu sławy celebrytki. Jest za to niemal wyczuwalne prawo ciążenia i egzystencjalny ból, który każdego z nas i tak w końcu złamie i pochyli ku ziemi.
Z utworem „200 lat” Błękitny Nosorożec zostanie gwiazdą każdego bez wyjątku festiwalu muzyki chrześcijańskiej, z „oldskulowym” „Powiedz dlaczego?” muzycy mogą zagrać wszędzie, nawet w Mrągowie. Balladowo-rockowe „Dla Taty” pokazuje, że mamy do czynienia z kapelą mocno stojącą obiema nogami w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, co bynajmniej nie przeszkadza, ale wręcz przypomina o tradycji polskiego, rockowego grania.
Punkowy, o konsystencji białka służącego do stawiania piór jest utwór „Partie”. W swojej estetyce przypominający Kazika Na Żywo, a najbardziej jego legendarną piosenkę „Artyści”. Równie mocny w przekazie, nie pozostawiający „suchej nitki” na tak zwanych aktualnie przewodzących nam siłach narodu.
Prawdopodobnie wielu młodych członków dzisiejszych partyjnych przybudówek, gdyby tylko wzięło sobie ten utwór głęboko do serca, w ramach przechodzenia od polityki do buddyzmu, albo ultra-wegetarianizmu zjadłoby wszystkie karty do głosowania ze swojego obwodu. „Za siedmioma górami / Za siedmioma rzekami / Był naród, który upajał się dwoma partiami / A partie s....c z góry na lud / Mówiły, że naród kochają / A po cichu dmuchają. / Zobacz wódka biało-czerwona po trzynaście złotych / Czy chcesz jeszcze wyjechać do Irlandii na roboty?”. A Ty, na kogo oddasz swój głos?
Do samego końca „Barykad” będziemy mieli do czynienia z muzyką bezkompromisową i bezpretensjonalną, zgodnie z przyjętym przez muzyków sposobem na nie zmienianie granej przez siebie muzyki w złoto, które niemal zawsze okazuje się być tombakiem. Czy to w kompozycjach w stylu post-punkowym, rockowym lub reggae, wciąż mamy do czynienia z odpowiednim poziomem ekspresji. Mirosław „Wujcia” Wojciuk, Klaudiusz „Klaudi” Borys i Romuald „Rakoś” Rakowski mieszając podziały punkowe z reggae i z bardziej nowoczesnymi, niemal nu-metalowymi brzmieniami, tworzą pełnotreściwy, artystyczny komunikat. Piosenki takie jak „Polowanie”, tytułowe „Barykady” czy kontrowersyjne z pewnego (dogmatycznego) punktu widzenia „Klęcząc”, w normalnym (idealnym) świecie byłyby przebojami.
„Fallen Fallen Babilon” – zaklina rzeczywistość Błękitny Nosorożec „kowerując” przy okazji swoich zaklęć Brygadę Kryzys. I co? I nic się nie zdarzy? Poczekajmy! Jak uczy nas historia, nie takie imperia upadały…
I co z tego, że w dzisiejszym polskim „showbizie” rockowy band grający solidnego punk-rocka z elementami reggae przypomina bardziej minotaura niż nosorożca? Że muzyka musi przypominać talk-show, być przegadana i efekciarska, skandalizująca i głupia? Że nikt nie ma czasu na szukanie drogi wyjścia z labiryntu, gdy wszystko musi być podane na tacy, ładnie zapakowane i wyposażone w instrukcję obsługi zrozumiałą nawet dla półanalfabety? I co na to zarośnięci muzycy Błękitnego Nosorożca w przepoconych koszulkach?
Zarówno w sferze muzycznej jak i tekstowej zespół ma w czterech literach polityczną poprawność. Ich muzyka to mocne i męskie granie połączone z elementami reggae (nie bez powodu płyta „Barykady” została umieszczona w dużych sklepach internetowych w zakładce „polskie reggae”). Ciekawe, gdzie ich zdaniem powinno być odtwarzane publicznie „regałowe” „Serce” (utwór drugi na płycie)? Według mojej skromnej opinii, ze względu na wymowę tekstu przynajmniej trzy razy dziennie w kuluarach Sejmu RP, albo nawet na głównej sali obrad. „Jeżeli chcesz usłyszeć bicie swego serca / Zawsze bądź po stronie krzywdzonych / Zawsze bądź po stronie słabszych / Zawsze bądź po stronie przegranych / Niech władza Cię nie omami”. Dalej też nie ma dobrych wiadomości; także i w kolejnej piosence zwolennicy aktualnych zawartych polskich sojuszy nie będą ukontentowani. Bowiem „Ameryko” to utwór bynajmniej nie proamerykański.
I jaki fajny jest tekst w piosence „A może lepiej?”! Punkowy wokal, nieco rwane, jakby wywodzące się ze szkoły Black Sabbath riffy – nie ma to nic wspólnego z „pierdołami” opowiadanymi publicznie i do znudzenia przez „pop-gwiazdki” i spadające z celuloidowego firmamentu sławy celebrytki. Jest za to niemal wyczuwalne prawo ciążenia i egzystencjalny ból, który każdego z nas i tak w końcu złamie i pochyli ku ziemi.
Z utworem „200 lat” Błękitny Nosorożec zostanie gwiazdą każdego bez wyjątku festiwalu muzyki chrześcijańskiej, z „oldskulowym” „Powiedz dlaczego?” muzycy mogą zagrać wszędzie, nawet w Mrągowie. Balladowo-rockowe „Dla Taty” pokazuje, że mamy do czynienia z kapelą mocno stojącą obiema nogami w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, co bynajmniej nie przeszkadza, ale wręcz przypomina o tradycji polskiego, rockowego grania.
Punkowy, o konsystencji białka służącego do stawiania piór jest utwór „Partie”. W swojej estetyce przypominający Kazika Na Żywo, a najbardziej jego legendarną piosenkę „Artyści”. Równie mocny w przekazie, nie pozostawiający „suchej nitki” na tak zwanych aktualnie przewodzących nam siłach narodu.
Prawdopodobnie wielu młodych członków dzisiejszych partyjnych przybudówek, gdyby tylko wzięło sobie ten utwór głęboko do serca, w ramach przechodzenia od polityki do buddyzmu, albo ultra-wegetarianizmu zjadłoby wszystkie karty do głosowania ze swojego obwodu. „Za siedmioma górami / Za siedmioma rzekami / Był naród, który upajał się dwoma partiami / A partie s....c z góry na lud / Mówiły, że naród kochają / A po cichu dmuchają. / Zobacz wódka biało-czerwona po trzynaście złotych / Czy chcesz jeszcze wyjechać do Irlandii na roboty?”. A Ty, na kogo oddasz swój głos?
Do samego końca „Barykad” będziemy mieli do czynienia z muzyką bezkompromisową i bezpretensjonalną, zgodnie z przyjętym przez muzyków sposobem na nie zmienianie granej przez siebie muzyki w złoto, które niemal zawsze okazuje się być tombakiem. Czy to w kompozycjach w stylu post-punkowym, rockowym lub reggae, wciąż mamy do czynienia z odpowiednim poziomem ekspresji. Mirosław „Wujcia” Wojciuk, Klaudiusz „Klaudi” Borys i Romuald „Rakoś” Rakowski mieszając podziały punkowe z reggae i z bardziej nowoczesnymi, niemal nu-metalowymi brzmieniami, tworzą pełnotreściwy, artystyczny komunikat. Piosenki takie jak „Polowanie”, tytułowe „Barykady” czy kontrowersyjne z pewnego (dogmatycznego) punktu widzenia „Klęcząc”, w normalnym (idealnym) świecie byłyby przebojami.
„Fallen Fallen Babilon” – zaklina rzeczywistość Błękitny Nosorożec „kowerując” przy okazji swoich zaklęć Brygadę Kryzys. I co? I nic się nie zdarzy? Poczekajmy! Jak uczy nas historia, nie takie imperia upadały…
Recenzja pierwotnie ukazała się na stronach codziennej gazety internetowej NaszTomaszow.pl
(p)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz